gucio pisze:Koniec końców okaże się że naszego Grala znajdzie jakiś "Dyzma".
To Graal (biegowy) istnieje ?
Graal to jeden czynnik, względnie jedna grupa czynników.
Człowiek jest złożoną (biologicznie) istotą, gdzie działanie poszczególnych elementów nie tylko nie przekłada się na funkcjonowanie całości, ale, co więcej, jest zmienne - według zasad, które, IMVVVHO, tylko sądzimy, że rozumiemy.
To jak pretensje meteorologów do przewidywania stanu atmosfery na podstawie swoich równań różniczkowych, modeli matematycznych i posiadanych danych.
IMVHO w przypadku człowieka jego złożoność tworzy nową jakość. Można "modelować" (bo tym są teorie na podstawie których są konstruowane pulsometry czy kalkulatory), dlaczego nie. Ale - w dłuższym okresie, okazuje się, że pole niewiedzy jest na tyle duże, że ciągle jest miejsce dla outsiderów.
gucio pisze:Gdyby trening biegowy był taki prosty to każdy w-f -owiec powinien święcić w tej materii tryumfy, co ja gadam, każdy kibic a nawet każdy pierwszy lepszy człowiek z ulicy bo przecież każdy z bieganiem się w swoim życiu spotkał. I tutaj bym nie narzekał na poziom kadry szkoleniowej krajowego biegania (do Nagora) no bo przecież żadna wiedza w tej materii nie jest konieczna a może dodatkowo stanowić garb uniemożliwiający osiąganie sukcesów. (Trzeba jakiejś konsekwencji w prezentowanych poglądach).
"Każdego kibica" się nie dopuszcza

Ale - jeżeli spojrzeć na rodziców samemu tworzących trening dla swoich dzieci ...
NB - ja nie twierdzę, że wiedza to garb. Ja tylko podejrzewam, że nagromadzone doświadczenie pokoleń plus doświadczenia własne czasami podpowiadają rozwiązania, które idą w poprzek aktualnie panujących teorii. I wtedy warto pójść "swoją drogą".
Paweł Grzonka pisze:a czy nie prosciej prosze Pana rosomaka zrobic w ten sposob tak jak winno sie postepowac np budujac wytrzymalosc ogolna? bo przeciez idac na silownie na owa sprawnosc zanim do niej przystapimy winno sie zrobic sprawdzian SILY MAKSYMALNEJ na kazdym cwiczeniu i z uzyskanych rezultatow dobrac obciazenie indywidualnie do zawodnika- tzn np 60% sily maksymalnej itd.... (to nie sa moje wymysly)
wiec rownie dobrze mozna zrobic SPRAWDZIAN aktualnego stanu przygotowan (np bieg na 1km czy 3km itd) uzyskany wynik podstawic do kalkulatora..... niz wstawiac nieaktualne dane np z LISTOPADA

oczywiscie jezeli nie mamy dostepu do pomiaru kwasu mlekowego i trele morele.... (chodzi o to, ze bazujac na nieaktualnych danych nie ma pewnosci czy aby trenujemy to co zamierzylismy....) wiec ogolnie ciezko posilkowac sie tylko kalkulatorem... dobrze byloby dobrac predkosc z kalkulatora i poniej zmierzyc zakwaszenie- wtedy bylby jakis odnosnik i takie tam trele morele
pozdrawiam
Co Pan Rosomak o Tym sadzi?
Teoretyczna odpowiedź brzmi - "czujesz, że jesteś lepszy ? Dowiedź, że tak jest podczas zawodów"
Praktyczna - nie potrafię podczas treningu uzyskać tak dobrego czasu, jak na zawodach. I niech tak zostanie, wolę mieć maksymalną mobilizację na zawody, niż na trening testowy.