Od niedawna zacząłem biegac po kilka km wieczorami. Biegam po asfalcie/chodniku w najtańszych możliwych butach na rynku - halówkach za 15 zł

Wydaje mi się, że to wina butów. Chciałbym kupic nowe, ale niestety nie mam możliwości wydac na nie 400-500 złotych :/ Chciałbym się zmieścic w granicy do 100 złotych, nie mówię tu oczywiście o jakichś nowych Nike'ach z super technologiami, ale zwykłych butach do biegania, w których nie będę odczuwał bólu. Jeśli ktoś ma coś do polecenia, to bardzo proszę.