Duma&Rozterki;) Pomożecie?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 09 kwie 2009, 23:39
Jako, że jest to mój pierwszy post, witam wszystkich bardzo serdecznie:)
Jestem początkującą biegaczką i chcę podzielić się z wami swoimi osiągnięciami, wątpliwościami, zadać kilka pytań.
Mój pierwszy raz miał miejsce jakieś dwa miesiące temu, w okolicach lutego. Pamiętam, że nie mogłam przebiec ciągiem pięciu minut, wysiadały mi płuca, pojawiała się kolka i co chwilę musiałam przeplatać bieganie marszem. Trochę się tym zniechęciłam i postanowiłam, że do biegania wrócę jak zrobi się cieplej. I przerzuciłam się na skakankę;) Przez dwa miesiące skakałam interwałowo trzy razy w tygodniu - po 20 minut.
Ostatnio, kiedy wiosna nareszcie raczyła się pojawić - postanowiłam dopełnić danej sobie obietnicy i poszłam pobiegać. Spodziewałam się najgorszego. Byłam wręcz pewna, że sytuacja z lutego się powtórzy. A jednak... ku swojemu ogromnemu zdumieniu... przebiegłam ciągiem 30 MINUT. To było niesamowite, nie mogłam wręcz uwierzyć, że biegnąc drugi raz w życiu, zdołam osiągnąć taki sukces. I zawdzięczam to zapewne wspaniałej skakance, która tak podkręciła mi kondycję:)
Tylko co teraz? Od tego czasu biegałam jeszcze kilka razy: za każdym razem po 30 minut. I nie wiem co dalej: wydłużać czas? Wprowadzać interwały?
I jak często muszę biegać, żeby piać się w górę? Czy dwa razy w tygodniu wystarczy? Na przykład sobota i niedziela, ewentualnie czwartek? Niestety resztę tygodnia mam zawaloną przeróżnymi zajęciami...
I jak z rozgrzewką? Czy naprawdę jest konieczna? Czy jej brak grozi czymś poważnym? Szczerze mówiąc, nie przykładam do niej zbyt dużej wagi... Robię zaledwie kilka wymachów rąk i nóg. Czy to błąd?
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie i porady:)
Jestem początkującą biegaczką i chcę podzielić się z wami swoimi osiągnięciami, wątpliwościami, zadać kilka pytań.
Mój pierwszy raz miał miejsce jakieś dwa miesiące temu, w okolicach lutego. Pamiętam, że nie mogłam przebiec ciągiem pięciu minut, wysiadały mi płuca, pojawiała się kolka i co chwilę musiałam przeplatać bieganie marszem. Trochę się tym zniechęciłam i postanowiłam, że do biegania wrócę jak zrobi się cieplej. I przerzuciłam się na skakankę;) Przez dwa miesiące skakałam interwałowo trzy razy w tygodniu - po 20 minut.
Ostatnio, kiedy wiosna nareszcie raczyła się pojawić - postanowiłam dopełnić danej sobie obietnicy i poszłam pobiegać. Spodziewałam się najgorszego. Byłam wręcz pewna, że sytuacja z lutego się powtórzy. A jednak... ku swojemu ogromnemu zdumieniu... przebiegłam ciągiem 30 MINUT. To było niesamowite, nie mogłam wręcz uwierzyć, że biegnąc drugi raz w życiu, zdołam osiągnąć taki sukces. I zawdzięczam to zapewne wspaniałej skakance, która tak podkręciła mi kondycję:)
Tylko co teraz? Od tego czasu biegałam jeszcze kilka razy: za każdym razem po 30 minut. I nie wiem co dalej: wydłużać czas? Wprowadzać interwały?
I jak często muszę biegać, żeby piać się w górę? Czy dwa razy w tygodniu wystarczy? Na przykład sobota i niedziela, ewentualnie czwartek? Niestety resztę tygodnia mam zawaloną przeróżnymi zajęciami...
I jak z rozgrzewką? Czy naprawdę jest konieczna? Czy jej brak grozi czymś poważnym? Szczerze mówiąc, nie przykładam do niej zbyt dużej wagi... Robię zaledwie kilka wymachów rąk i nóg. Czy to błąd?
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie i porady:)
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Jorelia rozgrzewka to podstawa,zanim zaczniesz biegać kilka minut rozciągania,wymachów itp. zmniejszasz w ten sposób ryzyko wystąpienia kontuzji a przede wszystkim dobrze "rozgrzany organizm lepiej pracuje". Postaw sobie jakiś cel w bieganiu-kondycja,udział w zawodach itp. tak jest łatwiej kiedy wiesz po co to robisz. Zeby trening przynosił jakieś korzyści musi być wykonywany regularnie ale jeżeli nie masz czasu to trudno dostosuj trening do twojego rozkładu dnia ale trening na skakance jak widać przyniósł efekt.
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
Hola Jorelia!
ssokolow to chyba fajny facet, ale tak do końca do Go nie słuchaj.
prawda jest taka, że jak zaczynasz biegać, to progres będzieszmiałą choćby 1-2 treningami w tygodniu / a jak czasem wrzucisz skankę to i lepiej/
jakby jakiż zawodowiec robiący 10 treningów w tygodniu uwierzył, że 4 mu starczą do progresu, to reszty by nie robił.
im bardziej jesteś zaawansowana, tym mocniejszych i częstszych obciązeń treningowych potrzebujesz.
jak jesteś młoda i sprawna (co wnioskuję po efektach), to rozgrzewki rób tyle, żeby nie była dla Ciebie męczącym obowiązkiem. a potem troszkę więcej:)
jak Cię coś zacznie boleć, to się sama zaczniesz rozciągać więcej.
swoją drogą dzięki, że mi przypomniałaś o skakance, bo leży gdzieś zakurzona na szafie, a to dobra rzecz.
poleciłbym tylko żebyś zwróciła trochę uwagi na rozciąganie łydek, bo skakanka strzasznie je 'spina' /sprawdź artykuł Marszałka w dziale zdrowie bodajże
jak ci przyjemnie to biegaj, jak będziesz chciała więcej progresu, prędzej czy późniesz weźmiesz się za jakiś start uliczny, plan /nie za trudny, ale i nie za łatwy, bo kondycję jakąś tam masz. sama ocenisz./
pozdro i powodzenia
ssokolow to chyba fajny facet, ale tak do końca do Go nie słuchaj.
prawda jest taka, że jak zaczynasz biegać, to progres będzieszmiałą choćby 1-2 treningami w tygodniu / a jak czasem wrzucisz skankę to i lepiej/
jakby jakiż zawodowiec robiący 10 treningów w tygodniu uwierzył, że 4 mu starczą do progresu, to reszty by nie robił.
im bardziej jesteś zaawansowana, tym mocniejszych i częstszych obciązeń treningowych potrzebujesz.
jak jesteś młoda i sprawna (co wnioskuję po efektach), to rozgrzewki rób tyle, żeby nie była dla Ciebie męczącym obowiązkiem. a potem troszkę więcej:)
jak Cię coś zacznie boleć, to się sama zaczniesz rozciągać więcej.
swoją drogą dzięki, że mi przypomniałaś o skakance, bo leży gdzieś zakurzona na szafie, a to dobra rzecz.
poleciłbym tylko żebyś zwróciła trochę uwagi na rozciąganie łydek, bo skakanka strzasznie je 'spina' /sprawdź artykuł Marszałka w dziale zdrowie bodajże
jak ci przyjemnie to biegaj, jak będziesz chciała więcej progresu, prędzej czy późniesz weźmiesz się za jakiś start uliczny, plan /nie za trudny, ale i nie za łatwy, bo kondycję jakąś tam masz. sama ocenisz./
pozdro i powodzenia
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Jorelio - tak jak pisze Kolega Russian, white russian na początek wystarczy Ci samo bieganie. Jeżeli chcesz biegać 2x w tygodniu to sobota i niedziela to nie najlepszy pomysł. To już lepiej ten czwartek i niedziela (chodzi o równomierne rozłożenie treningów). W tym momencie te 2 treningi w zupełności wystarczą, ale za jakiś czas fajnie by było dołożyć jeszcze jakiś dzień, np. wtorek. Gdzieś też wyczytałem, że 3/7 (3 razy w tyg.) na początku jest optymalne, że daje sporo więcej niż treningi 2/7. Z kolei nie ma już aż tak dużej różnicy między treningami 4/7 a 3/7 jak między 3/7 a 2/7. No ale to już wszystko zależy od indywidualnych preferencji.
Rozgrzewka nie jest konieczna, ale jednak dobrze ją robić. Też na początku ją olewałem i mnie łydki nawalały, więc zacząłem się rozciągać i pomogło. Potem dołożyłem do rozgrzewki jakieś wymachy itp. Kwestia przyzwyczajenia się do tego elementu i zarezerwowania sobie na to kilku minut.
Plany. Na początek wystarczy jak sobie pooglądasz i zobaczysz co i jak - jak są ułożone, w jakie dni. No ale to też zależy po co biegasz
.
Rozgrzewka nie jest konieczna, ale jednak dobrze ją robić. Też na początku ją olewałem i mnie łydki nawalały, więc zacząłem się rozciągać i pomogło. Potem dołożyłem do rozgrzewki jakieś wymachy itp. Kwestia przyzwyczajenia się do tego elementu i zarezerwowania sobie na to kilku minut.
Plany. Na początek wystarczy jak sobie pooglądasz i zobaczysz co i jak - jak są ułożone, w jakie dni. No ale to też zależy po co biegasz

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Jeszcze słowo komentarza.
Każdy z początkujących ma ten sam dylemat - jeśłi już dojdzie się do tych iluś minut ciągłego biegu, czyli Cel osiagniety - to co robić dalej ?
Ja zawsze polecam - znależć sobie jakis biegowy cel - czyli próbe przygotowania sie do pobiegnięcia w jakimś organizowanym biegu - żeby zobaczyć na co nas stać - np 5 km. Ale tak, żeby się zmęczyć a nie przeszurać. Plan treningowy systematyzuje pewne sprawy i powie Ci ile masz biegać w tygodniu.
Z rozgrzewką jest tak, że im jesteś starszy/starsza tym bardziej jest Ci potrzebna. Choc rozgrzewką równie dobrze może być poprostu wolniejszy trucht na początku.
Każdy z początkujących ma ten sam dylemat - jeśłi już dojdzie się do tych iluś minut ciągłego biegu, czyli Cel osiagniety - to co robić dalej ?
Ja zawsze polecam - znależć sobie jakis biegowy cel - czyli próbe przygotowania sie do pobiegnięcia w jakimś organizowanym biegu - żeby zobaczyć na co nas stać - np 5 km. Ale tak, żeby się zmęczyć a nie przeszurać. Plan treningowy systematyzuje pewne sprawy i powie Ci ile masz biegać w tygodniu.
Z rozgrzewką jest tak, że im jesteś starszy/starsza tym bardziej jest Ci potrzebna. Choc rozgrzewką równie dobrze może być poprostu wolniejszy trucht na początku.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 09 kwie 2009, 23:39
Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi:)
Czyli rozumiem, że skoro biegałam zarówno wczoraj jak i przedwczoraj (są święta, więc mam wolne od szkoły i dużo czasu;) ), to powinnam dziś sobie zrobić przerwę i iść pobiegać dopiero jutro?
I mam pytanie, co do dystansu, jaki przebiegam - nie wiem jak go oszacować. Jak myślicie, ile kilometrów mogę mniej więcej pokonać, biegnąć 30 minut truchtem? Zdaję sobie sprawę, że moje pytanie jest trochę głupie, bo trucht można rozpatrywać na różne sposoby;) Ale tak mniej więcej, na oko?
Ale dlaczego to równomierne ułożenie jest takie ważne?bartess pisze:Jorelio - tak jak pisze Kolega Russian, white russian na początek wystarczy Ci samo bieganie. Jeżeli chcesz biegać 2x w tygodniu to sobota i niedziela to nie najlepszy pomysł. To już lepiej ten czwartek i niedziela (chodzi o równomierne rozłożenie treningów)..
Czyli rozumiem, że skoro biegałam zarówno wczoraj jak i przedwczoraj (są święta, więc mam wolne od szkoły i dużo czasu;) ), to powinnam dziś sobie zrobić przerwę i iść pobiegać dopiero jutro?
I mam pytanie, co do dystansu, jaki przebiegam - nie wiem jak go oszacować. Jak myślicie, ile kilometrów mogę mniej więcej pokonać, biegnąć 30 minut truchtem? Zdaję sobie sprawę, że moje pytanie jest trochę głupie, bo trucht można rozpatrywać na różne sposoby;) Ale tak mniej więcej, na oko?
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Jorelio dlatego powinno się biegać co 2 dni bo dla nowicjusza to optymalne. Nie będę się rozpisywał ale tak to wynika z fizjologii czy czegoś tam. Oczywiście jeżeli pobiegasz sobie te kilka dni pod rząd przez Święta, to nic złego się nie stanie (chociaż w takim przypadku trochę łatwiej o kontuzję). Biegając codziennie po prostu kolejny trening będziesz robiła na niepełnym wypoczynku. Ot tyle. Pytanie o odległość w cale nie jest głupie
. Możesz ją sobie zmierzyć bezpośrednio - np. rowerem z licznikiem albo samochodem. Jeżeli nie posiadasz, albo nie da się przejechać samochodem (bo to np. park) to możesz zmierzyć np. tutaj: www.mapmyrun.com Przy rysoewaniu trasy lepiej przełączyć na widok satelitarny - jest tokładniejszy (pod warunkiem, że zdjecia satelitarne są na tyle dokładne, że wyraźnie widać ulice i domy).
Pozdrawiam.

Pozdrawiam.
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
chciałem napisać to samo. co bartess, tylko pewnie znowu wyszłoby niezrozumiale :)
mam nadzieję, żeśmy Ci pomogli trochę, w końcu przypomnienie idei skakanki zobowiązuje.
zdrówko Jorelia
mam nadzieję, żeśmy Ci pomogli trochę, w końcu przypomnienie idei skakanki zobowiązuje.
zdrówko Jorelia
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 09 kwie 2009, 23:39
Dziękuję za link - naprawdę się przydał;)Teraz wiem, że 4km przebiegam truchtem w 28 minut. Czas nie za dobry, ale cóż... Obiecuję, że się poprawię:)bartess pisze:Jorelio www.mapmyrun.com .
Ależ oczywiście, że pomogliście - z całego serca Wam za to dziękuję:)russian, white russian pisze: mam nadzieję, żeśmy Ci pomogli trochę, w końcu przypomnienie idei skakanki zobowiązuje.
A tak nawiasem mówiąc, postanowiłam, że jednak nagnę jakoś swój plan zajęć i będę biegać trzy razy w tygodniu: we wtorki, czwartki i soboty. I może ewentualnie w niedzielę, jak nie będę miała nic innego na głowie;)