henley pisze:
Tak się zastanawiam Bartosh, dlaczego nie chcesz spróbować butów Nike Free 3.0? Jak je dostanę w jakimś sensownym kolorze to chyba kupię z czystej ciekawości, aby sprawdziś jak się w nich biega.

Troche przez przypadek stalem sie posiadaczem wersji 7.0, ale odczucia mam podobne do tych, o ktorych pisal vrs. "Nic nie boli a powinno" Wczoraj biegalem w nich ponad poltorej godziny. Pobieglem w jedna strone. Zatrzymalem sie. Pobieglem w druga. I nic. Nuda. No to wrocilem do domu.
Free od trampkow odroznia fakt, ze te pierwsze maja poprzeczne naciecia w podeszwie i dzieki temu noga moze dosc swobodnie pracowac a trampki wydaja mi sie jakies takie sztywniejsze (ale moze mam zle wyobrazenie o trampkach). Ale i w jednych i w drugich stopa jest zdana, ze tak powiem, sama na siebie - nie ma w takich butach nic co by np. zapobiegalo nadmiernej pronacji. No, ale o podziale butow dla supinatorow czy pronatorow mozna biegajac w trampkach zapomniec

Czyli:
- da sie, ale trzeba zaczynac od malych dystansow i wydluzac je stopniowo.
- wbrew pohukiwaniom niektorych, stawy maja sie dobrze, a o bolu kolan w zasadzie zapomnialem. Na prawde fajne uczucie. Jak dlugo moge biec zalezy od tego jak mocne mam nogi, a nie od tego po czym biegne (nawerzchnia) i w jakich butach biegne. Do tej pory 95% dystansow pokonuje po asfalcie. Jeszcze raz powtorze - da sie
- biegam 2x wiecej niz w ubieglym roku, co automatycznie przeklada sie na lepsze czasy na zawodach i mniej frustracji spowodowanych przestojami. Zona zadowolona, bo nie szwedam sie po mieszkaniu z mrozonkami przytwierdzonymi do kolan (mrozony bob, czy groszek sprawdzaly sie o wiele lepiej niz jakikolwiek ice-pack) i co pewnie najwazniejsze nie narzekam oczekujac wspolczucia i bezgranicznej empatii
