Czasami czytam ten temat wiec dokładnie wiem kto biega w niedzielę, a kto nie:-) Biegać mi tam!
Czytałem coś o koszulkach. Jeśli pojawiło się takie cudo to zarezerwujcie proszę jedną dla mnie. Postaram się odebrać ją jak najszybciej. Póki co spaceruję a dokładniej chodzę i to szybko od 1 do 2h codziennie.
Czuję się naprawdę bardzo dobrze tak sobie myślę że za 6 tygodni przyjdę potruchtać jedno kółko:-)
Russia,
mozemy popływać za jakies 4 tygodnie ( moja granica komfortowej temperatury to +20 stopni, czyli raczej czerwiec, maj beze mnie. Ten triatlon tez mi chodzi po głowie, a własciwie ten skubany dziadek na składaku.
Piotras,
fajnie, że jeszcze czujesz więź z grupa i przypominasz o sobie
Jacek ze Strzeszyna powrócił więc pewnie i Ty sie pojawisz
Dziewczyny,
Dobrze, że jestescie punktualne więc jest Wam wybaczone to małe oszukaństwo. Ostatnie bieganie w sumie pokazało, że grupa jest solidarna jesli chodzi o Wasze towarzystwo - Zatrzymać stado pedzacych facetów to nie lada wyczyn ( przeciez my tylko myslimy o............ ściganiu) ale jedna z Was nie może sie dobudzić w niedzielę, za to bardzo poważne treningi kręci sama tak przed 11wokół Rusałki - ma na imię Zuzia, nieprawdaż chłopaki, że tez sie nie boi biegać sama.
Ano, ja sie niczego nie boje. W razie czego przyloze z półobrotu i po problemie
A 9:00 w niedziele rano to niby nie tak wczesnie, ale jakos ciagle niewystarczajaco pozno. Pozostaje lapac Was gdzies w trakcie, tak jak wczoraj na przyklad - wspolnie wyszlo jakies 500 metrow. No i cale jedno kolko z ostatnim walecznym z grupy (nie pamietam imienia niestety, wiem, że bedzie lamac 1:30 na polowce w Grodzisku... )
Do zobaczenia w przyszlym tygodniu, w planach niespieszne 20-22 kilometry, oby tym razem wieksza dystansu razem z Saucony Team Bartoszak
Bebej,
zaraz tam oszukaństwo... Raczej chęć dogonienia Was drodzy Panowie
A swoją drogą - nie wychodzimy z podziwu, ze zatrzymanie stada rozpędzonych facetów się czasem udaje I gdyby nie to, ze słyszymy to już poraz kolejny to pewnie byśmy stwierdziły że coś nas tu bajerujecie
Michał Bartoszak, byłeś dzis bardzo miły, że chciało Ci sie cały trening jechac na rowerku za nami. Możesz bez wyrzutów sumienia za tydxień swietowac z rodzina, chyba że sciagniesz ją na spacer nad Rusałkę - katering po 5zł na łebka - puszka piwa lub izotonik.
Ja jutro przyjadę na spotkanie na rowerku. W tym tygodniu nikt nic nie pisał ale mam nadzieję że spotkanie jest:)
Jak bym wiedział że kontuzjowani przyjeżdzają na rowerku to juz bym byl w zeszły weekend:)
Jutro mój średni syn ( mam ich trzech ) idzie do Pierwszej Komuni Św. więc tylko myślami będę ( albo i nie ,bo bedę miał chyba tzw kocioł )z Wami.
Bądżcie dzielni i za tydzień mam nadzieję juz z Wami pobiegać a jutro na rowerku zastąpi mnie Piotras.
Pozdrawiam,