zajecia codzienne a trening
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Kazdy z nas biegaczy ma jakies swoje codzienne zajecia i obowiazki ktore musi wypelniac z mniejsza lub wieksza gorliwoscia i zapalem,jednak zycie tak sie uklada ze w jakis sposob musimy zarabiac. Sam chodze do pracy gdzie niestety wiekszosc czasu spedzam na stojaco,po takim dniu zostaje jeszcze trening choc nie zawsze mam na to ochote ale gdybym za kazdym razem sobie znajdowal jakas wymowke to biegalbym bardzo malo. Tak sie zastanawiam jak Wy godzicie prace , treningi i obowiazki domowe?
- PKDeath
- Stary Wyga
- Posty: 216
- Rejestracja: 06 lis 2008, 20:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
o_O yyyy no.. tak... skutecznie godzimy :P mam Ci napisac swoj rozklad dnia? pomysl sobie jak mozna biegac, pracowac, studiowac, trenowac taniec sportowy i jeszcze miec czas na znajomych. Ja Ci powiem ze mozna. Kwestia organizacji i skracania snu :P
-
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 12 gru 2008, 20:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Służew
Tak, tylko sen, czyli regeneracja jest ważną częścią treningu. Ja biegam przeważnie rano, wiec nie mam problemu, że jestem już zmęczony, najwyżej jestem niewyspany. Poranne bieganie chroni mnie przed różnymi wypadkami losowymi. Wieczorem jest zawsze coś ważnego do zrobienia (zwłaszcza jak się ma dwoje małych dzieci) i bieganie spada z grafika
.

- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
Ja chodzę do pracy na 7 rano. W lecie biegam przed pracą, tzn. wstaję koło 4 i biegam. Zimą i jesienią biegam wieczorem. W sumie to zawsze znajdzie się godzinka - dwie żeby pobiegać. U mnie odbywa się to kosztem np. telewizji, ale nie żałuję. Biegać może każdy i o każdej porze - grunt to motywacja i chęci.
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
No Jacus zeby tak w srodku nocy biegac
.Ja pracuje na zmiany czasami jest to dosc klopotliwe(szczegolnie popoludniowki)w lecie to plus bo biegam z rana i jest w miare znosnie ale przy dlugim wybieganiu perspektywa spedzenia w pracy 8 godzin w postawie stojacej to juz nie jest za wesolo
.Jedno co musze przyznac ze od kiedy zaczolem biegac nauczylem sie dokladnie zaplanowac kazdy dzien tygodnia.
Tydzien w tydzien dokladnie to samo ciekaw jestem ile tak jeszcze dam rade trenowac,kiedy wypadne z tego rytmu i co wtedy? 




-
- Stary Wyga
- Posty: 205
- Rejestracja: 11 maja 2006, 23:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia Dąbrowa
Ja mam o tyle szczęście, że pracuję na siedząco, więc ruch jest jak najbardziej wskazany. Biegam wieczorami, bo z rana nie dałbym rady wstać. Może w lecie to się zmieni. Natomiast w weekend biegam w dzień. A jeżeli chodzi o czas to trzeba wszystko zaplanować.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=elendil1985][img]http://runmania.com/f/a0c3688d1943badea960989bf40d702b.gif[/img][/url]
-
- Wyga
- Posty: 83
- Rejestracja: 03 gru 2007, 16:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Małopolska
Zauważyłem, że po 3-4 dniach bez treningu nie jestem w stanie odpowiednio funkcjonować. Jestem zdenerwowany, rozdrażniony i ogólnie mam zły humor. Organizm w ten sposób domaga się dawki solidnego treningu. Taka potrzeba. W zimie biegam wieczorem- to idealny sposób na odreagowanie codziennego stresu.
trening jest częścią mnie...
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
co do planowania to racja, człowiek, jak chce trochę bardziej poważnie się za bieganie zabrać to musi wprowadzić sobie dyscyplinę. Ja co prawda z góry całego tygodnia nie planuję (tzn. wiem w które dni będę biegał ale konkretnych godzin z kilkudniowym wyprzedzeniem nie ustalam) ale dzień wcześniej układam sobie kolejny, np. powrót z pracy, potem 30 minut na zakupy, 30 minut na przechadzkę z psem, w międzyczasie zrobić coś koło domu, potem przebrać się i o 16.30 - 17.00 można wyruszać. A potem refleksja - jakie te dni wszystkie do siebie podobne... 
