A mnie żal tych lat bez biegania, bo tu już trzydziecha na karku a różni ludzie wypisują na forach że w tym wieku to już żadnych osiągów nie będziemakar pisze:Jak tak czytam wasze odpowiedzi to po prostu zazdroszczę.... Chyba trudno znależć większe beztalencie jeżeli chodzi o uprawianie sportu niż ja... Od podstawówki nienawidziłam wf-u i robiłam wszystko, żeby nie ćwiczyć. Aerobic kojarzył mi się z korkołomnymi wyczynami Jane Fondy w koronkowym trykocie ( naprawdę , mam kasetę, obłęd ). Wody bałam sie jak ognia.
Zaczęłam biegać 1,5 roku temu i choć na początku było strasznie trudno, szczególnie, że mieszkam w małym mieście gdzie chyba nikt więcej nie biega... Teraz oprócz biegania chodzę na siłownię, aerobic i ... nawet nauczyłam się pływać ! Tylko .. trochę mi żal tych lat.
Pozdrawiam.
nasze sporty,oprócz biegania oczywiście
Moderator: beata
-
- Wyga
- Posty: 126
- Rejestracja: 08 sty 2009, 12:21
- makar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1050
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:38:26
A co byś chciała osiagnąć? Trzydzieści lat to cudowny wiek i jeszcze mnóstwo możliwości !!! Moim zdaniem najważniejsze to czerpac radość z tego co się robi , w tym z biegania oczywiście. A rezultaty i super wyniki są może wazne ale nie najwazniejsze. Ja w Twoim wieku w ogóle nie myślałam o bieganiu, bo właśnie urodziłam drugiego syna a kolejne dziesięć lat minęło mi na organizowaniu życia rodziny tak by nie wpaść w paranoję i jakoś pogodzić pracę, studia podyplomowe i obowiązki domowe. Za to teraz gdy patrze na moich synów, którzy strasznie dumni kibicują mi na zawodach myślę, że warto było. Pewnie, że najprawdopodobniej na zawsze pozostane na poziomie biegaczy baaardzo amatorskich, ale nie spędza mi to snu z powiek.
Życzę sukcesów.
Życzę sukcesów.
-
- Wyga
- Posty: 87
- Rejestracja: 07 mar 2009, 10:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: tokyo (in my mind)
Hej, Makar, a ja cię podziwiam i w ogóle ludzi, którzy nie kochali sportu (albo o tym jeszcze nie wiedzieli), i nagle postanawiają coś z tym zrobić tak jak ty.
Po cichu myślę, sobie, że w całej różnorodności aktywności fizycznej, każdy może znaleźć coś dla siebie, a powiedzenie, że się nigdy nie lubiło wuefu to tylko wymówka...
Agnieszka, chyba wiem, o czym piszesz...
Wiek robi swoje, niestety... Kiedy biegam i widzę na mojej trasie te z lekka znudzone 17-tki pijące "pifko", to kurde, mają takie możliwości, szkoda słów. Absolutnie nie potępiam ich stylu spędzania wolnego czasu, ich wybór, ale kurde trochę zazdroszczę tej młodości
Po cichu myślę, sobie, że w całej różnorodności aktywności fizycznej, każdy może znaleźć coś dla siebie, a powiedzenie, że się nigdy nie lubiło wuefu to tylko wymówka...
Agnieszka, chyba wiem, o czym piszesz...
Wiek robi swoje, niestety... Kiedy biegam i widzę na mojej trasie te z lekka znudzone 17-tki pijące "pifko", to kurde, mają takie możliwości, szkoda słów. Absolutnie nie potępiam ich stylu spędzania wolnego czasu, ich wybór, ale kurde trochę zazdroszczę tej młodości
- makar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1050
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:38:26
" Czas jest względny, w zasadzie nie istnieje." - to podobno cytat z Einsteina. Proponuję tej wersji się trzymać i nie oglądać się za siebie, nie rozpamiętywać czego się tam w życiu nie zrobiło, bo to strasznie stresujące. Mnie najlepiej na stresy robi 10 km z ulubioną muzyką w uszach.
Dzięki Kumiko za miłe słowa. Zmiany w życiu są fajne bo wtedy robi się ono bardziej kolorowe. Czego wszystkim czytelniczkom forum i sobie życzę.
Dzięki Kumiko za miłe słowa. Zmiany w życiu są fajne bo wtedy robi się ono bardziej kolorowe. Czego wszystkim czytelniczkom forum i sobie życzę.
- ultima-thule
- Wyga
- Posty: 117
- Rejestracja: 08 maja 2009, 23:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Kurcze, szkoda, że doba ma tak mało godzin Tak naprawdę trudno mi znaleźć tyle czasu ile bym chciała na bieganie - tak by nie zawalać innych spraw.
Poza bieganiem na drugim miejscu bezsprzecznie są narty - uwielbiam je. Ale to takie sezonowe zainteresowanie.
Zanim zaczęłam biegać ćwiczyłam przez pewien czas aerobik i jak dla mnie było to super rozwiązanie - różne rodzaje zajęć, mobilizacja w grupie etc. Teraz trochę szkoda mi pieniędzy skoro mogę biegać za darmo
Tak czy inaczej zawsze na zajęciach miałam ubaw patrząc na 20 babek w różnym wieku podskakujących rytmicznie w rytm muzyki, wpatrzonych jak w obrazek w instruktorkę i powtarzających każdy jej ruch Poprawiało mi to zawsze nastrój
Poza bieganiem na drugim miejscu bezsprzecznie są narty - uwielbiam je. Ale to takie sezonowe zainteresowanie.
Zanim zaczęłam biegać ćwiczyłam przez pewien czas aerobik i jak dla mnie było to super rozwiązanie - różne rodzaje zajęć, mobilizacja w grupie etc. Teraz trochę szkoda mi pieniędzy skoro mogę biegać za darmo
Tak czy inaczej zawsze na zajęciach miałam ubaw patrząc na 20 babek w różnym wieku podskakujących rytmicznie w rytm muzyki, wpatrzonych jak w obrazek w instruktorkę i powtarzających każdy jej ruch Poprawiało mi to zawsze nastrój
Przeciwności losu są jak kamienie, które ostrzą mój miecz - Ave Raf
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 862
- Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
- Życiówka na 10k: 37:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Oprócz biegania - pływanie i rower. Te sporty świetnie się uzupełniają. Pływam głównie od listopada do marca (około 10 km/tydzień) - to fajnie buduje ogólną kondycję tlenową. W pozostałych miesiącach też pływam, ale znacznie mniej. Biegać można w zasadzie cały rok (z pominięciem dni z naprawdę syfiastą pogodą). Na rowerze jeżdżę od marca-kwietnia do października-listopada.
Te trzy dyscyplniny sportu są podobne jeżeli chodzi o tzw. systemy energetyczne wykorzystywane do ich uprawiania. Poza tym bieganie bardzo pomaga w jeździe na rowerze. Po w miarę systematycznie przebieganej zimie wsiadłem na wiosnę na rower i jechało mi się tak jakbym wogóle z niego nie zsiadał. I to nie tylko subiektywne odczucie - widać było na pulsometrze. Natomiast rower zupełnie nie pomaga w bieganiu, oprócz wymienionego powyżej rozwoju aparatów energetycznych. Basen poprawia mięśnie górnej połowy ciała (często zaniedbanej przez biegaczy i rowerzystów) - zwłaszcza mięśnie grzbietu - te na dole (nad tyłkiem) i brzucha (chociaż te już trzeba wzmacniać osobnymi ćwiczeniami) są bardzo ważne, bo jak są słabe to biegacza ciągnie do przodu.
Te trzy dyscyplniny sportu są podobne jeżeli chodzi o tzw. systemy energetyczne wykorzystywane do ich uprawiania. Poza tym bieganie bardzo pomaga w jeździe na rowerze. Po w miarę systematycznie przebieganej zimie wsiadłem na wiosnę na rower i jechało mi się tak jakbym wogóle z niego nie zsiadał. I to nie tylko subiektywne odczucie - widać było na pulsometrze. Natomiast rower zupełnie nie pomaga w bieganiu, oprócz wymienionego powyżej rozwoju aparatów energetycznych. Basen poprawia mięśnie górnej połowy ciała (często zaniedbanej przez biegaczy i rowerzystów) - zwłaszcza mięśnie grzbietu - te na dole (nad tyłkiem) i brzucha (chociaż te już trzeba wzmacniać osobnymi ćwiczeniami) są bardzo ważne, bo jak są słabe to biegacza ciągnie do przodu.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 04 lip 2009, 11:58
ja przez 10 lat jeździłam konno, teraz dojrzałam do decyzji o własnym koniu, więc przeglądam wszelkie możliwe ogłoszenia na wszystkich jeździeckich portalach, tudzież jeżdżę po stadninach hodowlanych, ale póki co, żaden koń nie porwał mnie tak, abym się zdecydowała
oprócz tego w wakacje, gdy tylko mam możliwość, to pływam! uwielbiam pływanie, kiedyś nawet planowałam starty w zawodach, ale jakoś tak umarło to śmiercią naturalną.
nałogowo jeżdżę też na rowerze, chociaż niedawno skradziono mi mój pierwszy, jakby nie było cenny rower, za którym długo płakałam i więcej na rower wsiadać nie chciałam. No ale teraz mam rowerek za 150 zł i pomykam nim wszędzie, ale i tak pilnuje jak oka w głowie, chociaż drogi to on nie był..
no i moja ostatnia największa obok koni miłość, czyli muay thai (tajski boks). cudowna sztuka walki, może niezbyt kobieca, jednak ja świetnie się w tym sporcie odnajdywałam. niestety obecnie musiałam zarzucić treningi ze względu na poważne problemy zdrowotne. dzięki mt właśnie zaczęłam biegać, gdyż potrzebne mi było świetne przygotowanie kondycyjne
Pozdrawiam!!
oprócz tego w wakacje, gdy tylko mam możliwość, to pływam! uwielbiam pływanie, kiedyś nawet planowałam starty w zawodach, ale jakoś tak umarło to śmiercią naturalną.
nałogowo jeżdżę też na rowerze, chociaż niedawno skradziono mi mój pierwszy, jakby nie było cenny rower, za którym długo płakałam i więcej na rower wsiadać nie chciałam. No ale teraz mam rowerek za 150 zł i pomykam nim wszędzie, ale i tak pilnuje jak oka w głowie, chociaż drogi to on nie był..
no i moja ostatnia największa obok koni miłość, czyli muay thai (tajski boks). cudowna sztuka walki, może niezbyt kobieca, jednak ja świetnie się w tym sporcie odnajdywałam. niestety obecnie musiałam zarzucić treningi ze względu na poważne problemy zdrowotne. dzięki mt właśnie zaczęłam biegać, gdyż potrzebne mi było świetne przygotowanie kondycyjne
Pozdrawiam!!
- megie
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 08 lip 2009, 17:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Starogard Gd.
Ja trenuję siatkówkę od dwóch lat . Uwielbiam ten sport.
Teraz zaczęłam biegać, ale nie mam zamiaru brać udziału u żadnych zawodach tylko żeby wzmocnić kondycje ( choć wszyscy się dziwią, bo zawsze na wf jestem pierwsza ... ) i aby bez problemy przebiec (jak na razie) 30 minut .
Teraz zaczęłam biegać, ale nie mam zamiaru brać udziału u żadnych zawodach tylko żeby wzmocnić kondycje ( choć wszyscy się dziwią, bo zawsze na wf jestem pierwsza ... ) i aby bez problemy przebiec (jak na razie) 30 minut .
Poczucie humoru to najlepsze lekarstwo ;-) .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 23 gru 2003, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Nieprawda !!! Tak piszą Ci co nie znają ludzkiej psychiki i możliwości drzemiących w nas samych lub tacy co myślą w kontekście wyczynowego sportu. Możesz dostać co chcesz, szczególnie w tym młodym wieku i szczególnie jak chodzi o bieganie. Z wiekiem i treningiem stajesz się odporniejsza. Dojrzała psychicznie i zmotywowana przez samą siebie masz przewagę nad młodszym narybkiem. Przekroczywszy 30-tkę obudziłem się z nadwagą. Zacząłem biegać jakieś 7 lat temu aby zrzucić trochę i nabrać kondycji którą miałem w czasach licealnych. Skończyło się na tym, że biegam teraz maratony na treningu a pasjonuję się 100km i dłuższymi dystansami... Nie każdy musi iść taką ścieżką, nie każdy amator biegania musi dążyć do poprawiania swoich wyników.... bieganie samo w sobie, nieważne na jakim poziomie sportowym, jest rewelacyjnym "czasowstrzymywaczem"... odmładza, daje siły i pozwala odreagować stres. ALE JAK BĘDZIESZ CHCIAŁA WIĘCEJ... to możesz. To zalezy przede wszystkim od Ciebie. Wiek nie ma nic do rzeczy. Szczególnie 30-latki nie mają podstaw do zasłaniania się wiekiemAgnieszkaZ pisze:A mnie żal tych lat bez biegania, bo tu już trzydziecha na karku a różni ludzie wypisują na forach że w tym wieku to już żadnych osiągów nie będzie
Powodzenia
Laszlo
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 10 lip 2009, 12:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Ach, jazda konna to jest to! Moja największa pasja... szkoda tylko, że jest taka droga. Konie to wspaniałe, inteligentne zwierzęta. Kochać jazdę konną to kochać przede wszystkim konie. Gdzie jeździcie, czy też jeździłyście? Jak wrażenia? :>
- misica
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 11 lip 2009, 21:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
ja nie potrafię żyć bez siatkówki, bez wody - pływanie i żagle to jest mój żywioł, nurkowanie jeszcze przede mną łażenie po górach kiedyś bardziej, teraz mniej, bo nie ma z kim, ale jak się da to też chętnie
Gdy idziesz po własnych śladach daleko nie zajdziesz :-)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 10 lip 2009, 12:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Siatkówka też jest wspaniała... tylko te wieczne kontuzje... skręcone kostki, bóle stawów... Jeśli trenuje się codziennie jest się narażonym na uciążliwe dolegliwości. Nasz trener organizował dużo ćwiczeń na wyskok, od czego bolały mnie często stawy kolanowe. Teraz gram głównie relaksacyjnie, traktując siatkówkę jako hobby- i tak lubię najbardziej. Jak wg Was minimalizować dolegliwości?:> Dla mnie podstawą są dobre nakolanniki, np. http://www.centersport.pl/prod,82.html Nie można też zapomnieć o odpowiednich butach. Z dobrą, antypoślizgową, przyczepną podeszwą.
- misica
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 11 lip 2009, 21:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
mi szkoda, że z Krakowa jesteś, ja też gram rekreacyjnie, ale raz w tygodniu to dla mnie za mało, szukałam jeszcze jakiejś drużyny w Poznaniu, ale niestety nie udało się znaleźć, także na razie nadal tylko raz w tygodniu, ja od dawna gram w nakolannikach adidasa, właśnie przymierzam się do kolejnego zakupu, ale może tym razem na coś innego się skuszę mi bardziej od stawów skokowych/kolanowych plecy bardziej nawalają i łokieć - zwłaszcza prawy, ale w zasadzie dopóki dopóty mogę grać jest dobrze
Gdy idziesz po własnych śladach daleko nie zajdziesz :-)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 16 lip 2009, 17:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Jak to wspaniale móc porozmawiać z ludźmi, którzy są w podobnej sytuacji. Okazuje się, że nie jestem jednak sama! Uczę się pływać od dwóch miesięcy i myślę, że jest coraz lepiej, jednak nadal mam lekkie ataki paniki kiedy wiem, że np. jest bardzo głęboko w danym miejscu. Do tego wszystkiego weekendowo umawiamy się z koleżankami z klasy z podstawówki na plażówkę nad Zalewem w Nowej Hucie.. no i moje bieganie. Nie ma nic lepszego.. nieśmiałe słoneczko na niebie, porywająca muzyka i ja.. pozdrawiam wszystkie słabo pływające Dziewczyny! Łączmy siły!
Bieg: tylko ty, muzyka i droga, którą jeszcze musisz pokonać