
Stanęła waga i z nowu ruszyła
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Stanęła waga i nie chce się ruszyć jak osioł! Niby jem tyle samo, nawet zwiększyłem ilość przebiegniętych kilometrów. Tyle, że zacząłem robić jednodniowe przerwy regeneracyjne. Czy to normalne, że waga może stanąć? Co robić? Po głodzić się mocniej? Obecnie 94kg i stoi! Strasznie to flustrujące 

Ostatnio zmieniony 30 gru 2008, 07:07 przez wykastrowany kot, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
- olusl
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 26 sie 2008, 18:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Po jakimś czasie waga może stanąć, ale po jakimś czasie powinna ruszyć. Tak się czasem zdarza. Moja rodzicielka tak miała.
Ja sama mam problem jak zatrzymać wagę by nie leciała.. Możemy się zamienić.

Ja sama mam problem jak zatrzymać wagę by nie leciała.. Możemy się zamienić.

RKS Łódź. <3
Jumper, a biegasz dla zrzucenia wagi czy z innego powodu? Slowem - dlaczego przede wszystkim biegasz?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Trochę dla schudnięcia a trochę pod trening na dychę. Ale jakie to ma znaczenie?airda pisze:Jumper, a biegasz dla zrzucenia wagi czy z innego powodu? Slowem - dlaczego przede wszystkim biegasz?
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
Jumper, bo jesli dla schudniecia, wowczas to jest Twoim priorytetem i jesli waga postoi jakis czas np. dwa tygodnie mimo zwiekszania objetosci treningu winienes zmienic diete.
Natomiast jesli do startu... nie patrzysz na wage
Natomiast jesli do startu... nie patrzysz na wage

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki!airda pisze:Jumper, bo jesli dla schudniecia, wowczas to jest Twoim priorytetem i jesli waga postoi jakis czas np. dwa tygodnie mimo zwiekszania objetosci treningu winienes zmienic diete.
Natomiast jesli do startu... nie patrzysz na wage
Nie będę czekał dwóch tygodni. Już od dziś zrobiłem cięcia w węglowodanach, wróciły sałatki warzywne itp.. Zobaczę jak to się odbije na bieganiu, jak się będę czuł. Najwyżej wrócę do wolniejszego biegania, tak w granicach 7min na 1km a wydłużę czas. W tej chwili godzinne bieganie nie stanowi dla mnie problemu, więc potruchtać mogę nieco dłużej. Szybsze bieganie przy mojej wadze mocno daje się we znaki. Sądzę, że gdyby nie solidne rozciąganie to nie wiem jakby się to skończyło. Tak zbić jeszcze 10kg do 84kg to byłoby przyzwoicie.
No cóż...mały kryzysik ale dam radę

Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 18 cze 2004, 20:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Jumper: Przede wszystkim trzeba zacząć od tego że czas biegu jest dosyć słabym wskaźnikiem zużycia energii.Podstawowym wskaźnikiem dla ciebie powinien być przebiegnięty dystans.Jeżeli zwolnisz tempo biegu a zwiększysz czas jego trwania to przy założeniu że nie zmienisz przebieganego dystansu to w najlepszym przypadku nie zmniejszysz zużycia energii.Twój problem z zatrzymaniem się spadku wagi wynika z następującego zjawiska:
na przebiegnięcie dystansu powiedzmy 1 km przy wadze przykładowo 100 kg zużywasz jakąś energię x1.Jeżeli to zużycie energii x1 powoduje ujemny bilans energetyczny to zaczynasz chudnąć.. ale...
jeżeli twoja waga spada to wtedy na przebiegnięcie 1 km przy zmniejszonej wadze zużywasz jakąś energię x2 która jest MNIEJSZA niż x1.W związku z tym , przy założeniu ze wszystkie pozostałe parametry nie zmieniają się ( np. jesz tyle samo ) , twój deficyt energetyczny zmniejsza się wraz ze spadkiem wagi do zera.Kiedy osiągniesz ten stan przestajesz chudnąć.I wtedy musisz albo zmniejszyć ilość energii dostarczanej organizmowi albo zwiększyć jej zużycie ( wydłużenie dystansu, zwiększenie intensywności biegu itp. ). Zwolnienie tempa biegu nic nie da ( albo przyniesie odwrotny skutek od zamierzonego bo czym wyższe tempo biegu tym wyższe zużycie energii w czasie biegu i po nim i odwrotnie - w uproszczeniu rzecz ujmując). Oczywiście dochodzą do tego wszystkiego dodatkowe zjawiska ale w skrócie to byłoby na tyle...
na przebiegnięcie dystansu powiedzmy 1 km przy wadze przykładowo 100 kg zużywasz jakąś energię x1.Jeżeli to zużycie energii x1 powoduje ujemny bilans energetyczny to zaczynasz chudnąć.. ale...
jeżeli twoja waga spada to wtedy na przebiegnięcie 1 km przy zmniejszonej wadze zużywasz jakąś energię x2 która jest MNIEJSZA niż x1.W związku z tym , przy założeniu ze wszystkie pozostałe parametry nie zmieniają się ( np. jesz tyle samo ) , twój deficyt energetyczny zmniejsza się wraz ze spadkiem wagi do zera.Kiedy osiągniesz ten stan przestajesz chudnąć.I wtedy musisz albo zmniejszyć ilość energii dostarczanej organizmowi albo zwiększyć jej zużycie ( wydłużenie dystansu, zwiększenie intensywności biegu itp. ). Zwolnienie tempa biegu nic nie da ( albo przyniesie odwrotny skutek od zamierzonego bo czym wyższe tempo biegu tym wyższe zużycie energii w czasie biegu i po nim i odwrotnie - w uproszczeniu rzecz ujmując). Oczywiście dochodzą do tego wszystkiego dodatkowe zjawiska ale w skrócie to byłoby na tyle...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
No i wszystko na ten temat! Takiej odpowiedzi mi było trzeba! Konkretnie i na temat! Dzięki! Teraz wiem co mam robić, a o efektach napiszę za jakiś czas w tym temacie (mam nadzieję
)

Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
No i waga ruszyła! Znowu się zmniejsza
Wniosek - bieganie to nie wszystko! Musi być odpowiednia (zredukowana) dieta. Ograniczyłem drastycznie węglowodany (szczególnie chleb)
Niestety, ale trzeba poczuć nieraz głód. Trzeba się z nim oswoić. Przynajmniej do czasu osiągnięcia wagi docelowej. Ja na głód przeznaczam czas od 18-do 9 rano. Nie zawsze w tym czasie śpię! Połowę tygodnia pracuję w nocy i wtedy szczególnie jest on odczuwalny, ale można się przyzwyczaić. Poranne ważenie rekompensuje wszystko
Powolutku zbliżam się do złamania bariery 90kg
I zmieniłem priorytet. Postanowiłem wpierw zbić wagę a dopiero po tym myśleć o czasówkach itp. Najgorsze jest to, że więcej mam w głowie niż możliwości fizycznych! A od tego tylko krok od kontuzji. Zresztą jednej niedawno doświadczyłem. Po co sobie robić krzywdę?! Lepiej być cierpliwym a wyniki przyjdą po prostu trochę później!
Jakoś nie mogę się przekonać do częstych i małych posiłków. Jak czuję głód to przynajmniej wiem, że organizm nie ma wyjścia - musi wytapiać!




Jakoś nie mogę się przekonać do częstych i małych posiłków. Jak czuję głód to przynajmniej wiem, że organizm nie ma wyjścia - musi wytapiać!
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Jumper powiem Tobie tak ja zawsze w okresie zimowym mam ten problem ze choc biegam tyle samo ile w lecie to i tak waga stoi lub lekko rosnie,a pozniej czym cieplej waga jakos sama spada.Najlepiej widac to na jesien kiedy zakladam spodnie i musze poszukac paska bo mi spadaja z du...a jak czujesz glod wieczorami to najlepsza woda mineralna-zero kalori a brzusiopelne
Z bieganiem masz racje powoli do przodu bez pospiechu a wyniki same przyjda.Pozdrawiam
