Ja właśnie nie mam jakiegoś wielkiego doświadczenia biegowego więc dlatego szukam informacji.
Ale tak to wygląda:
*Dzień pierwszy* Najdłuższy bieg bez zatrzymania (w tygodniu) (teraz 3 mile nadal). Podstawa glikogenowa (?) dla PPM na dzień 4, nie mierzony czas (3 mile)
*Dzień drugi* Short PPM - na czas, Biec tak szybko jak to tylko możliwe z tlenem, czas z mili z dnia 6 określa możliwości, priorytet w ustanowieniu podstawy na następny Long PPM. (2mile)
*Dzień trzeci* CT- na czas, "próg krytyczny"- używamy ostatniego tempa na milę (PPM) potencjalnego (mamy handout z różnymi czasami, ogólnie jest to ok 40/50 sek więcej) plus kolejne 45 sekund. (nadal 3 mile)
*Dzień czwarty* Long PPM - czas z Short PPM jest przywołany- jak mamy skończyć Long PPM, Każde zakończenie Long PPM zaczyna się od maksymalnego dostarczenia tlenu poprzez dłuższe przetwarzanie reguł ("the longer conversion rules") (jakkolwiek to tłumaczyć to chyba chodzi o zakończenie 2 mil w czasie z Short PPM), "biegacze muszą dociskać system żeby przetwarzanie się zakończyło, od czasowej mili i Short PPM" (3 mile)
*Dzień piąty* CT taki sam jak dzień 3 i ten bieg ma podstawę na dniu 4 (2 mile)
*Dzień 6* LT Najwięcej mil w tygodniu. Tempo mniej więcej jak na milę, jedyny dzień kiedy biegi nie muszą być bez zatrzymania i można je dowolnie rozłożyć, jedna mila na czas na nową podstawę PPM, LD jest podstawą dla LR z dnia 1. (1+4 mil)
*Dzień 7* CT podstawa PPM dla danego tygodnia, podsumowanie tygodnia, (3 mile)
*dzień 8* CT
*Dzień 9* Gotowi na szybszy Short PPM, nowa mila ustanawia nowy czas PPM i Peace per mile potential dla reszty tygodnia.
itd...
W następnym tygodniu mile rosną do 28 (5,3,4,4+,3,1+5,4) a później do 35.
Treningi są jak widać codziennie, wszystkie informacje są z jednego z hand-outów. Mamy ogólnie "wykłady" przed bieganiem każdym. Straszne w tym zamieszanie jak dla mnie.
Ja biegam dość wolno (w porównaniu do tych dziewczyn oczywiście) ale mam swoje czasy i dzisiaj ustawialiśmy cele. Mój jest zejść na milę 35 sek (z 7:05 na 6:30) więc wygląda nawet realnie w miarę.
U nas trenowali do tej pory w innym systemie ale kiepsko się to sprawdzało na wyścigach (znaczy dziewczyny doszły do Stanowych ale nie zajęły zbyt wysokiego miejsca)
Co do samego trenera to nasz akurat jest coatch w pełnym tego słowa znaczeniu

Bo z tego co wiem jest po szkole poza tym on naprawdę "siedzi" w tym bieganiu, bo jak nawet pytamy o coś czego nie wie (chociaż jeszcze nie udało nam się takiego pytania wymyślić :P) to on się skonaktuje z innymi trenerami na meetingach (mniej więcej co dwa tygodnie mają takie)
Poza tym uczy biologii i chemii AP i wyższe klasy.
Ogólnie robi nam wykłady i dużo materiałów dodatkowych przynosi...
Ale i tak tego treningu szukam z "drugiego źródła".
Pozdrawiam.