Komentarz do artykułu Droga do Londynu - komentarz Rafała Wó
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Mi zupełnemu amatorowi, komplatnie nie znającemu się na przygotowaniach do maratonu, nasuwa się jedno pytanie: Czy aby zanim Rafał Wójcik nie rozpoczął tej długiej i męczącej drogi zwięczonej, jak sam napisał, porażką nie powinien zapoznać się z trasą? O ile się nie mylę mieszka gdzieś w Szczecinie a to przecież rzut beretem do Berlina?! Tak z innego podwórka. Ja jestem wędkarzem wyczynowym w spławiku (starty w zawodach itp..) i przed każdymi zawodami staram się zebrać jak najwięcej informacji o łowisku gdzie zawody będą rozegrane (głębokość, uciąg, rodzaj i kolor dna, występujące gatunki ryb itp..) Wiem potam jaką metodę dobrać, jaką zanętę zastosować.bieganie.pl pisze:Skomentuj ten artykuł
Może gdyby Rafał znał wcześniej konfigurację trasy, niż dzień przed startem, zamiast różnych czasówek zrobiłby więcej siły biegowej lub takich elementów, które pozwoliły by mu pokonać swobodniej tę trasę? Zaznaczam jeszcze raz - nie znam się...tylko pytam?
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1320
- Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02
żal mi oczywiście Rafała, widać ,że jest rozbity i załamany swoim startem ale...
nic ni usłyszałem gdzie został popełniony błąd, przypuszczam ,że za bardzo chciał i do końca zbyt mocno trenował zamiast zluzować, tak wyglada to z jego relacji pomaratońskiej, brak paliwa może oznaczać tylko jedno, za szybko zostało wyczerpane a to z kolei daje pewność ,że zostało spalone wcześniej na zbyt mocnym treningu
dajmy już spokój z tą trasą, czy to teraz bedzie temat dyżurny i powód wszelkich nieszczęść
na koniec pytanie , o jakich polskich mocnych maratończykach Rafał mówi ? zdaje mi się ,że Polacy tej wiosny nic mocnego nie pobiegli w maratonie
nic ni usłyszałem gdzie został popełniony błąd, przypuszczam ,że za bardzo chciał i do końca zbyt mocno trenował zamiast zluzować, tak wyglada to z jego relacji pomaratońskiej, brak paliwa może oznaczać tylko jedno, za szybko zostało wyczerpane a to z kolei daje pewność ,że zostało spalone wcześniej na zbyt mocnym treningu
dajmy już spokój z tą trasą, czy to teraz bedzie temat dyżurny i powód wszelkich nieszczęść
na koniec pytanie , o jakich polskich mocnych maratończykach Rafał mówi ? zdaje mi się ,że Polacy tej wiosny nic mocnego nie pobiegli w maratonie
Tomek
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Racja, nie zauważyłem, to trochę dalej, ale profil trasy na pewno był dostępny.soprano99 pisze:Ale on w Londynie biegł.
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13468
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Rafale, twój artykuł nie pozostawia wątpliwości, że trasa w Londynie była zaskoczeniem dla Ciebie. Juper ma rację, sugerując, iż nie powinno tak być. Nawet jeśli niczego by to nie zmieniło w twoich przygotowaniach, to na pewno wpłynęłoby na mentalne nastawienie.
Nie piszesz nic o kłopotach żołądkowych podczas biegu. Czyli z tym sobie poradziłeś. Analizując twój bieg można więc wykluczyć ten aspekt, bo nie wpłynął na wynik.
Jest rzeczą unikalną upublicznienie przez aktywnego zawodowca szczegółów przygotowań. Trzeba się wykazać odwagą i za to Cię cenię. Pozostaje więc przeanalizować twój trening.
Taka analiza powinna być przeprowadzona przez człowieka, który zna się na prowadzeniu zawodników z poziomu <2:10. Dzięki jednemu z ostatnich wywiadów Fredzia, zaistniał w naszej świadomości pewien młody i rzekomo bardzo utalentowany Włoch, Claudio Berardelli. Opinia tego człowieka, bądź zespołu ludzi z nim pracujących, dałaby nam wszystkim wiele do myślenia.
Skoro nie wyszła droga do Londynu, może wyjdzie droga do Berlina...
Nie piszesz nic o kłopotach żołądkowych podczas biegu. Czyli z tym sobie poradziłeś. Analizując twój bieg można więc wykluczyć ten aspekt, bo nie wpłynął na wynik.
Jest rzeczą unikalną upublicznienie przez aktywnego zawodowca szczegółów przygotowań. Trzeba się wykazać odwagą i za to Cię cenię. Pozostaje więc przeanalizować twój trening.
Taka analiza powinna być przeprowadzona przez człowieka, który zna się na prowadzeniu zawodników z poziomu <2:10. Dzięki jednemu z ostatnich wywiadów Fredzia, zaistniał w naszej świadomości pewien młody i rzekomo bardzo utalentowany Włoch, Claudio Berardelli. Opinia tego człowieka, bądź zespołu ludzi z nim pracujących, dałaby nam wszystkim wiele do myślenia.
Skoro nie wyszła droga do Londynu, może wyjdzie droga do Berlina...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
ja chciałbym pogratulować Rafałowi ukończenia maratonu i zapyatać, dlaczego nie zszedł z trasy jak widział, że czas bedzie daleki od minimum? czy to ma związek ze sponsorami? po drugie objawy, które miał wskazują na zbyt słabe naładowanie sie glikogenem - Fredzio pisał, że Rafał mniej jadł w ostatnich dniach i pewnie to zaszkodziło . Co do trudności trasy - z najlepszych polskich rezultatów w maratonie przecież cała masa jest z Londynu ! Jaki z tego wniosek? do Londynu trzeba mieć odpowiednie predyspozycje i przygotowanie. Może rzeczywiście ten start w Wałczu był niepotrzebny?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 512
- Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
- Życiówka na 10k: 31.16
- Życiówka w maratonie: 2:23;47
Trasa uważam jest znana od lat, kilkakrotnie to opisywałem, nawet w waszym wywiadzie Sobańska - też twierdziła że nawet ona nie ma w Londynie co obecnie szukać.
Co do trasy, już raz z Fredziem rozmawiałem i zakładałem że najczęstrzą przyczyną u wyczynowców jest ból brzucha czy ud - jest to zazwyczaj spowodowane zbyt rozległymi - podwójnymi treningami. Najlepsi na świecie obecnie praktykują 1 konkretny trening. Jak ktoś w to nie wierzy to niech sam sobie zrobi na treningu np. 30km ciągłe , a rozbje to na 2-treningi, całkiem łatwiej jest zrobić 2 treningi i stąd na maratonie później wszystko wychodzi.
Ponadto mamy bardzo słabych managerów w Polsce, wysyłamy naszych najlepszych zawodników ciągle w te same miejsca(Londyn, Tokyo, Hamburg, Buppu Oita), a są inne dużo szybsze trasy, gdzie można bardziej zaistnieć i przy okazji zarobić, tylko najwidoczniej naszym managerom nie chce się uruchamiać nowych kontaktów
Co do trasy, już raz z Fredziem rozmawiałem i zakładałem że najczęstrzą przyczyną u wyczynowców jest ból brzucha czy ud - jest to zazwyczaj spowodowane zbyt rozległymi - podwójnymi treningami. Najlepsi na świecie obecnie praktykują 1 konkretny trening. Jak ktoś w to nie wierzy to niech sam sobie zrobi na treningu np. 30km ciągłe , a rozbje to na 2-treningi, całkiem łatwiej jest zrobić 2 treningi i stąd na maratonie później wszystko wychodzi.
Ponadto mamy bardzo słabych managerów w Polsce, wysyłamy naszych najlepszych zawodników ciągle w te same miejsca(Londyn, Tokyo, Hamburg, Buppu Oita), a są inne dużo szybsze trasy, gdzie można bardziej zaistnieć i przy okazji zarobić, tylko najwidoczniej naszym managerom nie chce się uruchamiać nowych kontaktów
Żyje po to, by biegać
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ludzie ale my wpadamy w jakaś paranoje. Pan Wójcik niestety uzyskał czas o 10 minut gorszy niż czołówka światowa i co tu na do tego czy trasa była płaska czy pagórkowata. Czas był gorszy o 8 % tragedia. Najśmieszneijsze jest że wynik Pasan Wójcika jest gorszy od rekordu świata kobiet ktory też padł na tej czeżkiej trasie. Nawey jak ten rekord kobiecy padł bo była kolezanka go bijąca nafaszerowana EPO to wstyd. Jak moze Pan Wócik mieć pretensje do PZKOL o jakaś gruzyne na puchar świata wmaratonie jka czołowy Polski maratończyk biega po przygotowaniach zagranicznych maraton w 2,16 . Albo był błąd w przygotowanaich albo Pan Wójcik ma talentu na 2, 16 i koniec. W tkaim rozumowaniu to co biegni pokrzywdzeni przez poslki związek biegacze maja biegać o minina w Berlinie to tma płasko jka stół..............bzdura. A już dobił mnie tekst że na zbiegu na poczatku majacym 1,3 km Pan Wójcik sie zakwasił............. i juz nie mógł szybko biec. Matko boska na podbiegach nie pasuje mu zbiegi mu nie pasują.............................................. to co pasuje Panu Wójcikowi ?????????????
Tompoz
P.S. mam propozycje dka Pana Wójcika niech zrobi mininum na kolerze kolarskim w Żyrardowie tma jest płasko jak stół nie ma zbiegów podbiegów nie wieje wiatr będzie doping bo duze trybuny itd. itd.
Tompoz
P.S. mam propozycje dka Pana Wójcika niech zrobi mininum na kolerze kolarskim w Żyrardowie tma jest płasko jak stół nie ma zbiegów podbiegów nie wieje wiatr będzie doping bo duze trybuny itd. itd.
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2009, 10:15 przez tompoz, łącznie zmieniany 1 raz.
Tompoz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
kolego Krzysiu nie mozęsz winić menadzerów za to ż epolscy maratończycy by zrobic dobry wynik musieli by biec z wiatrem wplecy wiejącym 100 km/h. ........... i tka to nie pewne bo by sie okazało że Pan Wójcik zakwasza sie również przy silnym wietrzez tyłu.KRZYSIEKBIEGA pisze:Trasa uważam jest znana od lat, kilkakrotnie to opisywałem, nawet w waszym wywiadzie Sobańska - też twierdziła że nawet ona nie ma w Londynie co obecnie szukać.
Co do trasy, już raz z Fredziem rozmawiałem i zakładałem że najczęstrzą przyczyną u wyczynowców jest ból brzucha czy ud - jest to zazwyczaj spowodowane zbyt rozległymi - podwójnymi treningami. Najlepsi na świecie obecnie praktykują 1 konkretny trening. Jak ktoś w to nie wierzy to niech sam sobie zrobi na treningu np. 30km ciągłe , a rozbje to na 2-treningi, całkiem łatwiej jest zrobić 2 treningi i stąd na maratonie później wszystko wychodzi.
Ponadto mamy bardzo słabych managerów w Polsce, wysyłamy naszych najlepszych zawodników ciągle w te same miejsca(Londyn, Tokyo, Hamburg, Buppu Oita), a są inne dużo szybsze trasy, gdzie można bardziej zaistnieć i przy okazji zarobić, tylko najwidoczniej naszym managerom nie chce się uruchamiać nowych kontaktów
Tompoz
Tompoz
- Beauty&Beast
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1158
- Rejestracja: 11 wrz 2007, 09:07
- Życiówka na 10k: 00:45:29
- Życiówka w maratonie: 3:42:02
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Kibicowałam Rafałowi przez cale przygotowania i w trakcie maratonu. Szkoda, że nie wyszło
. Sądzę jednak, że jakieś wnioski są after.
Oby przyniosły rezultaty w kolejnych startach. I za to trzymam kciuki.

Oby przyniosły rezultaty w kolejnych startach. I za to trzymam kciuki.
-
- Wyga
- Posty: 97
- Rejestracja: 21 gru 2007, 23:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
ehhh nasz wielki znawca i guru tompoz znowu udziela porad ... az mi się nie chce czytać jego bredni i braku szacunku dla kogokolwiek.
Guru pochwal się może jakimiś swoimi osiągnięciami w bieganiu ? jakiś Maraton ukończony ? Podkreślam chodzi o bieganie nie o kolarstwo bo chyba nie widzisz różnic miedzy tymi dyscyplinami ?
Guru pochwal się może jakimiś swoimi osiągnięciami w bieganiu ? jakiś Maraton ukończony ? Podkreślam chodzi o bieganie nie o kolarstwo bo chyba nie widzisz różnic miedzy tymi dyscyplinami ?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
tylko o na pisała, że ze względu na wynik ! czas z którym wygrała kiedyś, teraz nic nie znaczy ! a Rafał i Londyn to dobry wybór tylko, że nie wyszłoKRZYSIEKBIEGA pisze:Trasa uważam jest znana od lat, kilkakrotnie to opisywałem, nawet w waszym wywiadzie Sobańska - też twierdziła że nawet ona nie ma w Londynie co obecnie szukać.

-
- Wyga
- Posty: 68
- Rejestracja: 15 mar 2009, 16:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Tompoz Twoja wypowiedź jest pozbawiona jakichkolwiek sensownych argumentów! Miałeś najwyraźniej potrzebe wyrzucenia na forum jakiś swoich przemyśleń, ale żeby było to obiektywne to się raczej nie zgodzę! Pan Wójcik talentu nie ma? Gdyby go nie miał to by 2:13 w Dębnie nie poleciał. 8:17 na belkach to też pewnie każde beztalencie na blekach poleci? Może to nie są wyniki spektakularne jeżeli chodzi o świat, ale o to już pretensji do Pana Wójcika mieć nie powinieneś. To, że świat nam spierdzielił to w głównej mierze wina szkolenia! Zapomniałeś też dodać, że wielu dobrych zawodników nie ukończyło tegorocznego maratonu w Londynie, np. Tadesse. Ja tam gratuluje Panu Wójcikowi tego, że próbował, że znalazł sponsorów, że dalej w siebie wierzy i że dalej w tym chorym kraju chce mu się coś robić! Dobrze, że walczył do mety, a nie zszedł. Dobrze też, że napisał o swoich przemyśleniach po biegu. Cóż mówi się trudno, nie zawsze wszystko wychodzi. Pozdrawiam
Nazywam się Kamil Kędzierski
"Jeśli paść to przynajmniej po walce..."
"Jeśli paść to przynajmniej po walce..."