Renard chce biegać
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No, buty w których będzie na razie biegal Renard sa typowymi butami Typu Cushion - czyli dla osób "niepronujących".
Mam nadzieję, że się sprawdzą.
Gdybyś Renard zaczynał odczuwać ból stopy, achillesa to najpewniej znak, że pronujesz.
Ale poczekajmy.
Mam nadzieję, że się sprawdzą.
Gdybyś Renard zaczynał odczuwać ból stopy, achillesa to najpewniej znak, że pronujesz.
Ale poczekajmy.
- Renard
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 24 gru 2002, 22:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Wczoraj biegałem korzytając z wolnego czasu,a właściwie był to taki marszobieg. Używałem w tym celu butów wojskowych,wysoko sznurowanych (nie polecam).Teraz dopiero mam świadomość jak ważne jest właściwe obuwie, obyło się bez kontuzji. Dzisiaj też bedę biegał miedzy godziną 23-ą a 24-tą.Pozdrawiam Renard PS.Fredzio ciągle czekam na paczkę ,ile zapłacę przy jej odbiorze??
GG 5427576
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
A propos biegania w butach wojskowych - taka scenka rodzajowa. Rzecz dzieje się wiosną 2001 w Lęborku po maratonie na orientację Harpagan (100 km w 24 h). Zawsze na starcie pojawiają się grupki szesnastoletnich komandosów w pełnym rynsztunku bojowym. Podobno kiedyś nawet w makijażach maskujących - niestety nie widziałem.
W ogonie do prysznica człowiek ode mnie znacznie młodszy, bardziej przypakowany, co tu gadać, tudzież stosownie wydziarany, zaczyna tłumaczyć, jak to należy pokonać taki dystans.
Otóż pierwszą połowę trasy w wysokich buciorach wojskowych, na drugą wziąć lżejsze, trekingowe, a ostatnie 10-15 km biegowe.
Ja (podejrzliwie): A dzisiaj jak ci poszło?
On: No, nogi mi nawaliły. Zszedłem na 55 km. Ale za pół roku przygotuję się lepiej!
Patrzę uważniej, a stopy ma calutkie odbite, na biało. Teoria góruje nad praktyką...
W ogonie do prysznica człowiek ode mnie znacznie młodszy, bardziej przypakowany, co tu gadać, tudzież stosownie wydziarany, zaczyna tłumaczyć, jak to należy pokonać taki dystans.
Otóż pierwszą połowę trasy w wysokich buciorach wojskowych, na drugą wziąć lżejsze, trekingowe, a ostatnie 10-15 km biegowe.
Ja (podejrzliwie): A dzisiaj jak ci poszło?
On: No, nogi mi nawaliły. Zszedłem na 55 km. Ale za pół roku przygotuję się lepiej!
Patrzę uważniej, a stopy ma calutkie odbite, na biało. Teoria góruje nad praktyką...
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- Renard
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 24 gru 2002, 22:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Krzycho biegałem w wojskowych butach z prostej przyczyny, nie mam jeszcze butów biegowych ani żadnych innych adidasów a tak się zapaliłem że chciałem jak najszybciej zacząć biegać.
GG 5427576
- Dawidek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 965
- Rejestracja: 02 maja 2002, 20:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tychy, Polska
Renard - nie rób tego ( mam na myśli wojskowe buty), już lepiej biegać w trampkach czy na boso. Przez takie buty zszedłem z trasy Biegu o Nóz Komandosa a potem sporo się na trudziłem przy leczeniu powstałych wtedy ran.
Gdy dostaniesz paczkę od Fredzia, poznasz dopiero co to bieg!
Gdy dostaniesz paczkę od Fredzia, poznasz dopiero co to bieg!
[i]Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.[/i]
( Iz 40, 30-31 )
( Iz 40, 30-31 )
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Dawidek ma 100% racji. Dziwię się tylko, że ten chłopaczek z zawodów nie wyciągnął oczywistych wniosków.
Zobaczysz, że wnet będziesz miał dość tego biegania. Nudne toto jak diabli, męczące, spocić się można, i do tego jeszcze prześladują cię starsze panie z wyżartymi pieskami
A na poważnie - powodzenia i wytrwałości, i oby tego zapału nigdy ci nie zabrakło.
Zobaczysz, że wnet będziesz miał dość tego biegania. Nudne toto jak diabli, męczące, spocić się można, i do tego jeszcze prześladują cię starsze panie z wyżartymi pieskami
A na poważnie - powodzenia i wytrwałości, i oby tego zapału nigdy ci nie zabrakło.
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 310
- Rejestracja: 28 sie 2001, 13:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
hej,
ja z kolei harpagana 2001 (ale jesiennego - Kwidzyn) probowalem pokonac w butach do chodzenia po gorach (biegalem w nich troche wczesniej dla przyzwyczajenia/przetestowania i wydawaly mi sie ok). poddalem sie po 60 km (zajelo mi to 17 godzin) a moje nogi to byla masakra.
tyle ze calego harpagana raczej nie da (albo - nie powinno sie dac) przebyc tylko na butach biegowych.
marek
ja z kolei harpagana 2001 (ale jesiennego - Kwidzyn) probowalem pokonac w butach do chodzenia po gorach (biegalem w nich troche wczesniej dla przyzwyczajenia/przetestowania i wydawaly mi sie ok). poddalem sie po 60 km (zajelo mi to 17 godzin) a moje nogi to byla masakra.
tyle ze calego harpagana raczej nie da (albo - nie powinno sie dac) przebyc tylko na butach biegowych.
marek
Az mi glupio ze tak malo biegam ostatnio
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
W trailowych może i da się skończyć Harpagana, zwłaszcza Kwidzyn, bo tam było dużo (za dużo) asfaltu. Ja startowałem w lekkich trekkingowych, bo mam kostki podatne na różne przypadłości. Zawsze bez większej masakry na stopach (kilka drobnych pęcherzy). Tylko za pierwszym razem poszedłem w dość nowych, jeszcze nie rozbitych butach, i do tego niepotrzebnie natalkowałem stopy. I wyszła mielonka
(Edited by krzycho at 11:51 am on Jan. 3, 2003)
(Edited by krzycho at 11:51 am on Jan. 3, 2003)
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- Renard
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 24 gru 2002, 22:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Mam dosyć dziwne pytanie do forumowiczów,ile człowiek jest w stanie przebiec na maxa nie tracąc życia z wyczerpania,ciągle widze nowe cyfry ,myślałem że taki maraton to jest już maksimum ??
GG 5427576
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
Nie ma takiej granicy
Biega się biegi 24 godzinne, 48 godzinne, 72 godzinne, Indianie z pewnego szczepu dla zabawy i rywalizacji biegają sobie po kilkaset kilometrów po górach i to cały czas podbijając stopą drewnianą piłkę (nie wolno jej dotknąć ręką bo to dyskwalifikacja a wraz z zawodnikiem biegną kibice) i to biegną mając na nogach tylko kawałem gumy wyciety z opony przywiazany rzemykami. No i tak dla porządku należy dodać, że ich trening w dużym stopniu polega na wiecznym i suto zakrapianym balangowaniu a i papieroski nie są źle widziane.
Renard, nie szukaj na razie może ani granic ludzkich mozliwosci, ani rekordów swiata, jak już musisz z kims koniecznie rywalizować to walcz ze sobą. Postaw sobie cel ambitny ale realny, cel na ten trening, cel na miesiąc, na wiosnę, na rok. Pobiegnij jak juz bedziesz miał za sobą jakis czas trenowania w jakis zawodach otwartych i zanotuj osiagnięty czas jako pierwszy wynik który będziesz chciał, poprawić. I nie zniechęcaj się jesli ten pierwszy wynik przypadkiem będzie dość daleki od rekordu świata. Bądź twardy i wytrwały i ciesz się ze SWOICH osiągnięć.
Biega się biegi 24 godzinne, 48 godzinne, 72 godzinne, Indianie z pewnego szczepu dla zabawy i rywalizacji biegają sobie po kilkaset kilometrów po górach i to cały czas podbijając stopą drewnianą piłkę (nie wolno jej dotknąć ręką bo to dyskwalifikacja a wraz z zawodnikiem biegną kibice) i to biegną mając na nogach tylko kawałem gumy wyciety z opony przywiazany rzemykami. No i tak dla porządku należy dodać, że ich trening w dużym stopniu polega na wiecznym i suto zakrapianym balangowaniu a i papieroski nie są źle widziane.
Renard, nie szukaj na razie może ani granic ludzkich mozliwosci, ani rekordów swiata, jak już musisz z kims koniecznie rywalizować to walcz ze sobą. Postaw sobie cel ambitny ale realny, cel na ten trening, cel na miesiąc, na wiosnę, na rok. Pobiegnij jak juz bedziesz miał za sobą jakis czas trenowania w jakis zawodach otwartych i zanotuj osiagnięty czas jako pierwszy wynik który będziesz chciał, poprawić. I nie zniechęcaj się jesli ten pierwszy wynik przypadkiem będzie dość daleki od rekordu świata. Bądź twardy i wytrwały i ciesz się ze SWOICH osiągnięć.
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- Renard
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 24 gru 2002, 22:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Temat: Renard chce biegać...
Odpowiedz: No i Renard pobiegł, dzisiaj pierwszy raz w dłuższą trasę i w porządnych butach(nie wiem jak długą ale może z 3 km- można się śmiać) razem z dziewczyną Pauliną, -12 stopni, śnieg,fajnie, jak to zimą...Dziewczyna "wycinała" mnie jak chciała z pewnością przebiegła by 3 razy tyle no ale cóż Renio dopiero się rozgrzewa (na usprawiedliwienie).Wyruszyliśmy o 22.30 i już na starcie dostałem 1-wszą lekcję tzn.zawsze zabierać ze sobą rękawiczki jeżeli temp.spada poniżej -10-u stopni, potem to już normalka,tzn.kolka i pot. Na mecie (drzwi od klatki w bloku) czułem się jak Korzeniowski na finiszu.Powiadam wam, to mały krok dla ludzkości ale duży dla Renia. Na koniec dodam że bardzo mi się podobało, jutro rano o 5.00 też pobiegnę ). Renard (nadal)chce biegać tylko teraz dalej i szybciej.Pozdrawiam wszystkich!
Odpowiedz: No i Renard pobiegł, dzisiaj pierwszy raz w dłuższą trasę i w porządnych butach(nie wiem jak długą ale może z 3 km- można się śmiać) razem z dziewczyną Pauliną, -12 stopni, śnieg,fajnie, jak to zimą...Dziewczyna "wycinała" mnie jak chciała z pewnością przebiegła by 3 razy tyle no ale cóż Renio dopiero się rozgrzewa (na usprawiedliwienie).Wyruszyliśmy o 22.30 i już na starcie dostałem 1-wszą lekcję tzn.zawsze zabierać ze sobą rękawiczki jeżeli temp.spada poniżej -10-u stopni, potem to już normalka,tzn.kolka i pot. Na mecie (drzwi od klatki w bloku) czułem się jak Korzeniowski na finiszu.Powiadam wam, to mały krok dla ludzkości ale duży dla Renia. Na koniec dodam że bardzo mi się podobało, jutro rano o 5.00 też pobiegnę ). Renard (nadal)chce biegać tylko teraz dalej i szybciej.Pozdrawiam wszystkich!
GG 5427576
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No Renard tak trzymaj tylko nie przeginaj z tymi prędkościami na razie. bo:
1. Ślisko i można się kontuzji nabawić i wszybko z tego nie wyjść - lepiej na razie biec ostrożnie
2. Przy niskiej temperaturze zbyt szybkie i gwałtowne oddychanie nie jest dobre - dlatego lepsze sa spokojne biegi przy których nie masz potrzeby łukać powietrza olbrzymimi chaustami - a tak masz większą szansę zachorować.
3. Wolniejszy a dłuższy bieg na razie da Ci więcej
Trochę się o Ciebie martwię bo tak nagle gwałtownie zaczniesz biegać to cos sobie możesz zrobic a ja trochę w tym palcy maczałem.
1. Ślisko i można się kontuzji nabawić i wszybko z tego nie wyjść - lepiej na razie biec ostrożnie
2. Przy niskiej temperaturze zbyt szybkie i gwałtowne oddychanie nie jest dobre - dlatego lepsze sa spokojne biegi przy których nie masz potrzeby łukać powietrza olbrzymimi chaustami - a tak masz większą szansę zachorować.
3. Wolniejszy a dłuższy bieg na razie da Ci więcej
Trochę się o Ciebie martwię bo tak nagle gwałtownie zaczniesz biegać to cos sobie możesz zrobic a ja trochę w tym palcy maczałem.
- Dawidek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 965
- Rejestracja: 02 maja 2002, 20:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tychy, Polska
Zawsze zabierać ze sobą rękawiczki jeżeli temperatura spada poniżej 0 stopniQuote from Renard on 11:25 pm on Jan. 4, 2003
zawsze zabierać ze sobą rękawiczki jeżeli temp.spada poniżej -10-u stopni,
[i]Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.[/i]
( Iz 40, 30-31 )
( Iz 40, 30-31 )