Łosiowe Błota
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Dni robi± siê coraz krótsze, a biegaæ trzeba. ¯al rezygnowaæ z letnich tras, zw³aszcza gdy nie lubi siê biegaæ po krótkich pêtlach.
Szukam chêtnych na wspólne bieganie po £osiowych B³otach (Las Bemowski) w dni tygodnia, wczesnymi wieczorami, godz. 18-19, do ustalenia. Pêtla 10 km. Niezbêdna czo³ówka lub latarka. Tempo relaksuj±ce 6:30-7 min/km.
Leszek G, Kociemba - dawno nie pokazywali¶cie siê na WAT. Mo¿e macie ochotê potowarzyszyæ mi?
Szukam chêtnych na wspólne bieganie po £osiowych B³otach (Las Bemowski) w dni tygodnia, wczesnymi wieczorami, godz. 18-19, do ustalenia. Pêtla 10 km. Niezbêdna czo³ówka lub latarka. Tempo relaksuj±ce 6:30-7 min/km.
Leszek G, Kociemba - dawno nie pokazywali¶cie siê na WAT. Mo¿e macie ochotê potowarzyszyæ mi?
- Padre
- Stary Wyga
- Posty: 222
- Rejestracja: 08 sty 2003, 16:04
Biegam na Łosiowych prawie codziennie - ale przynajmnie teraz (tzn. przed spadnięciem śniegu) biegam trochę szybszym tempem, tj. 4.45 - 5.00 km. Jeżeli takie tempo komuś by odpowiadało to z miłą chęcią pobiegałbym wspólnie.
Problem natomiast polega na tym, iż jeszcze 2-3 tygodnie i nie będzie nic tam widać (przy założeniu rozpoczęcia biegu o godz. 18.00). O przesunięciu czasu już nie wspomnę. W takiej sytuacji - może nie ze względów subiektywnego bezpieczeństwa, a raczej z obawy przed skręceniem nogi - jesienia i zimą pozostaje okrojona wersja biegania tylko na "poligonie" - czyli 1km żużlowej pętli. Tam się da biegać nawet i o 22.00 Co ciekawe im bardziej pochmurny dzień - tym widniej jest tam w nocy (nisko zawieszone chmury odbijają światła miasta - sprawdziłem). Jeżeli jesteście wtedy chętni (szczególnie mam na myśli przedstawicielkę płci słabszej - Joy) to wydaje się, żew małej grupce będzie trochę przyjemniej. Staram się zawsze rozpoczynać trening o 18.00 - 18.30.
Joy - jeżeli dziś nie znajdziesz żadnego innego towarzysza - to biegam WB2 pomiędzy 18.00 a 19.00 na pętli poligonu (4.15 pętla). Jeżeli poczujesz się ze mną raźniej - to byłoby mi bardzo miło. Nawet jeżeli biegłabyś innym tempem - to zawsze dobrze mieć świadomość, że ktoś znajomy jest w pobliżu. Oczywiście dziś o 18.00 będzie jeszcze widno - no ale to Ty już podejmiesz decyzję
Problem natomiast polega na tym, iż jeszcze 2-3 tygodnie i nie będzie nic tam widać (przy założeniu rozpoczęcia biegu o godz. 18.00). O przesunięciu czasu już nie wspomnę. W takiej sytuacji - może nie ze względów subiektywnego bezpieczeństwa, a raczej z obawy przed skręceniem nogi - jesienia i zimą pozostaje okrojona wersja biegania tylko na "poligonie" - czyli 1km żużlowej pętli. Tam się da biegać nawet i o 22.00 Co ciekawe im bardziej pochmurny dzień - tym widniej jest tam w nocy (nisko zawieszone chmury odbijają światła miasta - sprawdziłem). Jeżeli jesteście wtedy chętni (szczególnie mam na myśli przedstawicielkę płci słabszej - Joy) to wydaje się, żew małej grupce będzie trochę przyjemniej. Staram się zawsze rozpoczynać trening o 18.00 - 18.30.
Joy - jeżeli dziś nie znajdziesz żadnego innego towarzysza - to biegam WB2 pomiędzy 18.00 a 19.00 na pętli poligonu (4.15 pętla). Jeżeli poczujesz się ze mną raźniej - to byłoby mi bardzo miło. Nawet jeżeli biegłabyś innym tempem - to zawsze dobrze mieć świadomość, że ktoś znajomy jest w pobliżu. Oczywiście dziś o 18.00 będzie jeszcze widno - no ale to Ty już podejmiesz decyzję
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Po Losiowych zdarzalo mi sie biegac i o 11 w nocy . Najgorszy jest moment wbiegniecia z oswietlonej przestrzeni w ciemny las . Potem oko sie przyzwyczja . Jednak przed takimi eskapadami dobrze jest zapoznac sie z terenem za dnia .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- Padre
- Stary Wyga
- Posty: 222
- Rejestracja: 08 sty 2003, 16:04
Ci co zazwyczaj biegają na Łosiowych, a nie było ich wczoraj wieczorem mają czego żałować! Mianowicie na poligonie odbył się wczoraj najprawdziwszy POLIGON. Nie było co prawda kawalerii pancernej i artylerii - ale za to bardzo widowiskowy szturm żołnierzy a'la "Czterej pancerni i pies". I co ważne prawie żadnych przeszkód do biegania.
Ciekawym zjawiskiem był sam szturm żołnierzy. Widząc zbliżające się do siebie plutony, w pełni przygotowane do ataku, z bronią długą w rękach - odczułem lekką niepewność co do pełni bezpieczeństwa w tym miejscu. Tym bardziej, że przebiegałem akurat za okopami, więc byłbym na linii "strzału". Ślepaki, ślepakami - ale w ferworze walki... Rzuciłem pytanie do obserwujących oficerów - czy będzie strzelanina. Porucznik grobowym głosem odpowiedział "WP nie stać na marnowanie amunicji", natomiast chorąży poważnym głosem dodał "Będą sie rzucać patykami". Coż, nie wydał mi się ten żart udanym - no ale przecież mają takie poważne zawody . Ale co się okazało! Ku mojemu zdumieniu, po 15 minutach wzajemnego skradania się plutonów w kierunku "wroga" - nastąpił atak. Klasyczne "Hurrrrrrraaaa!!!!", wydawanie dźwieków "Ta,ta, ta, ta..." i w zamian za granaty - zamaszyste rzucanie grubymi patykami!! Dosłownie fantazja - całkiem zgubiłem rytm biegu
Potem nastąpiła jeszcze seria dodatkowych atrakcji - w formie wystrzeliwanych petard, gazów dymnych i gazów łzawiących. Tu pan porucznik wykazał lekką niefrasobliwość - gdyż JEGO żołnierze wyposażyli się w maski gazowe, natomiast ja jak podejrzewacie takowej maski nie posiadałem. Biegnąc kolejne kółko i przebiegając koło porucznika - usłuszałem tylko zduszone, wydobywające się spod maski - "Lepiej już nie biegać. Zaraz będzie łzawiło". Dziwne - nie wiem czy znowu z oszczędności, ale wcale nie łzawiło.
Tak więc cały trening zleciał mi niezwykle ciekawie. Na zakończenie, przy braku już słońca - wystrzelono w niebo racę świetlną, ale efekt tu był raczej słaby.
Podsumowując - szkoda że tego nie widzieliście!
Ciekawym zjawiskiem był sam szturm żołnierzy. Widząc zbliżające się do siebie plutony, w pełni przygotowane do ataku, z bronią długą w rękach - odczułem lekką niepewność co do pełni bezpieczeństwa w tym miejscu. Tym bardziej, że przebiegałem akurat za okopami, więc byłbym na linii "strzału". Ślepaki, ślepakami - ale w ferworze walki... Rzuciłem pytanie do obserwujących oficerów - czy będzie strzelanina. Porucznik grobowym głosem odpowiedział "WP nie stać na marnowanie amunicji", natomiast chorąży poważnym głosem dodał "Będą sie rzucać patykami". Coż, nie wydał mi się ten żart udanym - no ale przecież mają takie poważne zawody . Ale co się okazało! Ku mojemu zdumieniu, po 15 minutach wzajemnego skradania się plutonów w kierunku "wroga" - nastąpił atak. Klasyczne "Hurrrrrrraaaa!!!!", wydawanie dźwieków "Ta,ta, ta, ta..." i w zamian za granaty - zamaszyste rzucanie grubymi patykami!! Dosłownie fantazja - całkiem zgubiłem rytm biegu
Potem nastąpiła jeszcze seria dodatkowych atrakcji - w formie wystrzeliwanych petard, gazów dymnych i gazów łzawiących. Tu pan porucznik wykazał lekką niefrasobliwość - gdyż JEGO żołnierze wyposażyli się w maski gazowe, natomiast ja jak podejrzewacie takowej maski nie posiadałem. Biegnąc kolejne kółko i przebiegając koło porucznika - usłuszałem tylko zduszone, wydobywające się spod maski - "Lepiej już nie biegać. Zaraz będzie łzawiło". Dziwne - nie wiem czy znowu z oszczędności, ale wcale nie łzawiło.
Tak więc cały trening zleciał mi niezwykle ciekawie. Na zakończenie, przy braku już słońca - wystrzelono w niebo racę świetlną, ale efekt tu był raczej słaby.
Podsumowując - szkoda że tego nie widzieliście!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Przeczyta³am Twoj± opowie¶æ raz jeszcze i stwierdzam: nie ma to jak nasz poligon na WAT i £osiowe B³ota. Tyle tam ciekawych rzeczy siê czasami dzieje.
Padre - a tak na marginesie, to podziwiam Twoj± zimn± krew. Ja, gdybym znalaz³a siê na linii strza³u dwóch atakujacych siê plutonów, to pewnie by³ uciek³a gdzie pieprz ro¶nie!
Padre - a tak na marginesie, to podziwiam Twoj± zimn± krew. Ja, gdybym znalaz³a siê na linii strza³u dwóch atakujacych siê plutonów, to pewnie by³ uciek³a gdzie pieprz ro¶nie!
- Padre
- Stary Wyga
- Posty: 222
- Rejestracja: 08 sty 2003, 16:04
Joy, między 18.00 a 19.00. Oni tam jeszcze zostali - ale już stali w 2-szeregu, wiec chyba się zbierali do domciu. Tak a'propos to byli też tam przedwczoraj, ale ponieważ biegałem już klasycznie po całych Łosiowych - to nie wiem czy było też tak fajnie
Jeszcze jedna rzecz - która pięknie przedstawiła "czym" jest wojsko i panująca w nim dyscyplina (albo bezmyślność?). Zołnierzy było wczoraj około 80. Na zakończenie ustawili się pięknie w 2-szeregu, 40 par, komenda "w lewo zwrot, naprzód marsz" - i poszli żużlową ścieżką. Tylko problem polegał na tym, że ścieżka ta po 50m skręcała w lewo. Więc żołnierze - czy zdyscyplinowani, czy bezmyślni, pozostawiam Wam do rozstrzygnięcia - szli dalej prosto. Pan porucznik lekko się wtedy zagapił i dopiero jak z 10 par zaczęło brnąć przez trawkę w krzaki, wydał zbawienną komendę "w lewoooo marsz". He, he!
Jeszcze jedna rzecz - która pięknie przedstawiła "czym" jest wojsko i panująca w nim dyscyplina (albo bezmyślność?). Zołnierzy było wczoraj około 80. Na zakończenie ustawili się pięknie w 2-szeregu, 40 par, komenda "w lewo zwrot, naprzód marsz" - i poszli żużlową ścieżką. Tylko problem polegał na tym, że ścieżka ta po 50m skręcała w lewo. Więc żołnierze - czy zdyscyplinowani, czy bezmyślni, pozostawiam Wam do rozstrzygnięcia - szli dalej prosto. Pan porucznik lekko się wtedy zagapił i dopiero jak z 10 par zaczęło brnąć przez trawkę w krzaki, wydał zbawienną komendę "w lewoooo marsz". He, he!
- Padre
- Stary Wyga
- Posty: 222
- Rejestracja: 08 sty 2003, 16:04
Kledzik - "wiele lat temu" na poligonie drawskim musiało być gorąco. Pewnie marzyłeś, żeby Twój kajaczek miał opcję zanurzenia
Odnośnie "naszego" poligonu na WAT - to zawsze mnie zastanawiają tabliczki - "teren wojskowy". Wydawać by się mogło, że z powodu elementarnych zasad bezpieczeństwa powinien być ogrodzony, tym bardziej, iż tabliczki są sporadyczne i można tak tam chodzić, iż cały teren przejdzie się wzdłuż i wszerz, a żadnej tabliczki się nie znajdzie. Ciekawe co by było, gdyby taki "granat" zranił osobę postronną?
Joy - no wiesz my Mężczyźni - zabawę w wojsko mamy we krwi . Nie ukrywam, iż wczoraj bardziej przypominało mi to moje zabawy z dzieciństwa, niż prawdziwy poligon. Pewnie gdyby jakiś pocisk świsnął mi koło ucha - momentalnie zmieniłbym zakres treningu z WB2 na SUPER WT
Odnośnie "naszego" poligonu na WAT - to zawsze mnie zastanawiają tabliczki - "teren wojskowy". Wydawać by się mogło, że z powodu elementarnych zasad bezpieczeństwa powinien być ogrodzony, tym bardziej, iż tabliczki są sporadyczne i można tak tam chodzić, iż cały teren przejdzie się wzdłuż i wszerz, a żadnej tabliczki się nie znajdzie. Ciekawe co by było, gdyby taki "granat" zranił osobę postronną?
Joy - no wiesz my Mężczyźni - zabawę w wojsko mamy we krwi . Nie ukrywam, iż wczoraj bardziej przypominało mi to moje zabawy z dzieciństwa, niż prawdziwy poligon. Pewnie gdyby jakiś pocisk świsnął mi koło ucha - momentalnie zmieniłbym zakres treningu z WB2 na SUPER WT
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
Jak by³am ma³a, to zabawa w wojsko i w kowbojów by³a moj± ulubion±. Mia³am w pokoju ca³y arsena³ rozmaitej broni, ³±cznie z piêkn± przywiezion± z Holandii wiatrówk± (oczywi¶cie by³a to wiatrówka-zabawka), miecze, rewolwery, karabiny, et consortes. Mo¿e siê wydawaæ, ¿e by³o to niewychowawcze ze strony moich rodziców, ale co mieli biedni zrobiæ, kiedy ka¿d± lalkê rzuca³am w k±t. Teraz, po tylu latach, okazuje siê, ¿e nie lubiê broni oraz wszelkich zabaw wojennych, i zawsze cierpiê w g³êbi ducha, gdy mam graæ w paintball. To taka dygresja na temat "mêskich zabaw w wojsko"
Mam nadziejê, ¿e jeszcze uda mi siê trafiæ na poligonie na manewry W koñcu nowy rok szkolny siê zacz±³, pewnie kadra WAT æwiczy nowych studentów ha ha.
Mam nadziejê, ¿e jeszcze uda mi siê trafiæ na poligonie na manewry W koñcu nowy rok szkolny siê zacz±³, pewnie kadra WAT æwiczy nowych studentów ha ha.
- SmokWawelski
- Wyga
- Posty: 54
- Rejestracja: 03 wrz 2003, 13:56
A może pan porucznik był ogłuszony petardami i oszołomiony gazem?Quote: from Padre on 9:09 am on Sep. 19, 2003
Joy, między 18.00 a 19.00. Tylko problem polegał na tym, że ścieżka ta po 50m skręcała w lewo. Więc żołnierze - czy zdyscyplinowani, czy bezmyślni, pozostawiam Wam do rozstrzygnięcia - szli dalej prosto. Pan porucznik lekko się wtedy zagapił i dopiero jak z 10 par zaczęło brnąć przez trawkę w krzaki, wydał zbawienną komendę "w lewoooo marsz". He, he!
- caryca
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 948
- Rejestracja: 23 lip 2001, 17:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: dania/warszawa
- Kontakt:
bardzo mile wspomnienia mam z tego poligonu:) jak bylam w harcerstwie to sie tam bawilismy w ?? nie wiem co to bylo, ale po okopach lazilismy udawalismy ze mamy wrogow i probowalismy ich pozycije zdobyc:) na koniec mielismy musztre fajnie bylo! musztra mi sie pozniej przydala na P.O. w liceum
Joy ale podobne jestesmy moja mama uparcie mi lalki kupowala, a ja sie tylko klockami, samochodzikami bawilam
(Edited by caryca at 12:38 pm on Sep. 20, 2003)
Joy ale podobne jestesmy moja mama uparcie mi lalki kupowala, a ja sie tylko klockami, samochodzikami bawilam
(Edited by caryca at 12:38 pm on Sep. 20, 2003)
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Ja kiedysz kolega , znudzeni rygorem treningowym , zaczelismy sie przemieszczac po mini poligonie w Mlocinach . Jeden z nas mial wiatrowke a drugi pokonywal tor przeszkod . Dla zabezpieczenia kask motocyklowy .
No mowie Wam - nic tak nie motywuje do treningow tempowych jak odrobina srutu w d...
No mowie Wam - nic tak nie motywuje do treningow tempowych jak odrobina srutu w d...
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- Leszek Gwiazdowski
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 532
- Rejestracja: 15 gru 2002, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Polska
Joycat,
myślę że wtorek i czwartek z latarką jest możliwy
pogadamy jutro. A może jeszcze sami postrzelamy?
Leszek
myślę że wtorek i czwartek z latarką jest możliwy
pogadamy jutro. A może jeszcze sami postrzelamy?
Leszek
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]