Powiem tak: dla mnie też to rzeźnia. To jednak wynika właśnie z braku kultury takiego biegania, u nas robi się to rzadko i za mało. Kenijczycy czy Amerykanie biegają tego bardzo dużo, nawet niekoniecznie w formie odcinków - oni to robią często na codziennym treningu, biegnąc ostatnie kilka kilometrów bardzo mocno.Buddy pisze: który stwierdził, że 3x3 w jego wypadku po ok 3:07-09/km to jednak rzeźnia.
Duże dysproporcje wynikowe między krótkim a długim dystansem
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Powiem wam wszystkim że pobiegliście z waszym tokiem rozumowania w ciemny zaułek. Rozpisujecie się o błedach polskiej szkoły treningowej........................ w temacie lpeszych wyników na 10 km niż w maratonie. Czyli polska szkoła biegowa na 10 km jest okej a w maratonie nie ?
Piszecie że mamy zawodników na 800 metrów a nie mamy na 1500 metrów................ a moze to przypadek i tyle. Nikt z was tak naprawdę nie podał konkretu z czego wynika ze polscy amatorzy maja lepsze wyniki na 10 km niż w maratonie. Takie powody tak na prawde podałem tylko ja.
Tompoz
Piszecie że mamy zawodników na 800 metrów a nie mamy na 1500 metrów................ a moze to przypadek i tyle. Nikt z was tak naprawdę nie podał konkretu z czego wynika ze polscy amatorzy maja lepsze wyniki na 10 km niż w maratonie. Takie powody tak na prawde podałem tylko ja.
Tompoz
Tompoz
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Tompoz my dyskutujemy o amatorach. Swoje sądy tylko opieram na autopsji. Moge oczywiscie cos wyskrobac o polskiej szkole czy o polskich zawodnikach wyczynowych ale to bedzie gdybanie gdyz nie mam takich doswiadczeń.
Jesli mam juz generalizowac jak ładnie to wypunktowałes to dla mnie jedno jest pewne - w populacji osobnicy którzy maja przewage włókien wolnokurczliwych stanowią 50% Z tych 50% tylko mniej niz połowa nadaje sie do maratonu bo ma znaczacą wiekszośc włókien wolnokurczliwych, to tak cirka 20%. Fizjologia wysiłku i energetyka maratońska będzie forowała tych biegaczy.Cała reszta będzie miała lepsze wyniki na 10km. Cała reszta bedzie naturalnie starała sie przyspieszać na treningach, cała reszta będzie sie kopac z koniem ale to i tak nic nie da.
Jesli mam juz generalizowac jak ładnie to wypunktowałes to dla mnie jedno jest pewne - w populacji osobnicy którzy maja przewage włókien wolnokurczliwych stanowią 50% Z tych 50% tylko mniej niz połowa nadaje sie do maratonu bo ma znaczacą wiekszośc włókien wolnokurczliwych, to tak cirka 20%. Fizjologia wysiłku i energetyka maratońska będzie forowała tych biegaczy.Cała reszta będzie miała lepsze wyniki na 10km. Cała reszta bedzie naturalnie starała sie przyspieszać na treningach, cała reszta będzie sie kopac z koniem ale to i tak nic nie da.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Bebej, z argumentami typu skład mięśni trzeba byc ostrożnym. Kiedyś sądzono, że jeden typ mięśni nie może zmienić się w drugi, potem okazało się, że jednak może i nikt nie wie, czy wysokie stężenie takich mięśni u mistrzów świata to genetyka czy wieloletni wpływ treningu. Dałbym też głowę, że czytałem gdzieś, że pod wpływem treningu wytrzymałościowego włókna szybkie zaczynają zachowywać się jak wolne - ale nie pamiętam dokładnie, za dużo tego czytam, więc nie podnoszę tego jako argument.
Generalnie - fizjologia błądzi trochę we mgle w tej kwestii, a mówienie o tym, że sie słabo biega, bo ma się kiepskie geny uważam za pójście na łatwiznę. Druga sprawa, to jak daleko można przesunąć granice możliwości, mając kiepską budowę do biegów i tzw. złe geny? Mnie się wydaje, że o wiele, wiele dalej niż sądzi większość z Was.
Generalnie - fizjologia błądzi trochę we mgle w tej kwestii, a mówienie o tym, że sie słabo biega, bo ma się kiepskie geny uważam za pójście na łatwiznę. Druga sprawa, to jak daleko można przesunąć granice możliwości, mając kiepską budowę do biegów i tzw. złe geny? Mnie się wydaje, że o wiele, wiele dalej niż sądzi większość z Was.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 761
- Rejestracja: 15 lut 2003, 20:05
ja jestem takim przykładem dycha w zeszłym roku 40min, maraton 3.40.FREDZIO pisze:Tak sobie czasem przeglądam różne wyniki róznych ludzi, takich jak ja, amatorów.
I widzę jak olbrzymie są dysproporcje pomiędzy poziomem jaki dany człowiek reprezentują na 10 k a w maratonie.
Np 10k 39 minut a maraton 3:40 albo słabiej.
To nie jest jakiś ewenement - wg mnie to jest średnia - że maraton ludzie biegają nieproporcjonalnie słabiej do tego jak by mogli. (nie mówię tu o różnicach kilku minut ale kilkunastu, kilkudziesięciu).
Zastanawia mnie dlaczego tak jest.
Czy jest to:
brak wiedzy o treningu
brak chęci do przyłożenia się do treningu
brak czasu
starty maratońskie traktowane jakoś inaczej, mniej poważnie ?
Kto z was ma maratońskie życiówki mocno "odstające" od dyszki i dlaczego?
dlaczego?
1.przede wszystkim predyspozycje- jeżeli np. biegnę godzine po 5.20 będę zmęczony do końca dnia ,jeżeli zrobię np trening 15x400m( po 1.min 25s)przerwa w truchcie 400 m i też mi to zajmie godzinę- to po takim treningu wracam do domu niezmęczony i fukcjonuję normalnie.
3.U mnie dysproporcja duża jest już między 10km a 15km , na 12km czuję że zdecydowanie zwalniam -brak paliwa.
2.BMI -26 trzeba to wyżywić i napoić w czasie długiego biegu.
3. obiecywałem sobie poprawę na dłuższych dystansch, jak był śnieg robiłem dłuższe wybiegania, śnieg stopniał i mój zapał do wybiegań wraz z nim.
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Foma , mam bardzo podobnie jak Ty - to chyba nas analizował Fredzio.
Teraz wstukałem sobie do kalkulatora i wyszło
A przecietny Kenijczyk ... tralalalala.

Teraz wstukałem sobie do kalkulatora i wyszło
Ale ja nie mam duzo tłuszczu, nigdy nie chodziłem na siłownie aby przybrać na masie.Twój wskaźnik BMI wynosi 26.6.
Taki poziom wskaźnika BMI oznacza, że masz nadwagę

A przecietny Kenijczyk ... tralalalala.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Foma, Bebej, to, że jesteście mięśniakami, nie przeszkadza w lepszym przygotowaniu się
To niekoniecznie oznacza same długie rozbiegania. Oprócz samego zapasu paliwa ważne jest jego spalanie, jeśli poprawi się ekonomię - można dalej zajechać nawet z małym bakiem.
Foma, sam zawsze trenowałem głównie na odcinkach i moje wyniki dramatycznie spadały wraz z dystansem. Już na 3-5km był dramat w porównaniu do 800-1500m. Jeszcze rok temu, kiedy zrobiłem 12km biegu na stadionie, w tempie 3:55/km byłem gorzej zmachany niż gdybym przebiegł 5 x 1km po 3:15. Po długim rozbieganiu byłem dętka przez 2 dni.
To można jednak trenować, trzeba zlokalizować słabą stronę, obmyślić sposoby poprawy - i działać. To jest, wedlug mnie, ewidentny błąd w treningu. Zamiast eliminować swoją paliwożerność, utrwalasz ją treningami takimi jak te 400-tki. U mnie to powoli działa - w tej chwili wyniki na 3-5km mam juz liniowe w stosunku do 1500m, w tym roku mam nadzieję osiągnąć to z "dyszką", a potem - zobaczymy.

Foma, sam zawsze trenowałem głównie na odcinkach i moje wyniki dramatycznie spadały wraz z dystansem. Już na 3-5km był dramat w porównaniu do 800-1500m. Jeszcze rok temu, kiedy zrobiłem 12km biegu na stadionie, w tempie 3:55/km byłem gorzej zmachany niż gdybym przebiegł 5 x 1km po 3:15. Po długim rozbieganiu byłem dętka przez 2 dni.
To można jednak trenować, trzeba zlokalizować słabą stronę, obmyślić sposoby poprawy - i działać. To jest, wedlug mnie, ewidentny błąd w treningu. Zamiast eliminować swoją paliwożerność, utrwalasz ją treningami takimi jak te 400-tki. U mnie to powoli działa - w tej chwili wyniki na 3-5km mam juz liniowe w stosunku do 1500m, w tym roku mam nadzieję osiągnąć to z "dyszką", a potem - zobaczymy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kolego Foma że zwalniasz na 12 km to siadczy że brak ci mwytryzmałości specjalnej, albo że nie potrafisz rozłożyć sił.A jak wtrakcie biegu głodniejesz to trzeba coś zjeść. BMI nie na nic do tego.
Ludzie nie piszcie takich bzdur.
Tompoz
Ludzie nie piszcie takich bzdur.
Tompoz
Tompoz
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Nagor , zajrzałem do twoich wyników - i czekam na maraton w granicach 2:16 w maratonie - porównywalny z twoja zyciówka na 800m - klasa M - sprzed lat. Wszystkie teorie udowodnisz, no może nie tę o braku roli wagi na wydatek energii. Ja ci tego życzę.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
E tam, Bebej, nie będę sie przecież bawił w maraton wolniejszy niż biegają kobiety ; ) Jesli się za to wezmę, to żeby biegać chociaż ze 2:12 ; ) Chyba że do tego czasu będę juz kompletnym amatorem. Jesli jednak ocenię, że nie mam w maratonie szans na poprawę rekordu świata kobiet, to zostanę przy biegach średnich, bedę mial przynajmniej fun. W tym sezonie moim celem jest pobicie rekordu świata kobiet na 5-10km
Może jesienią również w półmaratonie, jesli będę w odpowiedniej formie i bedzie okazja.

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Kurcze, jak na nie lubię jak ktoś mówi co ja myślę. 
Chciałem Ci tylko Marcin powiedzieć że nie wiesz jak trenują amatorzy bo miałeś z nimi mało doczynienia więc nie wiem na czym opierasz swoje sądy (albo za mało tych amatorów znasz).
Tompoz - wydaje Ci się że tylko Ty - masz zwyczaj nie czytania tego co piszą inni.
................
Foma
Ja nie myślę, że to kwestia predyspozyji. Ale właśnie braku dobrego treningu i jednak sporej wagi.

Gdzie napisałem że 3x3 uważam za szybkie ? A po drugie nigdzie nie napisałem że odcinki na prędkości pod 1500 to ryzyko.Nagor pisze: Jest jednak inna sprawa, w której najwyraźniej różnię się z Fredziem, z Buddym też. Otóż ja nie uznaję odcinków typu 3x3km za szybkie.
.............
Fredzio uważa, że bieganie tego typu odcinków to ryzyko
Chciałem Ci tylko Marcin powiedzieć że nie wiesz jak trenują amatorzy bo miałeś z nimi mało doczynienia więc nie wiem na czym opierasz swoje sądy (albo za mało tych amatorów znasz).
Tompoz - wydaje Ci się że tylko Ty - masz zwyczaj nie czytania tego co piszą inni.
Tompoz mam ochotę pokasować Twoje posty z tego wątku bo poza pierwszym postem są wg mnie poprostu śmietniskiem wynikającym z Twojego braku rozumienia słowa pisanego połączonego z brakiem poczucia humoru - nie wiem co gorsze.tompoz pisze:BMI nie na nic do tego.
Ludzie nie piszcie takich bzdur.Tompoz
................
Foma
Ja nie myślę, że to kwestia predyspozyji. Ale właśnie braku dobrego treningu i jednak sporej wagi.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ech, coś dzisiaj się ciągle z Nagorem nie zgadzam.Nagor pisze:Co do szybkich odcinków, to cóż, każdy robi jak chce. Ja widzę sens w ich stosowaniu. U Canovy nie ma może tempa pod 1500m, ale są za to sprinty, których nie ma u Danielsa. Nie słyszałem o jakimś poważnym treningu maratońskim, w którym nie pojawiałyby się w różnej formie wysokie prędkości.

Ja nie mówię, że nie ma sensu w ich stosowaniu tylko że nie ma takiej uniwersalnej reguły, że tempo pod 1500 jest normalne pod maraton.
A co do sprintów - no to jednak pełnią one inną rolę niż 1500 m - siłową, eksplozywną, dynamiczną - a nie 1500 metrową szybkość.
Mi generalnie chodzi o nie wyciąganie zbyt pochopnych wniosków.
------------------
Beauty - Twoja obawa przed zarżnięciem się sprintem jest całkiem zrozumiała - i to rzeczywiście może byc jeden z powodów dla których niektórym lepiej wychodzą biegi długie (choć nie znaczy, że nie mogliby być lepsi na krótkich).
Ale gdybyśmy spróbowali zrobić ankietę - to myślę, że wyjdzie że (i w końcu zgadzam się z Nagórem) że amatorzy w dużej mierze biegają bez sensownego Planu albo wg Planu który ułożył im "kolega z wojska".
Znam gościa, wieloletniego biegacza, którego tydzień treningowy zawiera może dzień lub dwa dni luźne - reszta to albo "szybkie ciągłe" albo "tempówki" albo jakieś inne żyłowania - zawsze czuję się niezręcznie kiedy go spotkam a on mi opowiada o tym czego to wczoraj nie zrobił a co zrobi jutro bo wiem że to doprowadzi go do kolejnego przetrenowania. I tak się dzieje, on jest starszy odemnie o jakieś 10 lat i niezręcznie mi jest go pytać po co to robi skoro prawie nigdy mu nie wychodzi (raz wyszło, chyba długo nie biegał i zrobił życiówkę w maratonie w wieku prawie 50 lat 2:47 chyba).
Nie chciałem generalizować ale jednak zageneralizuję


- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13423
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Zgadza się. Zaskakują nas ludzie z dużymi odchyłkami w budowie ciała, a także wykonywanymi przez nie ruchami, którzy mimo tego biegają na dobrym poziomie. Wszystko to pozwala na przypuszczenie, że przy idealnych warunkach wstępnych da się z człowieka wycisnąć jeszcze sporo rezerw. Wszelkie programy wizualizacyjne, jak choćby wspomniany w innym wątku Dartfish, czy dalsze prace rozwojowe dotyczące fizjologii wysiłku, a także, jakby w najdelikatniejszy sposób napisać, to i tak wzbudzający kontrowersje - przyszłościowy doping, będą przyczyniać się do przesuwania granic ludzkich możliwości.Nagor pisze: (...)
Generalnie - fizjologia błądzi trochę we mgle w tej kwestii, a mówienie o tym, że sie słabo biega, bo ma się kiepskie geny uważam za pójście na łatwiznę. Druga sprawa, to jak daleko można przesunąć granice możliwości, mając kiepską budowę do biegów i tzw. złe geny? Mnie się wydaje, że o wiele, wiele dalej niż sądzi większość z Was.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
a zupki z żółwia jesz? to na nich te rekordy padłyNagor pisze: W tym sezonie moim celem jest pobicie rekordu świata kobiet na 5-10km
