walka z wiatrakami......(znowu o psach)
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Wlasciciele pieskow niech sie ciesza ze nie jest egzekwowany przepis o sprzataniu po swoich pupilach co jest normalne w cywilizowanych krajach.Teraz to biegacze musza sie ogladac i wypatrywac zagrozenia a powinno byc odwrotnie to wlasciciel czworonoga ma sie martwic zeby jego pies nic nie "nabroil".
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Właścicielowi psa trudno jest wyjaśnić że nie jest tak że biegacz zaczyna się rzucać na psy. Z czasem zaczyna się bronić i tyle.
Ostatnio zmieniony 26 sty 2009, 15:52 przez Wojtek W, łącznie zmieniany 2 razy.
- Libero
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 05 gru 2008, 22:49
ehh, dziś jeden złapał mnie za dresy, nie był to jakiś wielki, hm, Pies, ale taki średni pimpek. Odrzuciłem go i potraktowałem kilkoma pigułami, no ale to jest juz
Co przebiegam to maja otwarta bramę a psy biegają gdzie chcą...


Zaczynam biegać....znowu
-
- Stary Wyga
- Posty: 235
- Rejestracja: 07 wrz 2008, 01:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Koszalin
Skoro właściciel znany, to telefon do straży miejskiej/gminnej. Wcześniej zrobić zdjęcie.Libero pisze: Co przebiegam to maja otwarta bramę a psy biegają gdzie chcą...
-
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 26 sty 2009, 10:31
Czasami razem z groźnym psem bez kagańca i smyczy zdarza się jeszcze gorszy właściciel.... Biegam w Warszawie na Grochowie i niestety w ostatnich miesiącach coraz czesciej spotykam młodziez z amstafami na swojej drodze. Psy oczywiście bez smyczy i kaganca. Ostatnio jednak biegnac wieczorm skoczył na mnie rotwailer. Posłałem wiązankę i psu i właścicielowi. Właściciel stwierdził ze po hu.. biegam i starsze mu psa i ze jak mi sie cos nie podoba to on ma kolegów i ja nie wiem kto on jest.... Ręce opadają i biegac się odechciewa gdy więcej energii tracę na rozglądanie się czy mnie jakieś wściekłe bydle nie chce dopaść zamiast na bieganie....
enderov
enderov
-
- Wyga
- Posty: 72
- Rejestracja: 03 gru 2008, 18:15
ja ostatnio jedynie jak biegałem to goniły mnie dwa średnie pieski, strasznie jest to irytujace bo jak sie odwracasz z podniesioną reką to uciekaja a potem znów gonią jednak zdąrzyłem jednemu walnąc z buta w pysk moze to go nauczy bo juz nie biegł
A i jeszcze jedno słowo do Ponurej bo tak broni psów, zobaczymy koleżanko jak ciebie spotkają nieprzyjemnie sytułacje z tymi pupilkami a co śmieszniejsze kobiety są zwykle bardziej strachliwie i bardziej panikuja
A i jeszcze jedno słowo do Ponurej bo tak broni psów, zobaczymy koleżanko jak ciebie spotkają nieprzyjemnie sytułacje z tymi pupilkami a co śmieszniejsze kobiety są zwykle bardziej strachliwie i bardziej panikuja
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 23 maja 2009, 07:40
Witajcie,
właśnie zamówiłem sobie odstraszacz psów DOGCHASER II. Kiedy sprawdzę efektywność, podzielę się wrażeniami
Nota bene we Wrocławiu Rada Miasta uchwaliła niedawno nowe prawo, dość rygorystycznie podchodzące do kwestii wyprowadzania psów bez kagańca i smyczy. Może teraz przyjdzie czas na lobbowanie w Straży Miejskiej żeby to prawo egzekwowano, bo póki co biegając rano w Parku Grabiszyńskim przeżyłem horror.
Ja naiwny, miałem kiedyś psa ważącego 50 kg, o wyglądzie zabójcy i naturze Misia Uszatka. Mimo tej łagodności zawsze przywoływałem psa na widok biegaczy, rowerzystów czy spacerowiczów - bo rozumiałem że niekoniecznie ktoś ma ochotę na testowanie tej misiowatości.
I do głowy mi nawet nie przyszło, że można do tego inaczej podchodzić...
Jak odstraszacz nie zadziała, to pozostaje mi "wypożyczać" Misia Uszatka na bieganie. Ale, jak gdzieś przeczytałem, to byłby już wyścig zbrojeń
Pozdrawiam,
Jarecki
właśnie zamówiłem sobie odstraszacz psów DOGCHASER II. Kiedy sprawdzę efektywność, podzielę się wrażeniami

Nota bene we Wrocławiu Rada Miasta uchwaliła niedawno nowe prawo, dość rygorystycznie podchodzące do kwestii wyprowadzania psów bez kagańca i smyczy. Może teraz przyjdzie czas na lobbowanie w Straży Miejskiej żeby to prawo egzekwowano, bo póki co biegając rano w Parku Grabiszyńskim przeżyłem horror.
Ja naiwny, miałem kiedyś psa ważącego 50 kg, o wyglądzie zabójcy i naturze Misia Uszatka. Mimo tej łagodności zawsze przywoływałem psa na widok biegaczy, rowerzystów czy spacerowiczów - bo rozumiałem że niekoniecznie ktoś ma ochotę na testowanie tej misiowatości.
I do głowy mi nawet nie przyszło, że można do tego inaczej podchodzić...
Jak odstraszacz nie zadziała, to pozostaje mi "wypożyczać" Misia Uszatka na bieganie. Ale, jak gdzieś przeczytałem, to byłby już wyścig zbrojeń

Pozdrawiam,
Jarecki
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 15 maja 2009, 22:35
Miałem dosyć niemiłe spotkanie z psem jeszcze jako dziecko 7 letnie . 5 dni w szpitalu ............
Teraz do sprawy podchodze bardzo konkretnie , gdy pies do mnei podbiega , jest agresywny to natychmiast atakuje , jesli jest zbyt duzy to szukam
drogi ucieczki ...Miałem gaz pieprzowy ale raczej mało skutecznuy jest ,
mniejsze psy postraszysz , równie dobrze kamieniem , kijem lub kopem .
Z duzymi jest problem i czasami bardziej sie rzucaja. Polecąłbym jednak te petardy , piraty itp ..rzucasz taką w psa i nawet te duże uciekaja , chocaz nei zawsze , pieski typu bull raczej tak sie nie odstarszy .
Generalnie jestem bardzo spokojnym człowiekiem , nawet mandatu nigdy nie dostałem ...ale jak widze takeigo pajaca z psem bez kaganca i smyczy
to pojawia sie u mnie agresor ...
Teraz do sprawy podchodze bardzo konkretnie , gdy pies do mnei podbiega , jest agresywny to natychmiast atakuje , jesli jest zbyt duzy to szukam
drogi ucieczki ...Miałem gaz pieprzowy ale raczej mało skutecznuy jest ,
mniejsze psy postraszysz , równie dobrze kamieniem , kijem lub kopem .
Z duzymi jest problem i czasami bardziej sie rzucaja. Polecąłbym jednak te petardy , piraty itp ..rzucasz taką w psa i nawet te duże uciekaja , chocaz nei zawsze , pieski typu bull raczej tak sie nie odstarszy .
Generalnie jestem bardzo spokojnym człowiekiem , nawet mandatu nigdy nie dostałem ...ale jak widze takeigo pajaca z psem bez kaganca i smyczy
to pojawia sie u mnie agresor ...
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
ja czasem z gazem pieprzowym biegam, jeszcze nie stosowałem ale podobno jest skuteczny 

Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- artur511
- Wyga
- Posty: 93
- Rejestracja: 24 cze 2009, 00:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piła
Tak sobie czytam i czytam.... i dochodzę do wniosku, że muszę załatwić sobie jakiś dobry gaz. Chociaż z tego co pamiętam, mój kolega zawsze zabierał ze sobą... plastikowy pistolet ze sprężyną na takie żółte kulki. I zawsze jak widział jakiś włochaty obiekt szczekający strzelał w bok. Pies zaskomlał i uciekł. Muszę Wam przyznać - wygląda to komicznie, bo miałem okazję być tego świadkiem....
Ale wracając do meritum... Na razie nie zdarzyło mi się, aby jakiś pies mnie zaatakował w sytuacji biegowej (czyt. 1 tydzień
). Chociaż jestem pewien, że taka sytuacja nastąpi prędzej lub później. Co prawda niejednokrotnie goniły mnie psy i zdażyło się, że dziabnęły mnie w nogawkę, kiedy rano leciałem z językiem na brodzie na autobus. Tak, wiem mea culpa - można wyjść 3 minuty wcześniej z domu, ale jakoś nie mam motywacji
Tylko wkurzający jest fakt, że właściciele wołają do swoich pupili i na wołaniu się kończy. Zero reakcji w postaci smyczy lb kagańca. Największe obawy mam jak widzę psy bezdomne (bo dzikie), albo typu schroniskowego. Nawet mimo zapewnień, że pies niegroźny i nikogo nie zaatakował przez x lat swojego życia, to kto wie kiedy mu szajba odbije?! Zwierze jest nieobliczalne, nikt po trafi przewidzieć jego zachowania!!! Myślę, że wystarczające przykłady tego opisują media...
Prawdą są też niewychowani właściciele. Akurat w mojej miejscowości codziennie mam okazję obserowować 'psie pułapki' na osiedlu.Najgorsze jest to, że 100m od bloku jest las. No ale po co wyprowadzać?! Tutaj nadaje się dobry cytat z 'Dnia Świra':
"-No co pani z tym psem?
-Co pan. To przecież pies tylko przecież...
(...)
-A co pan tutaj robi pod moim oknem?
-A sram jak pani pies!"
Nic dodać, nic ująć...
Pozdrawiam, jak najmilszych biegów!

Ale wracając do meritum... Na razie nie zdarzyło mi się, aby jakiś pies mnie zaatakował w sytuacji biegowej (czyt. 1 tydzień


Prawdą są też niewychowani właściciele. Akurat w mojej miejscowości codziennie mam okazję obserowować 'psie pułapki' na osiedlu.Najgorsze jest to, że 100m od bloku jest las. No ale po co wyprowadzać?! Tutaj nadaje się dobry cytat z 'Dnia Świra':
"-No co pani z tym psem?
-Co pan. To przecież pies tylko przecież...
(...)
-A co pan tutaj robi pod moim oknem?
-A sram jak pani pies!"
Nic dodać, nic ująć...
Pozdrawiam, jak najmilszych biegów!

NEVER back down!
- PKDeath
- Stary Wyga
- Posty: 216
- Rejestracja: 06 lis 2008, 20:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
wszystko jasne, ale popatrzcie tez z drugiej strony. czesto biegamy po parkach lasach, a ludzie z psami tez chcieliby zeby ich zwierzaki sie wybiegaly. ida sobie np 30 minut i nagle sie pojawia ktos kto biegnie - za bardzo nie masz jak zareagowac. no bo co? rzucisz sie na psa? pomysli ze chcesz sie z nim bawic :P
co innego bezpanskie psy z ktorymi nie ma zartow bo cholera wie co on robi.
ps co do Twojego kolegi - mial szczescie. znam ludzi ktorych psy by potraktowaly to jako atak, a wierz mi - nie chcialbym atakowac tych psow ;/ no ale zwykle takie psy nie szczekaja na co popadnie :D
co innego bezpanskie psy z ktorymi nie ma zartow bo cholera wie co on robi.
ps co do Twojego kolegi - mial szczescie. znam ludzi ktorych psy by potraktowaly to jako atak, a wierz mi - nie chcialbym atakowac tych psow ;/ no ale zwykle takie psy nie szczekaja na co popadnie :D
-
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 12 lis 2002, 18:05
Czytając to ... wszystko, dochodze do wniosku, że żaden biegacz tu z forum nie ma psa?????
Ludzie! Kamienie, pistolety, gazy!! Czyście powariowali?
Sama jestem właścicielką 3 psów w tym jednego ważącego 60kg. Dla psa człowiek biegnący, obcy człowiek to potencjalne zagrożenie (zwłaszcza dla psa z grupy psów obronnych, stróżujących). On nie rozumie, że Wy sobie biegacie dla treningu. Ileż to razy widząc biegacza prosiłam go, by zwolnił chociaż, by nie tupał, nie udawał, że czymś rzuca i wrzeszczał w niebogłosy, kiedy pies się tylko na niego popatrzy. Dodam, że moje psy ZAWSZE są wyprowadzane na smyczy. Niezwykle rzadko się zdarza by któryś mnie posłuchał. Skąd potem zdziwienie, że pies chce atakować człowieka, który zamierza się kamieniem na jego panią?
Sama biegam z moimi psami, bo to zaprzęgowce i mamy różne przygody, ale mam nadzieję, że nigdy nie spotkam innego biegacza z gazem, pistoletem czy innym takim narzędziem, bo wtedy nie będzie miał do czynienia z psem ale ze mną
Ludzie! Kamienie, pistolety, gazy!! Czyście powariowali?

Sama jestem właścicielką 3 psów w tym jednego ważącego 60kg. Dla psa człowiek biegnący, obcy człowiek to potencjalne zagrożenie (zwłaszcza dla psa z grupy psów obronnych, stróżujących). On nie rozumie, że Wy sobie biegacie dla treningu. Ileż to razy widząc biegacza prosiłam go, by zwolnił chociaż, by nie tupał, nie udawał, że czymś rzuca i wrzeszczał w niebogłosy, kiedy pies się tylko na niego popatrzy. Dodam, że moje psy ZAWSZE są wyprowadzane na smyczy. Niezwykle rzadko się zdarza by któryś mnie posłuchał. Skąd potem zdziwienie, że pies chce atakować człowieka, który zamierza się kamieniem na jego panią?
Sama biegam z moimi psami, bo to zaprzęgowce i mamy różne przygody, ale mam nadzieję, że nigdy nie spotkam innego biegacza z gazem, pistoletem czy innym takim narzędziem, bo wtedy nie będzie miał do czynienia z psem ale ze mną

Szczęśliwy husky to zmęczony husky!
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
jak masz trzy psy, to się może rambo the runner jeden z drugim zastanowi, zanim zacznie zwierzęta napastować.
...albo sobie czołg kupi z demobilu, świat jest taki niebezpieczny...
---------
wczoraj w środku lasu spotkałem pana z dwoma mieszańcami jakimiś luzem, zwolniłem odrobinę, bo mnie jegomość już z dwudziestu metrów przepraszać zaczął, że muszą się wybiegać, że gdzie jak nie tu, itd.
pogawędziłęm sobie chwilę miło, z psami się przywitałem i pobiegłem dalej.
eh, znowu trafiłem na nieodpowiednie egzemplarze...:) już tracę nadzieję, że mnie wreszcie coś pogryzie.
może niedźwiedź?
...albo sobie czołg kupi z demobilu, świat jest taki niebezpieczny...
---------
wczoraj w środku lasu spotkałem pana z dwoma mieszańcami jakimiś luzem, zwolniłem odrobinę, bo mnie jegomość już z dwudziestu metrów przepraszać zaczął, że muszą się wybiegać, że gdzie jak nie tu, itd.
pogawędziłęm sobie chwilę miło, z psami się przywitałem i pobiegłem dalej.
eh, znowu trafiłem na nieodpowiednie egzemplarze...:) już tracę nadzieję, że mnie wreszcie coś pogryzie.
może niedźwiedź?
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable