walka z wiatrakami......(znowu o psach)
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Zgodnie z ustawa kazdy pies bez wzgledu na rase musi byc wyprowadzany na smyczy, jak ocenic czy pies ma wlasciciela w lesie?Wlasnie te wszystkie ustawy i nakazy maja to na celu aby wyeliminowac rozne nieprzyjemne zdarzenia do ktorych moze dojsc.Spotykam dosc czesto takie przypadki ze wlasciciel spuszcza psa ze smyczy w lesie "bo pies musi sobie pobiegac" ale las nie jest "domem dla psa".Jak zareaguje pies gdy nagle widzi czlowieka biegnacego w jego kierunku?albo ucieknie w kierunku wlasciciela albo ze strachu instynktownie zaczyna sie bronic.A co do Twojego pytania przeczytaj ustawe a jezeli jestes wlascicielka psa to nie powinno to byc dla Ciebie nowoscia bo nie mozna sie tlumaczyc nieznajomoscia prawa,samo posiadanie psa jest jednoznaczne z akceptacja wszystkich warunkow jakie stawia ustawodawca.Pozdrawiam
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Jakub, jest z tym pewien problem. Kiedyś ostro wykłócałem się z pewnym młodym bałwanem, który utrzymywał, że jest policjantem. On powiedział, że nie ma w ustawie nic o smyczach, poza rasami niebezpiecznymi. Jest coś o zachowaniu należytej staranności w opiece nad zwierzęciem. Być może jest cos na temat smyczy w przepisach lokalnych.
Jeśli masz informacje źródłowe, cytaty - chętnie je usłyszę.
Jeśli masz informacje źródłowe, cytaty - chętnie je usłyszę.
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Te informacje mozna znalesc w Dzienniku Ustaw a szczegoly w Kodeksie Wykroczen. Podam tylko dwa Art.77 KW "Kto nie zachowuje zwyklych lub nakazanych srodkow ostroznosci przy trzymaniu zwierzecia podlega karze ..." , drugi bardziej powinien przekonac wlascicieli psow Art 166-"Kto w lesie puszcza luzem psa,poza czynnosciami zwiazanymi z polowaniem podlega karze grzywny lub nagany"
- Libero
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 05 gru 2008, 22:49
Wczoraj mnie tez jeden pogonił, co gorsza nawet nie wiem do kogo mam sie zgłosic i wytłumaczyc mniej lub bardziej delikatnie co o tym myślę bo biegał sam po drodze. Ale dziś będę miał dla niego petardy ,no cóż, ulica za waska żebysmy we dwoch biegali (jeśli wogole wyjdę na trening, od 3 godzin ciagle snieg sypie ...
Zaczynam biegać....znowu
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Dzięki Jakub. Chociaż te środki ostrożności można właśnie różnie rozumieć. Gość, z którym dyskutowałem, twierdził, że dopóki pies mnie nie zaatakuje, to ta dbałość zostaje zachowana. Ale z drugiej strony - skąd mam wiedzieć, co jest atakiem, a co tylko podbiegnięciem w celu obszczekania i obwąchania?
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Zacytuje jeszcze interpretacje prawna "Wykroczenie z art.77 moze sie dopuscic osoba na ktorej spoczywa obowiazek zachowania ostroznosci przy trzymaniu zwierzecia.Czynu tego mozna sie dopuscic umyslnie,jak i nieumyslnie,gdyz wystarczajace jest niezachowanie srodkow ostroznosci." "Odpowiedzialnosc z art.77k.w. nie obejmujeskutkow wynikajacych z pogryzienia,uderzenia przez zwierze.Niezaleznie od odpowiedzialnosci za wykroczenie z art77 sprawca po odpowiedzialnosci za wykroczenie z art 124 par 1 kw jesli doszlo do zniszczenia lub uszkodzenia rzeczy,a wartosc szkody nie przekroczyla 250 zl albo za przestepstwo zniszczenia rzeczy z art288 kk. Jezeli w dzialaniu zwierzecia doszlo do uszczerbku na zdrowiu czlowieka,sprawca ponosi takze odpowiedzialnosc za przestepstwo z art 156 lub 157k.k." Tak wiec apel do wszystkich wlascicieli psow czy warto bo konsekwencje moga byc bardzo nieprzyjemne na przyszlosc.Pozdrawiam
- Sinister
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 27 gru 2008, 18:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice B-stoku
w mojej miejscowości można spotkać bardzo często bezpańskie psy biegające bo ulicach, słyszałem już nawet że dla jakiejś staruszki niedawno duży pies wyrwał torbę z zakupami i uciekł.Tak jak już ktoś wcześniej pisał,zazwyczaj te duże tylko się patrzą i nawet nie szczekają,a te małe,wredne, szczekają i warczą zawsze.Według mnie w razie ataku groźnego psa najlepiej się zatrzymać i znieruchomieć, i poczekać aż w końcu pies odejdzie.to często działa.ale jeżeli i to nie pomoże , to zostaje już chyba tylko bucik.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 06 kwie 2008, 10:19
Moralizatorski ton tu niepotrzebny, mojego dawnego psa nie spuszczaliśmy ze smyczy poza naszym terenem, zresztą to był bardzo spokojny pies. Błędnie założyłeś, że to ja byłam/jestem właścicielką psa, a to moi rodzice - prawnicy więc nie martw się o ich znajomość ustaw. Obecny pies jest szczeniakiem i atakuje jedynie słodycząjakub738 pisze:Zgodnie z ustawa kazdy pies bez wzgledu na rase musi byc wyprowadzany na smyczy, jak ocenic czy pies ma wlasciciela w lesie?Wlasnie te wszystkie ustawy i nakazy maja to na celu aby wyeliminowac rozne nieprzyjemne zdarzenia do ktorych moze dojsc.Spotykam dosc czesto takie przypadki ze wlasciciel spuszcza psa ze smyczy w lesie "bo pies musi sobie pobiegac" ale las nie jest "domem dla psa".Jak zareaguje pies gdy nagle widzi czlowieka biegnacego w jego kierunku?albo ucieknie w kierunku wlasciciela albo ze strachu instynktownie zaczyna sie bronic.A co do Twojego pytania przeczytaj ustawe a jezeli jestes wlascicielka psa to nie powinno to byc dla Ciebie nowoscia bo nie mozna sie tlumaczyc nieznajomoscia prawa,samo posiadanie psa jest jednoznaczne z akceptacja wszystkich warunkow jakie stawia ustawodawca.Pozdrawiam

Wydaje mi się, że rozsądnym kompromisem jeśli już ktoś musi spuścić psa ze smyczy (a nie chce mu się kupić takiej rozwijanej kilkumetrowej smyczy - przydatne są, a ile radości z odwijania jej po tym jak piesek pohasał między drzewami


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Las nie jest także domem dla nas, jesteśmy tam gośćmi, albo intruzami.Ponura pisze:Moralizatorski ton tu niepotrzebny, mojego dawnego psa nie spuszczaliśmy ze smyczy poza naszym terenem, zresztą to był bardzo spokojny pies. Błędnie założyłeś, że to ja byłam/jestem właścicielką psa, a to moi rodzice - prawnicy więc nie martw się o ich znajomość ustaw. Obecny pies jest szczeniakiem i atakuje jedynie słodycząjakub738 pisze:Zgodnie z ustawa kazdy pies bez wzgledu na rase musi byc wyprowadzany na smyczy, jak ocenic czy pies ma wlasciciela w lesie?Wlasnie te wszystkie ustawy i nakazy maja to na celu aby wyeliminowac rozne nieprzyjemne zdarzenia do ktorych moze dojsc.Spotykam dosc czesto takie przypadki ze wlasciciel spuszcza psa ze smyczy w lesie "bo pies musi sobie pobiegac" ale las nie jest "domem dla psa".Jak zareaguje pies gdy nagle widzi czlowieka biegnacego w jego kierunku?albo ucieknie w kierunku wlasciciela albo ze strachu instynktownie zaczyna sie bronic.A co do Twojego pytania przeczytaj ustawe a jezeli jestes wlascicielka psa to nie powinno to byc dla Ciebie nowoscia bo nie mozna sie tlumaczyc nieznajomoscia prawa,samo posiadanie psa jest jednoznaczne z akceptacja wszystkich warunkow jakie stawia ustawodawca.Pozdrawiam![]()
Wydaje mi się, że rozsądnym kompromisem jeśli już ktoś musi spuścić psa ze smyczy (a nie chce mu się kupić takiej rozwijanej kilkumetrowej smyczy - przydatne są, a ile radości z odwijania jej po tym jak piesek pohasał między drzewami) to pójście z nim "w dzicz" mało kto biega na przełaj przez las albo po łąkach więc poza sezonem jagodowo - grzybiarskim jest spokój. A jak pogoni za zającem będzie, że poluje
W pewnym momencie walczyłem z właścicielami psów w ten sposób że przez dwa miesiące biegałem w kolcach (takich do biegania w lesie). Po tym czasie właściciele na mój widok nie krzyczeli "nie gryzie" tylko przypinali psa. Weterynarze sobie chwalili moja akcję, mieli trochę psów do szycia.
Sam biegam z psem i puszczam go luzem. Tyle że waży dziesięć kilo i na wołanie wraca do nogi a ostatnio to nawet nie muszę go wołać...
A tzw. głusze, najczęściej wybieram takie miejsca bo nie ma tam psów. Inna sprawa że w mojej okolicy ludzie zachowują odpowiedni standard: nie pamiętam walk z psami.
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Ponura ja nie mam zamiaru nikogo pouczac ale takie sa przepisy prawa i ja je tylko zacytowalem,a za psa odpowiada nie tylko wlasciciel ale kazda osoba ktora w danej chwili tym psem sie opiekuje.Jak zareagujesz na psa ras niebezpiecznych wyprowadzanych na wysowanej smyczy,ktora bardziej pasuje dla np. pudla? Wojtek masz racje las nie jest domem dla ludzi jestesmy tam goscmi.Bardziej mialem zamiar uczulic wlascicieli psow na konsekwencje ich zachowania,co jezeli dojdzie do pogryzienia?co wtedy stanie sie z opiekunem psa?co stanie sie z osoba pogryziona?co jezeli osoba pogryziona poniesie trwaly uszczerbek na zdrowiu i nie bedzie mogla podjac pracy?kto jej wtedy bedzie wyplacal swiadczenia?czy na to bedzie stac wlasciciela psa?Sami odpowiedzcie sobie na te pytania,warto.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
No tak, ale niestety właściciele większości psów nie zaglądają na to forum...
A tak szczerze to jak już wprowadziłem się tutaj (Milanówek) to byłem zaskoczony praktycznym brakiem kłopotów z psami.
Większość ludzi z psami widząc mnie z dystansu odławia psa i przeprasza za kłopot, ja dziękuję za wyrozumiałość, uśmiechamy się do siebie i jest normalnie. Dlatego lubię mój Milanówek. Czasem jest inaczej, ale to rzadkość.
Kiedyś musiałem walczyć z psami, w lesie jest ich trochę i na dystans, z drugiej strony w parku niby jest ich dużo i łatwiej się przyzwyczaić, zresztą może "parkowe" zachowują się inaczej niż "leśne". Ja tam jak widzę psa luzem, zmieniam kierunek, szczególnie jeśli jest to hart rosyjski wabiący się Borys.
Z psiarzami jest jak z palącymi. Nie rozumieją że komuś to może przeszkadzać. Pępkowcy.
A tak szczerze to jak już wprowadziłem się tutaj (Milanówek) to byłem zaskoczony praktycznym brakiem kłopotów z psami.
Większość ludzi z psami widząc mnie z dystansu odławia psa i przeprasza za kłopot, ja dziękuję za wyrozumiałość, uśmiechamy się do siebie i jest normalnie. Dlatego lubię mój Milanówek. Czasem jest inaczej, ale to rzadkość.
Kiedyś musiałem walczyć z psami, w lesie jest ich trochę i na dystans, z drugiej strony w parku niby jest ich dużo i łatwiej się przyzwyczaić, zresztą może "parkowe" zachowują się inaczej niż "leśne". Ja tam jak widzę psa luzem, zmieniam kierunek, szczególnie jeśli jest to hart rosyjski wabiący się Borys.
Z psiarzami jest jak z palącymi. Nie rozumieją że komuś to może przeszkadzać. Pępkowcy.
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 516
- Rejestracja: 24 lis 2007, 19:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Tyle że potrzebny jest jeszcze organ, którym się myśli a on raczej w zaniku.jakub738 pisze:W mojej miejscowosci policja i straz miejska zdecydowanie reaguja na takie naruszenie prawa ale dziwi mnie jeden fakt ze praktycznie kazdy moze miec psa.W/g mnie kazdy wlasciciel psa powinien zostac pouczony o wszystkich obowiazkach i prawach,takie szkolenie powinno dawac do myslenia.
Cóż myślenie ma kolosalną przeszłość..
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Myślałem, że bieganie po Warszawskim lesie Marysińskim jest wolne od tego typu trosk, o których tu piszecie, ale wczoraj spotkała mnie i jeszcze jednego kolegę z forum przykra przygoda.
Z bocznej alejki na nasz widok rzucił się pędem w naszym kierunku wilczur. Starszy właściciel krzyczy "Nie bójcie się, on jest niegroźny!". Oczywiście stanęliśmy jak wryci. Wilczur miał na szczęście kaganiec i tuż przed nami skręcił i zaczął biegać wokoło. I tu zaczyna się najbardziej przykra część. Zwróciliśmy właścicielowi uwagę, że psa ma wyprowadzać na smyczy, a ten zamiast złapać psa i przeprosić, to zaczął nas wyzywać. Powiem tylko, że skończyło się na utarczce słownej, a facet całość swojej fizjonomii zawdzięcza tylko naszemu dobremu wychowaniu i oporowi przed biciem starszych panów.
Do takich ludzi naprawdę nic nie dociera - co więcej on się czuł urażony, że ktoś mu raczył zwrócić uwagę...
Ale wymyśliłem sposób. Następnym razem jeden z nas z wściekłą miną i młócąc pięściami wokół, będzie gnał na takiego jegomościa, a drugi spokojnie będzie krzyczał " Proszę się nie bać, On jest niegroźny". A pierwszy, tuż przed gościem mającym już pełne gacie, będzie skręcał spokojnie w bok...
Z bocznej alejki na nasz widok rzucił się pędem w naszym kierunku wilczur. Starszy właściciel krzyczy "Nie bójcie się, on jest niegroźny!". Oczywiście stanęliśmy jak wryci. Wilczur miał na szczęście kaganiec i tuż przed nami skręcił i zaczął biegać wokoło. I tu zaczyna się najbardziej przykra część. Zwróciliśmy właścicielowi uwagę, że psa ma wyprowadzać na smyczy, a ten zamiast złapać psa i przeprosić, to zaczął nas wyzywać. Powiem tylko, że skończyło się na utarczce słownej, a facet całość swojej fizjonomii zawdzięcza tylko naszemu dobremu wychowaniu i oporowi przed biciem starszych panów.
Do takich ludzi naprawdę nic nie dociera - co więcej on się czuł urażony, że ktoś mu raczył zwrócić uwagę...
Ale wymyśliłem sposób. Następnym razem jeden z nas z wściekłą miną i młócąc pięściami wokół, będzie gnał na takiego jegomościa, a drugi spokojnie będzie krzyczał " Proszę się nie bać, On jest niegroźny". A pierwszy, tuż przed gościem mającym już pełne gacie, będzie skręcał spokojnie w bok...
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
Dobre dobreNastępnym razem jeden z nas z wściekłą miną i młócąc pięściami wokół, będzie gnał na takiego jegomościa, a drugi spokojnie będzie krzyczał " Proszę się nie bać, On jest niegroźny

najlepiej nagrać na youtube, i wrzucić na wykop ... :D film na pewno miałby powodzenie.
polecam jeszcze "on nie gryzie", "co się pan boi takiego małego?", "przecież to szczeniaczek"
