Uchikomi skipem ze Spały.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13423
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Im wyższe będziesz przywoływał autorytety tym bardziej enigmatyczne będziesz otrzymywał odpowiedzi. Ostracyzm jest batem na wychylających się trenerów kadry. Nie oczekuj więc powszechnego ruszenia do otwarcia pamiętników. Równie dobrze Ciebie można zapytać o to jaki mistrz naopowiadał Ci o skuteczności skipów w poprawie techniki biegu.
Nowe prądy idą zawsze z dołu, a stare będzie zawsze wrogiem nowego. Te nowe prądy zazwyczaj w świecie mają już długą brodę, u nas wywołują kontrowersje z opóźnieniem.
Pomysły rodzą się przy kominku ale weryfikacja odbywa się na podwórku. Przytoczyłem już wcześniej nazwisko Lisowskiego. Fredzio, a może on otworzy pamiętnik?
Nowe prądy idą zawsze z dołu, a stare będzie zawsze wrogiem nowego. Te nowe prądy zazwyczaj w świecie mają już długą brodę, u nas wywołują kontrowersje z opóźnieniem.
Pomysły rodzą się przy kominku ale weryfikacja odbywa się na podwórku. Przytoczyłem już wcześniej nazwisko Lisowskiego. Fredzio, a może on otworzy pamiętnik?
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
O jakim ostracyźmie piszesz? Trener kadry to taki sam trener jak każdy inny - masz wyniki to jestes trenerem kadry - zdrowe podejscie i zasady. Oczywisie jest konkurencja, ale nie ma ona znamion patologii. Znowu zaczynasz pisac co ci sie wydaje - fakty sa banalne i nie ma drugiego dna.
Mi tam trenerzy dużo pomogli i pomagają - ci kadrowi również!
Dostepnosc do obiektów, warunki pracy i szkolenia to jest głowny ogranicznik - Wiekszość musi się borykac z trudnosciami które maja dużo wiekszy wpływ ma szkolenie niz to czy się zrobi siłę biegową. Król jest nagi.
A propos króla - ZB Król jest fanatykiem skipów. Nie czyni z tego tajemnicy i jest uznawany za jednego z najlepszych trenerów w Polsce. Porozmawiaj z nim przy kominku i przedstaw swoje obserwacje. Może Ci sie uda. Nagorowi tez taka rozmowa by sie przydała bo chyba za bardzo kombinuje - nie wiem czy to za przyczyna zbyt długiego pobytu w USA czy z powodu młodosci. Faktem jest że w Stanach trener to jest zawód i żeby pogadac z najlepszymi to trzeba zapłacić ale w Polsce jest jeszcze "normalnie" i z przyjemnoscia niektórzy obalą kolejne sensacje rodem ze zgnitego Zachodu - za darmo!!!
Wiedza dla amatora jest w Stanach za darmo - dla zawodników chyba juz nie.
Odsyłam do Tematu w dziale sprzet "Wszystkie te bajery" - watek o nartach.

Dostepnosc do obiektów, warunki pracy i szkolenia to jest głowny ogranicznik - Wiekszość musi się borykac z trudnosciami które maja dużo wiekszy wpływ ma szkolenie niz to czy się zrobi siłę biegową. Król jest nagi.
A propos króla - ZB Król jest fanatykiem skipów. Nie czyni z tego tajemnicy i jest uznawany za jednego z najlepszych trenerów w Polsce. Porozmawiaj z nim przy kominku i przedstaw swoje obserwacje. Może Ci sie uda. Nagorowi tez taka rozmowa by sie przydała bo chyba za bardzo kombinuje - nie wiem czy to za przyczyna zbyt długiego pobytu w USA czy z powodu młodosci. Faktem jest że w Stanach trener to jest zawód i żeby pogadac z najlepszymi to trzeba zapłacić ale w Polsce jest jeszcze "normalnie" i z przyjemnoscia niektórzy obalą kolejne sensacje rodem ze zgnitego Zachodu - za darmo!!!
Wiedza dla amatora jest w Stanach za darmo - dla zawodników chyba juz nie.
Odsyłam do Tematu w dziale sprzet "Wszystkie te bajery" - watek o nartach.

- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Bebej, mnie mało obchodzą trenerzy kadry Polski. Wzoruję się na ludziach, którzy są najlepsi na świecie w biegach (Polaków wśród nich nie ma). Nikt z autorytetów trenerskich publikujących swoje materiały nie wspomina o skipach. Na świecie skip to jest bowiem jedno z tysięcy ćwiczeń, tylko w Polsce przywiązuje się do niego jakąś wagę. A spytam - po co? Po co ci skipy? Myślisz, że ładnie biegający Kenijczycy robią skipy?
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Co do trenera Króla, to łatwo sprawdzić w wywiadzie z nim oraz z Czapim, że jego konikiem jest ogólnie motoryka, mniejszą wagę przywiązuje do wydolności. To jest więc jakiś techniczny sposób trenowania biegów - jakieś wyniki to przynosi, ale na pewno nie najlepsze w świecie. Ciężko też ocenić, czy wyniki Pawła Czapiewskiego różniłyby się znacznie, gdyby w ogóle nie robił skipów.
Poza tym ja nie neguję ich zupełnie - owszem, można je wykorzystać w treningu, jeśli ma się świadomość efektów i wiedzę, po co i z jakim skutkiem się to robi. Nie uważam jednak, żeby to była jakaś konieczna podstawa. To jedno z wielu ćwiczeń, niektórzy przywiązują dużą wagę do sztangi, inni do płotków, kolejni do skipów czy wieloskoków, a jeszcze inni olewają to wszystko i biegają piekielnie mocno. Skipy to po prostu jedno z tysięcy ćwiczeń, ani lepsze, ani gorsze, a wmawianie, że są jakąś absolutną koniecznością, nie ma racji bytu. Tym bardziej, że potwierdzają to wyniki większośći biegowego świata, który znaczenia skipów jak widać nie docenia.
Poza tym ja nie neguję ich zupełnie - owszem, można je wykorzystać w treningu, jeśli ma się świadomość efektów i wiedzę, po co i z jakim skutkiem się to robi. Nie uważam jednak, żeby to była jakaś konieczna podstawa. To jedno z wielu ćwiczeń, niektórzy przywiązują dużą wagę do sztangi, inni do płotków, kolejni do skipów czy wieloskoków, a jeszcze inni olewają to wszystko i biegają piekielnie mocno. Skipy to po prostu jedno z tysięcy ćwiczeń, ani lepsze, ani gorsze, a wmawianie, że są jakąś absolutną koniecznością, nie ma racji bytu. Tym bardziej, że potwierdzają to wyniki większośći biegowego świata, który znaczenia skipów jak widać nie docenia.
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Nagor nie upieraj sie Ja nie wiem o jakim świedcie piszesz - mój swiat to Polska i wszyscy najlepsi obecnie Polacy trenuja u Króla - gostek ma podejscie inzynierskie do treningu - którego osobiscie nie jestem entuzjastą ze wzgledu na obciazenia które z ołówkiem w reku oplikuje zawodnikom na granicy ludzkich mozliwosci, ale ma efekty - siła biegowa w treningu Króla to podstawa - jest tego tak duzo, że grozi to kontuzjami ale jak zobaczyłem power Czapiego na HME chyba we Wiedniu, to przecierałem oczy ze zdziwienia - to był nalepszy finisz na 800 metrów jaki widziałem w życiu.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13423
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Skoro Król ma takie podejście do biegania, którego nie jesteś entuzjastą, to bardzo mnie to cieszy. Zajęcie się po inżyniersku motoryką zawodnika jest tym, co mi się podoba. A ty podziwiaj sobie efekt końcowy na zawodach i dołącz do chóru Szaranowicza ze Szpakowskim we wspólnym okrzyku: "jak on to zrobił?! Gdzie jest granica ludzkich możliwości?! Czy Państwo widzą to co my??? To niebywałe, jak można tak szybko biegać, z jaką lekkością..."
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13423
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
"Mistrzem może zostać jedynie ten, który nie tylko fizycznie, ale i psychicznie potrafi zespolić się z koniem w jedną harmonijną całość."bebej pisze:
Na łoko to koń łoslep (...)
Więc nie wierz w te bajki jak tez chcesz cos zobaczyć.
Richard Watjen

2009-04-15 - zmiana adresu do serwera
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2009, 13:55 przez yacool, łącznie zmieniany 2 razy.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
To jest trochę błędne koło, Nagór na przykład napisał "po co komu wydłużanie kroku". Samo wydłużanie kroku, rzeczywiście na nic sie nie przydaje, ale siła, dynamika owszem.
Gdybyśmy zrobili test.
Na jednej linii stajemy: Ja, Nagór i Bekele.
Na sygnał startera biegniemy w tempie jakie Bekele nadaje na 10 tys m. Oczywiście ja staję prawdopodobnie już po 100-200 m, Nagór po 3 km.
Ale przez te 100 m które biegniemy razem co się dzieje ?
Ja robię ~ 65 kroków
Nagór ~ 52 kroki
Bekele ~ 45 kroków
Skipy są do niczego jeśli chodzi o doskonalenie tej siły, dynamiki. Ale coś trzeba robić. Można krótkie sprinty. Można podbiegi. Wieloskoki nie są wg mnie złe.
Gdybyśmy zrobili test.
Na jednej linii stajemy: Ja, Nagór i Bekele.
Na sygnał startera biegniemy w tempie jakie Bekele nadaje na 10 tys m. Oczywiście ja staję prawdopodobnie już po 100-200 m, Nagór po 3 km.
Ale przez te 100 m które biegniemy razem co się dzieje ?
Ja robię ~ 65 kroków
Nagór ~ 52 kroki
Bekele ~ 45 kroków
Skipy są do niczego jeśli chodzi o doskonalenie tej siły, dynamiki. Ale coś trzeba robić. Można krótkie sprinty. Można podbiegi. Wieloskoki nie są wg mnie złe.
Ostatnio zmieniony 15 lut 2009, 22:44 przez Adam Klein, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
a Kipketera kto trenował?Nagor pisze:Bebej, mnie mało obchodzą trenerzy kadry Polski. Wzoruję się na ludziach, którzy są najlepsi na świecie w biegach (Polaków wśród nich nie ma)
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Wątpię, żeby Bekele o wzroście 150cm zrobił mniej kroków niż ja.
Co do Kipketera, to on biegał dobrze już zanim zaczął trenować u polskiego trenera. Innych biegaczy ten trener doprowadzał do katastrofalnej formy (w biegach średnich), można więc przyjąć, że z Kipketrem to był raczej fart niż dobry warsztat.
Co do Kipketera, to on biegał dobrze już zanim zaczął trenować u polskiego trenera. Innych biegaczy ten trener doprowadzał do katastrofalnej formy (w biegach średnich), można więc przyjąć, że z Kipketrem to był raczej fart niż dobry warsztat.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Możemy się założyć, wg mnie wzrost ma drugorzędne znaczenie.Nagor pisze:Wątpię, żeby Bekele o wzroście 150cm zrobił mniej kroków niż ja.
Zobaczcie finisz Gebrselassie i Motrama.
http://www.youtube.com/watch?v=qNY2Cf7uAHA&hl=pl
Motram ma generalnie raczej dłuższy krok (w relacji do swojej postury) i biegną właściwie prawie z tą sama kadencją - na finiszu na 9 kroków Gebrselassie Motram robi 8.
Ale finisz nie jest dobrym momentem do analizy - bo tam dochodzą inne elementy - to nie jest klasyczna długasowska technika.
Spójrzcie choćby tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=JN_ygXH26Mw
Przedostatnie okrążenie nadaje sie do analizy, bo ostatnie to już jest finisz i proporcje są zaburzone (choć może nadal jest tak samo ale nie chce mi się nawet analizować).
Do przedostatniego okrążenia trzymają właściwie tę samą Kadencję - Bekele i Motram
Marcin - ty międzyinnymi dlatego byś odpadł od Bekele bo musiałbyś zrobić dużo więcej kroków od niego żeby utrzymać jego prędkość.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale sugerujesz, że przebiegłbys całe 10 tys m w jego tempie ?Nagor pisze:Ja twierdzę, że bym nie odpadł, ale generalnie nie chcę się spierać, bo jakoś nie kręci mnie liczenie swoich czy kogokolwiek innego kroków.
No, to nie moge się juz doczekac Misrzostw Polski na dyszkę.
Wg mnie ta sprawą z liczba kroków daje nam prosta odpowiedź na pytanie dlaczego biali sa słabsi od czarnych - bo "siła w relacji do wagi". Motram już naprzykład nie jest słabszy ale ja na pewno jestem.
Ty wg mnie też, możemy to zresztą sprawdzić.
Jak teraz będziesz w Słupsku, stopnieje śnieg to pójdź na stadion i przebiegnij z rozbiegu 100 lub 200 m z prędkością po 16 s na 100 m. I policz ile robisz kroków.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Co to znaczy siła w relacji do wagi?
A dlaczego nie wydolność albo odporność na zmęczenie czy setka innych czynników? Ja ostrożnie podchodzę do tego typu rewelacji. Jak by to było takie proste, to wystarczyłoby wysłać biegaczy na siłownię i biliby Kenijczyków. A tak raczej nie jest, tym bardziej, że nasi robią dużo więcej siły na treningu niż oni.
Równie dobrze można powiedzieć, że czarni są lepsi, bo "szybkość w relacji do dystansu" mają lepszą.
Jak dla mnie to po prostu jakieś nonsensowne rozważania. Nonsensowne, bo nie mają żadnego znaczenia praktycznego, nie są też oparte na faktach, tylko na twoich domniemaniach. Odnoszę wrażenie, że podajesz prostą receptę: wystarczy być bardziej silnym i będzie ok. Tymczasem jeśli spróbujesz praktycznego treningu - np. kogoś, zobaczysz, że to nie jest takie proste. Tego typu recepty ja też mogę wymyślić - wystarczy być bardziej wytrzymałym i szybkim i pobijemy Kenijczyków. Ale co z tego wynika praktycznie?
Co praktycznego wynika z faktu, że jeden biegacz robi ileś kroków, a inny ileś? Równie dobrze można policzyć, ile robi w tym czasie oddechów i wysnuć wniosek, że Kenijczycy oddychają wolniej lub szybciej.
Ja sądzę, że słabszy biegacz jest pod każdym względem słabszy - i tyle z moich rozważań.
A dlaczego nie wydolność albo odporność na zmęczenie czy setka innych czynników? Ja ostrożnie podchodzę do tego typu rewelacji. Jak by to było takie proste, to wystarczyłoby wysłać biegaczy na siłownię i biliby Kenijczyków. A tak raczej nie jest, tym bardziej, że nasi robią dużo więcej siły na treningu niż oni.
Równie dobrze można powiedzieć, że czarni są lepsi, bo "szybkość w relacji do dystansu" mają lepszą.
Jak dla mnie to po prostu jakieś nonsensowne rozważania. Nonsensowne, bo nie mają żadnego znaczenia praktycznego, nie są też oparte na faktach, tylko na twoich domniemaniach. Odnoszę wrażenie, że podajesz prostą receptę: wystarczy być bardziej silnym i będzie ok. Tymczasem jeśli spróbujesz praktycznego treningu - np. kogoś, zobaczysz, że to nie jest takie proste. Tego typu recepty ja też mogę wymyślić - wystarczy być bardziej wytrzymałym i szybkim i pobijemy Kenijczyków. Ale co z tego wynika praktycznie?
Co praktycznego wynika z faktu, że jeden biegacz robi ileś kroków, a inny ileś? Równie dobrze można policzyć, ile robi w tym czasie oddechów i wysnuć wniosek, że Kenijczycy oddychają wolniej lub szybciej.
Ja sądzę, że słabszy biegacz jest pod każdym względem słabszy - i tyle z moich rozważań.