Jacuś jak już to nie koło 42'' tylko 50''. Nie pisałem nic, bo nie chciałem niczego sugerować. A czy to jest Agnieszka, to nie wiem. Wiem, że miała tam też być.
Josina ciężko jest mi się z Tobą zgodzić. Po 1. nie bądź aż taki skromny

. Po 2. piszesz, że od września (pewnie miałeś na myśli 2008 a nie 2009

) nabiegałeś >2000km co daje średnio 250km/m-c, 60km/tydz. No chyba nie każdy jest w stanie wytrzymać takie obciążenia po 4 m-cach od rozpoczęcia treningu biegowego.
Nie wierzysz w talent? Ok. To sobie nie wierz

. W takim razie wezmę to z innej strony. Skoro wg Ciebie nie ma czegoś takiego jak talent, to chyba nie zaprzeczysz, że każdy ma większe lub mniejsze predyspozycje to tego sportu (no nie tylko tego). Przytoczyłeś, że opuściłeś tylko 14 treningów które po części odrobiłeś - świetny wynik. U mnie wygląda to tak, że od początku września zrobiłem 1200 km, a na 138 treningów jakie miały być (licząc 4.tydzień) opuściłem 31. Dużo za dużo

. Niestety jestem taki a nie inny chuderlok i zima dla mnie jest koszmarem, łatwo coś łapię (to też pewnie podchodzi pod te
predyspozycje). Ale napiszę jedno - wśród tych 31 opuszczonych nie ma ani jednego, który by był odpuszczony „bo mi sie nie chciało” labo „pogoda do bani, olewam to”. Nie biegałem wg planu autorstwa tego czy śmego trenera. Po prostu przestrzegałem reguł o których wspomniał
Jacuś, a o braku ich wyjaśnienia pisałem wcześniej przy okazji planów. Nie wiem jak Wam, ale mnie nie jest potrzebny plan by wyjść na trening. Jakoś tak to mam zaprogramowane, że przychodzi dzień z treningiem i po prostu robię trening. Robię bo lubię a nie dlatego, ze muszę
bo tak jest w planie. Kiedy coś mi tam było i nie mogłem trenować to po prostu szlag mnie trafiał i dołowało mnie to strasznie.
A wracając jeszcze do talentu vel predyspozycji, to przytoczę coś co już wcześniej napisałem. Gdyby coś takiego nie istniało, to wszyscy robiliby maraton <2h, 100m w 8,56'', skakali wzwyż po 7m a tur de frace przejeżdżali w tydzień dorzucając do tego na 2. dzień przepłynięcie wpław kanału La Manche. Jasne, że przejaskrawiam ale chcę pokazać o co mi chodzi. A chodzi mi o to, że są ludzie, którzy nigdy nie zrobią maratonu <2:04. Tak samo jak sa ludzie, którzy w maratonie nie złamią 2:30, 2:50, 3:30, 4:15..., tak samo jak są ludzie, którzy nie zrozumieją E=mc2. Tacy jesteśmy i to jest super

.
Josina nie czuj się urażony tym co napisałem, bo nie piszę tego jako kontra do Twojej wypowiedzi. Po prostu patrzę na to trochę inaczej. Gdybyśmy wszyscy byli tacy sami (
predyspozycje) to raczej nasz wątek nie miałby ponad 2220 wypowiedzi bo nie byłoby o czym dyskutować

.
Aha - jakiś czas temu o talencie ładnie napisał
Jacuś na przykładzie piłkarzy.
Ssokolow ciekawa fotka

.