Sukces kolegi Nagora jako zawodnika i trenera
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Na wstępie wielkie gratulacje dl akolegi Nagora jako trenera i zawodnika. W dalszym ciągu powtarzam czytając kolegi dziennik treningowy, że to już mały krok od napisania książki dla biegaczy.
Tym postem zwracam się z prośbą jak mozesz opisz całe zawody ale zpunktu rpgrzewki dokładnei jak wyglodała rozłorzenia sił na starcie, rokręcenia po zawodach itd. itd.
Co to taktyki twojej zawodniczki abstachując od gralucajci równięz zadaj jej jako pracę domową oglodanie wEurosporcie wyścigów koalrskich klasycznych poczatwczy Medioklan SanRemo, Flandrię, Paryż Rubaix , Walońska Strzałe Amstek Gold Race i Lege- Bastogne Liege. Gdzie taktyka walki pomiędzy poszczególnymi zawodnikami uzwględniająca ich rózne zdolnosci szybkościowe, sprinterskie , wytryzmałości siłowej jest na bardoz wysokim poziomie. I na pewno przyda sie twojej zawodniczce w zakresie walki w nastepnych przełaajch które ewidentnie mają charatket kolarskich klasyków .
Jeszcze raz wielkie gratulacje
Tompoz
Tym postem zwracam się z prośbą jak mozesz opisz całe zawody ale zpunktu rpgrzewki dokładnei jak wyglodała rozłorzenia sił na starcie, rokręcenia po zawodach itd. itd.
Co to taktyki twojej zawodniczki abstachując od gralucajci równięz zadaj jej jako pracę domową oglodanie wEurosporcie wyścigów koalrskich klasycznych poczatwczy Medioklan SanRemo, Flandrię, Paryż Rubaix , Walońska Strzałe Amstek Gold Race i Lege- Bastogne Liege. Gdzie taktyka walki pomiędzy poszczególnymi zawodnikami uzwględniająca ich rózne zdolnosci szybkościowe, sprinterskie , wytryzmałości siłowej jest na bardoz wysokim poziomie. I na pewno przyda sie twojej zawodniczce w zakresie walki w nastepnych przełaajch które ewidentnie mają charatket kolarskich klasyków .
Jeszcze raz wielkie gratulacje
Tompoz
Tompoz
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
aaale oco chozi?
nagor, zostałeś trenerem kolarzowania?
oraz co najważniejsze: czy nauczysz mnie pływać delfinem?
nagor, zostałeś trenerem kolarzowania?
oraz co najważniejsze: czy nauczysz mnie pływać delfinem?
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Nagor,
Gratulacje, gratulacje. Na wstepie chciałbym pogratulować, ale przechodzac juz do rzeczy jako zadanie domowe nr 2 weź na tapete chodowlę psów rasowych - na pewno to rozwinie Twoją wrażliwośc na bodźce treningowe typu kolczatka i smycz nie mówiąc juz o taktyce spacerów z zawodnikiem, a nawet delikatnych rozbiegań. Nie bede rozwijał juz dalej tematu psich ras, bo to temat rzeka. Aha, bym zapomniał. Jako, że lubie płotki to zastanówmy sie przez chwile czy doswiadczenia z tresury na torze przeszkód nie dałyby ci pewnego luzu koniecznego w przełajach w warunkach błotnych.
Jeszcze raz gratulacje, gratulacje.
Gratulacje, gratulacje. Na wstepie chciałbym pogratulować, ale przechodzac juz do rzeczy jako zadanie domowe nr 2 weź na tapete chodowlę psów rasowych - na pewno to rozwinie Twoją wrażliwośc na bodźce treningowe typu kolczatka i smycz nie mówiąc juz o taktyce spacerów z zawodnikiem, a nawet delikatnych rozbiegań. Nie bede rozwijał juz dalej tematu psich ras, bo to temat rzeka. Aha, bym zapomniał. Jako, że lubie płotki to zastanówmy sie przez chwile czy doswiadczenia z tresury na torze przeszkód nie dałyby ci pewnego luzu koniecznego w przełajach w warunkach błotnych.
Jeszcze raz gratulacje, gratulacje.
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Ja również gratuluję Nagor!
Jeśli Nagor też lubi, to może jeszcze wziąć pod uwagę trening wędkarski.bebej pisze:...
Jako, że lubie płotki ...
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- Bartosh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 771
- Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49
Piotrek,PiotrekMarysin pisze:Ja również gratuluję Nagor!Jeśli Nagor też lubi, to może jeszcze wziąć pod uwagę trening wędkarski.bebej pisze:...
Jako, że lubie płotki ...
Chyba odgadles o co chodzilo Tompozowi.
Trening kolarski - spinning - wedkarstwo.
Do dziela, Nagor!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
jakbyście przeczytali blog Nagora i wypowiedz jego zawodniczki dlaczego nie pozstała Mistrzynia Polski to byście zakumali dlaczego ta zawodniczka przperaszam nie pamiętam imienia ma oglodał Liege Bastogne Liege np. bądz Walońska Strzałe.Bartosh pisze:Piotrek,PiotrekMarysin pisze:Ja również gratuluję Nagor!Jeśli Nagor też lubi, to może jeszcze wziąć pod uwagę trening wędkarski.bebej pisze:...
Jako, że lubie płotki ...
Chyba odgadles o co chodzilo Tompozowi.
Trening kolarski - spinning - wedkarstwo.
Do dziela, Nagor!
Tompoz
Tompoz
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Tompoz, ja ciebie lubie, masz odchyłkę kolarska i to jest piękne - a tę Walońską Strzałe to kiedy będziemy oglądać?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13423
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ma na imię Ola.
Cieszenie się z sukcesów podopiecznych może być bardziej satysfakcjonujące niż z własnych biegowych osiągnięć.
Cieszenie się z sukcesów podopiecznych może być bardziej satysfakcjonujące niż z własnych biegowych osiągnięć.
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Rozumiem, Ola alias Walońska Strzała - cieszymy się.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Dzięki wszystkim, choć nie przesadzajmy z ogromem tego sukcesu, bo jednak nie było tam wielu mocnych zawodniczek. Ale jest pierwszy dorosły medal do trenerskiego CV ; ) No i drugi, drużynowy, chociaż to akurat zasługa tego, że mieliśmy kilku nie za mocnych, ale równych zawodników (dobra robota klubu z Zamościa).
Jak wygląda taka impreza od strony zawodnika? Przyznam, że trochę marnie. Najpierw pobudka wcześnie rano (pierwsza noc niewyspania) i 13 godzin podróży. Na miejscu jestem wieczorem, jest zimno, pada deszcz, okazuje się, że zakwaterowanie w drewnianym domku. Do rana dygoczemy z zimna (druga noc niewyspania).
Dzień startu, start o 15. Rano normalne śniadanie, potem jeszcze lekki posiłek o 11:30. Rozgrzewkę zaczynam godzinę przed biegiem - za wcześnie o 10 minut, potem marznę. 17 minut truchtu, tyle, żeby poczuć przyjemne ciepło w mięśniach. Potem trochę wymachów, skłonów, lekkie rozciąganie, wizyta w toalecie, ostatnie sprawdzenie wszystkich drobiazgów, cały czas popijam po trochu, wodę, wodę z kofeiną lub wodę z węglowodanami, zależnie od dnia. Potem kilka przyspieszeń (50-100m) na suchym, w butach, bardzo, bardzo delikatne, tak, żeby podtrzymać ciepło mięśni. Potem biorę z busa kolce i idę już w okolice startu. Zakładam kolce, robię dwa mocniejsze przyspieszenia (60-80m), żeby pobudzić się trochę. W międzyczasie trochę ćwiczeń. Po przebieżkach w kolcach mam już mokre nogi i totalnie ubłocone, bo to w okolicach trasy.
Zostaje 10 minut do startu - wkładam suchą koszulkę startową, na wierzch jeszcze normalnie dresy, staram się trzymać ciepłotę. Ostatnie minuty to już tylko przebieranie nogami w miejscu, lekkie podskoki, lekki trucht, żeby nie zmarznąć. Gwizdek - ściągam ubranie wierzchnie, idę rozebrany na start, sprawdzanie numerów (marznę), komenda, strzał. Pierwsze kilkaset metrów to zimno i błoto, potem jest już tylko zmęczenie.
Po biegu kolejka do jedynego prysznica, dekoracja i bieg do odjeżdżającego samochodu znajomych. Z braku czasu nie było truchtu ani rozciągania po biegu. Tym razem niecałe 10 godzin jazdy, ok. 2 jestem w domu (3 noc niewyspania). Tak to wygląda od środka. W rezultacie teraz dwa dni nie biegam, bo padło mi gardło, po tych podróżach i marznięciu.
Jak wygląda taka impreza od strony zawodnika? Przyznam, że trochę marnie. Najpierw pobudka wcześnie rano (pierwsza noc niewyspania) i 13 godzin podróży. Na miejscu jestem wieczorem, jest zimno, pada deszcz, okazuje się, że zakwaterowanie w drewnianym domku. Do rana dygoczemy z zimna (druga noc niewyspania).
Dzień startu, start o 15. Rano normalne śniadanie, potem jeszcze lekki posiłek o 11:30. Rozgrzewkę zaczynam godzinę przed biegiem - za wcześnie o 10 minut, potem marznę. 17 minut truchtu, tyle, żeby poczuć przyjemne ciepło w mięśniach. Potem trochę wymachów, skłonów, lekkie rozciąganie, wizyta w toalecie, ostatnie sprawdzenie wszystkich drobiazgów, cały czas popijam po trochu, wodę, wodę z kofeiną lub wodę z węglowodanami, zależnie od dnia. Potem kilka przyspieszeń (50-100m) na suchym, w butach, bardzo, bardzo delikatne, tak, żeby podtrzymać ciepło mięśni. Potem biorę z busa kolce i idę już w okolice startu. Zakładam kolce, robię dwa mocniejsze przyspieszenia (60-80m), żeby pobudzić się trochę. W międzyczasie trochę ćwiczeń. Po przebieżkach w kolcach mam już mokre nogi i totalnie ubłocone, bo to w okolicach trasy.
Zostaje 10 minut do startu - wkładam suchą koszulkę startową, na wierzch jeszcze normalnie dresy, staram się trzymać ciepłotę. Ostatnie minuty to już tylko przebieranie nogami w miejscu, lekkie podskoki, lekki trucht, żeby nie zmarznąć. Gwizdek - ściągam ubranie wierzchnie, idę rozebrany na start, sprawdzanie numerów (marznę), komenda, strzał. Pierwsze kilkaset metrów to zimno i błoto, potem jest już tylko zmęczenie.
Po biegu kolejka do jedynego prysznica, dekoracja i bieg do odjeżdżającego samochodu znajomych. Z braku czasu nie było truchtu ani rozciągania po biegu. Tym razem niecałe 10 godzin jazdy, ok. 2 jestem w domu (3 noc niewyspania). Tak to wygląda od środka. W rezultacie teraz dwa dni nie biegam, bo padło mi gardło, po tych podróżach i marznięciu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
na zdjęciach widać, że do kałuży nie było kolejki - można było sie spokojnie w 3 myćNagor pisze:Po biegu kolejka do jedynego prysznica,

- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
gratulacje nagor,
z tego co piszesz jasno wynika, że zawody miały charakter kolarskiego klasyku...
tylko dlaczego sam biegłeś, i co gorsza kazałeś biec swojej zawodniczce???
poza tym widzę u ciebie duże braki tzw wytrzymałości dojazdowej /albo wytrzymałości szybkościowej samochodu znajomych/
z tego co piszesz jasno wynika, że zawody miały charakter kolarskiego klasyku...
tylko dlaczego sam biegłeś, i co gorsza kazałeś biec swojej zawodniczce???
poza tym widzę u ciebie duże braki tzw wytrzymałości dojazdowej /albo wytrzymałości szybkościowej samochodu znajomych/
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Albo w wytrzymalosci szybkosciowej klubowej... Takie sa Polskie realia, smieszne ale prawdziwe. Zeby to zrozumiec trzeba samemu pojezdzic troszke ; )russian, white russian pisze:gratulacje nagor,
z tego co piszesz jasno wynika, że zawody miały charakter kolarskiego klasyku...
tylko dlaczego sam biegłeś, i co gorsza kazałeś biec swojej zawodniczce???
poza tym widzę u ciebie duże braki tzw wytrzymałości dojazdowej /albo wytrzymałości szybkościowej samochodu znajomych/