Zdecydowanie lekki, sobotni bieg Grupy Trójmiasto - 19 lipca

[Olek]

Spotykamy się przy stadionie lekkoatletycznym w Sopocie - (pod lasem, na końcu ul. Wybickiego) - g. 9.00.  Dawno już tam się nie spotykaliśmy.  

[Friend]

Oj, bardzo dawno.......

[DaB]

No wlasnie, miejsce dobre i wielce zasluzone dla GT, a nieco zapomniane. Czas odswiezyc znajomosc. Ciekawe, czy byloby gdzie zostawic tam rower? Bo jesli nie to pozostaje chyba SKM. Krzysiekk zdaje sie wspominal wczoraj, ze w sobote go nie bedzie.

Nie wiem, czy zauwazyliscie, ze kleszcze bardzo nam latos obrodzily. Wczoraj znalazlem na lydkach trzy, na szczescie zaden nie przystapil jeszcze do konsumpcji. Brrr obrzydlistwo!

(Edited by DaB at 2:39 pm on July 17, 2003)

[Olek]

  Nie mam żadnego konceptu co do bezpiecznego przechowania roweru na czas biegu - gdyby była taka możliwość to sam przyjechałbym na rowerze.

  Nawiasem mówiąc nie biega z nami nikt z Sopotu - dosyć dziwna sprawa.

  Też nie lubię kleszczy - jak mogę staram się unikać biegania po krzakach.
 
  Friend - dojrzałeś do grupowego biegania?

[Friend]

Też nie lubię kleszczy - jak mogę staram się unikać biegania po krzakach.
 
  Friend - dojrzałeś do grupowego biegania?

Niestety jeszcze nie dojrzałem do grupowego biegania
ale po urlopie na 200 %

Pozdrawiam
J.

[DaB]

Ja zaryzykuje chyba przyjazd rowerem. Mam taki patent, ze zostawiam rower na strzezonych parkingach, albo przy jakichs stozowkach. Nigdy zadnych problemow nie mialem. Inna sprawa, ze moj rower specjalnie piekny nie jest (to wada ale i zaleta).

Friend wytrwalosci zycze w budowaniu formy!

[Friend]

Friend wytrwalosci zycze w budowaniu formy!

Dzięki DaB, staram się jak mogę, ale to wymaga czasu ...
Wiem tylko tyle że po każdym biegu, myślę już o następnym

Miłego biegania !!!!
J.

[DaB]

Ach, zapomnialbym. Jak tam Olek wczorajsze rowerowanie? Ja niestety odebralem twojego smsa po powrocie z biegania i bylo nieco pozno, a poza tym wczorajszy trening zdrowo mnie wyczerpal. Chetnie sie wybiore na jakas przejazdzke, jesli zgodzisz sie pojechac "na pol gwizdka".
Moze jeszcze ktos dolaczy?

[Kazig]

Przez te starty, pracę tracę kontrolę nad biegami GT, kto?, gdzie?, co?, jak? Przykro jest mi, ale nie będzie mnie jutro Jade znów się ścigać. Za tydzień Lębork, ehh w sierpniu luzuje na maksa.

Zajrzę tutaj jutro tj. w sobotę, może są jacyś chętni na bieg w niedzielę - dostosuje się.

A tymczasym pozdrawiam kolegów!

[Grzechu]

Będę jutro.

{Olek} Którym autobusem (181) jedziesz - tym który jest u mnie o 8:07 czy 8:36.
Jeżeli jedziesz inaczej to napisz mi, na którym przystanku mam wysiąść jadąc 181.

[Barakus]

no nie, dacie wiarę? zaspałem!

[Olek]

  Kazig zaspał i dlatego pojawił się w Sopocie /nie zdążył na pociąg na zawody/, Barakus zaspał i dlatego się nie pojawił. Grzegorz wyjrzał przez okno i uznał, że przy takiej pogodzie nie biega /dostałem SMS-a w tej sprawie/ - nie wiem o co chodziło bo było w sumie bardzo fajnie pogodowo. Ja nie dospałem, bo zupełnie nieplanowo imprezowałem do 4-tej, ale się zwlokłem, bo nienawidzę nie dotrzymywać słowa.
  Ostatecznie byli: DaB, Kazig, Masiulis, Olek. Razem przebiegliśmy 10 km mniej więcej, następnie rozdzieliliśmy się. DaB i Kazig - kierunek Wrzeszcz - ok.20 km /łącznie/, ja z Masiulisem 15 km. Karol jeszcze dodatkowo  miał ze 2-3 km do domu.
  ---------
  Bieg bardzo sympatyczny - dużo gadania. Kazig trochę podzielił się z nami swoimi warszawskimi wrażeniami.
  ---------
  Od siebie muszę dodać, że należy zdecydowanie unikać towarzystwa palaczy, a już stanowczo palących cygara. Nawet hawańskie cygara pachną złudnie przyjemnie, ale dają gigantycznego nikotynowego kaca. Bardzo to utrudnia bieganie.

[Olek]

Quote: from DaB wybiore na jakas przejazdzke, jesli zgodzisz sie pojechac "na pol gwizdka".

 

Ale sobie wyrobiłem renomę jeżeli chodzi o rower - nie chcą ze mną jeździć. A ja tak lubię   rowerowe włóczęgi w miłym towarzystwie.  :)

[Masiulis]

z tego wychodzi ze GT to straszne spiochy!:)

[Grzechu]

Racja pogoda się niedługo po sms-ie poprawiła, ale przyznam się "bez bicia" zabalowałem w nocy i głowa bolała. Naprawdę ciężko było się podnieść.