Debiut w maratonie w 2009

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

jakub738 pisze:Zyjesz Bartess czy jeszcze dochodzisz do siebie po 30-tce. No chlopie co Ciebie wzielo zeby w srodku zimy tak sie katowac? :hej:
no własnie jak sobie dzisiaj biegłem to naszła mnie myśl, że z Bartessem po tej 30-ce (mam na myśli kilometry, nie wiek;)) źle się dzieje.... jeszcze chyba nigdy nie miał takiej długiej przerwy w wypowiedziach, na różne zresztą tematy :hej:
Chłopie! Daj jakiś znak życia, bo drżymy o Twoje zdrowie! :hahaha:
PKO
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Spoko, spoko Panowie Bartess żyje i ma się całkiem dobrze. Gadałem z nim na gg, dajcie mu chwilę spokoju bo chłopak ma teraz wenę i tworzy... :hej:
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

to kamień z serca spadł...
A ja zakończyłem dzisiaj bieganie w 2008 r. (od lutego). Zrobione 1.512 km., w trasę wyruszałem 161 razy (razem z zawodami), daje to średnio 9,4 km/ bieg. Zaliczyłem 8 zawodów, w tym półmaraton.
W przyszłym roku czekają nowe wyzwania i rekordy do pobicia!
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Ja jeszcze nie zakończyłem biegania w tym roku bo planuję jeszcze polatać jutro i w środę. Na dzień dzisiejszy mam 1909km a wychodziłem pobiegać 199 razy :) Start zaliczyłem w 7 imprezach, ale jeszcze w środę szykuje się 8 :)
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Piszę dopiero teraz - najpierw rodzina :-).
No ale jak tu coś pisać gdy Josina tu takie wieści przynosi :-). Gratulacje no i zdrowia dla Julianka oraz żony.

A ja? No jakoś żyję :-). Operację "3 dychy" ;-) planowałem od jakiś 2-3 tygodni. Nie chwaliłem się Wam tym, by nie zapeszać, a poza tym sam nie byłem pewien czy nie porywam się z motyką na Księżyc. Po wtorkowym treningu dojrzałem do decyzji, a po czwartkowym treningu byłem gotowy na wyzwanie.
Rozgrzewkę zacząłem se przed godz. 14. oglądając program na Discovery o lądowaniu pierwszego człowieka na Księżycu. Na koniec programu (i rozgrzewki) padło fajne, motywujące hasło: gdy człowiek chce, to może osiągnąć prawie wszystko :-). Rozgrzałem się i w drogę. Pogoda w miarę - nie padało/sypało, ale wiało - pierwsza połowa z wiatrem (większość po lesie). Temperatura około -2*C - tak zimno na treningu nie miałem od zeszłej zimy :-). Dla ciekawskich oto moja wczorajsza trasa. Prawie 10 km to drogi leśne i polne. Dość wyraźnie, nieprzyjemnie zbiegało się po kilku kilometrach z drogi leśnej, z kilkoma cm mięciutkiego śniegu na twardy, czarny asfalt. Przez kilka minut było to bardzo nieprzyjemne, dopóki "napęd" się nie przestawił na twardsze podłoże. Do około 21. km było w miarę dobrze, "połówkę" osiągnąłem po 2:17 (na 4energy miałem czas 2:10:05 czyli jak na trening to nieźle). Po tym zaczął się kryzys... było koszmarnie, ciężko, takie po prostu "pie...le, ide w dom". Tyle, że trasę ułożyłem se tak, by tak właśnie "pier...lnąć" się nie dało (widać na mapce ;-)) - do domu było 9 km najkrótszą drogą... Po około 2 km jakoś złapałem "drugi oddech" i kolejne kilometry mijały "w miłej atmosferze" do około 3,5-4 km od domu. Od tego miejsca zaczęło być naprawdę ciężko. Zmęczenie było już b.duże, a najgorsze było dopiero przede mną. Na 1,5km od domu zaczynał się 500-metrowy podbieg o przewyższeniu około 15m. Normalnie to pestka. Nie po 28,5km. Na górę, siłą woli, ale WBIEGŁEM. Potem zaczęło się odliczanie - 800m, 500, 400....100 i wreszcie dom...
Czas netto 3:15:21 (po drodze miałem 2 przerwy półminutowe - jedna na siku ;-), druga na przepuszczenie pociągu. Jeszcze nigdy nie przebiegłem tak dużo i nie biegłem tak długo (najwięcej to była połówka).
Teraz sprawy "techniczne". Na trasie "paliłem w piecu" bananami (sztuk 2), batonikami (marcepanowy i tofi), garścią rodzynek i pół litrem wody z 3 łyżeczkami miodu i połówką cytryny. Dokładać do "pieca" zacząłem po godzinie - małymi porcjami jak najbardziej rozdrabniając i rozpuszczając je w paszczy. Nic z tego mi nie zaszkodziło, nie dało mi tez jakiegoś wyraźnego kopa. Sądzę, że pomogło, "braku paliwa" doświadczyłem 2 tygodnie wcześniej na 1,5-godzinnym treningu. Wczoraj nic takiego nie było.
Po biegu na stopie pojawił się spory bąbel. Piszę o tym w dziele "zdrowie", tutaj. Dziś czuję się dobrze, jutro wybieram się na godzinkę :-)
A teraz sprawy nieuchwytne. Nie pamiętam kiedy miałem tyle czasu na rozmyślania, poukładanie sobie od dawna odkładanych "na potem" spraw. Dawno też sobie tyle nie pogadałem z Bogiem. Chociaż pod koniec to bardziej Go prosiłem, by dał mi siły na dobiegnięcie niż z nim rozmawiałem. Prośby zostały wysłuchane :-).
Podsumowanie. Ogromny dystans, ogrom czasu, ogromna frajda... Świadomość własnej słabości, małości. Maraton nie jest dla mnie. Jeszcze nie teraz.

Pozdrawiam.
Ps.: Ależ zaś naskrobałem. Czy z sensem i czy Ci się to przyda to już oceń sam drogi czyleniku :-).
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

Fajne uczucie co? Mogles sobie mp3 ze soba zabrac troche te zle mysli muzyka zagluszyc :hej: ,ale przynajmniej bedzie co wspominac :hej: :ble:
Obrazek
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Dar70 "(...)Ja dzis dopiero pierwsza 15(...)" wszystko przed Tobą :-).

Rapacinho fajnie byś miał te 2000 km. Ale spoko - w 2009 zrobisz 2500 :-). 199 biegów - cóż za systematyczność - częściej niż co 2 dni. Mnie do 1600 brakuje 26km ale nie wiem czy znajdę w sobie na tyle determinacji :-).

Fanx - no tak - kolejna bariera padła ale do maratonu jeszcze szmat drogi.

jakub738 "(...)No chłopie co Ciebie wzięło eby w srodku zimy tak sie katowac?" to co teraz jest Ty nazywasz zimą? ;-). Katować? Hm... nie jestem masochistą, ale skoro tak to widzisz ;-). Miałem se przyjemność takiego biegania zagłuszyć MP3ójką? No co Ty... Ostatnio sobie zabrałem, ale wybijało mnie to z rytmu.

Jacuś "(...)jeszcze chyba nigdy nie miał takiej długiej przerwy w wypowiedziach, na różne zresztą tematy :hej: Chłopie! Daj jakiś znak życia, bo drżymy o Twoje zdrowie!(...)" Potrakkuję to jak życzliwą złośliwość :ble:. Skończyłeś bieganie na 2008? Ciekawe czy wysiedzisz do końca roku ;-). 8 zawodów? No to całkiem ładnie. Ja jeszcze poczekam, bo nie wiem co mnie jeszcze napadnie ;-).

Ssokolow za co/kogo Ty się przebierzesz na bieg sylwestrowy? No dni coraz dłuższe, ale dla biegających wieczorami to słońce zachodzi coraz później już od 13. grudnia, a dla tych co rano biegają słonko zacznie wstawać coraz wcześniej dopiero od jutra. Ot taka astronomiczna ciekawostka ;-).

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Bartess - no a jakże by inaczej! Tylko "życzliwa złośliwość"! Pozdrawiam Cię i do zobaczenia na trasach w przyszłym roku!
Wuj Phyll
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 347
Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Super dystans, co nie Bartess? :hej:
I to uczucie, że zrobiło się "COŚ". Z tego co piszesz, wychodzi na to, że ładnie paliłeś w piecu.
Muszę wypróbować rodzynkowy motyw. Zobaczymy jak się przyjmie na trasie.

Z długich wybiegań, to chyba w połowie stycznia walnę sobie 40 km, może 43 km, mam ładnie wymierzoną trasę


Tymczasem sam składam meldunek.
Uprzejmie zawiadamiam, iż rok 2008 kończę liczbą kilometrów: 895, które nastukałem od końca sierpnia. Plan na 2009:
- 2500 km
- łamanie 43 minut pod 10 km
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Dzisiaj mija rok od mojego pierwszego biegu. Miało to być moim postanowieniem noworocznym, ale nie wytrzymałem i poszedłem trzy dni wcześniej :) decyzja całkowicie słuszna, nie żałuje ani jednego przebiegniętego kilometra, mimo wielu trudności.

Podsumowanie A.D.2008
- przebiegniętych 1240 km (to są te oficjalnie przeze mnie zapisane, bo zapisywać zacząłem miesiąc później),
- dwa starty w zawodach: przełajowa siódemka w Blachowni oraz 4energy,
- jedna poważna kontuzja, która wyeliminowała mnie z biegania na 8 tygodni.

O planach na 2009 napisze później. Pozdrawiam :)
wykastrowany kot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1221
Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gratuluję "roczku" i Życzę wytrwałości na kolejne!
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

Bartess u mnie lezy troche sniegu i jednak mroz jest,przy takiej pogodzie to godzinka biegu i zimno a Ty trzy godziny :taktak: :hej:
Obrazek
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Wiesz... u mnie jest parę cm śniegu tylko i w sobotę było może ze 2 stopnie mrozu. Czyli nie jest tak źle. No jak latasz w krótkich gatkach to się nie dziwię, że Ci zimno ;-). Kwestia odpowiedniego ubrania się :-). Ja ostatnio doszedłem do wniosku, że jak mi nie jest zimno to się rozpinam, zdejmuję rękawiczki, odsłaniam uszy albo całkiem zdejmuję buffa z głowy. Przetestowałem i to działa. Lepiej właśnie rozbierać się dopóki nie czuje się zimna, niż rozbierać się dopiero jak się już zaczynam pocić. Zawsze szybciej idzie się dogrzać z powrotem ubierając się, niż przewietrzyć jak już jest za gorąco. Najgorsze dla mnie to uczucie zimnej wilgoci brrrr.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

najgorsza pierwsza 30, ja dochodziłem do niej systemem zaczynajac od cotygodniowych wybiegow w niedziele od , 16 , 18 ,18, 21, 24,, 24, 27, 27, 30 i pozniej stopniowo zmiejszajac i zwiekszajac miedzy 24 do 30 az do maratonu ostatna 30 na 2 tyg przed maratnem :-)
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Ja dziś byłem biegać po raz 200 w tym roku :) Udało się zrobić 9km OWB1 + przebieżki, łącznie wyszło 11km, tak więc już na liczniku 1920km :) Co do tych 2000km, to było to do zrobienia, ale cóż szkoda, że się nie udało, mimo tego w tym roku planowałem "tylko" 1500km, a i tak jest nadwyżka 400km z hakiem. Mimo wszystko jestem pewny, że jak nie będzie żadnych kontuzji w przyszłym roku to pewnie sezon 2009 zakończę z wynikiem 2500km :). Natomiast w tym roku padnie jeszcze jeden rekord. Na liczniku w grudniu mam 193km, a w środę planuję 10km, tak więc magiczna bariera 200km w miesiącu zostanie pokonana :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ