Pewna niejasność
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 303
- Rejestracja: 26 paź 2008, 12:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Temat fajnie się rozwinął ale zaczyna zbaczać :P
Głównie chodziło mi o to iż tu i na innym forum widziałem że ludzie robili wybieganie po nim robili przebieżki trwające 1min co mnie bardzo dziwiło bo czemu niby miało by to służyć.
Więc może naprostujmy wszystko i poprawiajmy od razu innych że takie przebieżki to nie takie jakie maja być.
A mają być ok. 100m biegane żywo ładnie technicznie.
Swoja droga bardzo podoba mi się ten opis przebieżki który zaprezentował FREDZIO
Głównie chodziło mi o to iż tu i na innym forum widziałem że ludzie robili wybieganie po nim robili przebieżki trwające 1min co mnie bardzo dziwiło bo czemu niby miało by to służyć.
Więc może naprostujmy wszystko i poprawiajmy od razu innych że takie przebieżki to nie takie jakie maja być.
A mają być ok. 100m biegane żywo ładnie technicznie.
Swoja droga bardzo podoba mi się ten opis przebieżki który zaprezentował FREDZIO
-
- Wyga
- Posty: 59
- Rejestracja: 16 wrz 2006, 23:45
Mam 2 pytania dotyczące przebieżek. Robię je po wybieganiu, ale w takim miejscu, że później mam dokładnie 12 minut truchtu do domu. Nie bardzo mogę je robić na zakończenie pod domem, bo musiałbym na chodniku przed blokiem.. Mógłbym po prostu wbiec na jakiegoś przechodnia. Czy te 12- 15 minut truchtania po przebieżkach nie spowoduje znowu ''zamulenia''?
Po drugie biegam tylko 200-ki - bardziej je lubię. Czy zamiast 8 x 100 mogę zrobić 5 x 200? Czy to za długi odcinek jak na przebieżkę?
Po drugie biegam tylko 200-ki - bardziej je lubię. Czy zamiast 8 x 100 mogę zrobić 5 x 200? Czy to za długi odcinek jak na przebieżkę?
-
- Wyga
- Posty: 149
- Rejestracja: 05 maja 2008, 16:39
- Życiówka na 10k: 43:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wałbrzych
Pisząc tempówkę miałem na myśli coś w stylu biegu interwałowego.
Robię przebieżki:
- aby poprawić technikę,
- aby się 'odmulić',
- aby szybkość, która ulega utracie, trzymała się na jednakowym poziomie,
Te stumetrówki biegam na tyle szybko, aby przy ostatnich powtórzeniach mieć dość
, ale dotruchtać do domu. Przerwy? 100 metrów w marszu, albo truchtem.
Jeszcze pytanko odnośnie siły biegowej. Jak to jest, albo normalny bieg na podbiegach, albo skipy na płaskim, tak? Czy skipy robione pod górkę?
Robię przebieżki:
- aby poprawić technikę,
- aby się 'odmulić',
- aby szybkość, która ulega utracie, trzymała się na jednakowym poziomie,
Te stumetrówki biegam na tyle szybko, aby przy ostatnich powtórzeniach mieć dość

Jeszcze pytanko odnośnie siły biegowej. Jak to jest, albo normalny bieg na podbiegach, albo skipy na płaskim, tak? Czy skipy robione pod górkę?
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Po pierwsze - Tomasz - znowu robisz to, czego tu nie tolerujemy: piszesz dużo i nie na temat, no ręce po prostu opadają. Jesteś w stanie rozłożyć każdą dyskusję. Dziękujemy za wykład na temat odruchów, ale to nie jest miejsce na takie wykłady.
Pelski, pytanie brzmi: po co robisz przebieżki? Dla pobudzenia nerwowego, czyli przełamania ciągłej monotonii pracy - wtedy trucht po przebieżkach nie jest problemem. Dla pobudzenia włókien mięśniowych - wtedy też nie jest problemem. Ja po np. sprintach mam do domu 5km. To nie jest super korzystne, bo trochę niepotrzebnie męczy, ale nie psuje specjalnie ani efektu nerwowego, ani mięśniowego przebieżek czy też sprintów (ja biegam bardziej sprinty, czyli krótko, mocno i na długiej przerwie, efekt pobudzający mocniejszy).
Teraz przebieżki 200m. Niebezpieczeństwo jest takie, że 200m mocnej przebieżki może Cię za bardzo zmęczyć, spowodować zakwaszenie krwi. W praktyce - niepotrzebnie zmęczysz się na treningu, który ma być lekki, co może zaburzać kolejne etapy treningu. Nie oznacza to, że nie wolno tak biegać, bo niektórzy tak biegają, tylko wtedy intensywność powinna być mniejsza. Wtedy zaś pojawia się pytanie, czy nadal korzystasz z efektu "przebieżki". Z tego, co pamiętam, to wysiłki trwające do 10s, na pełnym wypoczynku, nie powodują zakwaszenia, to jest inne źródło energii, nawet gdy są biegane "na maxa". Dłuższe - mogą zakwaszać.
5 x 200m mimo wszystko czasami warto biegać, tylko wtedy za Danielsem nazwałbym je treningiem "repetitions", czyli powtórzenia. Jak to wygląda u mnie? 5 x 200m np. w tempie pod 1500m na przerwie 2-3 minuty to dość bezpieczny trening. Jest to jednak już jakiś akcent, to trzeba uwzględniać, szczególnie jeśli robisz akcent dzień później. Ale np. 5x200m z subiektywną intensywnością ok. 90% mocy to już ciężki trening.
Czyli - jako przebieżka to trochę za długo, ale można to biegać, jeśli jest odpowiednio wkomponowane w plan.
Pelski, pytanie brzmi: po co robisz przebieżki? Dla pobudzenia nerwowego, czyli przełamania ciągłej monotonii pracy - wtedy trucht po przebieżkach nie jest problemem. Dla pobudzenia włókien mięśniowych - wtedy też nie jest problemem. Ja po np. sprintach mam do domu 5km. To nie jest super korzystne, bo trochę niepotrzebnie męczy, ale nie psuje specjalnie ani efektu nerwowego, ani mięśniowego przebieżek czy też sprintów (ja biegam bardziej sprinty, czyli krótko, mocno i na długiej przerwie, efekt pobudzający mocniejszy).
Teraz przebieżki 200m. Niebezpieczeństwo jest takie, że 200m mocnej przebieżki może Cię za bardzo zmęczyć, spowodować zakwaszenie krwi. W praktyce - niepotrzebnie zmęczysz się na treningu, który ma być lekki, co może zaburzać kolejne etapy treningu. Nie oznacza to, że nie wolno tak biegać, bo niektórzy tak biegają, tylko wtedy intensywność powinna być mniejsza. Wtedy zaś pojawia się pytanie, czy nadal korzystasz z efektu "przebieżki". Z tego, co pamiętam, to wysiłki trwające do 10s, na pełnym wypoczynku, nie powodują zakwaszenia, to jest inne źródło energii, nawet gdy są biegane "na maxa". Dłuższe - mogą zakwaszać.
5 x 200m mimo wszystko czasami warto biegać, tylko wtedy za Danielsem nazwałbym je treningiem "repetitions", czyli powtórzenia. Jak to wygląda u mnie? 5 x 200m np. w tempie pod 1500m na przerwie 2-3 minuty to dość bezpieczny trening. Jest to jednak już jakiś akcent, to trzeba uwzględniać, szczególnie jeśli robisz akcent dzień później. Ale np. 5x200m z subiektywną intensywnością ok. 90% mocy to już ciężki trening.
Czyli - jako przebieżka to trochę za długo, ale można to biegać, jeśli jest odpowiednio wkomponowane w plan.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 303
- Rejestracja: 26 paź 2008, 12:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Co do siły biegowej to czy po płaskim czy pod górkę to wszystko zależy od tego jak mocna ma być ta siła i nic więcej.
Dalej, nie jest powiedziane że jak podbiegi to skipy nie i odwrotnie bo to wszystko można użyć na jednym treningu
Dalej, nie jest powiedziane że jak podbiegi to skipy nie i odwrotnie bo to wszystko można użyć na jednym treningu
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Co do siły biegowej, to moje poglądy ostro ewoluowały przez ostatnie 2 lata, czyli od kiedy w praktyce trenuję na własnych planach i piszę plany innym. W tej chwili nie robię w ogóle skipów ani wieloskoków, robię dużo podbiegów, z różną długością, intensywnością i różnymi przerwami. Gdzieś już o tym pisałem na forum i blogu i nie chce mi się powtarzać.
Nie jestem przeciwny skipom, ale uważam ten trening za nudny i za mało "specyficzny biegowo", poza tym - za mało intensywny. Tę samą pracę można wykonać (lub lepszą, ale nie mam na to dowodów), robiąc podbiegi różnej intensywności plus regularne ćwiczenia skocznościowo-siłowe.
Nie jestem przeciwny skipom, ale uważam ten trening za nudny i za mało "specyficzny biegowo", poza tym - za mało intensywny. Tę samą pracę można wykonać (lub lepszą, ale nie mam na to dowodów), robiąc podbiegi różnej intensywności plus regularne ćwiczenia skocznościowo-siłowe.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 303
- Rejestracja: 26 paź 2008, 12:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Odpowiadając na post Nagora zupełnie odejdę pierwotnego tematu ale już trudno.
Mówisz że skipy są za mało specyficzne biegowo, ja się nie zgodzę bo skipy to elementy kroku biegowego, pozwalają, pomagają nauczyć się poprawnej techniki biegu, przy większej ilości przeradzają się w siłę biegową.
Wymiennie skipy i podbiegi pewnie tą samą prace wykonać można i efekt zbliżony może być chodź mam jednak pewne wątpliwości i musiałbym się z tym przespać.
Dalej, mówisz Nagorku drogi że ćwiczenia skocznościowo-siłowe jak dla mnie to nic innego jak siła dynamiczna której cel jest zupełnie inny niż siły biegowej i najlepiej praktykować obydwa rodzaje siły, bo jedna nie zastapi drugiej i odwrotnie.
Chyba że masz co innego na myśli mówiąc ćw. skocznościowo-siłowe
Mówisz że skipy są za mało specyficzne biegowo, ja się nie zgodzę bo skipy to elementy kroku biegowego, pozwalają, pomagają nauczyć się poprawnej techniki biegu, przy większej ilości przeradzają się w siłę biegową.
Wymiennie skipy i podbiegi pewnie tą samą prace wykonać można i efekt zbliżony może być chodź mam jednak pewne wątpliwości i musiałbym się z tym przespać.
Dalej, mówisz Nagorku drogi że ćwiczenia skocznościowo-siłowe jak dla mnie to nic innego jak siła dynamiczna której cel jest zupełnie inny niż siły biegowej i najlepiej praktykować obydwa rodzaje siły, bo jedna nie zastapi drugiej i odwrotnie.
Chyba że masz co innego na myśli mówiąc ćw. skocznościowo-siłowe
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
co do sily takiej czy innej to wedlug mnie sila to sila i tak na prawde liczy sie czas, intensywnosc wykonania oraz obciazenie. Jedni robia podbiegi inni duzo sily biegowej jeszcze inni sztange, a jeszcze inni mix wszystkiego i tak na prawde mozna powiedziec ze wszyscy maja racej bo Efekty danych treningow sa podobne.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Arek - pytanie więc brzmi: po co robisz skipy i czy nie da się tego zastąpić. Ja robię ćwiczenia, np. dynamiczne wstępowanie, które również jest elementem kroku biegowego, ale krok biegowy najlepiej ćwiczymy... w biegu, np. podbiegach bieganych na 95% mocy.
Głównym problemem w skipach jest ich monotonia, ale też nieprecyzyjny efekt. To taki dziwny trening wytrzymałościowo-siłowy, który nie wiadomo tak naprawdę czemu służy, szczególnie robiony w odcinkach typu 10x100m i więcej. Ja wolę robić trening typowo siłowy, mięśniowy - na sprintach pod górę i skoczności (maksymalne pobudzenie mięśnia), a wytrzymałości - w jednostkach biegowych. Na razie stosuję to z niezłym efektem, a unikam monotonii. Skipy mnie śmiertelnie nudzą. Osobiście uważam też, że są mało efektywne, można je robić w sposób sprinterski, wtedy są efektywniejsze, ale według mnie - prościej to samo zrobić np. na podbiegu o mocnym nachylenie, w jednostce tzw. "ramps".
Zgadzam się w sumie z Michałem, siła to siła, pobudzenie mięśnia można osiągnąć na różne sposoby.
Głównym problemem w skipach jest ich monotonia, ale też nieprecyzyjny efekt. To taki dziwny trening wytrzymałościowo-siłowy, który nie wiadomo tak naprawdę czemu służy, szczególnie robiony w odcinkach typu 10x100m i więcej. Ja wolę robić trening typowo siłowy, mięśniowy - na sprintach pod górę i skoczności (maksymalne pobudzenie mięśnia), a wytrzymałości - w jednostkach biegowych. Na razie stosuję to z niezłym efektem, a unikam monotonii. Skipy mnie śmiertelnie nudzą. Osobiście uważam też, że są mało efektywne, można je robić w sposób sprinterski, wtedy są efektywniejsze, ale według mnie - prościej to samo zrobić np. na podbiegu o mocnym nachylenie, w jednostce tzw. "ramps".
Zgadzam się w sumie z Michałem, siła to siła, pobudzenie mięśnia można osiągnąć na różne sposoby.
- RamboJohn
- Wyga
- Posty: 137
- Rejestracja: 07 lip 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
- Kontakt:
Cóż za uprzejmośćArekB pisze: Dalej, mówisz Nagorku drogi...



A wracając do tematu, to myślę, że w pewnym sensie obaj macie racje. Dobór metod treningowych jest raczej determinowany bieganym dystansem - tak mi się wydaje przynajmniej. Jedni potrzebują skipy, a inni podbiegów. Akcenty można różnie rozkładać w zależności od potrzeb danego zawodnika.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 303
- Rejestracja: 26 paź 2008, 12:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Raczej nie wziąłem sobie do serca słów Michała, po prostu uważam że nie powinniśmy się wykłócać na tym forum ale spokojnie wymieniać poglądy i uczyć się od siebie na wzajem.
Co do tych różnych rodzajów sił to jutro coś napiszę bo nie mam dziś już sił jakoś w miarę składnie ładnie tego układać a poza tym muszę się z tym przespać jak już wspomniałem wcześniej
Co do tych różnych rodzajów sił to jutro coś napiszę bo nie mam dziś już sił jakoś w miarę składnie ładnie tego układać a poza tym muszę się z tym przespać jak już wspomniałem wcześniej
- RamboJohn
- Wyga
- Posty: 137
- Rejestracja: 07 lip 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kielce/Kraków
- Kontakt:
Nieno to był rzecz jasna taki delikatny żarcik, a nie bynajmniej żadna złośliwość. W pełni się zgadzam. 
