hektar ma 10 000 metrów kwadratowychrussian, white russian pisze:porachowałęm se te ary przez sen, coby trenera w błąd nie wprowadzać
hektar ma 1000 mietrów.
PYRLANDIA Team czyli Team Saucony BARTOSZAK
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
gasper pisze:hektar ma 10 000 metrów kwadratowychrussian, white russian pisze:porachowałęm se te ary przez sen, coby trenera w błąd nie wprowadzać
hektar ma 1000 mietrów.
szczęście żeś się nie upierał mnie poprawiać,russian, white russian pisze: hektar ma 1000 mietrów.
ar to pół hektara.
ja tych papirów wykleił 492 mietry, więc jest git.
pół ara.
że ar to jedna setna hektara
i tam dalej,
bobym zwątpił w swoją niewiedzę...
widzi trener?
ludzie mówią, że Polacy to w ogóle nie mają pocucia humoru, i tylko krytykować dobrze umieją.
nie zgadzam się!!!
nawet porzundnie krytykować nie umieją.
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
-
- Ekspert/Trener
- Posty: 208
- Rejestracja: 04 sty 2009, 21:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kiekrz
- Kontakt:
No ,widzę pełne skupienie Teamu Saucony Bartoszak przed Połówką w Poznaniu no i w Warszawie. ( zamarliscie na forum )
Trzymam za wszystkich kciuki! a uczestników poznanskich zmagań oglądam na mecie.
Satysfakcji życzę,
Trzymam za wszystkich kciuki! a uczestników poznanskich zmagań oglądam na mecie.
Satysfakcji życzę,
Michał
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
A pata party? Jutro ? O której godzinie?
-
- Ekspert/Trener
- Posty: 208
- Rejestracja: 04 sty 2009, 21:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kiekrz
- Kontakt:
zaczyna sie o 14tej
Michał
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Zaproponuj jakąs godzine - to Twój watek i Twoj Team. Jestem otwarty. Tam mozna wchodzic z psami?
-
- Ekspert/Trener
- Posty: 208
- Rejestracja: 04 sty 2009, 21:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kiekrz
- Kontakt:
O psach to Tobie nie powiem natomiast ja tam bede od ok 14 tej do konca - bede mial w tym samym namiocie stoisko ze sprzetem Saucony.
Do zobaczyska,
Do zobaczyska,
Michał
- turecki7
- Stary Wyga
- Posty: 190
- Rejestracja: 04 mar 2009, 23:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: z lasu
Cześć wszystkim. No to co meldujemy sie jutro u szefa w namiocie?? tylko wybierzmy godzinę to jeszcze obgadamy taktyke przed startem
A i nie zapomnijcie o zmianie czasu z soboty na niedzielę bo będzie problem...
A i nie zapomnijcie o zmianie czasu z soboty na niedzielę bo będzie problem...
-
- Wyga
- Posty: 97
- Rejestracja: 21 gru 2007, 23:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
to może o 15 ?
- Eddie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1570
- Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
ja będę też jakoś od 14tej się kręcił po obozowisku
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
chyba trener o sobie mówi. ja nigdy nie zamieram, jak co to tylko stan skupienia zmieniam.michał bartoszak pisze:No ,widzę pełne skupienie Teamu Saucony Bartoszak przed Połówką w Poznaniu no i w Warszawie. ( zamarliscie na forum )
ino że się poważnie do startu szukuję, to sobię dietę niskonikotynową znowu trzy dni robię. to się dobrze składa, bo ta dieta się wspaniale łączy z ładowaniem węglów. staram się tak dla zdrowotności przed snem codzień, albo pudełko delicji, albo tabliczkę czekolady czy dwie chociaż.
a i w dzień węglowodany uzupełniam bardzo sumiennie.
staram się jeść pięć obfitych posiłków dziennie (wyczytałem, że maratończycy tak się mają stołować)
np wczoraj:
rano: jajecnica z 5 jaj + dwie kromki białego chleba
drugie rano: cztery parówki z majonezem i chlebem
obiad:torebka ryżu + słoik dżemu truskawkowego...pycha!
drugi obiad : kasza manna z sokiem truskawkowym, szynka, sałata
kolacja: słodkości, ale się nie przyznam trenerowi jakie, bo za wysoki miały index gliceryniowy, czy jakoś tak.
ale że w zeszłym tygodniu sześć kilów schudłem(bo żony nie było, a wtedy to raczej piję, o jedzeniu trochę zapomniałem), to sobię odbijam, bo wachania wagi ponoć niezdrowe, sam trener mówił. no i wypoczywam. dziś znów pojadę sobie z 10 godzin intensywnie i pożytecznie powypoczywać.
wreszcie zrozumiałem co trener miałna myśli z tym 'pain is temporary, pride is forever'
co prawda jak w automatycznego tłumacza wrzucałem, trochę się bałem , bo pięcioliterowe słowa na 'p', co się na samogłoskę kończą, dobrze nie rokują. no i wyszło: d..a. wiedziałem.
a z trenerem to się w ogóle nie zgadzam, bom dumny tylko wtedy, kiedy mnie napier...
a jak przestaje, to i duma chybcikiem przechodzi.
no ale jak trener tak trenował, że ciągle coś trenerowi pęka samo, to i trener może jako paw dumny chodzić.
to i do zobaczenia. skorośmy na 15 umówieni, to przed siedemnastą będę na pewno. no... dziewiętnastą. w każdym razie do zobaczenia.
ale co trener o odżywianiu myśli???
ja myślę, że dobrze, bo się wzoruję na Chiyonofuji, który jest moim biegowym idolem, bo wygrał najwięcej walk sumo w historii.
PS a mało piszę, bo syn do domu wrócił i mi mówi, że to niezdrowo przed ekranem długo siedzieć, poza tym on ma ważniejsze sprawy do załatwienia: muminki, pszółka maja....
a że jestem za wychowaniem tradycyjnym, to się syna słucham, zwłaszcza że w sprawach muminków on jest autorytet dla mnie, no i... ma rację...
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- turecki7
- Stary Wyga
- Posty: 190
- Rejestracja: 04 mar 2009, 23:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: z lasu
no to mamy po połówce...
z tego miejsca dzięki Edi za podciągnięcie no i gratuluję życiówki. pozostałym kolegom również gratuluję startu i wyników (imponujących Russia - nawet bardzo). mordeczki widziałem roześmiane więc chyba było dobrze. Do zobaczenia w niedzielę .
A zapomniałem dziękujemy za wsparcie naszemu Guru. A tak swoją drogą jak kontuzja? bo nie zapytałem na połówce.
Raz jeszcze gratulacje startującym i wiary w siebie niestartującym.
z tego miejsca dzięki Edi za podciągnięcie no i gratuluję życiówki. pozostałym kolegom również gratuluję startu i wyników (imponujących Russia - nawet bardzo). mordeczki widziałem roześmiane więc chyba było dobrze. Do zobaczenia w niedzielę .
A zapomniałem dziękujemy za wsparcie naszemu Guru. A tak swoją drogą jak kontuzja? bo nie zapytałem na połówce.
Raz jeszcze gratulacje startującym i wiary w siebie niestartującym.
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
treneżeże! Tragedja!
pierwsze po pierwsze, że mnie kochanica nie wystartowała, bo akurat grała w przedstawieniu. sam jej tak głupi nagadałem, jak po studiach chciała do pracy iść, żeby lepiej na kurs aktorski poszła, akordełun jej kupiłem coby grała, takie tam. bo dla mnie kobieta to poważne rzeczy ma robić, a nie se pierdołami głowę zawracać. no i mam za swoje.
drugie po pierwsze, że mnie pięć babów wyprzedziło na trasie. już mówiłem, że kobieta poważne rzeczy ma robić, a co to za chwała mnie wyprzedzić, no sam trener powie...
trzecie po pierwsze to że startnumerek dostałem za jakiegoś elita ładny dziewiętnasty, miał być proroczy, a tu taki klops! minutę mi do spełnienia proroctwa zabrakło. no ale może kataklizm bym jakiś przywołał, albo co , z tym nostradamusem, to nigdy nie wiadomo.
no ale przynajmniej miejsce wyszło jak po wieszczu.
czterdzieści i cztery. to zdaje się z mickiewicza, nie?
dokładnie to z dziadów częśc trzecia, chyba.
to i jak dziad ostatni się czuję.
taki ładny trening pryjopercepcji robiłem, a tu pięć babów, jak spod ziemi.
to chyba też Adam napisał, nie?
Baba cześć piąta.
akurat na wiolettę urugę trafiło.
ja tam o życie walczę, doganiam ją na czternastym, a ona do mnie:
'nagrody już rozdane, teraz truchtam tylko...'
odpoczęła za mną przed wietrzykiem, ruszyła i tyle ją widziałem.
pięknie obraziła moją doczesność, jak by to turecki ujął
a po drugie to właśnie z pracy wróciłem, i jutro też sobie pożytecnie poodpoczywam ze czternaście godzin. a już po dzisiejszym relaxie mam dosyć
Sieczenow to straszny złamas i oszust był jednak.
no tragedja normalnie, nie myśli trener?
pierwsze po pierwsze, że mnie kochanica nie wystartowała, bo akurat grała w przedstawieniu. sam jej tak głupi nagadałem, jak po studiach chciała do pracy iść, żeby lepiej na kurs aktorski poszła, akordełun jej kupiłem coby grała, takie tam. bo dla mnie kobieta to poważne rzeczy ma robić, a nie se pierdołami głowę zawracać. no i mam za swoje.
drugie po pierwsze, że mnie pięć babów wyprzedziło na trasie. już mówiłem, że kobieta poważne rzeczy ma robić, a co to za chwała mnie wyprzedzić, no sam trener powie...
trzecie po pierwsze to że startnumerek dostałem za jakiegoś elita ładny dziewiętnasty, miał być proroczy, a tu taki klops! minutę mi do spełnienia proroctwa zabrakło. no ale może kataklizm bym jakiś przywołał, albo co , z tym nostradamusem, to nigdy nie wiadomo.
no ale przynajmniej miejsce wyszło jak po wieszczu.
czterdzieści i cztery. to zdaje się z mickiewicza, nie?
dokładnie to z dziadów częśc trzecia, chyba.
to i jak dziad ostatni się czuję.
taki ładny trening pryjopercepcji robiłem, a tu pięć babów, jak spod ziemi.
to chyba też Adam napisał, nie?
Baba cześć piąta.
akurat na wiolettę urugę trafiło.
ja tam o życie walczę, doganiam ją na czternastym, a ona do mnie:
'nagrody już rozdane, teraz truchtam tylko...'
odpoczęła za mną przed wietrzykiem, ruszyła i tyle ją widziałem.
pięknie obraziła moją doczesność, jak by to turecki ujął
a po drugie to właśnie z pracy wróciłem, i jutro też sobie pożytecnie poodpoczywam ze czternaście godzin. a już po dzisiejszym relaxie mam dosyć
Sieczenow to straszny złamas i oszust był jednak.
no tragedja normalnie, nie myśli trener?
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Dziewczyny przychodźcie - wiem z pewnego źródła, wiarygodnego dodam, że bieg wśród zgrai facetów jest niezapomnianym wrażeniem. Ze źródłem gawedzilismy tak ponad godzinkę na półmaratonie, gawedom nie było końca, az pod koniec obawiałem sie, że źródło sie wkurzy i nas wyprzedzi.
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
czemu, o tak pięknej godzinie, wszyscy śpią, i nikt nie chce ze mna gadać?
no nic.
idę na trening.
no nic.
idę na trening.
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable