Tak macie rację ... nie mogę się forsowac codziennie. Ale powoli i stopniowo zwiększać trudnośc i odległość. Kupiłam dziś krokometr ktory ma mi magicznie wyliczyć ilość kroków oraz przebiegane kilometry i spalone kalorie wiem ze to może pic na wode, ale mała zabawka która pozwoli mi w coś wierzyć że jednak te przeskakujące liczby na urządzeniu coś znaczą, tak z 3-4 razy w tygodniu biegać w międzczasie jakieś ćwiczonka. Pamiętam jak miłam 15 lat trenowałam kung fu i stosuję przed biegami małą rozgrzewkę taką jak wtedy, i wystarcza ok 10 min. Tylko po okresie nierobienia niczego sama rozgrzewka już może być powodem zakwasow...
Pamietam ale te kung fu jak ja sie pieknie czulam , wracalam do domu zmeczona tak ze nie wiedzialam jak mam na imie, niewazne ja sie zulam jakbym zdobula mont everest
a bylam na zwyklym treningu, moj umysl byl tez inny inaczej myslalam, lepeij .... bylam bardziej rozwazna.
Ostatnio jakies pizze fast foody i pewnego dnia mialam kupic frytki na ktore ochote mialam zawsze i co na ich widok odechcialo mi sie bo czulam jak w organizmie to wszystko mowi we mnie nie ... mam juz dosc nie jedz tego...
Potem komentarze koelzanek .... moze bys schudla bo wygladasz grubo... niemile, strasznie przykre ... ja mam jeszce chora tarczyce i nie ejst tak latwo, wiec zaczelam od nie ejdzenia fast foodow...
potem slodycze bach na bok ! i woda woda woda i doszlam do wniosku ze chcialabym sie poczuc jak kiedys jak cwiczylam i zaczelam, cierpie katusze bo bola nogi i boki ale dam rade !
kolezanka tez mnie motywuje pozatym ona biega od jakiegos czasu i widze po niej jaka ma super kondycje ... jak sie o tym slucha to aaa tam no moze mas zracje
jak sie z njia biegnie i widzi jej fajne cialo co sie nie meczy jak moje to az sie chce leciec za nia
i bede twarda baba ! nie chce aby to bylo postanowienie tak aa na wisone na juz a za tydzien bach ...
kupilam ten krokomierz co bedzie lezal na biurrku i mowil do mnie 3 razy w tygodniu idziemy biegac !!!
chce to polaczyc z basenem coprawda plywak z emnie nie jest ja tylko żabka umiem chce sie nauczyc kraulem narazie czytam ksiazke jak i co z obrazamki nawet hehehe
mysle ze silna wola jest wazna. Kiedys po 18 masakra zeby nie ejsc koniec swiata. Dzis po tygodniu nie ejdzenia po 18 juz sie nauczylam pije wiecej wody i o waga nie spadnie mi z dnia na dzien na to tzreba zcasu , to jak dojrzewanie kwiatow, kwiaty nie rozna z dnia na dzien....
puki co jest 19.30 ide do knajpy ze znajomymi na SOK .
Sok moge bez przesady nie chce z siebie za pol roku zrobic anorektyczki.
Ja chce kondycje i lepeij wygladac bo wiem ze sama z soba sie bede lepiej czuc...
a kolezanki zdzwia sie ze waga mi spadla ...
wesolych kochani
