Problem z motywacją

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

Jak nie macie motywacji to poczekajcie do okresu az zacznie mocniej swiecic slonce,snieg stopnieje i zacznie "pachniec wiosna" wtedy motywacja sama przyjdzie :hej:
Obrazek
PKO
Awatar użytkownika
wnuczek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 30 gru 2008, 13:13

Nieprzeczytany post

właśnie brakuje mi lata bo po śniegu ciężko się biega
mka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 11 sty 2009, 14:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sosnowiec

Nieprzeczytany post

ja się cieszę, że teraz zima, bo zamiast deszczu pada śnieg, który mnie tak nie odpycha od wyjścia na zewnątrz... wkręcę się w biegi do reszty i mam nadzieję dojdę do stanu, w którym nawet ulewa nie będzie mi straszna ;]
Evik
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 18 sty 2009, 12:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin

Nieprzeczytany post

u mnie z motywacją to bywa różnie :hej:
w deszcz jeszcze nigdy nie wyszłam :ble: jakoś nie potrafie się przemóc
gdy pogoda jest jako taka a mimo wszystko nie chce sie ruszyć leniwego tyłka to zawsze myśle o tym, że jak tylko wyjde, włącze muzyke to od razu humor sie poprawi :hej: to skutkuje
Awatar użytkownika
izaA
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 166
Rejestracja: 21 gru 2008, 18:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A ja wrócę do celu. Kiedy zaczęłam biegać? Mąż zapisał mnie na Run Warsaw i powiedział, że półtora miesiąca wystarczy na przygotowanie do biegu na 5 km. Tego samego dnia dostałam buty i tego samego wieczora wyszłam z nim na pierwszy trening. Było okropnie, na drugi trening wyszłam tylko dla niego, bo trochę mi było głupio się poddawać...pobiegłam run warsaw i byłam taka z siebie dumna...potem nie było aż takiej motywacji i jak tylko robiło się zimno - przesiedliśmy się na Nordic Walking. Przyszła wiosna i znów było nie po drodze. Zaczęliśmy trenować systematycznie pod koniec lipca...zapisaliśmy się wtedy na Human race - 10 km. Potem był Bieg Niepodległości, a teraz przygotowanie do półmaratonu. W międzyczasie poznaliśmy sporo biegających i spotykamy się na biegach towarzyskich. Okazało się, że ani deszcz ani mróz ani nawet ból łydek nie przeszkadzają. Mnie osobiście bardzo pomaga cel. Drugie w skali ważności - towarzystwo...bo ja towarzyska bardzo jestem i bardzo rzadko biegam sama :ble: A jak chcesz poczytać szczegóły to w moim profilu masz adres mojego bloga :-)
Lubenau
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 26 sty 2009, 21:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mazowsze

Nieprzeczytany post

Przez lata wydawało mi się, że nie będę potrafił się zmotywować do jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Jedyny okres mojego życia gdy byłem bardzo sprawny to służba w Desancie, ale tam byłem niejako "zmuszany" do biegania, skakania, czołgania i innych wypruwających flaki rzeczy. Wtedy mi się to bardzo spodobało. Podobało mi się to, że mogłem biegać daleko i szybko, z obciążeniem i bez. Kondycja była cudowna (choć paliłem wtedy mnóstwo szlugów) . Po służbie w wojsku zdziadziałem. Waga oszalała a ja sapałem po wejściu na pierwsze piętro. W zeszłym roku miałem zjazd swojego starego plutonu z woja i generalnie kumple byli zszokowani tym, co z siebie zrobiłem. Nie powiem - bolało. Od razu się zabrałem do roboty. Zacząłem od treningów bokserskich i zaczęło wszystko pracować. Przestałem tyle żreć, ograniczyłem palenie (wciąż mi się zdarzy popalać) i zacząłem się rewelacyjnie czuć. Trening bokserski wykańczał mnie maksymalnie, jednak z tygodnia na tydzień było lepiej. Zmiany w organizmie były błyskawiczne. Po miesiącu gdy nie mogłem doczekać się kolejnego treningu zacząłem biegać w dniach beztreningowych. Po pierwszej przebieżce stwierdziłem, że nie jest tak źle i po kilku dalszych tygodniach wzięło mnie na maksa więc zacząłem biegać plan 10 tyg. Zacząłem się nakręcać na poważnie - kupiłem moje pierwsze buty do latania (Adidas trediac gtx - biegam po lesie) i poszłooo!!! Motywacja nie niknie, wręcz wzrasta. Ostatnio nabyłem forerunnera 305 i muszę powiedzieć, że to dopiero jest jazda! Te wszystkie wykresiki, prędkości, dystansy - chyba jestem techno gadżeciarzem bo po treningu biegowym potrafię godzinę spędzić na analizie tego co się działo na trasie. To chyba mnie również motywuje do biegania :hej:
Na razie jestem na początku mojej drogi w nowym, sportowym wydaniu. Ale jest super. Żałuję tylko, że wcześniej nie wpadłem na to, że można powrócić do czasów kondycyjnej świetności. Biegam po to bo lubię się złachać, ubłocić buty, przebiec po kałuży i nie dyszeć na schodach.

aha, obecnie mój tydzień wygląda tak: pon. - boks, wtorek - bieg, środa-boks, czwartek bieg, piątek - lenistwo, sobota - bieg, niedziela - bieg.
_____________________
Manfred von Lubenau
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

podobno najlepsze na brak motywacji to kupić sobie wypasiony sprzęt do biegania za dużą kasę;)
Lubenau
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 26 sty 2009, 21:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mazowsze

Nieprzeczytany post

jacuś pisze:podobno najlepsze na brak motywacji to kupić sobie wypasiony sprzęt do biegania za dużą kasę;)
Coś w tym jest choć ja dość długo przekonywałem się do tego by zainwestować w sprzęt. Bałem się, że to będzie chwilowy zapał. Na szczęście myliłem się. :bum:
_____________________
Manfred von Lubenau
Awatar użytkownika
wysek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3442
Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
Życiówka na 10k: 32:34
Życiówka w maratonie: 2:43
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Lubenau pisze:
jacuś pisze:podobno najlepsze na brak motywacji to kupić sobie wypasiony sprzęt do biegania za dużą kasę;)
Coś w tym jest choć ja dość długo przekonywałem się do tego by zainwestować w sprzęt. Bałem się, że to będzie chwilowy zapał. Na szczęście myliłem się. :bum:
Dla jednego gadzet ktory motywuje, dla drugiego sprzet dzialajacy niczym smycz dla psa :bum: :hahaha: :hej:
Obrazek
Biegacz, bloger, trener biegania
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

Najlepszy sposob na motywacje to zapisac sie do jakiegos biegu stosunkowo szybko,wplacic pieniadze i wtedy "do boju..." a najlepiej pochwalic sie jeszcze znajomym i rodzinie a nie daj Boze tesciowej szczegolnie takiej zrzedliwej oj :hahaha:
Obrazek
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Opłacić bieg bardzo wcześnie to jest najlepsza motywacja, bo zawsze będzie nam szkoda kasy, szczególnie teraz kiedy mamy kryzys :) Tak więc jak ktoś już zapłaci to w biegu wystartuje :)
mlody431
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 30
Rejestracja: 29 paź 2008, 20:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Zapisanie się do jakiegoś biegu to chyba rzeczywiście najlepsza motywacja. Najważniejsze jednak, żeby dystans był odpowiedni do aktualnych możliwości, a czas zakładany na mecie realny do osiągnięcia. Wkońcu nic tak nie motywuje jak udany bieg i "wykonanie zadania" ;)
Biegam...bo liczy się sport i dobra zabawa
munczios
Wyga
Wyga
Posty: 72
Rejestracja: 24 cze 2008, 08:25

Nieprzeczytany post

mnie do zrobienia prawka zmotywowała zakonnica która zobaczyłem jak śmiga autkiem...pierwsza myśl...ona może to i ja też!!! <---taka metafora :)
powodzenia
"Możesz przegrać z przeciwnikiem ale nie z samym sobą"
jendrol
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 16 mar 2009, 08:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: NO

Nieprzeczytany post

Ja ostatnio też miałem problemy z motywacją podczas biegu. Najgorzej jest gdy założe sobie że mam przebiec dystans tam jakiś, np 7-8 km, i mam tak że biegne w 1 strone połowe dystansu i wracam i w trakcie powrotu to mi sie wydaje że nie mam siły i pojawia się chęc zatrzymania, a to dla mnie najgorsze. A najdziwniejsze jest to że jak przebiegne to co założyłem to jak już jestem blisko "mety" to wtedy mogę biec troche dalej i jakby te "wielkie zmęczenie" gdzieś sobie poszło. A biegam na nie najgorszym terenie bo w lesie miejskim-wiec podłoże ok+buty też mam ok. Może powinienem skrupulatnie zacząć realizować jakiś plan treningowy? I jeszcze co zauważyłem że jak z powrotem biegne szybciej niż w 1 strone to jakoś idzie to mi lepiej i pod koniec dystansu czuje że "wszedłem na obroty"
jendrol
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 16 mar 2009, 08:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: NO

Nieprzeczytany post

A jescze ostanio pobiegłem ok 2 godz. wcześniej niż zazwyczaj to było mi fest gorąca i nie dałem rady i musiałem sie zatrzymać na górce.
Czy macie też taki motyw że w trakcie biegu "wydaje sie wam że nie dobiegniecie"- mimo ze już np biegacie dany dystans co najmniej 2 tygodnie.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ