Debiut w maratonie w 2009
-
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 05 paź 2008, 10:42
dziękuje panowie za gratulacje...
piter82 szukałem Cię do dziesiątego km,sądziłem ze jesteś gdzieś w pobliżu tabliczki 3:45,Ty jednak daleko z przodu byłeś,gratulacje świetny wynik osiągnołeś....
co do jedzenia i odświeżania na trasie.....wszystko było zabezpieczone...pierwszy punkt odżywiania na 3km....tyle tego było ze batony które miałem ze soba dobiegły ze mna do mety....
zjadłem dwa banany wypiłem około litra izotoników trochę wody i dużo wody wylałem na siebie,nie zapomnijcie o plastrach na sutki...ja niestety zapomniałem.Przed startem jogurt jogobella,duży z musli,baton energetyzujący a i na trasie gel hamer,łyknąłem go na 25km popijając wodą.Udało mi sie nie odwodnić,po biegu wypiłem zaledwie butelkę 250 izotonu i jeden powerreyd a pogoda naprawde była gorąca....pozdrawiam
piter82 szukałem Cię do dziesiątego km,sądziłem ze jesteś gdzieś w pobliżu tabliczki 3:45,Ty jednak daleko z przodu byłeś,gratulacje świetny wynik osiągnołeś....
co do jedzenia i odświeżania na trasie.....wszystko było zabezpieczone...pierwszy punkt odżywiania na 3km....tyle tego było ze batony które miałem ze soba dobiegły ze mna do mety....
zjadłem dwa banany wypiłem około litra izotoników trochę wody i dużo wody wylałem na siebie,nie zapomnijcie o plastrach na sutki...ja niestety zapomniałem.Przed startem jogurt jogobella,duży z musli,baton energetyzujący a i na trasie gel hamer,łyknąłem go na 25km popijając wodą.Udało mi sie nie odwodnić,po biegu wypiłem zaledwie butelkę 250 izotonu i jeden powerreyd a pogoda naprawde była gorąca....pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Koledzy widać już wyraźnie, że emocje przedstartowe zaczynają się udzielać. Czytając wasze wypowiedzi i mnie się udzieliło. Biegowo u mnie jest można powiedzieć rewelacyjnie. Biega się super, lekko i przyjemnie. Buty nie obcierają, zresztą mnie żadne buty nie obcierają, taką mam chyba stopę, że nawet w gumiokach mógłbym biegać
Mam nadzieję, że do SM tak pozostanie. W poprzednim tygodniu zrobiłem 5 treningów i nabiegało mi się ponad 77km. Oprócz jednego treningu, wszystko to było bardzo spokojnie z częstymi przerwami na ćwiczenia i rozciąganie w plenerze. W tym tygodniu planuję zrobić jeszcze 4 treningi a w ostatnim przed startem 2. A od piątku przed startem leżę bykiem.

- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
jakubie738 co do odżywiania w dniu startu i na trasie
start był o 10
przed zjadłem o 7 batona Vitargo Performance Bar, wypiłem 0,5 odżywki Vitargo i sączyłem izotonika 0,5, na 10 min przed startem wciągnąłem jeszcze pół batona Vitargo Baton Energi (jest ochydny i włazi w zęby) no i na 5 min przed jeden żel,
na trasie miałem swoje odżyweczki w 9 punktach odżywiania na każdym kole po 3, miałem po 150-200 ml Vitargo, piłem je na każdym punkcie aż do końca, koło 20 km wciągnąłem jeszcze żelik, od ok 30 na punktach jadłem banany bo zaczął mnie głód cisnąć, jadłem na 3-4 punktach, od półmetka chłodziłem się wodą którą wlewałem do czapki i gąbkami rozdawanymi na trasie lub lałem sobie na głowe prosto z kubeczka
toche zawaliłem że nie zjadłem nic przez jakiejś bułki czy coś ale nie mogłem nic przełknąć, po biegu wypiłem jeszcze 2 izotoniki i zjadłem batona dla szybszego dojścia do siebie
raz stawałem za potrzebą i straciłem z pół minuty :-\
fanx grupe 3:45 widziałem na pierwszej pętli na nawrocie, później już nie miałem żadnego kontaktu z nimi
co do Krakowa to zdecyduje jutro-pojutrze, zależy jak moje ścięgna się zregenerują, nogi już prawie ok dziś, podobnie bolą mnie ściegna po wybiegach koło 30 km zazwyczaj przechodzi koło środy, w sumie mógłbym biec ale na maratonie wole biec w pełnym komforcie, z reszta po ok 30 km juz się niewiele czuje
start był o 10
przed zjadłem o 7 batona Vitargo Performance Bar, wypiłem 0,5 odżywki Vitargo i sączyłem izotonika 0,5, na 10 min przed startem wciągnąłem jeszcze pół batona Vitargo Baton Energi (jest ochydny i włazi w zęby) no i na 5 min przed jeden żel,
na trasie miałem swoje odżyweczki w 9 punktach odżywiania na każdym kole po 3, miałem po 150-200 ml Vitargo, piłem je na każdym punkcie aż do końca, koło 20 km wciągnąłem jeszcze żelik, od ok 30 na punktach jadłem banany bo zaczął mnie głód cisnąć, jadłem na 3-4 punktach, od półmetka chłodziłem się wodą którą wlewałem do czapki i gąbkami rozdawanymi na trasie lub lałem sobie na głowe prosto z kubeczka


fanx grupe 3:45 widziałem na pierwszej pętli na nawrocie, później już nie miałem żadnego kontaktu z nimi
co do Krakowa to zdecyduje jutro-pojutrze, zależy jak moje ścięgna się zregenerują, nogi już prawie ok dziś, podobnie bolą mnie ściegna po wybiegach koło 30 km zazwyczaj przechodzi koło środy, w sumie mógłbym biec ale na maratonie wole biec w pełnym komforcie, z reszta po ok 30 km juz się niewiele czuje

Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Fanx tą Twoją relację to czyta się jak jakiś dreszczowiec
. Przeraża mnie to coraz bardziej...
Ssokolow teraz Twoja kolej. Liczę na to, że Twoja relacja będzie równie „gorąca” (bo to, że dobiegniesz to nie wątpię!!!).
Jakub738, Josina czytam o Waszej wadze to widzę, że Wy to prawie gazele wyścigowe. Przy Was ze swoimi 76kg to taki kloc jestem. Z kolei z Jacusia też kawał chłopa, a popierdziela aż miło. Może do 3. maja coś jeszcze zgubię.
Jacusiu faktycznie - przypomniałeś mi o Dąbrowie, bo nawet z Tusiekiem o tym rozmawiałem, bo myślałem o tym tyle, że Żywiec odchorowałem... A swoją drogą Tusik był teraz na maratonie w Wiedniu, a jakże - z trąbką
, i czytałem Jego relację TUTAJ. Gość jest po prostu niesamowity.
Co do koszulek „sponsorskich” to pomyłkowo przyszło tylko 5 i je rozdysponowałem pomiędzy Jacusia, Shaschlyka, Tomka87, Ssokolowa i siebie
. Brakujące 3 mam obiecane, że zostaną wysłane i mam nadzieję, że dotrą do Grozzy i Bleeza, który prześle Tobie, Jakubie. Tomek87, Ssokolow - posłałem wczoraj poleconym priorytetem i jutro powinniście się spodziewać przesyłek.
Pozdrawiam.
Ps.: Koszulka jest super
.

Ssokolow teraz Twoja kolej. Liczę na to, że Twoja relacja będzie równie „gorąca” (bo to, że dobiegniesz to nie wątpię!!!).
Jakub738, Josina czytam o Waszej wadze to widzę, że Wy to prawie gazele wyścigowe. Przy Was ze swoimi 76kg to taki kloc jestem. Z kolei z Jacusia też kawał chłopa, a popierdziela aż miło. Może do 3. maja coś jeszcze zgubię.
Jacusiu faktycznie - przypomniałeś mi o Dąbrowie, bo nawet z Tusiekiem o tym rozmawiałem, bo myślałem o tym tyle, że Żywiec odchorowałem... A swoją drogą Tusik był teraz na maratonie w Wiedniu, a jakże - z trąbką

Co do koszulek „sponsorskich” to pomyłkowo przyszło tylko 5 i je rozdysponowałem pomiędzy Jacusia, Shaschlyka, Tomka87, Ssokolowa i siebie

Pozdrawiam.
Ps.: Koszulka jest super

- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Piter82 tak rano przed biegiem zdenerwowanie udziela się i jakoś małe śniadanie wydaje się niezwykle duże i nie chce wejść,mam czasami tak samo ale znalazłem na to sposób jem na raty.
Panowie z Krakowa nie wiecie jak tam trasa maratonu bo w zeszłym roku na niektórych odcinkach biegacze narzekali że droga jak szwajcarski ser trochę dziurawa.
Dzisiaj ostatni mocniejszy trening 10,4 km i teraz już pora skompletować rzeczy na bieg,dobrze że pogoda dopisała
.
Bartess 173cm wzrostu-71 kg jakbym tak jakieś 5 kilo zniknęło to wtedy
Panowie z Krakowa nie wiecie jak tam trasa maratonu bo w zeszłym roku na niektórych odcinkach biegacze narzekali że droga jak szwajcarski ser trochę dziurawa.
Dzisiaj ostatni mocniejszy trening 10,4 km i teraz już pora skompletować rzeczy na bieg,dobrze że pogoda dopisała

Bartess 173cm wzrostu-71 kg jakbym tak jakieś 5 kilo zniknęło to wtedy

Ostatnio zmieniony 21 kwie 2009, 12:54 przez jakub738, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jakub Osina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świdnik
- Kontakt:
Zaczynam się lekko denerwować - zostało 8 treningów. Dziś spokojnie 10,7 km w tempie 5:03 ze średnim hr 151. Biegam dużo ponad rok, a dziś pierwszy raz biegłem ... w czapce z daszkiem. Nie lubię takich czapek, ale pomyślałem, że może się przydać na maratonie 3 maja, więc będę się do niej przyzwyczajał. Całkiem ok nawet 
Zastanawiam się nad jedzeniem nie tyle w dzień maratonu, co w tygodniu poprzedzającym. Wiem, że od środy (może wtorku) odstawię alkohol całkiem, że będę starał się jeść zdrowo i lekko. Ale zastanawiam się jeszcze czy coś specjalnego wprowadzić.

Zastanawiam się nad jedzeniem nie tyle w dzień maratonu, co w tygodniu poprzedzającym. Wiem, że od środy (może wtorku) odstawię alkohol całkiem, że będę starał się jeść zdrowo i lekko. Ale zastanawiam się jeszcze czy coś specjalnego wprowadzić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Chyba za dużo się nie zmieniłojakub738 pisze: Panowie z Krakowa nie wiecie jak tam trasa maratonu bo w zeszłym roku na niektórych odcinkach biegacze narzekali że droga jak szwajcarski ser trochę dziurawa.


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Ja w czapeczce biegam cały sezon, dodatkowo teraz zabieram okulary przeciwsłoneczne. A mam pytanko, smarujecie się na maraton jakimiś kremami z filtrem UV, co by ryjka za bardzo nie przypiekło, może się okazać, że przyjdzie nam biec ze 4h w słoneczku!?!? Albo jeszcze jakaś inna ochrona przeciwsłoneczna np. parasolkajosina pisze:Biegam dużo ponad rok, a dziś pierwszy raz biegłem ... w czapce z daszkiem. Nie lubię takich czapek, ale pomyślałem, że może się przydać na maratonie 3 maja, więc będę się do niej przyzwyczajał.

- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Okulary może nie koniecznie, ale czapeczka z daszkiem albo kapelusz jak najbardziej (pod kapeluszem uszy się jeszcze zmieszczą i kark zasłoni). Krem pewnie się przyda. W niedzielę pobiegłem o godz. 17. bez nakrycia głowy i przez prawie godzinę pod słońce. Wieczorem jak zobaczyłem swoje czerwone ryło to się mało nie wystraszyłem. A co dopiero będzie w południe! Na Biegu Fiata początkiem czerwca 2008 start był o godz. 11. i pierwsze 6 km trasy wiodło dokładnie na południe. Było 28*C i praktycznie zero cienia, nie miałem czapki i było koszmarnie. Wyglądałem potem jak jakiś żul, co se przysnął na trawie z winem za 2 złote, a jeden to nawet zawody skoczył pod kroplówką. Wydaje mi się, że upał może być najgorszy.
Poza tym pod czapkę zawsze można coś schować. Nie wiem czy o tym już pisałem, ale na którymś wątku czytałem wypowiedź gościa, który pod czapką żele trzymał.
Ja się chyba zaopatrze w jakąś poręczną flaszeczkę i będę se ją uzupełniał na wodopojach. Bidon za duży jak dla mnie i niewygodny trochę tak w łapie taszczyć.
Poza tym pod czapkę zawsze można coś schować. Nie wiem czy o tym już pisałem, ale na którymś wątku czytałem wypowiedź gościa, który pod czapką żele trzymał.
Ja się chyba zaopatrze w jakąś poręczną flaszeczkę i będę se ją uzupełniał na wodopojach. Bidon za duży jak dla mnie i niewygodny trochę tak w łapie taszczyć.
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
co do czapeczki to biegłem z nią 1 raz i biegło się rewelacyjnie, wogole nie przeszkadzała a chroniła głowe od słońca które waliło niemiłosiernie dodatkowo wlewałem do niej wode i chłodziłem sie tak , kremu UV nie zastosowałem, ale w Krakowie tego błędu już nie popełnie 
jakubie738 no w sumie jedzenie na raty może być wyjściem
kiedy będziesz w Krakowie? ja kolo 7 coś, żeby wszytsko załatwić, może jakoś się zgadamy

jakubie738 no w sumie jedzenie na raty może być wyjściem

kiedy będziesz w Krakowie? ja kolo 7 coś, żeby wszytsko załatwić, może jakoś się zgadamy

Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
-
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 05 paź 2008, 10:42
tak zaczynałem bieg......

..........................
na pierwszym planie kolega Piter82

...................................
tak kończyłem

....................................

...................................
na lewym nadgarstku mam potówke,szeroką,przeciąłem ją od wewnątrz i miałem tam schowek na czarne Hallsy dropsy miętowe,naprawde poprawiają oddech są mocne i orzeżwiające...
dziś mija drugi dzień po maratonie a ja idę sobie pobiegać ,aaa dyszkę sobie zrobie z pieskiem....pozdrawiam Maratończyk

..........................
na pierwszym planie kolega Piter82

...................................
tak kończyłem

....................................

...................................
na lewym nadgarstku mam potówke,szeroką,przeciąłem ją od wewnątrz i miałem tam schowek na czarne Hallsy dropsy miętowe,naprawde poprawiają oddech są mocne i orzeżwiające...
dziś mija drugi dzień po maratonie a ja idę sobie pobiegać ,aaa dyszkę sobie zrobie z pieskiem....pozdrawiam Maratończyk
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
ja dzisiaj 9,7 km w tym 6 w wb2... i jestem przerażony! Najpierw przetruchtałem sobie 3 km w jakies 16 minut, potem 6 km przeleciałem w 26 minut! Dla mnie rekord! Średnio po 4:20! Co gorsza jak tak po 3 kilometrach z tych sześciu skapnałem się jakim tempem biegnę, to przyhamowywałem... tętno było już w środkowym zakresie wb3, ale biegło mi się lekko i przyjemnie. Zwalniałem, żeby wrócić do wb2. Cały dystans (po tych 6-ciu jeszcze 700 m w owb1) zrobiłem w 45:46. Życiówkę na dychę, ze zgonem na mecie, mam 44:50. Gdybym dzisiaj biegł na zawodach to chyba zrobiłbym ze 42 minuty... Jak skończyłem to prawie nie byłem zmęczony. Jestem naprawdę w szoku, tym bardziej, że ostatnio jakoś szczególnie dobrze mi się nie biegało. Muszę przeanalizować co dzisiaj zjadłem do momentu biegu i to powtórzyć w niedzielę przed dychą w Cieszynie. A może to przez stare buty, w których dzisiaj biegałem?
Żeby tylko ta forma utrzymała się przez 2 tygodnie...
Żeby tylko ta forma utrzymała się przez 2 tygodnie...
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
nieźle fanx na 1 kółku to jeszcze było lajtowo więc nie było źle, ty foty masz super jak zwykle 

Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
ssokolow - tydzień i jeszcze poprzedni tydzień to chyba za krotki okres. Przygotowania, takie mocne do maratonu, robię od stycznia i to chyba też procentuje.
czym bliżej maratonu tym bardziej boję się, zeby jakiś szczegół nie zepsuł przygotowań - głupia choroba, jakieś skręcenie nogi, obcierająca skarpeta, itp. To już prawie jakaś psychoza - nie chodzę już nawet pograć w siatę, żeby przypadkiem nie nabawić się jakiejś kontuzji...
czym bliżej maratonu tym bardziej boję się, zeby jakiś szczegół nie zepsuł przygotowań - głupia choroba, jakieś skręcenie nogi, obcierająca skarpeta, itp. To już prawie jakaś psychoza - nie chodzę już nawet pograć w siatę, żeby przypadkiem nie nabawić się jakiejś kontuzji...