oko w oko z dziką przyrodą
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
A co wy się tak wszyscy psów boicie??? (poza tymi co sami mają, oczywiście:)
run.blog.pl, pogryzła Cię kiedyś wataha bezdomnych psów, że chcesz z gazem biegać???
jeszcze po zmroku jakąś niewinną wiewiórkę strujesz przypadkiem, albo jeża...
pies czuje że się boisz. i tyle. /pewnie że uogólnienie, ale wystarczająco ogólne :)
a jak się nie boisz, to i pies sam cię nie zaatakuje, chyba że go właściciel poszczuje, albo mu na ogród wejdziesz.
reasumując, jak strachu nie ma to i zagrożenia brak.
a na pitbulla szkolonego na ludzi to Ci żaden gaz nie pomoże
gaz ewentualnie może pomóc na twój strach, ale na to choćby trawa lepsza (z wziewnych). i tysiąc innych rzeczy. pozdro
run.blog.pl, pogryzła Cię kiedyś wataha bezdomnych psów, że chcesz z gazem biegać???
jeszcze po zmroku jakąś niewinną wiewiórkę strujesz przypadkiem, albo jeża...
pies czuje że się boisz. i tyle. /pewnie że uogólnienie, ale wystarczająco ogólne :)
a jak się nie boisz, to i pies sam cię nie zaatakuje, chyba że go właściciel poszczuje, albo mu na ogród wejdziesz.
reasumując, jak strachu nie ma to i zagrożenia brak.
a na pitbulla szkolonego na ludzi to Ci żaden gaz nie pomoże
gaz ewentualnie może pomóc na twój strach, ale na to choćby trawa lepsza (z wziewnych). i tysiąc innych rzeczy. pozdro
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
Zakladam, ze nie do konca przemyslales to co w koncu napisales w swojej odpowiedzi, wiec powstrzymam sie od komentarza. Mam tylko na przyszlosc mam prosbe o - jakby to ujac... - moze jednak glebsza refleksje nim olsnisz wszystkich odwaga i znajomoscia natury ludzkiej i psiej.russian, white russian pisze:
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
mistrzyni krótkiej szybkiej i ciętej riposty (tylko dlaczego zawsze tej samej?!):
airda
---------------------
nie powstrzymuj się. poważnie.
---------------------
mam wrażenie, że (poza wszystkimi innymi podziałami) ludzie na tym forum dzielą się na tych,
którzy chcą mieć rację,
i na tych, którzy chcą mieć poczucie humoru.
chyba należymy do odzielnych kategorii. ok.
dlatego uwielbiam, kiedy zarzucasz mi brak przemyślenia tematu.
chyba sobie jakąś pokutę zapodam... o już wiem jaką :)
----------------------------wracając do tematu
naprawdę uważasz, że ludzie, którzy się czegoś boją powinni nosić broń??? (gaz, nóż, kij, etc)
w stanach masz piękne efekty takiego podejścia. bezpieczniej nikomu się od tego nie zrobiło. nie podam ci ilości ofiar przypadkowych strzelanin, bo na pewno mam już nieaktualne(zaniżone) dane
jeśli chodzi Ci o trawę, to była to hmmm, figura retoryczna...
zdrówko
airda
---------------------
nie powstrzymuj się. poważnie.
---------------------
mam wrażenie, że (poza wszystkimi innymi podziałami) ludzie na tym forum dzielą się na tych,
którzy chcą mieć rację,
i na tych, którzy chcą mieć poczucie humoru.
chyba należymy do odzielnych kategorii. ok.
dlatego uwielbiam, kiedy zarzucasz mi brak przemyślenia tematu.
chyba sobie jakąś pokutę zapodam... o już wiem jaką :)
----------------------------wracając do tematu
naprawdę uważasz, że ludzie, którzy się czegoś boją powinni nosić broń??? (gaz, nóż, kij, etc)
w stanach masz piękne efekty takiego podejścia. bezpieczniej nikomu się od tego nie zrobiło. nie podam ci ilości ofiar przypadkowych strzelanin, bo na pewno mam już nieaktualne(zaniżone) dane
jeśli chodzi Ci o trawę, to była to hmmm, figura retoryczna...
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
No - biegając po mieście kontakty z psami są najwyżej "upierdliwe"... - biegając po wioskach - ta upierdliwość niekiedy narasta... jak goni cię 2-3 kundelki... które potrafią być niekiedy dużych rozmiarów...
ale przestałem kozakować jeśli chodzi o psy - po moich przygodach po bieganiu w Sofii - miałem tam 2 razy takie przygody że w Polsce mi się to nigdy nie zdarzyło (raz mnie obskoczyło z -5-6 psów wielkości wilczurów ... i obszczekiwały mnie tak że trudno było się zdecydować czy iść przodem/tyłem
i na którego psa się patrzyć/ ew który zaatakuje..
a druga sytuacja - przez moją głupotę
- wbiegłem na teren który z 3 stron był ogrodzony (budowa) (ja wbiegłem z tej nieogrodzonej) a terenu pilnowały 2 rotwailery ... -
obie sytuacje skończyły się dobrze
- zachowanie zimnego spokoju jednak pomaga... a wycofanie się z terenu na którym nie powinno cię być - powoduje że pies jednak traci zainteresowanie wdaniem się w walkę...
ale gdybym miał wtedy jakąś broń (w postaci np. gazu) na pewno czuł bym się pewniej... i nie miał serca w przełyku (nie mówiąc o pulsie który skoczył mi lepiej niż na ostrej przebieżce)
ale przestałem kozakować jeśli chodzi o psy - po moich przygodach po bieganiu w Sofii - miałem tam 2 razy takie przygody że w Polsce mi się to nigdy nie zdarzyło (raz mnie obskoczyło z -5-6 psów wielkości wilczurów ... i obszczekiwały mnie tak że trudno było się zdecydować czy iść przodem/tyłem

a druga sytuacja - przez moją głupotę

obie sytuacje skończyły się dobrze

ale gdybym miał wtedy jakąś broń (w postaci np. gazu) na pewno czuł bym się pewniej... i nie miał serca w przełyku (nie mówiąc o pulsie który skoczył mi lepiej niż na ostrej przebieżce)
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
a ja uwielbiam te momenty niepewności podcas biegu: dziabnie? nie dziabnie? zdążę zaareagować?...ssokolow pisze:No - biegając po mieście kontakty z psami są najwyżej "upierdliwe"... - biegając po wioskach - ta upierdliwość niekiedy narasta... jak goni cię 2-3 kundelki... które potrafią być niekiedy dużych rozmiarów...
tylko że do tej pory żaden nie spróbował :(((
najzabawniejsze, że jedyną sycącą przygodę z psami miałem podczas jazdy stopem do bułgarii właśnie (ale to chyba była rumunia, czy słowacja akurat)ssokolow pisze: obie sytuacje skończyły się dobrze ;-) - zachowanie zimnego spokoju jednak pomaga... a wycofanie się z terenu na którym nie powinno cię być - powoduje że pies jednak traci zainteresowanie wdaniem się w walkę...
ale gdybym miał wtedy jakąś broń (w postaci np. gazu) na pewno czuł bym się pewniej... i nie miał serca w przełyku (nie mówiąc o pulsie który skoczył mi lepiej niż na ostrej przebieżce)
-------------------------------------------
z dzisiejszej perspektywy, wolałbyś mieć wtedy broń?
czy nie jesteś bardziej dumny z siebie, że sobie poradziłeś bez broni?
i, co najważniejsze, nie myślisz, że więcej się nauczyłeś, właśnie dlatego, że jej nie miałeś?
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
Eh, niech bedzie - sprobuje wytlumaczyc, choc na wiele nie licze.
Odnioslam wrazenie, ze drwisz z ludzi, ktorzy obawiaja sie psow, uczyniles z nich slabeuszy, ktorzy miast bohatersko czekac na ten dreszczyk emocji (dziabnie czy nie dziabnie) chca sie 'zabezpieczac'. No w skrocie - powinni sie wstydzic, ze w ogole przychodzi im do glowy jakies 'zabezpieczanie' sie. Należy bowiem byc twardym, gotowym do obrony ew. ataku, a przede wszystkim sie nie bac. No nieladnie i tyle. Dezawuujac zachowania innych, po prostu jestes nieuprzejmy.
Argumenty o broni sobie odpuszcze, biorac pod uwage ostatnie wydarzenia w Niemczech, gdzie regulacje prawne odnosnie jej posiadania sa zgola inne niz w USA.
Co do psow:
1. Wlasciciele nie dbaja o ich ulozenie, skutek - ich pociechy ich nie sluchaja.
2. Spacer traktuja, jak odpoczynek od swoich pupilow i nie poswiecaja im uwagi (mowie o sytuacji, gdy pies nie jest na smyczy)
3. Nie biora pod uwage faktu, iz nawet jesli ich piesek nie jest z natury grozny, niekoniecznie biegnacy wlasnie czlowiek o tym wie i niekoniecznie piesek w tej sytuacji takze pozostanie spokojny ('nie wiem co sie stalo, sunia nigdy nikogo nie zaatakowala')
Podjelam probe, zeby nie bylo ;)
Aha, a riposta taka sama bo ja prosta kobieta jestem i ograniczony mocno zasob ripost mam ;)
Odnioslam wrazenie, ze drwisz z ludzi, ktorzy obawiaja sie psow, uczyniles z nich slabeuszy, ktorzy miast bohatersko czekac na ten dreszczyk emocji (dziabnie czy nie dziabnie) chca sie 'zabezpieczac'. No w skrocie - powinni sie wstydzic, ze w ogole przychodzi im do glowy jakies 'zabezpieczanie' sie. Należy bowiem byc twardym, gotowym do obrony ew. ataku, a przede wszystkim sie nie bac. No nieladnie i tyle. Dezawuujac zachowania innych, po prostu jestes nieuprzejmy.
Argumenty o broni sobie odpuszcze, biorac pod uwage ostatnie wydarzenia w Niemczech, gdzie regulacje prawne odnosnie jej posiadania sa zgola inne niz w USA.
Co do psow:
1. Wlasciciele nie dbaja o ich ulozenie, skutek - ich pociechy ich nie sluchaja.
2. Spacer traktuja, jak odpoczynek od swoich pupilow i nie poswiecaja im uwagi (mowie o sytuacji, gdy pies nie jest na smyczy)
3. Nie biora pod uwage faktu, iz nawet jesli ich piesek nie jest z natury grozny, niekoniecznie biegnacy wlasnie czlowiek o tym wie i niekoniecznie piesek w tej sytuacji takze pozostanie spokojny ('nie wiem co sie stalo, sunia nigdy nikogo nie zaatakowala')
Podjelam probe, zeby nie bylo ;)
Aha, a riposta taka sama bo ja prosta kobieta jestem i ograniczony mocno zasob ripost mam ;)
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
wyszło jak zwykle, ale tak naprawdę, to starałem się drwić ze strachu, jako motywacji do noszenia gazu.
bo strach naprawdę rzadko kiedy jest dobrą motywacją do czegokolwiek.
i dam się pociąć za tezę, że lepiej kombinować jak się nie bać, niż w co się uzbroić. lepiej dla wszystkich.
nie o żadne bohaterstwo, szarże z szablą na czołgi, mi chodzi, tylko o codzienność - biegnie pies, to zamiast się wk... na niego i na właściciela, poświęcić mu tyle uwagi, żeby zdążyć zaaragować.
skupić się na działaniu zamiast na własnych negatywnych emocjach. tyle.
------------------------------------
zwróć uwagę jak te trzy punkty, które napisałaś o psach, pięknie pasują do dzieci (cudzych, oczywiście :)))
Co do dzieci:
1. rodzice nie dbaja o ich ulozenie, skutek - ich pociechy ich nie sluchaja.
2. Spacer traktuja, jak odpoczynek od swoich pupilow i nie poswiecaja im uwagi (mowie o sytuacji, gdy dziecko nie jest prowadzone za rękę)
3. Nie biora pod uwage faktu, iz nawet jesli ich dziecko nie jest z natury grozne, niekoniecznie biegnacy wlasnie czlowiek o tym wie i niekoniecznie dziecko w tej sytuacji takze pozostanie spokojne
jakoś nikt na poważnie nie mówi w tym kontekście o noszeniu gazu...
jeszce raz: problem nie leży w psach. ani w dzieciach. problemem jest nasz osobisty, wewnętrzny strach. i żaden gaz go nie rozwiąże, wręcz przeciwnie.
--------------------------
ps
na jesieni w lesie nad rusałką , ściemniało się już, nagle wielki, rozpędzony, samotny doberman leci prosto na mnie.
zrobiłem życiówkę we wbieganiu na drzewo... a on się po prostu zgubił i szukał swojego pana... myślałem że spadnę z tego drzewa ze śmiechu jak to odkryłem
zdrówko
bo strach naprawdę rzadko kiedy jest dobrą motywacją do czegokolwiek.
i dam się pociąć za tezę, że lepiej kombinować jak się nie bać, niż w co się uzbroić. lepiej dla wszystkich.
nie o żadne bohaterstwo, szarże z szablą na czołgi, mi chodzi, tylko o codzienność - biegnie pies, to zamiast się wk... na niego i na właściciela, poświęcić mu tyle uwagi, żeby zdążyć zaaragować.
skupić się na działaniu zamiast na własnych negatywnych emocjach. tyle.
------------------------------------
zwróć uwagę jak te trzy punkty, które napisałaś o psach, pięknie pasują do dzieci (cudzych, oczywiście :)))
Co do dzieci:
1. rodzice nie dbaja o ich ulozenie, skutek - ich pociechy ich nie sluchaja.
2. Spacer traktuja, jak odpoczynek od swoich pupilow i nie poswiecaja im uwagi (mowie o sytuacji, gdy dziecko nie jest prowadzone za rękę)
3. Nie biora pod uwage faktu, iz nawet jesli ich dziecko nie jest z natury grozne, niekoniecznie biegnacy wlasnie czlowiek o tym wie i niekoniecznie dziecko w tej sytuacji takze pozostanie spokojne
jakoś nikt na poważnie nie mówi w tym kontekście o noszeniu gazu...
jeszce raz: problem nie leży w psach. ani w dzieciach. problemem jest nasz osobisty, wewnętrzny strach. i żaden gaz go nie rozwiąże, wręcz przeciwnie.
--------------------------
ps
na jesieni w lesie nad rusałką , ściemniało się już, nagle wielki, rozpędzony, samotny doberman leci prosto na mnie.
zrobiłem życiówkę we wbieganiu na drzewo... a on się po prostu zgubił i szukał swojego pana... myślałem że spadnę z tego drzewa ze śmiechu jak to odkryłem
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 326
- Rejestracja: 10 mar 2009, 08:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
russian, white russian pisze:
------------------------------------
ps
na jesieni w lesie nad rusałką , ściemniało się już, nagle wielki, rozpędzony, samotny doberman leci prosto na mnie.
zrobiłem życiówkę we wbieganiu na drzewo... a on się po prostu zgubił i szukał swojego pana... myślałem że spadnę z tego drzewa ze śmiechu jak to odkryłem
zdrówko
pies wyczul Twoj strach i chcial zaatakowac drzewo:) hmmm uciekajac mogles go sprowokowac do ataku trzeba bylo sie zatrzymac i opanwoac swoj strach:)
sa ludzie co sie panicznie boja psow i z tym jest jak z pajakami wezami itp
zgodze sie ze gaz itp wynalazki moga podniesc poczucie bezp ale nie oznacza to ze pies nie pogryzie i ze nie dojdzie do sytauacji konfliktowej z wlascicielem psa
kulture posiadania psa trzeba propagowac i odpowiedzialnosci za niego a u nas dla wiekszosci pies to przytulak i nikt nie mysli o konsekwencajch gdy pies nabroi Brak nieuchronnosci kary to najlepsza metoda wychowawcza:)
-
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 09 lut 2009, 08:41
Do dziś nie biegam sama po lesie (nawet w pobliżu lasu) , po spotkaniu pana który się roznegliżował za drzewem. Starałam się nie patrzeć na ,,pana'' aby nie dostarczyć mu satysfakcji. Biegłam dalej, jednak już z duszą na ramieniu.
Miałam podobne spotkanie z panem który z kolei ukrył się za przystankiem aby dostarczyć sobie wzruszeń. To było jednak koło głównej drogi! Widocznie przyuważył że biegam mniej więcej regularnie tą samą trasą i się zaczaił. Obrzydliwość.
Teraz biegam już tylko wzdłuż największych arterii.
Miałam podobne spotkanie z panem który z kolei ukrył się za przystankiem aby dostarczyć sobie wzruszeń. To było jednak koło głównej drogi! Widocznie przyuważył że biegam mniej więcej regularnie tą samą trasą i się zaczaił. Obrzydliwość.
Teraz biegam już tylko wzdłuż największych arterii.
- kub44
- Stary Wyga
- Posty: 161
- Rejestracja: 10 mar 2009, 16:43
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: 3:48:00
- Lokalizacja: Komorów
No i to się nazywa dzika przyrodaMery pisze:po spotkaniu pana który się roznegliżował za drzewem.

Ja ostatnio często spotykam jeże, nie wiedziałem że tyle tego żyje w warszawskich parkach.
5km-19:04 10km-39:46 maraton-3:48:21
-
- Stary Wyga
- Posty: 193
- Rejestracja: 06 kwie 2008, 17:53
Kiedyś w lesie spotkałam dzika. Stał na bocznej ścieżce za krzakami, więc zobaczyłam go w ostatniej chwili.Był potężny i piękny. Chyba odyniec. Dostałam takiego zastrzyku energii, że się tylko za mną kurzyło. Wtedy właśnie chyba dzięki dzikowi i jego małym oczkom zrobiłam swój najszybszy kilometr w życiu A on ani się ruszył. Długo się za nim oglądałam, czy mnie nie śledzi. Czasem jak biegałam daleko w głąb puszczy spotykałam żubry. Często widziałam stadka jeleni i dzików. Nigdy nie spotkałam zająca, nawet biegając po łąkach obok lasów. Żadnych psów. Dwa razy widziałam orła z dość niedużej odległości. Też w bliskim spotkaniu jest przerażająco duży i wygląda groźnie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 22 wrz 2009, 21:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja się czuję Panem w "Swoim" lesie. Znam ścieżki w okolicach Turawy (koło Opola),
gdzie można wiele razy pod rząd biegać 10km i nie spotkać człowieka. I to mi się podoba!!
gdzie można wiele razy pod rząd biegać 10km i nie spotkać człowieka. I to mi się podoba!!
Marek