
I
- Kochanie co byś zrobiła, gdybym wygrał w totka? - pyta mąż żonę.
- Szczerze? Zabrałabym Ci połowę i odeszła od Ciebie.
- Wygrałem trójkę, masz tutaj 8 złotych i won!
II
- Pani Kowalska, żeby rozwód był z winy męża musimy na niego coś mieć. Czy mąż pije?
- Nie, skąd, tylko by spróbował, to ja bym mu....!
- Czy nie daje pieniędzy?
- Nie, absolutnie, oddaje wszystko co do grosza...już by mi tylko schował
złotówkę, to ja bym mu...
- A może bije panią?
- K...wa , tylko by rękę podniósł, to ja bym go pogoniła...
- A co z wiernością?
- O! Tu go mamy! Drugie dziecko nie jest jego!
III
Trzech kumpli wyjechało na delegację do Afryki, tam trochę się
zabawili - jak to w delegacji. Po powrocie spotykają się na
korytarzu gabinetu lekarskiego. Pierwszy po skończonych badaniach
wychodzi z gabinetu z płaczem i oznajmia: panowie, AIDS! Jestem
skończony! Drugi, blady, wchodzi do gabinetu, by po kilkunastu
minutach wyjść z płaczem: AIDS! Już po mnie! Co ja narobiłem!
Trzeci, półprzytomny ze strachu wchodzi do gabinetu, a po jakimś
czasie wybiega stamtąd szczęśliwy, krzycząc: "Kiła! Kiła! Kilunia
kochana!!!!
IV
Mąż do żony:
- Słuchaj! Jak nie będziesz jęczała podczas seksu, to słowo daję - rozwiodę się z Tobą!
Żona wzięła to sobie do serca, ale na wszelki wypadek przy następnym stosunku pyta męża:
- Już mam jęczeć?
- Nie teraz. Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij - tylko głośno.
Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie:
- Teraz jęcz, teraz!!!
Żona:
- Olaboga!!!! Dzieci butów nie mają na zimę, ja w starej sukience chodzę, cukier podrożał...
V
Wchodzi facet do pokoju i widzi żonę z wibratorem. Pyta:
- Co to jest?
- Nie twój interes...