Przez 7 ubiegłych lat (odkąd prowadzę dzienniczek)ok. 15 tys. km, w tym 9 maratonów, wszystko na przodach s.
Skutek:
Od 6 miesięcy nie biegam. Przerwałem licząc na poprawę zdrowia- bez rezulatatu. Mam nadal pieczenie przedniej podeszwy i ból III-ciej kości śródstopia. Dziś wiem że lądowanie na przodach może być groźne. Niestety nikt mnie nie uprzedził, że przeciążanie przodów przy p. poprz. poszerza przodostopie i obniża łuk poprz. Teraz moja stopa nie trzyma się na zewnętrznych kościach. Całe podparcie jest na środku a to daje palenie podeszwy i "łamanie" III-ciej kości.
Lekarz proponuje mi operację ale to wiąże się potem z długą rehabilitacją no i nie daje większej nadziei że wszystko nie wróci.
Podobno stosuje się jakieś ćwiczenia mięśni łydek i stóp. Wkładki nie bardzo mogę użyć bo mam za dużo odcisków. Zanim jedne podleczę robią się nowe.
Czy ktoś z Was miał podobnie? Czy biegacie na przodach? Czy z wkładkami ortop.?
dziękuję za uwagę i życzę zdrowych nóg
