Bieganie w deszczu -lubicie?
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
taki mi smaczek zrobiliście, że wyczekałem na 'ścianę deszczu' i sobie drugi trening walnąłem - tak około 4na km bo po dzisiejszej dwudziestce z Michałem i teamem coś się zmulony czułem.
ubrałem się leciuśko, shorty+techniawka na górę, ale widać i tak za grubo.
deszcz ciepły, nie przeszkadzał, jeno ciuchy zamokły i się nieprzyjemne zrobiły. trza było w gaciach z gołą klatą, miło by było, najwyżej bym trochę szybciej biegł dla temperatury. tylko jeszcze nie jestem taki twardy coby tak biegać do parku i z powrotem.
btw przypomniała mi się historia - na studiach, co roku do szwecji jeździłem hjortron/cloudberries/maliny polarne zbierać. (to z nich narodowy specjał Szwedzi robią - ten dziwny żółty dżemik, co go czasem w ikei dostać można.
rośnie toto w okolicach koła polarnego, na podmokłych, bagnistych terenach. ale owocuje lipiec/sierpień, więc jest tam ok 20 stopni.
wszyscy zbierali to w kaloszach, coby nóg nie zmoczyć, wiecie jakie się fajne odparzenia i obtarcia robią po dwóch tygach poginania w kalochach po 20km dziennie?
no więc sandały na gumie są sto razy lepsze do łażenia po bagnach- komfort nieporównany, jak zmoczysz, to zaraz wyschnie, nic się nie odparza.
tylko raz pijawka się przyczepiła, ale nie wiem ,czy pomogło upuszczanie krwi, bo chory nie byłem. ale może dlatego.
anyway, z satysfakcją stwierdzam, że moja skóra jest sto razy lepsza niż wszystkie zafajdane gory, softshelle i inne -texy razem wzięte. lepiej odprowadza pot, nie waży tyle, no i nie przepuszcza wody.
nie wierzycie?
wasza chyba też.
ubrałem się leciuśko, shorty+techniawka na górę, ale widać i tak za grubo.
deszcz ciepły, nie przeszkadzał, jeno ciuchy zamokły i się nieprzyjemne zrobiły. trza było w gaciach z gołą klatą, miło by było, najwyżej bym trochę szybciej biegł dla temperatury. tylko jeszcze nie jestem taki twardy coby tak biegać do parku i z powrotem.
btw przypomniała mi się historia - na studiach, co roku do szwecji jeździłem hjortron/cloudberries/maliny polarne zbierać. (to z nich narodowy specjał Szwedzi robią - ten dziwny żółty dżemik, co go czasem w ikei dostać można.
rośnie toto w okolicach koła polarnego, na podmokłych, bagnistych terenach. ale owocuje lipiec/sierpień, więc jest tam ok 20 stopni.
wszyscy zbierali to w kaloszach, coby nóg nie zmoczyć, wiecie jakie się fajne odparzenia i obtarcia robią po dwóch tygach poginania w kalochach po 20km dziennie?
no więc sandały na gumie są sto razy lepsze do łażenia po bagnach- komfort nieporównany, jak zmoczysz, to zaraz wyschnie, nic się nie odparza.
tylko raz pijawka się przyczepiła, ale nie wiem ,czy pomogło upuszczanie krwi, bo chory nie byłem. ale może dlatego.
anyway, z satysfakcją stwierdzam, że moja skóra jest sto razy lepsza niż wszystkie zafajdane gory, softshelle i inne -texy razem wzięte. lepiej odprowadza pot, nie waży tyle, no i nie przepuszcza wody.
nie wierzycie?
wasza chyba też.
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 309
- Rejestracja: 22 maja 2008, 09:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: WWa
Ja biegam w kurtce NB a pod nią zakładam taką obcisłą bardzo cienką koszulkę z długim rękawem nike pro, bo nienawidzę jak mi się kurtka do ciała lepi. A tak jest ok.russian, white russian pisze:ubrałem się leciuśko, shorty+techniawka na górę, ale widać i tak za grubo.
deszcz ciepły, nie przeszkadzał, jeno ciuchy zamokły i się nieprzyjemne zrobiły.
BTW hardcore to byłby nie tylko z gołą klatą ale i bez butów po kałużach polatać. Przypomniałby sobie człowiek jak to kiedyś było

Może jak mi coś odbije któregoś wieczora to polecę do lasu na 2-3km bez butów, tylko błoto fajne musi być

Michał
10km 58'03'' - 2009-10-04 -> 52'01'' - 2009-11-11
Teraz dopiero się zacznie...
10km 58'03'' - 2009-10-04 -> 52'01'' - 2009-11-11
Teraz dopiero się zacznie...
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
uważaj na podeszwy, trasznie się wydelikacają od chodzenia w butach, jak masz możliwość, to wakacje pochodź na bosaka najpierw miesiąc dwa - jakiś las, spływ kajakowy, działka, albo co
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- Psychotic
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 05 kwie 2008, 11:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
deszcz to coś, co oddziela biegaczy-twardzieli/zapaleńców/zwał_jak_zwał od sezonowców
Deszcz nie może nam przecież pokrzyżować planów. lubię biegać w deszczu.

[size=75][i][b]jest ryzyko, jest zabawa
albo piargi albo sława[/i][/b][/size]
albo piargi albo sława[/i][/b][/size]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 309
- Rejestracja: 22 maja 2008, 09:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: WWa
heh, no temat nie jest mi obcyrussian, white russian pisze:uważaj na podeszwy, trasznie się wydelikacają od chodzenia w butach, jak masz możliwość, to wakacje pochodź na bosaka najpierw miesiąc dwa - jakiś las, spływ kajakowy, działka, albo co

Michał
10km 58'03'' - 2009-10-04 -> 52'01'' - 2009-11-11
Teraz dopiero się zacznie...
10km 58'03'' - 2009-10-04 -> 52'01'' - 2009-11-11
Teraz dopiero się zacznie...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1320
- Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02
ha , cały weekend był deszczowy i chłodny , ja za to tak lubię w deszczu jak Ayrton Senna , w sobotę czekałem pół dnia , przestało i się super biegało , 40.36 dychę zrobiłem a wczoraj to już nie zdzierżyłem i w deszcz pobiegłem ,dycha w 40.24, asfalt był mokry ale płuca dawały do pieca
Tomek
Ergo, jednak nie ma to jak w deszczu :)Tomek Michałowski pisze:przestało i się super biegało , 40.36 dychę zrobiłem [...] w deszcz pobiegłem ,dycha w 40.24
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 309
- Rejestracja: 22 maja 2008, 09:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: WWa
Z jednej strony piszesz że lubisz deszcz jak Senna a z drugiej że czekałeś pół dnia aż się przetrze... Czegoś tu nie rozumiem, mało kto potrafił tak jeździć w deszcz jak SennaTomek Michałowski pisze:ha , cały weekend był deszczowy i chłodny , ja za to tak lubię w deszczu jak Ayrton Senna , w sobotę czekałem pół dnia , przestało i się super biegało , 40.36 dychę zrobiłem a wczoraj to już nie zdzierżyłem i w deszcz pobiegłem ,dycha w 40.24, asfalt był mokry ale płuca dawały do pieca
Michał
10km 58'03'' - 2009-10-04 -> 52'01'' - 2009-11-11
Teraz dopiero się zacznie...
10km 58'03'' - 2009-10-04 -> 52'01'' - 2009-11-11
Teraz dopiero się zacznie...
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
...on może też potrafi...
pisze, że urwał 12 sekund, na zmniejszeniu tarcia powierzchniowego asfaltu, a zarobić czas na aquaplanningu, to już trzeba być 'miszczuniem'
Tomek, sprzedajecie jeszcze gokarty pod wdzięczną nazwą, nawiązującą do pierwszego zmotoryzowanego plemienia Ameryki, Nascarytów?
pisze, że urwał 12 sekund, na zmniejszeniu tarcia powierzchniowego asfaltu, a zarobić czas na aquaplanningu, to już trzeba być 'miszczuniem'
Tomek, sprzedajecie jeszcze gokarty pod wdzięczną nazwą, nawiązującą do pierwszego zmotoryzowanego plemienia Ameryki, Nascarytów?
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable