Debiut w maratonie w 2009

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Coś pokopałem - zamiast "podgląd" za wcześnie dałem "wyślij" a potem wstecz... To co chciałem napisać jest niżej.
Ostatnio zmieniony 31 paź 2008, 23:29 przez Bartess, łącznie zmieniany 2 razy.
PKO
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Hej. Założyłem wątek i go olałem niamal na 2 tygodnie ;-) (nie pisałem bo za bardzo nie było o czym). Fajnie, że chętnych na królewski dystans przybywa. Z tego, co czytam, jak sobie szybko pomykacie to ja przy Was to jestem żółw morski na lądzie i to kulawy na 3 łapy ;-).
Drobna uwaga do PinUpGirl - chcesz przerabiać 100km/tydz? Czy Ty chyba w debiucie chcesz od razu zejść <3:00 ??? ;-).

Dzisiaj miałem ostani trenigng w pażdzierniku. Dystans troszekczę "wymuszony" - 12km zamiast 10,5km ale miałem powód: październik skończyłem z 200 km na blacie :-) (co jest rekordem 2008). Dopiero parę dni temu zauważyłem w dzienniczku, że tyle nabiegałem za cały miesiąc. Biegam bez jakiegokolwiek planu, 4dni/tydz, wg samopoczucia. Bez specjalnego wysiłku, bo i przy sprzyjających warunkach, udało mi się nie opuścić ani jednego treningu :-) raz tylko przesunąłem trening o 1 dzień. Powiem Wam, że takie bieganie na luzaka jest super. Czuję się lepiej niż jak biegałem wg jakichś tam planów, jedynym moim plamen są te 4/7 dni treningu. A czym te 4 dni wypełniam to wychodzi czasami dopiero na "trasie". Poprostu doszedłem do wniosku, że nie ma co się katować jak nie ma do tego warunków. Obecnie staram się biegać po 8,5-10-12km a w niedziele po14-16-19km. Co z tych np 10km wychodzi na końcu jest zdeterminowane nogami - czuję, że jest źle to poprostu truchcik i skracam traskę, i do domu. Jest lepiej ale nie chce mi się gnać to se robię wariant dłuższy. A jak jest "ogień w butach" no to wiadomo :-).
Po miesiącu stosowania takiej "filozofii" treningu czuję się świetnie. Dużo lepiej niż jak stosowałem plany. Przy planach, jak miałem jakiś trening, a akurat to nie był mój dzień, trenig poszedł dziadowsko to tylko się można było zdołować. Rozmyślać potem co i dlaczego poszło nie tak, zastanawiać się że "teraz było do bani, kurcze, jutro też trening i co będzie jak będszie tak samo albo gorzej...".
Nie wiem czy robię dobrze biegając tak jak opisałem, ale jest mi z tym dobrze: czuję się świetnie, formna napewno się nie pogarsza (a czy poprawia to mi sięnie chce sprawdzać ;-)), przestałem się martwić jak trening musiałem skracać, bo źle mi się biegało (kiedyś się tym przejmowałem). Zauważyłem, że jak sracam trening, bo poprostu "nie idzie" no kolejnym już jest dobrze albo nawet lepiej niż się spodziewałem :-).
Jeszcze się pochwalę, że jak uda mi się dp końca roku nabiegać 245 km to będzie 1500km w 2008 :-)
Dobra. Rospisałem się tak, że chyba nikt do tego miejsca nie dotrze ;-).
Pozdrawiam. Powodzenia na trasie.
Awatar użytkownika
ssokolow
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1810
Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
Życiówka na 10k: 48:35
Życiówka w maratonie: 4:04:02
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

dotarłem do końca ;-) - wywal tylko ten zdublowany post ;-)

a swoją drogą fajnie że znowu fajnie się biega... u mnie też... odkryłem ostatnio w moim garminie opcję biegania "na tempo" i ją katuję.. w związku z czym zupełnie inaczej niż u Ciebie pojawiają się w mojej głowie szalone myśli "czy nie za wolno", "czy mogę przyspieszyć" "a może chcę za dużo" ;-) ale też mi się fajnie biega - to na pewno zasługa pogody która nas w tym roku oszczędza.
Szymon
Obrazek
fanx
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 05 paź 2008, 10:42

Nieprzeczytany post

też wczoraj musiałem coś zmienić ze swoim bieganiem...to nie to że mi sie nie bodobało ale warunki na mojej starej bieżni plus pogoda zrobiły swoje...
wybrałem teren wokolo jeziorka miejskiego.... dystans nie zmierzony jeszcze dokładnie ale okolo 1200m...kostka brukowa...jest przynajmniej sucho...twarda nawierzchnia to dla mnie nowość...ciekaw jestem jak zareaguja stawy..przebiegłem 10 kóleczek i narazie jest dobrze...a jutro ide też pobiegać...ile?...to już wyjdzie w trakcie...uczucie przyjemności najważniejsze
..........................................
Obrazek
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Bartess dobra polityka, w okresie biegacza są takie etapy w ktorych biega sie tak a nie inaczej, do pewnego okresu trzeba poprostu natrzepac kilometry najlepiej w 1 zakresie, dorzucic 1-2 razy w tyg jakies przebierzki i to jest najlepsze, 2-3 zakres, interwały itd można wprowadzac dopiero po pewnym etapie biegania, doszedłem do tego po jakimś czasie JS też podobnie się do tego odnosi
Twist
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 41
Rejestracja: 15 wrz 2008, 21:57

Nieprzeczytany post

piter82 pisze:
w którym zakresie ten czas?
Nie mierzę tętna i nie stosuje tej zakresowej terminologii. Ale czuje, ze jeśli dam rade przebiec to szybciej to nie wiele szybciej :)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=Twist][img]http://runmania.com/f/a80d865c12c4d5d9986c33ae4390e1f6.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

ssokolow pisze:dotarłem do końca ;-)
Gratuluję wytrwałości :-).
ssokolow pisze:wywal tylko ten zdublowany post ;-)
Done.
ssokolow pisze:odkryłem ostatnio w moim garminie opcję biegania "na tempo" i ją katuję.. (...) "czy nie za wolno" (...)
O co chodzi w tym bieganiu na tempo?
fanx pisze:też wczoraj musiałem coś zmienić ze swoim bieganiem...to nie to że mi sie nie bodobało ale warunki na mojej starej bieżni plus pogoda zrobiły swoje...
Nie nudzi Cię kręcenie się w kółko po bieżni?
fanx pisze:...kostka brukowa...jest przynajmniej sucho...twarda nawierzchnia to dla mnie nowość...ciekaw jestem jak zareaguja stawy
Jak nie masz nadwagi albo nadwrażliwości i masz w miarę dobre buty to będzie ok. Na kostce beukowej to jedynie trzeba uważać by nie wywinąć orła na jakiejś wystającej albo co gorsza skręcić kostkę. Zwłaszcza w ciemnosciach. (wiem coś o tym...).
fanx pisze:przebiegłem 10 kóleczek i narazie jest dobrze (...) uczucie przyjemności najważniejsze
No to fajny kawałek. 100% racji - liczy się FUN!!!

.
Twist pisze:Nie mierzę tętna i nie stosuje tej zakresowej terminologii.
Świadomy wybór? Bo chyba nie o kasę chodzi ;-). Biegasz "ile się da", czy lajtowo (np. kontrola tempa śpiewaniem albo innym sposobem ;-)). Ja na początku strasznie się przejmowałem tętnem. Teraz wiem, że nie ma to sensu. Po prawie 1,5 roku biegania mniej więcej wiem jak biegać poszczególne zakresy, a na tętno zerkam czsami i wiem czy jest ok czy nie jest ok (oczywiście tętno to nie jedy wyznacznik tego, czy jest ok ;-)).

Niech Moc będzie z Wami :-).
Ostatnio zmieniony 03 lis 2008, 07:24 przez Bartess, łącznie zmieniany 1 raz.
PinUpGirl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 12 sie 2007, 14:29

Nieprzeczytany post

ssokolow pisze:pinup kto mówi o 100 km tygodniowo ... ja tyle robię miesięcznie jak dobrze pójdzie :D ... a i tak planuje przetruchtać CM

widzę że dałaś mi miesiąc forów w kilometrażu... ale jak widzisz i tak nie wykorzystałem w pełni :D ale skoro mówisz że się będziesz obijać jeszcze to może cię dogonię do końca roku ;p (choć ja się też raczej obijam) ;-)

aa .. a jak byśmy biegali po 40km/ tydzień to moglibyśmy zamknąć rok z 1000 km na liczniku... ;-) (choć ja raczej zdaję sobie sprawę że u mnie to raczej płonne nadzieje)
bartess pisze: Drobna uwaga do PinUpGirl - chcesz przerabiać 100km/tydz? Czy Ty chyba w debiucie chcesz od razu zejść <3:00 ??? ;-).
Hej! Maraton zostawiam sobie na deser, żeby było o czym wnukom opowiadać. Dlatego jeśli okaze się, że ten pierwszy będzie też ostatnim chciałabym go pobiec jak najlepiej :). W tej chwili bardziej chodzi mi o ten FUN wlaśnie, o którym Bartku tyle piszesz w swoim poście, jeszcze do tego wrócę.

Szymon - oj dałam Ci tych forów oj tak! Musze się chyba pogodzic z porażką :). Rekordowy był dla mnie zdaje się lipiec, jakieś 170km ile dobrze pamietam.


bartess pisze: Powiem Wam, że takie bieganie na luzaka jest super. Czuję się lepiej niż jak biegałem wg jakichś tam planów, jedynym moim plamen są te 4/7 dni treningu. A czym te 4 dni wypełniam to wychodzi czasami dopiero na "trasie". Poprostu doszedłem do wniosku, że nie ma co się katować jak nie ma do tego warunków. Obecnie staram się biegać po 8,5-10-12km a w niedziele po14-16-19km. Co z tych np 10km wychodzi na końcu jest zdeterminowane nogami - czuję, że jest źle to poprostu truchcik i skracam traskę, i do domu. Jest lepiej ale nie chce mi się gnać to se robię wariant dłuższy. A jak jest "ogień w butach" no to wiadomo :-).
Po miesiącu stosowania takiej "filozofii" treningu czuję się świetnie. Dużo lepiej niż jak stosowałem plany. Przy planach, jak miałem jakiś trening, a akurat to nie był mój dzień, trenig poszedł dziadowsko to tylko się można było zdołować. Rozmyślać potem co i dlaczego poszło nie tak, zastanawiać się że "teraz było do bani, kurcze, jutro też trening i co będzie jak będszie tak samo albo gorzej...".
Nie wiem czy robię dobrze biegając tak jak opisałem, ale jest mi z tym dobrze: czuję się świetnie, formna napewno się nie pogarsza (a czy poprawia to mi sięnie chce sprawdzać ;-)), przestałem się martwić jak trening musiałem skracać, bo źle mi się biegało (kiedyś się tym przejmowałem). Zauważyłem, że jak sracam trening, bo poprostu "nie idzie" no kolejnym już jest dobrze albo nawet lepiej niż się spodziewałem :-).
Jeszcze się pochwalę, że jak uda mi się dp końca roku nabiegać 245 km to będzie 1500km w 2008 :-)
Dobra. Rospisałem się tak, że chyba nikt do tego miejsca nie dotrze ;-).
Pozdrawiam. Powodzenia na trasie.
O to, to! Dziś miałam najprzyjemniejszy trening od wielu miesięcy. Tyle, że moj plan teraz to tylko "przyjemność na pierwszym miejscu". Odkryłam, że długie to teraz nie dla mnie, zawsze mnie to meczyło ale ostatnio to już wybitnie. Jak mam iść na trening z myślą, że muszę zrobic wiecej niz 10km to najczęściej nie idę wogóle :lalala:. Dlatego zmieniłam podejście i postanowiłam wykorzystać to, że mnie tak ciagnie do siły biegowej, interwałów, tempówek, ćwiczeń ogólnorozwojowych i trochę poprawic moją szybkość. Oczywiście nie chce całkiem rezynować z weekendowych dłuższych spokojnych tras, ale do tej pory to było 90% mojego biegania. Odkryłam też jeszcze jedną rzecz - świat się nie zawali, jeśli pójde na godzinę pobiegać czy na piwo, zamiast siedziec z nosem w ksiązkach :).
Dlatego nie wiem, jak bedzie z moim maratonem w 2009, nie chce robić narazie nic na siłę.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=PinUpGirl][img]http://runmania.com/f/f7c2c3e8ea675093ff0011c7b9248496.gif[/img][/url]
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

A mnie coś znowu bierze ochota na maraton w przyszłym roku... :) Pewnie zadecyduję w ostatniej chwili, na kilka tygodni przed maratonem.
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

bartess pisze:
piter82 - po 1. nic odkrywczego nie napisałeś, o tym to tu chyba wszyscy już wiedzą wiedzą ;-). Po 2. poprostu wzięło mnie na pisanie bo dawno nic nie naszkrobałem i bardziej chciałem podzielić się swoimi spostrzeżeniami niż szukać rady (w końcu o nic nie pytałem), albo wywoływać polemikę (no chyba, że kogoś bulwrsuje treść moich wypocin ;-))
Bartess no chyba nie tak wszyscy bo sam jeszcze w lato trzepałeś interwały :-) ja wtedy biegałem już tylko 1 zakres gdy poczytałem sobie o tym i porzuciłem wszystkie plany zeby poprostu zaliczac km i nabiegac tego :-)
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

..
Ostatnio zmieniony 03 lis 2008, 07:25 przez Bartess, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

no tak gdzie 2 polaków tak 3 opinie wiec ja tez swoja wyraziłem wiec nie wiem w czym problem? :-) forum ogolnodostepne więc tez pisze bo czemu nie :-)
Twist
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 41
Rejestracja: 15 wrz 2008, 21:57

Nieprzeczytany post

Świadomy wybór? Bo chyba nie o kasę chodzi ;-). Biegasz "ile się da", czy lajtowo (np. kontrola tempa śpiewaniem albo innym sposobem ;-)). Ja na początku strasznie się przejmowałem tętnem. Teraz wiem, że nie ma to sensu. Po prawie 1,5 roku biegania mniej więcej wiem jak biegać poszczególne zakresy, a na tętno zerkam czsami i wiem czy jest ok czy nie jest ok (oczywiście tętno to nie jedy wyznacznik tego, czy jest ok ;-)).

Niech Moc będzie z Wami :-).
Staram się biec tak, że na 10 kilometzre nie umierać i mieć siły na mocny finisz (zazwyczaj odpuszczam sobie). Biegam chwilę z pulsometrem i pokazywał mi jakieś astronomiczne tetno i przeszkadzał w oddychaniu, wiec stwierdziłem, że wole na wyczucie biec :) Biegam od 1 wrzesnia, dziennik prowadze od 15 :)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=Twist][img]http://runmania.com/f/a80d865c12c4d5d9986c33ae4390e1f6.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

...
Twist jak na 2 miesiące biegana kręcisz niezłe czasy.
Ostatnio zmieniony 03 lis 2008, 07:26 przez Bartess, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Bartess pewnie że oznacza, dlatego jako maratończyk zawsze mogę wspomóc radą kolegów przed debiutem, czy to zabronione? ;-) pozatym to nie temat tylko dla debiutantów, tylko bez okreslenia :-)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ