Piszę pochwalić się, że zaczynam i ja.

Bezpośrednio do ćwiczeń pchnęło mnie wskazanie na wadze w ubiegłym roku: 120kg przy 192cm. :-/ W dużej mierze przez wypadek - złamane oba łokcie i 4 miesiące uziemienia w lecie.
Teraz jest mnie 10kg mniej. Do tej pory poświęcałem około 10h na ćwiczenia w tygodniu - głównie rower (startuję w maratonach), basen i siłownia. Do tego dokładam 3-4 sesje w tyg. rozciągania z książki "Ćwiczenia siłowe bez sprzętu". No i mam problem - gdzie tu upchnąć jeszcze bieganie?

Wiem, że będzie to kosztem czegoś, ale czego? I jakie (oraz po jakich ćwiczeniach) najlepiej będzie robić sobie przerwy? Ewentualnie z czym biegania nie warto łączyć? Doradzicie coś?

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.