
Debiut w maratonie w 2009
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Gdzieś dziś czytałem na jakimś forum (już nie pamiętam gdzie...
) że podobno ze sponsorowania Cracovia Maraton wycofuje się główny sponsor, bodajże Mittal. Też jestem ciekaw jak to wszystko się odbije na biegach, mimo wszystko mam nadzieję, że tragedii nie będzie i obejdzie się bez odwoływania imprez.

- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
- Tomaszzz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 342
- Rejestracja: 14 paź 2006, 15:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kwadraciak
Kryzys dotknal juz bieganie. Miejmy nadzieje, ze inne imprezy nie doswiadcza takich niespodzianek. 

Granicą wytrzymałości fizycznej jest granica twojej wytrzymałości psychicznej.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
.............Dziennik treningowy autorstwa Konrada Różyckiego, polecam wersję 1.1.
..........................Dokładny pomiar odległości.
- tomek87
- Wyga
- Posty: 122
- Rejestracja: 11 gru 2008, 21:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: BB/Wrocław
Prawie w każdej branży są obecnie problemy, tam też, przez co wdrażane są różne programy osczędnościowe, w związku z czym pewnie zrezygnowali ze sponsorowania. Oby organizatorzy poradzili sobie z tym problemem.
A u mnie dziś już pełna wiosna
Pierwszy raz od dawien dawna minąłem biegacza w krótkich spodenkach. Poza tym od początku tygodnia rewelacyjnie mi się biega, dziś spokojne OWB1 16.5 km.
A u mnie dziś już pełna wiosna

- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
witam. dawno nie pisałem, bo mam kryzys i myślałem, że mi przejdzie, ale jak czytam forum to jeszcze mi się pogłębia. Niby robię co tydzień jakieś ~60 km ale kosztuje mnie to koszmarnie dużo sił, sam nie wiem dlaczego. Psychicznie i fizycznie jestem wykończony, może to po częśći wina pracy, roboty tyle, że ciężko się wyrobić, poza tym sezon grypowy i masę ludzi na chorobowym a może to wina, że moją grypę przebiegałem zamiast przeleżeć??? Dzisiaj miało być 15 km, zrobiłem 4 i tyle. W lesie tragedia, lód, błoto, chociaż temperatura fajna do biegania. Wy tu wszyscy śmigacie aż miło a ja mam dosyć, co gorsza nachodzą mnie, po roku regularnych treningów (regularnie zacząłem biegać w lutym 2008) pomysły, żeby to rzucić... Zaczęła mnie cholernie denerwować boląca kostka, którą kiedyś miałem złamaną i leczoną bez gipsu - kiedyś też bolała ale jakoś nie przejmowałem się tym. Wkurza mnie każdy podbieg, drobne otarcie uda, w ogóle odechciewa mi się biegać.
Chyba zapisze się jak najwcześniej na Silesia Marathon i wpłacę kasę, żeby mieć motywację. Planuję dzisiejszy trening przenieść na jutrzejszy wieczór na asfalt, potem w sobotę 12 km a w niedzielę 25 km. Jeśli się uda (oby) powinien nastąpić powrót do biegowego życia. Na razie bieganie nie sprawia mi przyjemności, jak kiedyś, wręcz odwrotnie, muszę się zmuszać...
Chyba zapisze się jak najwcześniej na Silesia Marathon i wpłacę kasę, żeby mieć motywację. Planuję dzisiejszy trening przenieść na jutrzejszy wieczór na asfalt, potem w sobotę 12 km a w niedzielę 25 km. Jeśli się uda (oby) powinien nastąpić powrót do biegowego życia. Na razie bieganie nie sprawia mi przyjemności, jak kiedyś, wręcz odwrotnie, muszę się zmuszać...
- Jakub Osina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świdnik
- Kontakt:
Dziś czwarty pod rząd trening w tym tygodniu. 3 km (5:40) potem 8 km (4:39) i na zakończenie ok. 2 km (5:40). Sam bieg całkiem luz, ale potem... coś dziwnego - po raz pierwszy od dawna bolą mnie nogi, mimo całkiem dobrego rozciągania.
Ustanowiłem dziś życiówkę w porze treningu - zacząłem go o 6:20, co dla mnie jest nie lada osiągnięciem.
Ustanowiłem dziś życiówkę w porze treningu - zacząłem go o 6:20, co dla mnie jest nie lada osiągnięciem.
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Jacus glowa do gory
zima,snieg,krotki dzien,brak slonca moze to sa te negatywne przyczyny braku checi do biegania ja musze przyznac wpadlem w jakis automatyzm-rano do pracy z pracy do domu,rozciaganie,rozgrzewka i bieg,znowu rozciaganie i tak siedze i ledwo zyje i tak prawie dzien w dzien. Kiedys czytalem tylko nie pamietam w jakim poradniku:2 tygodnie mocnego treningu i pozniej nastepny tydzien slabszy w mysl zasady :dwa kroki do przodu jeden w tyl.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Chyba to jest taki moment w treningu biegacza, że przychodzi zwątpienie, bo ja mam coś podobnego. Tylko ja biegam już w sumie od 4,5 roku, co prawda tak regularnie po 3 razy w tygodniu to bodajże dopiero od niecałych dwóch lat, ale dzięki temu, że trochę już tych lat biegania mam za sobą to jakoś mimo tego zniechęcenia dalej po prostu robię swoje i wiem, że w końcu nadejdą lepsze dni
Ogólnie teraz nic nie zachęca do biegania, taka pogoda fatalna, dobrze, że już przynajmniej nie ma tego cholernie zimnego wiatru, poza tym chlapa, słońca już nie widziałem od kilku dni. Do tego dochodzi zmęczenie i fizyczne i psychiczne ciągłym monotonnym nabijaniem kilometrów przez listopad, grudzień i styczeń, a jakby tego było mało to jeszcze to jest okres gdzie łatwo złapać jakąś chorobę, a u mnie jest problem ze stopami...
Jakby tego było mało to w głowie zaczynają już siedzieć wiosenne starty i pojawia się pytanie czy dam radę? Ja czekam tylko aż w końcu zrobi się ciepło, słońce będzie świecić, a ja sobie będę mógł iść polatać w krótkich spodenkach i w nowych butach, bez żadnego zniechęcenia. Jakoś tak czuję, że to jest kwestia góra 2-3 tygodni i będzie dobrze
Trzeba przetrwać trudny okres a wyjdzie się z tego jeszcze mocniejszym 




- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
tylko, że ja mysląc o maratonie raczej nie mam czasu na dwa kroki w przód i jeden w tył. Krótki dzień i brak słońca też chyba nie wchodzi w gre bo grudzień (chyba najgorszy pod tym względem) jakoś przetruchtałem. Teraz po prostu mam dość i nie wiem czemu... Co do automazyzmu to też w jego objęcia wpadłem - wtorek, czwartek, sobota, niedziela - obowiązkowo biegi. Po pracy w te dni wiadomo, że nie jem obiadu tylko biegam. Tylko, cholera... jakoś mi się nie chce... żadnego progresu..... może trzeba mi jakichś zawodów, których w lutym jak kot napłakał? Oj, ciężko będzie...jakub738 pisze:Jacus glowa do goryzima,snieg,krotki dzien,brak slonca moze to sa te negatywne przyczyny braku checi do biegania ja musze przyznac wpadlem w jakis automatyzm-rano do pracy z pracy do domu,rozciaganie,rozgrzewka i bieg,znowu rozciaganie i tak siedze i ledwo zyje i tak prawie dzien w dzien. Kiedys czytalem tylko nie pamietam w jakim poradniku:2 tygodnie mocnego treningu i pozniej nastepny tydzien slabszy w mysl zasady :dwa kroki do przodu jeden w tyl.
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Jacusiu jeżeli Cię to pocieszy to ja mam teraz b.podobnie. Bieganie mnie męczy, robota mnie męczy , odpoczywanie mnie męczy, nie potrafię się solidnie wyspać, nic mi się nie chce. Już mnie to wkurzać zaczyna i mam wrażenie, że się uwsteczniam. Już mi się nawet o tym pisac nie chce, na parę dni odkładam bieganie.
O ile Ty myślisz o porzuceniu biegania, to ja aż tak zdesperowany nie jestem, ale realnie patrząc Silesia M. jest raczej dalej niż bliżej. Ostatecznie startu w SM nie skreślam, ale wątpię czy się uda.
Jakubie 738 Skąd ten numer 738???. Ja z kolei czytałem o cyklu 4-tygodniowym z narastającym obciążeniem przez 3 tygodnie i 4. tygodniem odpoczynkowym. Raczej tego tygodnia odpoczynkowego nie nazywałbym „krokiem w tył”, no bo raczej biega się, a nie leży bykiem z paką chipsów, obżerając się frytkami popijanymi piwem
. Proporcje obciążeń w tych poszczególnych tygodniach mogą np. wyglądać tak 5-6-7-4(elwentualnie 3). Nie są to proporcjie sztywne, bardziej chodzi mi o zadadę. Następny cykl podobnie ale podokładane po troszce do każdego z 3 pierwszych tygodni (np.: 50-60-70-40-53-64-75-40-...).
Pozdrawiam
O ile Ty myślisz o porzuceniu biegania, to ja aż tak zdesperowany nie jestem, ale realnie patrząc Silesia M. jest raczej dalej niż bliżej. Ostatecznie startu w SM nie skreślam, ale wątpię czy się uda.
Jakubie 738 Skąd ten numer 738???. Ja z kolei czytałem o cyklu 4-tygodniowym z narastającym obciążeniem przez 3 tygodnie i 4. tygodniem odpoczynkowym. Raczej tego tygodnia odpoczynkowego nie nazywałbym „krokiem w tył”, no bo raczej biega się, a nie leży bykiem z paką chipsów, obżerając się frytkami popijanymi piwem

Pozdrawiam
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
- Sinister
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 27 gru 2008, 18:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice B-stoku
jacuś ja myślę że powinieneś na kilka dni dać sobie spokój z bieganiem... powinny wrócić wtedy i siły i chęci.
ja dziś 10 km w 48'14''. miało być wolniej, ale u mnie to tradycja,że się rozpędzam i nawet nie wiem kiedy to robię. średnio 4'49''/km.
ja dziś 10 km w 48'14''. miało być wolniej, ale u mnie to tradycja,że się rozpędzam i nawet nie wiem kiedy to robię. średnio 4'49''/km.
- Jakub Osina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świdnik
- Kontakt:
Panowie, ja też jestem b. zmęczony - do tego wszystkiego o czym piszecie dochodzi 6 tygodniowy malec, który czasem nie pozwalam mi się dobrze wyspać 

-
- Stary Wyga
- Posty: 205
- Rejestracja: 11 maja 2006, 23:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia Dąbrowa
Ja myślę, że to przez brak słońca. Depresja zimowa.
http://www.faceci.com.pl/subskrypcja30.html
Ja dzisiaj 4km, przesadziłem biegłem za wolno 33'45" 8'26"/km
Biegło się dość przyjemnie
http://www.faceci.com.pl/subskrypcja30.html
Ja dzisiaj 4km, przesadziłem biegłem za wolno 33'45" 8'26"/km

Biegło się dość przyjemnie
Ostatnio zmieniony 06 lut 2009, 00:02 przez elendil1985, łącznie zmieniany 1 raz.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=elendil1985][img]http://runmania.com/f/a0c3688d1943badea960989bf40d702b.gif[/img][/url]