Kiedyś trzeba było w końcu zacząć...

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Shurik
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 10 kwie 2009, 14:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świdnica

Nieprzeczytany post

Na początek przywitanie harcerskim CZOŁEM!

Mam na imię Marcin i za mną już 20 wiosen! Od początku tego tygodnia zacząłem realizować plan 10-tygodniowy z nadzieją, że w końcu uzyskam zadowalającą dla siebie formę fizyczną. Od 14 roku życia nie uprawiam żadnego sportu a najbardziej umięśnioną częścią ciała jest mój prawy nadgarstek (od używania myszki ma się rozumieć :)). Po przeczytaniu paru artykułów na stronie zdecydowałem się w końcu wyjść z domu i biegać. Zaniedbałem się okrutnie co wyszło już po pierwszym treningu. Rozgrzewka poszła ekstra więc myślę sobie, że bieg też nie będzie trudny. Moje zdziwienie było tym większe, że po dwóch minutach spokojnego biegu brakowało mi już tchu. 4 minutowy marsz był dla mnie jak zbawienie. Nie poddałem się i biegłem dalej. Po powrocie do domu ledwo mogłem stać na nogach. Na szczęście czekał mnie dzień odpoczynku. Pojawiły się również pierwsze potężne zakwasy w udach i lewej łydce. Przyszła środa i kolejny dzień treningu. Cały czas dokuczały mi zakwasy ale i tak wyszedłem pobiegać. Było to zbawienne dla moich nóg. Zakwasy zaczęły znikać i pojawiła się pierwsza zwyżka formy, gdyż dobiegłem do końca treningu bez żadnych problemów. Poza tym czuję się już trochę zdrowszy i nie łapią mnie bóle głowy. Moim pierwszym celem są zawody pod koniec sierpnia w Świdnicy i będę dążył do ich ukończenia (15km). Pozdrawiam wszystkich biegaczy i tych, którzy jeszcze się zastanawiają nad sensem biegania.

Wzrost: 171 cm
Waga: 65 kg
PKO
Chester
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 32
Rejestracja: 11 lut 2009, 19:15
Życiówka na 10k: godzina
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ełk

Nieprzeczytany post

złapałeś bakcyla nie ma co :) powodzenia :)
katarina_87
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 11 kwie 2009, 13:17

Nieprzeczytany post

Witam , ja zaczęłam biegać od wczoraj. Jestem na III roku studiów a wf miałam w liceum. Koleżanka namówiła mnie na bieganie i nie wedziałam że to bedzie takie trudne. Poszłam wczoraj pierwszy raz biegać co jest równoznacze z tym że przez całą zimę się nie ruszałam tylko praca szkoła. I po 5 minutach miałam dość ... marsz również był dla mnie zbawienny, ale uznałam że tzreba zadbać o kondycję i tzreba walczyć, bo powinnam schudnąć i nabrac formy.

Dziś znowu poszłyśmy ... biegamy na ogródkach działkowych i co jest najlepsze wczoraj zrobiłam 3 kółka i myslałam ze na tym się to skończy i za każdym razem zrobię ledow 3 z przerwami na marsz... dziś zrobiłam 4 z pzrerwami na marsz ale mniejszymi. Mam zakwasy wszytsko mnie boli, ale wstaje rano i sie lepiej czuje :) moim celem jest dojść jak narazie do tego aby biec w średnim tempie ok 30 min bez przerwy na marsz i musze być silna !

powodzenia życze
Gramowicz
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 175
Rejestracja: 05 kwie 2009, 19:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Książ Wielki

Nieprzeczytany post

Początki najtrudniejsze, ale sama wiedza, ze zrobiło się te durne 4 kółka, że dało się rade, robi swoje. Życzę powodzenia i wesołych świąt ( ktoś musi biegać za zajączkiem hehe :) )
katarina_87
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 11 kwie 2009, 13:17

Nieprzeczytany post

taaak goniłam go dziś z myślą że przelecę te 4 kólka... ale minęło pare godzin i mam okropne zakwasy. No coż mam za swoje, siedziało się w domu i w pracy nie ruszało to mam. Ale KONIEC , tzreba się ruszać. Postanowiłam biegać po pracy chociażby codziennie, tak bez przerwy dwa potem trzy kółka. To przecież niecale pół godziny a może odmnieć moje zycie. Już odmeniło zaledwie poszłam dwa razy... stękam z zakwasów męczę się ok wszystko prawda. Ale kto pwoiedział że na początku będzie łatwo, jasne że nie będzie.

JA to łączę z ograniczeniem słodyczy w sumie od paru dni już nie jem ich wcale, ale cukruję dalej herbatę i kawę... bo nie umieć wypić bez cukru, jakoś no nie umiem ! może się przestawię. Miałam dziś do wyboru woda czy cola, wybrała wodę i oglądałam jak cała rodzina zapija się tym smacznym trunkiem a ja zapijałam się wodą. Wiem, że nie mogę tak o dziś nie jem nie piję słodkich i jutro będzie ok, czasem sie coli napiję ale aby było wszytsko hmmm constans tzreba stale o siebie dbać. Tak sobie postanawiam , będę dbać i BIegac !!
Shurik
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 10 kwie 2009, 14:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świdnica

Nieprzeczytany post

Gratuluję katarina_87 odważnej damskiej decyzji! Sport to samo zdrowie.

Ja też zmieniłem swoją dietę. Wcześniej jadłem różne śmieciowe żarcie, a teraz jadę codziennie na musli i batonach zbożowych. Piję przeważnie wodę ale zdarza się łyknąć trochę soku albo napoju. Ogólnie czuję się zdrowszy i organizm powoli się oczyszcza (skutkiem ubocznym są częste wizyty na tronie :ble: ) W dniach wolnych od biegania robię ćwiczenia wzmacniające nogi które znalazłem na stronie. Dzisiaj czeka mnie kolejny dzień treningu i zarazem koniec pierwszego tygodnia mojego planu!

Jaką proponujecie rozgrzewkę do planu 10-tygodniowego? Osobiście korzystam z tej http://bieganie.pl/?show=1&cat=15&id=854.

Życzę wszystkim Wesołych Świąt i dobrej pogody podczas treningów :hej:
Awatar użytkownika
Grozza
Wyga
Wyga
Posty: 136
Rejestracja: 21 lip 2008, 23:31
Życiówka na 10k: 00:44:05
Życiówka w maratonie: 03:45:45
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

katarina_87 pisze:taaak goniłam go dziś z myślą że przelecę te 4 kólka... ale minęło pare godzin i mam okropne zakwasy.
Katarino a pamiętasz o krótkiej rozgrzewce i o rozciąganiu przed i po bieganiu ? Jeśli nie, to serdecznie polecam :hej:
Spróbuj, nawet króciutkie 5-10 minut podstawowych ćwiczeń rozciągających, takich jakie pamiętasz z wf albo np. z zajęć areobiku, a po biegu możesz mieć dużo mniejsze zakwasy i czuć się jeszcze lepiej.
katarina_87 pisze: siedziało się w domu i w pracy nie ruszało to mam. Ale KONIEC , tzreba się ruszać. Postanowiłam biegać po pracy chociażby codziennie.
Na początku ambicje są wielkie i aż chce się pracować, ale zastanów się czy jeden trening, po nim dzień przerwy, kolejny trening biegowy i znowu dzień przerwy nie będzie dla Ciebie lepszym rozwiązaniem. Organizm musi mieć czas na regeneracje i musi się też stopniowo przyzwyczaić do większej aktywności. Bieganie codziennie po długim okresie bezruchu może skończyć się kontuzją, szczególnie jeżeli będziesz wychodziła na kolejny trening czując jeszcze w nogach zmęczenie po poprzednim bieganiu.
Gramowicz
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 175
Rejestracja: 05 kwie 2009, 19:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Książ Wielki

Nieprzeczytany post

Organizm rozwija się w czasie przerwy - odpoczynku, możesz biegać i 7 razy w tygodniu, codziennie, a wyniki i samopoczucie będzie denne, a wystarczy ze będziesz miała 2 dni odpoczynku i zapewniam CIę, że będziesz się inaczej czuła. Na moim przykładzie, zachciało mi się dziś grać na stadionie, 100 minut sprintów, biegu, marszu itd., potem 2h przerwy i wyszedłem na trening, zdołałem przebiec tylko 3km, bo organizm dał znać o zmęczeniu poprzez wzmożoną prace serca i ogólny ból w klatce piersiowej. Więć co za dużo to niezdrowo, pamiętaj żeby było tego sporo ale z głową ;)
katarina_87
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 11 kwie 2009, 13:17

Nieprzeczytany post

Tak macie rację ... nie mogę się forsowac codziennie. Ale powoli i stopniowo zwiększać trudnośc i odległość. Kupiłam dziś krokometr ktory ma mi magicznie wyliczyć ilość kroków oraz przebiegane kilometry i spalone kalorie wiem ze to może pic na wode, ale mała zabawka która pozwoli mi w coś wierzyć że jednak te przeskakujące liczby na urządzeniu coś znaczą, tak z 3-4 razy w tygodniu biegać w międzczasie jakieś ćwiczonka. Pamiętam jak miłam 15 lat trenowałam kung fu i stosuję przed biegami małą rozgrzewkę taką jak wtedy, i wystarcza ok 10 min. Tylko po okresie nierobienia niczego sama rozgrzewka już może być powodem zakwasow...

Pamietam ale te kung fu jak ja sie pieknie czulam , wracalam do domu zmeczona tak ze nie wiedzialam jak mam na imie, niewazne ja sie zulam jakbym zdobula mont everest

a bylam na zwyklym treningu, moj umysl byl tez inny inaczej myslalam, lepeij .... bylam bardziej rozwazna.

Ostatnio jakies pizze fast foody i pewnego dnia mialam kupic frytki na ktore ochote mialam zawsze i co na ich widok odechcialo mi sie bo czulam jak w organizmie to wszystko mowi we mnie nie ... mam juz dosc nie jedz tego...

Potem komentarze koelzanek .... moze bys schudla bo wygladasz grubo... niemile, strasznie przykre ... ja mam jeszce chora tarczyce i nie ejst tak latwo, wiec zaczelam od nie ejdzenia fast foodow...
potem slodycze bach na bok ! i woda woda woda i doszlam do wniosku ze chcialabym sie poczuc jak kiedys jak cwiczylam i zaczelam, cierpie katusze bo bola nogi i boki ale dam rade !

kolezanka tez mnie motywuje pozatym ona biega od jakiegos czasu i widze po niej jaka ma super kondycje ... jak sie o tym slucha to aaa tam no moze mas zracje
jak sie z njia biegnie i widzi jej fajne cialo co sie nie meczy jak moje to az sie chce leciec za nia :)


i bede twarda baba ! nie chce aby to bylo postanowienie tak aa na wisone na juz a za tydzien bach ...

kupilam ten krokomierz co bedzie lezal na biurrku i mowil do mnie 3 razy w tygodniu idziemy biegac !!!

chce to polaczyc z basenem coprawda plywak z emnie nie jest ja tylko żabka umiem chce sie nauczyc kraulem narazie czytam ksiazke jak i co z obrazamki nawet hehehe

mysle ze silna wola jest wazna. Kiedys po 18 masakra zeby nie ejsc koniec swiata. Dzis po tygodniu nie ejdzenia po 18 juz sie nauczylam pije wiecej wody i o waga nie spadnie mi z dnia na dzien na to tzreba zcasu , to jak dojrzewanie kwiatow, kwiaty nie rozna z dnia na dzien....

puki co jest 19.30 ide do knajpy ze znajomymi na SOK .

Sok moge bez przesady nie chce z siebie za pol roku zrobic anorektyczki.

Ja chce kondycje i lepeij wygladac bo wiem ze sama z soba sie bede lepiej czuc...

a kolezanki zdzwia sie ze waga mi spadla ...

wesolych kochani :)
DeeL
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 235
Rejestracja: 07 wrz 2008, 01:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Koszalin

Nieprzeczytany post

Shurik pisze:Na początek przywitanie harcerskim CZOŁEM!
Kiedyś było: "CZUWAJ !"


-
katarina_87
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 11 kwie 2009, 13:17

Nieprzeczytany post

ale wiecie co ... we wtorek ide znowu biegać :)
Gramowicz
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 175
Rejestracja: 05 kwie 2009, 19:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Książ Wielki

Nieprzeczytany post

A ja dziś :) I 5 razy w tygodniu, 7 treningów :D
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ