Firma jako podmiot gospodarczy a forum, jako wirtualna społeczność, to w moim odczuciu co innego.
Chwała Ci za to, że dzięki swojej wiedzy ekonomicznej i przedsiębiorczej kooperatywnie zarządzasz firmą. Twoje kompetencje przekładają się na prężność, efektywność, i rozwojowy charakter serwisu.
Jednak uważam, że problem regulacji zachowań na forum nie ma z kierownictwem firmy nic wspólnego.
ZUS, księgowość, opłaty za telekomunikację, za serwery, za różne prace – to nie jest problem forumowiczów, i oni nie mają z tym nic wspólnego.
Zaś regulamin ma pomóc forum, które nie tworzysz Ty, ale społeczność, czyli każdy z nas.
zagłosowałem za regulaminem ale w sumie takie pytanie. co on da włąsnicie nic. jak kogos sie zablokuje jesli ebdzie chciał ząłozy nowe konto. a czy przy rejestracji nie akceptuje sie czasem regulaminu?.
it does not make sens.e
FREDZIO pisze:
Rambo.
Bieganie.pl to jest firma, sp Jawna która ma udziałowców.
Płaci za ZUS, za księgowość, opłaty za telekomunikację, za serwery, za różne prace.
To jest także firma która musi się rozwijać.
Na ten rozwój na najbliższe 6 miesięcy szacuję dzisiaj, że potrzeba kilkadziesiąt tys zł. Ja te pieniądze muszę jakoś zorganizować, w najgorszym razie dołożę ze swoich.
Więc pozwól że jeśli jestem za to odpowiedzialny to będę także odpowiedzialny za ocenianie kto szkodzi a kto nie.
Nie wiem w jaki sposób Regulamin mógłby firmie pomóc.
Fredzio, to wiele wyjaśnia! Trzeba było to napisać na początku! Skąd taki początkujący użytkownik strony jak ja miał to wiedzieć? Według mnie cała ta dyskusja nad regulaminem biegania.pl jako firmy to jedne wielkie niporozumienie. Zastanawiam się tylko nad jednym - skoro bieganie.pl to firma to kim MY jesteśmy? klientami?, gośćmi? sam nie wiem...?
Uważam, że regulamin forum nie ma nic wspólnego z tym czy bieganie.pl to firma czy jakaś organizacja non-profit. Regulamin ma na celu określić jakieś zachowania, normy, bo jak widać, nie wszystkim ogólne pojęcie dobrego zachowania jest znajome. Ba, taki regulamin nawet może pomóc w rozwoju. Trzeba zachęcić ludzi aby zaglądając na forum zostawali tutaj. A różne dziwne zachowania w jakiś sposób mogą zniechęcać ludzi.
Jumper - ja bym powiedział, że czytelnicy i redaktorzy są w jakimś stopniu partnerami. Czytelnicy bieganie.pl otrzymują w serwisie absolutnie za darmo potężną porcję wiedzy na każdy temat. Normalnie za tę wiedzę trzeba by słono płacić, u nas jest za darmo, do tego, przynajmniej na razie, bez wrednych i nachalnych reklam. Stworzyliśmy też forum, gdzie aż kipi od ekspertów, i to tych prawdziwych, nie tworzonych przez samych siebie. Nie ma się jednak co oszukiwać, to nie jest jakieś demokratyczne kółko gospodyń wiejskich. Właściciel kształtuje politykę bieganie.pl tak, jak mu się to podoba, a czytelnicy mogą to akceptować lub nie - i wtedy szukać dojścia do pewnej wiedzy w innym miejscu. Tworzenie precedensu, że czytelnicy o czymś sami decydują, byłoby dość głupie, bo co, gdyby czytelnicy nagle urządzili ankietę, w której zdecydowaliby, że trzeba zmienić redaktora naczelnego?
To jednak nie oznacza, że Fredzio nie słucha głosów rozsądku. On, podobnie jak i ja zresztą, ma w sobie trochę wstrętu do zbytniego formalizowania, tworzenia przepisów itd. Mimo to nie znam nikogo, kto na na forum byłby w jakiś stopniu pokrzywdzony, bo np. komuś się spodobało i wywalił użytkownika dla własnego widzimisię. W każdej sprawie redaktor naczelny jest skłonny wysłuchać głosu rozsądku, ja zresztą też i każdy inny redaktor również. Jak na mój gust, to nawet tego słuchania jest czasem za wiele, bo ja bym czasami wyrzucał bez zbędnej dyskusji ; )
Co do Tomasza - on sam dobrze wie, dlaczego się go czepiamy, otrzymywał już ostrzeżenia mailowe, co się nam czy Fredziowi nie podoba w jego postawie - i jeśli się nie dostosuje, to po prostu zniknie i będzie mógł założyć własne forum.
Mówiąc krótko - nikomu nie dzieje się tu krzywda, każdy zostanie wysłuchany, jeśli mu coś leży na wątrobie, ale jeśli komuś się tak bardzo nie podoba np. brak regulaminu, że nie może tego znieść - są inne fora, inne strony, niekoniecznie lepsze, w ostateczności może zaś popełnić seppuku*
Nagor pisze:Nie ma się jednak co oszukiwać, to nie jest jakieś demokratyczne kółko gospodyń wiejskich. Właściciel kształtuje politykę bieganie.pl tak, jak mu się to podoba, a czytelnicy mogą to akceptować lub nie - i wtedy szukać dojścia do pewnej wiedzy w innym miejscu. Tworzenie precedensu, że czytelnicy o czymś sami decydują, byłoby dość głupie, bo co, gdyby czytelnicy nagle urządzili ankietę, w której zdecydowaliby, że trzeba zmienić redaktora naczelnego?
Niestety ale jest odwrotnie jeśli chodzi o forum.
To my – forumowicze tworzymy to forum. Bez nas forum byłoby puste.
Właściciel nie ma ani wpływu, ani tym bardziej nic nie kształtuje.
To my – forumowicze kreujemy forum wedle naszego uznania. Właściciel może to zaakceptować lub nie – i wtedy albo upominać, albo banować.
Umywasz ręce
Forum żyje własnym życiem, ale to nie znaczy, że Ciebie to nie dotyczy – jesteś właścicielem i powinno Ci zależeć (tak myślę).
Oczywiste jest to, że forum tworzą użytkownicy a nie redaktorzy.
Przecież to, jak będzie wyglądało forum zależy tylko od użytkowników – bo to oni piszą. Warto jednak tę wolność ograniczyć przez regulamin, by nie było nieporozumień i samosądów. Takie jest moje zdanie.
Czyli albo zasady użytkowania są w ręku Twego widzi mi się, albo są obiektywną formą regulacji.
Owszem – użytkownicy kierują forum wedle swojego uznania, jednak sposób w jaki to robią powinien być na tyle sprecyzowany, by zachować moralne zasady obowiązujące wszystkich.
Zastanawiam się jeszcze czy są jakieś argumenty które przekonają Fredzia do regulaminu??? Przeprowadzona sonda – NIE, to co wypisano w tym wątku – NIE. Czy po prostu będzie NIE bo NIE, NIE – bo nie mam czasu, czy NIE bo mi się nie chce?!?!
Wczytaj się w to co napisał Nagór. Chodzi o precedens, że użytkownicy mogą coś osiągnąć wbrew pierwotnemu stanowisku Redakcji i przeforsować zmianę swoją większością. I nie ma znaczenia, że to stanowisko jest nielogiczne dla ogółu i nie ma specjalnych argumentów na jego obronę (a może są ???), poza ogólnie wyrażonym sprzeciwem (sceptycyzmem) co do formalizowania pewnych zasad obowiązujących na forum.
A skoro to jest firma, a my jesteśmy klientami tej firmy to powiem szczerze strasznie u Was marketing kuleje i z takim podejściem do klienta to ja tego nie widzę. A mówili: Klient - Nasz Pan.
RamboJohn-> Skoro mowa o marketingu, to nie jesteś żadnym klientem, tylko "targetem" tak samo jak ja, czy się nam to podoba czy nie. Life is brutal and full of zasadzkas