PYRLANDIA Team czyli Team Saucony BARTOSZAK
- Wiechu
- Wyga
- Posty: 84
- Rejestracja: 05 sty 2009, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
No proszę, wykazałem się czujnością Słyszycie więc panowie w niedzielę będzie niepowtarzalna okazja bezkarnego wyściskania Zuzizoozia pisze:yyyyy...
no wypadają w sumie
moze z tej okazji wyjatkowo nie spoznie sie na spotkanie Bartoszak Team hehe
- pulkownikdd
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 25 mar 2009, 19:56
jest motywacja żeby biegać szybciej od Wiecha :P
- turecki7
- Stary Wyga
- Posty: 190
- Rejestracja: 04 mar 2009, 23:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: z lasu
trudno nie przyznać Ci racji pułkownikdd
A i dzięki za dzisiejsze bieganie jak zwykle było świetnie. tylko Bebeja nam baaaardzo brakowało I Trenera i Russii(czy jak sie to pisze) i wszystkich którzy nie dopisali. Ale na następną niedzielę pełna mobilizacja bo nieobecni będą mieli trochę do opowiadania, więc zapowiada się baaaaardzo dłuuugie wybieganie
No i oczywiście gratulacje dla dziewczyn za wytrwałość. wyganiały dzisiaj pełny dystans - szacun
Pozdroofka
A i dzięki za dzisiejsze bieganie jak zwykle było świetnie. tylko Bebeja nam baaaardzo brakowało I Trenera i Russii(czy jak sie to pisze) i wszystkich którzy nie dopisali. Ale na następną niedzielę pełna mobilizacja bo nieobecni będą mieli trochę do opowiadania, więc zapowiada się baaaaardzo dłuuugie wybieganie
No i oczywiście gratulacje dla dziewczyn za wytrwałość. wyganiały dzisiaj pełny dystans - szacun
Pozdroofka
- Wiechu
- Wyga
- Posty: 84
- Rejestracja: 05 sty 2009, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Przykro mi, że nie mogłem sobie z Wami pobiegać ale mój Guru wymyślił mi treningi na Malcie i zaliczałem pracowicie 5x po 2 km po 4'10" i miałem pilnować żeby nie biegać szybciej. W przyszłym tygodniu też mnie nie będzie bo w piątek wylatuję do Edymburga a tam 31.05 o godzinie 8 - naszego czasu - MARATON Teraz przez trzy dni mam dietę białową i strasznie mnie to męczy ale od środowej kolacji juz ostro biorę się za węglowodany
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
ty, Wiechu, naprawdę trzy dni tylko białe wciągasz?
oj szacun, szacun że w twoim wieku taki imprezowy tryb życia prowadzisz... mam nadzieję,
że te węgle od środy,
to nie brunatne za bardzo....
no i życzę cobyś brał przykład z narodu, i trochę funciaków nawiózł z tej ciężkiej pracy w irlandii, do której się tak sumiennie przygotowujesz...
------------------------------
ano jak widzicie wróciłem, i to w formie (znaczy dycham jeszcze...).
trenera się słuchałem, po każdym etapie właziłem do tego strumienia co z pagóra leciał, na dwie-trzy minuuuty. na początku ludzie się dziwowali, a potem sami zaczęli włazić, i chwalili sobie.
buty, co je od trenera dostałem, działają jeszcze, nawet podeszwa jest.
zresztą, jakby się nawet jutro rozpaść miały, to problemu ni ma, bo się akurat jakoś tak złożyło, że trochę szybciej biegałem niż zazwyczaj (może to przez te papucie magiczne trochę?) i mi na końcu pieniądze dali za to machanie nogami.
to se najwyżej nowe kupię, tylko poczekam jeszcze aż się trochę te ojro, co je zarobiłem, umocnią.
bo wiem, że wtedy najlepiej się wychodzi na kupowaniu butów, jak złoty jest słaby, sam trener mówił.
-----------
ogólnie bajka, śliwowice ze takimi trzema dobrymi słowakami bombałem, to i nogi niosły.
tylko nie do końca dbałem o dopowiednie odźywienie organizmu, bo rakotwory to jednak we francji drogie, i kopciłem trochę mniej, jak zazwyczaj.
no i nie jestem pewien, czy za rok mnie tam będą znowu chcieli, chociaż na imprezie pożegnalnej byłem i tak grzeczniejszy niż normalnie.
nawet się z nikim nie pobiłem, ale za to jeden słowak, co to jest strażak zawodowy, nauczył mnie wspaniałej zabawy na potańcówki:
bierze się paru chłopa, każdy z piwem koniecznie, stawia się wszystkie piwa (otwarte) jedno na drugim, i skacze nad nimi "na tygryska"
jak który je tryknie i porozlewa w cholerę, w nagrodę kupuje wszystkim nowe. jak nikt nie tryknie, to się dostawia jeszcze jedno na górę, i dawaj od początku. no i nie wiem, czy nas znowu zaproszą, tak się wszystkim zabawa spodobała.
zdrówko załogo!
oj szacun, szacun że w twoim wieku taki imprezowy tryb życia prowadzisz... mam nadzieję,
że te węgle od środy,
to nie brunatne za bardzo....
no i życzę cobyś brał przykład z narodu, i trochę funciaków nawiózł z tej ciężkiej pracy w irlandii, do której się tak sumiennie przygotowujesz...
------------------------------
ano jak widzicie wróciłem, i to w formie (znaczy dycham jeszcze...).
trenera się słuchałem, po każdym etapie właziłem do tego strumienia co z pagóra leciał, na dwie-trzy minuuuty. na początku ludzie się dziwowali, a potem sami zaczęli włazić, i chwalili sobie.
buty, co je od trenera dostałem, działają jeszcze, nawet podeszwa jest.
zresztą, jakby się nawet jutro rozpaść miały, to problemu ni ma, bo się akurat jakoś tak złożyło, że trochę szybciej biegałem niż zazwyczaj (może to przez te papucie magiczne trochę?) i mi na końcu pieniądze dali za to machanie nogami.
to se najwyżej nowe kupię, tylko poczekam jeszcze aż się trochę te ojro, co je zarobiłem, umocnią.
bo wiem, że wtedy najlepiej się wychodzi na kupowaniu butów, jak złoty jest słaby, sam trener mówił.
-----------
ogólnie bajka, śliwowice ze takimi trzema dobrymi słowakami bombałem, to i nogi niosły.
tylko nie do końca dbałem o dopowiednie odźywienie organizmu, bo rakotwory to jednak we francji drogie, i kopciłem trochę mniej, jak zazwyczaj.
no i nie jestem pewien, czy za rok mnie tam będą znowu chcieli, chociaż na imprezie pożegnalnej byłem i tak grzeczniejszy niż normalnie.
nawet się z nikim nie pobiłem, ale za to jeden słowak, co to jest strażak zawodowy, nauczył mnie wspaniałej zabawy na potańcówki:
bierze się paru chłopa, każdy z piwem koniecznie, stawia się wszystkie piwa (otwarte) jedno na drugim, i skacze nad nimi "na tygryska"
jak który je tryknie i porozlewa w cholerę, w nagrodę kupuje wszystkim nowe. jak nikt nie tryknie, to się dostawia jeszcze jedno na górę, i dawaj od początku. no i nie wiem, czy nas znowu zaproszą, tak się wszystkim zabawa spodobała.
zdrówko załogo!
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- Eddie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1570
- Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Zooza ty z tym wiekiem to nieźle ściemniasz widzę
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Zoozia, ja tam zaczynam sie bać - nie dosyc że jesteś panią mgr to jeszcze tak biegasz, że wielu facetów moze sie czuc zagrożonych - tez mam nadzieje na spotkanie.