Wydolność
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 07 sie 2008, 17:07
Witam,moje pytanie dotyczy tego w jakim zakresie nalezy biegac aby poprawic wydolność i polepszyc próg mleczanowy, czy jest to 80% czy 85% Tętna maxymalnego?
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Nie wywołuj wilka z lasu. Dyskusja na ten temat na amerykańskim forum liczyła 130 stron. Streszczając fachowców, w treningu próg mleczanowy nie ma większego znaczenia. Chodzi o kształtowanie wytrzymałości specyficznej do każdego dystansu, no i uzyskiwanie wysokich prędkości. Jakie znaczenie ma próg mleczanowy dla amatora? Zerowe.
Poprawa wydolności? Dojdź do 240/km bieganych tygodniowo, wtedy można kombinować. Do tej pory będziesz się poprawiał w maratonie ze zwykłego truchtania, przeplatanego przebieżkami i podbiegami, no i startów na krótszych dystansach.
Poprawa wydolności? Dojdź do 240/km bieganych tygodniowo, wtedy można kombinować. Do tej pory będziesz się poprawiał w maratonie ze zwykłego truchtania, przeplatanego przebieżkami i podbiegami, no i startów na krótszych dystansach.
Wpisz w wyszukiwarkę Ryszard i przeczytaj jego posty. Na stronie głównej poszukaj o progu mleczanowym, oraz o Teście Żołądzia. Poczytaj i sam oceń.
Wilk w lesie pozostanie.
Wilk w lesie pozostanie.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
No, ja bym radził jednak oprzeć się na trenerach, którzy mają wyniki w biegach, nie na teoretykach. Np. na Danielsie, Canovie czy kilku innych dostępnych w sieci.
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
Nagor ty chyba nie wiesz ale Ryszard to nie teoretyk, ale przede wszystkim praktyk i troche dobrych zawodnikow przez jego rece sie przewinelo mdz innymi Korzeniowski.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Michał, nie chcę się kłócić, ale ja nie znam żadnego dobrego biegacza trenowanego przez pana Ryszarda. Owszem, Korzeniowski, ale to chodziarz, chód to specyficzna, techniczna konkurencja. Według mnie - nie ma porównania do Danielsa czy Canovy, oni mają realne biegowe wyniki, a ich filozofia znacznie się różni od tej prezentowanej u nas na forum. Dlatego ja raczej skłaniam się ku nim.
- Dreamer
- Wyga
- Posty: 66
- Rejestracja: 03 wrz 2008, 18:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: London
[quote="Nagor"]oni mają realne biegowe wyniki, a ich filozofia znacznie się różni od tej prezentowanej u nas na forum. quote]
Co masz na mysli, piszac to powyzej?
Co masz na mysli, piszac to powyzej?
"The more I run, the more I want to run, and the more I live a life conditioned and influenced and fashioned by my running. And the more I run, the more certain I am that I am heading for my real goal: to become the person I am."
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
To temat na kilka tekstów, które powoli się pojawiają. Chodzi o organizację treningu i przede wszystkim o prędkości. Tamci trenerzy nie traktują zakwaszenia krwi jako ostatecznej wyroczni - jest to tylko jedna ze wskazówek w treningu. Może dlatego, że nie sprzedają pulsometrów ; )
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
A rozmwaiales z Ryszardem na temat treningu sredniaków??
On zgadza sie pod wieloma wzgledami z canova czy danielsem. Pisal to gdzies na forum, ze sredniak powininen trenowac tolerancje na mleczan. Moze i wciska troche kitu z pulsometrami i zakwaszarkami, ale taka juz jego praca. Na pewno pulsometr jest lepsze na poczatek dla amatora niz bieganie bez trenera.
On zgadza sie pod wieloma wzgledami z canova czy danielsem. Pisal to gdzies na forum, ze sredniak powininen trenowac tolerancje na mleczan. Moze i wciska troche kitu z pulsometrami i zakwaszarkami, ale taka juz jego praca. Na pewno pulsometr jest lepsze na poczatek dla amatora niz bieganie bez trenera.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Ja jestem oczywiście za używaniem pulsometrów przez amatorów, a także przez początkujących. To może ich powstrzymać przed zbyt szybkim bieganiem. Ale u profesjonalistów to już nie działa tak prosto.
U Canovy, wbrew pozorom, nie ma aż tak dużego zakwaszenia (proporcjonalnie połowa polskich juniorów pracuje na wyższych zakwaszeniach). Po prostu ma tak mocnych zawodników, że oni na bardzo dużych prędkościach biegają na relatywnie niskich zakresach. Według mnie podstawową różnicą jest to, że on i inni podobni mu trenerzy nie wychodzą w treningu od zakwaszenia. Akurat Canova wychodzi od prędkości, stosuje pewne prędkości i dopiero potem patrzy, jak to wygląda na zakwaszeniu. U nas niektórzy robią odwrotnie. To nie znaczy, że to jest złe oczywiście.
Ale u pana Ryszarda kontrowersyjna jest ta teza o bieganiu pod progiem i to koniecznie tuż pod. Znam kogoś, komu tak to twierdzenie padło na mózg, że wykończył tym podprogowym bieganiem dosyć mocną zawodniczkę, zaczłapała się dziewczyna.
U Canovy, wbrew pozorom, nie ma aż tak dużego zakwaszenia (proporcjonalnie połowa polskich juniorów pracuje na wyższych zakwaszeniach). Po prostu ma tak mocnych zawodników, że oni na bardzo dużych prędkościach biegają na relatywnie niskich zakresach. Według mnie podstawową różnicą jest to, że on i inni podobni mu trenerzy nie wychodzą w treningu od zakwaszenia. Akurat Canova wychodzi od prędkości, stosuje pewne prędkości i dopiero potem patrzy, jak to wygląda na zakwaszeniu. U nas niektórzy robią odwrotnie. To nie znaczy, że to jest złe oczywiście.
Ale u pana Ryszarda kontrowersyjna jest ta teza o bieganiu pod progiem i to koniecznie tuż pod. Znam kogoś, komu tak to twierdzenie padło na mózg, że wykończył tym podprogowym bieganiem dosyć mocną zawodniczkę, zaczłapała się dziewczyna.
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
Ryszard mowi o bieganiu pod progiem zawodnikom ktorzy biegaja ok 3h w maratonie czy chodziaza na 50km. Po co maratonczyk na 2.20 ma biegac pod progiem jak jego bieg na maratonie odbywa sie w okolicach 3mmoli. Prof zoladz jest za tym zeby wszyscy biegali pod progiem, ale ryszard pisal kiedys na forum ze po co sredniakowi bieganie pod progiem.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
- Dreamer
- Wyga
- Posty: 66
- Rejestracja: 03 wrz 2008, 18:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: London
Chlopaki, napiszcie w dwoch slowach, co to jest bieganie pod progiem?
"The more I run, the more I want to run, and the more I live a life conditioned and influenced and fashioned by my running. And the more I run, the more certain I am that I am heading for my real goal: to become the person I am."
Canova ustala MAX LASS i do niego dąży. Konieczny jest cel, w kierunku którego realizowany jest cały trening. Tym celem jest bieg w określonym czasie bez gwałtownego wzrostu mleczanu, bo to powoduje niemożność utrzymania tempa. Cała idea treningu polega więc na tym, że zawodnik musi utrzymać określone zakwaszanie przez określony czas. To jak Canova to realizuje, to inna sprawa.
Natomiast trening na czas przynajmniej 3h, polega na doskonaleniu głównie procesów tłuszczowych i utleniania pirogronianu. Z punktu widzenia bioenergetyki, bieganie powyżej progu mleczowego doskonali nie to, co jest najważniejsze.
Problem polega na tym, że nie ma sensu zestawiać idei Ryszarda z Canovą, bo każdy odnosi swoje propozycje do zupełnie innych bioenergetycznie wysiłków.
Dreamer – poszukaj. Na stronach serwisowych Deck o tym pisał. Wcześniej również podałem informację gdzie należy szukać, konkretnie… 10cm wyżej.
Natomiast trening na czas przynajmniej 3h, polega na doskonaleniu głównie procesów tłuszczowych i utleniania pirogronianu. Z punktu widzenia bioenergetyki, bieganie powyżej progu mleczowego doskonali nie to, co jest najważniejsze.
Problem polega na tym, że nie ma sensu zestawiać idei Ryszarda z Canovą, bo każdy odnosi swoje propozycje do zupełnie innych bioenergetycznie wysiłków.
Dreamer – poszukaj. Na stronach serwisowych Deck o tym pisał. Wcześniej również podałem informację gdzie należy szukać, konkretnie… 10cm wyżej.