ach te baby!
-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 05 sty 2009, 21:07
z tym ze na poczatku nawet truchcikiem nie bardzo mi szlo dluzsze bieganie. a tym razem jakos lepiej.
ale faktycznie lepiej mi sie biega jak jestem zrelaksowana niz jak mysle ze to dak dlugo i ciezko.
wydaje mi sie ze taki poczatkowy biegacz jak ja ma po prostu zakodowane w glowie ze nie da rady, ze to za trudne i dla innych... i chyba chodzi tez o to zeby przelamywac to myslenie i biec dalej.
kurcze naprawde fajnie mi sie bieglo
ale faktycznie lepiej mi sie biega jak jestem zrelaksowana niz jak mysle ze to dak dlugo i ciezko.
wydaje mi sie ze taki poczatkowy biegacz jak ja ma po prostu zakodowane w glowie ze nie da rady, ze to za trudne i dla innych... i chyba chodzi tez o to zeby przelamywac to myslenie i biec dalej.
kurcze naprawde fajnie mi sie bieglo
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 07 sty 2009, 12:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Sosnowiec
dotknęłaś Genzos sedna sprawy...zauważyłam, że tak właśnie mi się zakodowało... i czuję się jakbym wykonywała pracę u podstawgenzos pisze:
wydaje mi sie ze taki poczatkowy biegacz jak ja ma po prostu zakodowane w glowie ze nie da rady, ze to za trudne i dla innych... i chyba chodzi tez o to zeby przelamywac to myslenie i biec dalej.

- izaA
- Stary Wyga
- Posty: 166
- Rejestracja: 21 gru 2008, 18:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
I o to właśnie chodzi, nawet doświadczeni biegacze pracują nad swoim myśleniem...bo wbrew pozorom, bardzo dużo zaczyna się i kończy w głowie...a ta satysfakcja, która ci teraz towarzyszy może być najlepszym motywatorem do dalszej pracy.
- izaA
- Stary Wyga
- Posty: 166
- Rejestracja: 21 gru 2008, 18:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Odgrzebałam, swego czasu napisałam tekst o moim bieganiu, na fali euforii po przegnięciu 5 km na Run Warsaw...
Jeśli Was interesuje - poczytajcie, str.16:
http://www.staramilosna.org.pl/gazetki/ ... r%2085.pdf
Jeśli Was interesuje - poczytajcie, str.16:
http://www.staramilosna.org.pl/gazetki/ ... r%2085.pdf
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 11 sty 2009, 20:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Yeovil
Pogadajcie trochę ze mną potrzebuję dobrej motywacji, zaczęłam głupio, bez przygotowania, żadnej wiedzy na temat biegania. Owszem biegałam już w swoim życiu, zdarzało się, że nawet na zawodach, ale to było jakieś 10 lat temu. Więc pchnięta, chęcią zrzucenia tłuszczyku zgromadzonego w okolicach bioder, wciągnęłam sportowe buty, jakąś bluzę, czapkę i pobiegłam, dość szybko i od razu godzinę. Umieram dziś, choć tez chciałam biegać, ale zakwasy mam aktualnie chyba wszędzie, mam wrażenie, że nawet pod oczami. Ałłłaaa
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- izaA
- Stary Wyga
- Posty: 166
- Rejestracja: 21 gru 2008, 18:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziecko
odpocznij dziś, a jutro zacznij tak, jakby wczoraj nie było. Powolutku, truchcikiem, z przerwami na marsz, regularnymi. Będzie dobrze.
Spróbuj biegać według tego planu: http://bieganie.pl/index.php?cat=6&id=81&show=1 sama się zdziwisz, jaki jest skuteczny...
Żeby uniknąć zakwasów spokojnie się rozgrzej, a po biegu - koniecznie rozciągnij.

Spróbuj biegać według tego planu: http://bieganie.pl/index.php?cat=6&id=81&show=1 sama się zdziwisz, jaki jest skuteczny...
Żeby uniknąć zakwasów spokojnie się rozgrzej, a po biegu - koniecznie rozciągnij.
-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 05 sty 2009, 21:07
niestety, dziecko rosemary, musze zgodzic sie z iza.
w bieganiu musisz znalezc przyjemnosc a nie znajdziesz jej jak bedziesz sie katowac. lepiej rob truchcik przeplatany marszem, na poczatek, ale co drugi dzien regularnie niz raz w tygodniu lub gorzej- codziennie, mordowanie sie. wazne zeby regularnie wychodzic na powietrze, poruszac sie i przyzwyczaic cialo do ruchu.
a ja bym nawet dodala przekonac umysl, siebie sama, ze to fajne i sprawia ci przyjemnosc.
wczoraj pierwszy raz poszlam ze swoim chlopakiem biegac. zaklinal sie ze pol godziny przebiegnie z palcem w d..;P)
ruszylismy, ja wolniutko, truchcikiem a on troche szybciej i ciagle mnie poganial. a ja swoje, wg mojego tempa. jaka satysfakcje mialam jak on padl po 23 minucie a ja dobieglam do konca!
znajdz swoj sposob na bieganie! a na pewno znajdziesz tez w tym przyjemnosc oraz duzo zdrowia i spalanych kalorii;)
powodzenia!!!!
w bieganiu musisz znalezc przyjemnosc a nie znajdziesz jej jak bedziesz sie katowac. lepiej rob truchcik przeplatany marszem, na poczatek, ale co drugi dzien regularnie niz raz w tygodniu lub gorzej- codziennie, mordowanie sie. wazne zeby regularnie wychodzic na powietrze, poruszac sie i przyzwyczaic cialo do ruchu.
a ja bym nawet dodala przekonac umysl, siebie sama, ze to fajne i sprawia ci przyjemnosc.
wczoraj pierwszy raz poszlam ze swoim chlopakiem biegac. zaklinal sie ze pol godziny przebiegnie z palcem w d..;P)
ruszylismy, ja wolniutko, truchcikiem a on troche szybciej i ciagle mnie poganial. a ja swoje, wg mojego tempa. jaka satysfakcje mialam jak on padl po 23 minucie a ja dobieglam do konca!
znajdz swoj sposob na bieganie! a na pewno znajdziesz tez w tym przyjemnosc oraz duzo zdrowia i spalanych kalorii;)
powodzenia!!!!
-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 05 sty 2009, 21:07
a jesli chodzi o motywacje
(sorry ze pisze pod pod postem)
zapytas siebie sama po co biegasz?
ja jestem spiochem i leniem, prawie caly czas siedze przed kompem albo spie. a wystarczy mi pol godziny przebiezki, z dobra muza i mam energie i dobry humorna caly dzien
dodatkowo cieszy mnie ze pokonuje swoja wlasna slabosc, ze w koncu sie ruszam a myslalam ze jestem taka antysportowa;)
(sorry ze pisze pod pod postem)
zapytas siebie sama po co biegasz?
ja jestem spiochem i leniem, prawie caly czas siedze przed kompem albo spie. a wystarczy mi pol godziny przebiezki, z dobra muza i mam energie i dobry humorna caly dzien
dodatkowo cieszy mnie ze pokonuje swoja wlasna slabosc, ze w koncu sie ruszam a myslalam ze jestem taka antysportowa;)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 11 sty 2009, 20:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Yeovil
Hej Wam Wszystkim!
Dzięki za komentarze, wczoraj dałam sobie spokój ale dziś mimo deszczu(!) poleciałam w ciemność. Po co biegam? Ja chyba lubię, na pewno lubię uczucie po, endorfiny działają. Dziś przeleciałam się 40 min, truchcikiem, muzyka na uszach. Dziś było lepiej, jutro przerwa, następne bieganie w środę. Najgorsze są początki prawda? Cieszę się, że dziś poszłam bo tego bałam się najbardziej, jak przekonam się do biegania po 9 godź w pracy ku mojemu zaskoczeniu nie mogłam się doczekać. Dzięki jeszcze raz za pomoc!
Dzięki za komentarze, wczoraj dałam sobie spokój ale dziś mimo deszczu(!) poleciałam w ciemność. Po co biegam? Ja chyba lubię, na pewno lubię uczucie po, endorfiny działają. Dziś przeleciałam się 40 min, truchcikiem, muzyka na uszach. Dziś było lepiej, jutro przerwa, następne bieganie w środę. Najgorsze są początki prawda? Cieszę się, że dziś poszłam bo tego bałam się najbardziej, jak przekonam się do biegania po 9 godź w pracy ku mojemu zaskoczeniu nie mogłam się doczekać. Dzięki jeszcze raz za pomoc!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 07 sty 2009, 12:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Sosnowiec
IzaAizaA pisze: Spróbuj biegać według tego planu: http://bieganie.pl/index.php?cat=6&id=81&show=1 sama się zdziwisz, jaki jest skuteczny...
Żeby uniknąć zakwasów spokojnie się rozgrzej, a po biegu - koniecznie rozciągnij.



a'propos motywacji... ze zdumieniem zauważyłam, że spadek kg nie jest główną motywacją. Za każdym razem kiedy wyjdę z domu i poruszam się na świeżym ... apetyt na życie rośnie


- izaA
- Stary Wyga
- Posty: 166
- Rejestracja: 21 gru 2008, 18:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W tym chyba cała tajemnica biegania tkwi...wychodzimy pierwszy raz z powodów najprzeróżniejszych, a potem, potem wychodzimy dla samego biegania...jeśli przy okazji zniknie parę centymetrów tu i ówdzie, to super, ale nie jest to najistotniejszze. I jeszcze jedno dodam, dziewczyny początkujące przejrzyjcie listę imprez i zapiszcie się na jakiś fajny - czytaj masowy, bieg uliczny...żeby nie było pokusy, że sobie odpuścicie, bo kryzys przyjdzie, na pewno...ale jak będzie gdzieś w oddali majaczył cel - dacie radę...ja niedołęga biegowa, w 1,5 miesiąca przygtowałam się do 5-ciu kilometrów, spoko...może gdzieś w waszej okolicy coś się dzieje, a może wybierzecie się do innego miasta, naprawdę warto poszukać czegoś dla siebie. Tu na forum są wątki o imprezach, jest jeszcze strona www.maratonypolskie.pl na której organizatorzy zapraszają na swoje imprezy...tak naprawdę, to biega już cała Polska, tylko jeszcze nie wszyscy o tym wiedzą 

-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 05 sty 2009, 21:07
a ja wiecie co zauwazylam, ze jak biegam co drugi dzien to strasznie czekam na ten dzien, nie moge sie go doczekac, to jest takie fajne!
sama nie robie zadnego planu, po prostu postanowilam sobie pol godziny co drugi dzien potruchtac. i to mi naprawde wystarcza i sprawia duzo radosci. wiec maber, jak na poczatek ci ciezko to faktycznie sobie maszeruj albo przeplataj marsz z biegiem. na pewno w pare tygodni bedzie juz w swietnej formie zeby pobiec wiecej.
wogole nas tu jakos malo......czy kobiety nie lubia biegac?
sama nie robie zadnego planu, po prostu postanowilam sobie pol godziny co drugi dzien potruchtac. i to mi naprawde wystarcza i sprawia duzo radosci. wiec maber, jak na poczatek ci ciezko to faktycznie sobie maszeruj albo przeplataj marsz z biegiem. na pewno w pare tygodni bedzie juz w swietnej formie zeby pobiec wiecej.
wogole nas tu jakos malo......czy kobiety nie lubia biegac?