Komentarz do artykułu I po Igrzyskach...

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Jarstary - ale Ja nie rozumiem - czy ja gdzieś twierdziłem że był sukces?
Wszyscy jakoś nad interpretujecie moje słowa.
Powiedziałem żeby nie walić w czambuł bo zabiurkowe analizy są łatwe i nikogo nas nic nie kosztują.

Tutaj dochodzimy też do drugiej kwestii - czy zawodnik który widzi że nic już nie zwojuje (w jego rozumieniu) ma nadal walczyć czy odpuścić?
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

tomasz pisze:Według mnie problem jest prosty.
No to powinieneś być trenerem kadry. Co najmniej.
tomasz

Nieprzeczytany post

Zadaniem trenera jest wykazanie się kompetencjami w zakresie trenowania.
Zaś prostota problemu, o którym napisałem wcześniej… z pewnością jest dostrzegalna dla każdego rozsądnie myślącego amatora. Zły start powinien implikować analizę krytyczną, by móc w przyszłości biegać jeszcze lepiej, i nie powielać błędów.
Maks
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 22
Rejestracja: 23 kwie 2007, 14:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

tomasz pisze:Według mnie problem jest prosty.
Chłopaki pobiegli słabo - gdzieś został popełniony błąd. Więc zadaniem trenera i zawodników jest teraz znaleźć ten błąd, tę przyczynę złego występu i zweryfikować swoją metodykę. To jest bezdyskusyjne, a wszelka próba dyskredytowania tego pomysłu jest niedopuszczalna. Skoro trener Gajdus mówi, że Heniu miał biec 2:10-2:09, a przybiega 10 minut później – to chyba ma to swoją przyczynę. Erystyczne mydlenie oczu tutaj nie pomoże. Skupmy się na faktach, nie na interpretacjach. Dziesięć minut gdzieś uciekło – ich zadaniem jest teraz odpowiedzieć sobie na pytanie „dlaczego”, i w przyszłości nadrobić braki, które się mszczą na trasie.
No i nie mieszajmy do krytyki swoich emocji. Chyba jest oczywiste, że kibicujemy naszym, że są to sportowcy z orłem na piersi, że to Polacy. Zwłaszcza, że to biegacze. Każdy był „z nimi”, i każdy w nich wierzy. Wszyscy im gorąco życzymy sukcesów w dalszej karierze. Jednak od miłości to oni lepiej biegać nie będę. Jest jeszcze mnóstwo pracy przed nimi, a taki maraton powinien być cenną lekcją na przyszłość.
tzw. droga Toyoty
Szukasz trenera?
[url=http://pawelgrzonka.pl/]Plany treningowe, kompleksowa opieka trenerska[/url], bieganie, chód sportowy
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

tomasz pisze:Zadaniem trenera jest wykazanie się kompetencjami w zakresie trenowania.
Zaś prostota problemu, o którym napisałem wcześniej… z pewnością jest dostrzegalna dla każdego rozsądnie myślącego amatora. Zły start powinien implikować analizę krytyczną, by móc w przyszłości biegać jeszcze lepiej, i nie powielać błędów.
Ja bym najpierw radził zacząć od siebie.
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=9528
To mi trochę przypomina braci Kaczyńskich którzy oburzają się o zamach na wolne media.

Nie mówię, żeby nie krytykować ale zupełnie co innego jeśli pisze Wojtek, który ładnych kilka maratonów w życiu przebiegł i 2:18 zrobił a co innego kiedy takie teksty wywala Tomasz, który powinien ze swoimi osiągnięciami trenersko-zawodniczymi siedzieć cicho a nie ma za grosz wstydu (patrz link powyżej).

Ja wiem, że to jest niestety cecha mediów elektronicznych że w każdym momencie każdy może pojechać po każdym ale kiedy Tomasz udziela rad Grzegorzowi Gajdusowi to nóż mi się w kieszeni otwiera.
tomasz

Nieprzeczytany post

To źle byś radził. Trening powinien być zdeterminowany przez cel. Moje cele tego nie wymagają. Dla mnie najważniejsza jest frajda, i mało mnie obecnie interesuje czy będę biegał maraton w 3 godziny, czy w 5 godzin. Natomiast jeśli uważasz, że amator na 4h powinien wdrażać w trening to, co zawodowiec na 2:10 – to rozczaruję Cię, ale źle prawisz. Więc Twoja propozycja jest mało sensowna.
Istotna różnica polega na tym, że ja nie mam aspiracji i ambicji zawodniczych. Mogę sobie pozwolić na szaleństwo w każdej postaci. Nie mam zamiaru wdrażać profesjonalizmu w swoje hobby. Niestety zawodowcy by biegać coraz lepiej muszą to robić. Dlatego trener Gajdus musi się zastanowić co poszło „nie tak”, a ja nie muszę.
Więc wybacz, ale nie skorzystam z Twojej propozycji.

Jesteś administratorem tego forum, a brak Ci podstawowych kompetencji na tym stanowisku. Najgorsze jest to, że tego nawet nie dostrzegasz.

Pierwsza zasada – nie ważne kto pisze, ale ważne co pisze. Czy nauczysz się raz na zawsze, że oceniamy poglądy, nie zaś ludzi? Liczy się merytoryczna treść wypowiedzi, a nie adresat.

Adamie, skąd taki wielce abstrakcyjny pomysł, że będziesz decydował kto ma siedzieć cicho, a kto nie? To nie reżim totalitaryzmu, tylko forum – wolna i otwarta dyskusja. Skąd ta niepokorna naiwność, w której uzurpujesz sobie prawo do wygłaszania opinii, co powinienem – a co nie powinienem? Forum jest od tego, by właśnie dyskutować. Nikt Cię ani nie prosi, ani nie bierze pod uwagę w kwestii przydzielania głosu. Nie będziesz nikomu dyktował czy może coś powiedzieć, czy nie może.

Kolejna sprawa – nie mam się czego wstydzić. A jeśli będę miał, to nie Tobie o tym decydować. Oducz się wycieczek personalnych, bo to oznaka słabości. Jeśli uważasz, że człowiek powinien się wstydzić za swoje poglądy o bieganiu, to polecam poczytać konstytucję RP – ja mam do tego prawo, a Ty masz obowiązek to tolerować. Zwłaszcza, że jesteś administratorem. Uwierz... człowiek powinien się innych trochę rzeczy w życiu wstydzić niż pisania, że ktoś gdzieś zawalił bieg.

Naucz się też czytać ze zrozumieniem, i interpretować czyjeś wypowiedzi poprawnie – Ty strasznie koloryzujesz. Jeśli uważasz, że „pojechałem kogoś po całości” to po prostu bezczelnie kłamiesz i oczerniasz mnie. Moje wypowiedzi były wyłącznie o biegach, nie zaś o kimkolwiek personalnie.

Ostatnia kwestia – ja nie udzielam rad, wyraziłem tylko swoją opinię. Uważam, że start Szosta i Sowy był nieudany. Teraz rolą trenera Gajdusa jest odnaleźć przyczyny niepowodzenia, i wyciągnąć wnioski na przyszłość by nie powielać błędów – takie jest moje zdanie. Uważam wręcz, że trener Gajdus myśli podobnie.

Ciekawie reagujesz na opinie innych, skoro Ci nóż w kieszeni otwiera. Ja jednak jestem bardzo tolerancyjny i mimo wszystko Ciebie akceptuję.

P.S.
Wypowiedź, którą zacytowałeś możesz podesłać trenerowi Gajdusowi – jestem głęboko przekonany, że jego opinia będzie tożsama z moją. Zwłaszcza jeśli chodzi o ostatnie zdanie.


Miłej nocy, mniej negatywnych emocji. Jak się za często się „nóż w kieszeni otwiera" to nerwica gotowa – to niezdrowe. :nienie: :hej:
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tomasz, nie wnikam czy masz racje czy nie, ale mam takie małe przemyslenie - jestesmy tutaj tylko goścmi i trzeźwa ocena co nam wypada a co nie zależy tylko od naszego wyczucia. Gospodarz nas raczy artykułami rankingami swobodą wypowiedzi ale ja przynajmniej staram się nie naduzywać gościny jesli wyczuwam że to nie jest jemu wsmak. wracam jesli wydaje mi się że coś konstruktywnego mam do napisania a czytać i tak mozna do woli tylko po co wdawac sie w utarczki słowne.
tomasz

Nieprzeczytany post

Tylko, że ja nie robię wycieczek personalnych do Fredzia. On natomiast stara się mnie deprecjonować na każdym kroku... nawet prywatnie maile do mnie pisze, bo „coś” mu nie pasuje. Ja wyrażam swoją opinię, a jemu się „nóż w kieszenie otwiera”.
Ja nie dzielę nikogo na gospodarzy, i gości. To jest forum, i każdy jest równy. Dlatego nie będę się zastanawiał, czy Fredziowi to jest w smak, czy w nie smak.
Gregory
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 193
Rejestracja: 11 lut 2008, 20:38

Nieprzeczytany post

a mialem juz nie pisac w tym watku...

W dziwnym kierunku zmierza to forum...goscina, smak nie w smak, co to ma byc ? Dla kogo jest to forum dla FREDZIA, dla zawodowcow?
Dlaczego sie odmawia prawa do oceny jednym a daje prawo innym chociaz Fredzio twierdzi ze nikomu nie odmawia?
Swietnie to wszystko ujal JarStary.

"Potepianie w czambul", "za biurkowe analizy" ? prosze sobie poczytac ONETowe oceny wystepu naszych maratonczykow tam jest dopiero material...moim zdaniem dyskusja w tym watku jest daleka od ONETowego bagna....walenia w czambul, karmienia Troli itp. itd.
Fredzio czy widzisz roznice w poziomie dyskusji na ONETcie i tutaj? bo ja widze drastyczna.


Moze trzeba bylo od razu wprowadzic kryteria dla wypowiadajacych sie
w tym watku? "prawo wypowiadania sie maja osoby z wynikami nie gorszymi niz...... badz bedacymi trenerami LA klasy....".....czy o to chodzi?

Szkoda bo np. bardzo cenilem i wsumie wciaz cenie sobie bieganie.pl za merytorycznosc, brak "trollizmu" w watkach i obiektywizm, swietne artykuly.

QUO VADIS bieganie.pl ???
tomasz

Nieprzeczytany post

Przeczytałem sobie raz jeszcze wątek z o maratonie w Toruniu – ten, który Fredzio wkleił. Widzę, że wiele się nie zmieniło.

Pozdrawiam, i ucinam dysputę ze swej strony dla dobra ogółu.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Gregory pisze:QUO VADIS bieganie.pl ???
To jest nie na temat więc jeśli chcesz o tym pogadać to załóż wątek w Melanżu. Oczywiście odpowiem na wszelkie wątpliwości.
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

FREDZIO pisze:Myślę, że zawsze jest dylemat - czy przygotowania robić w optymalnych warunkach do poprawy prędkości czy w warunkach startowych do poprawy adaptacji organizmu.

Krytykowanie (nie mówię tu teraz do Wojtka ale do wszystkich przedmówców) ma tę jedną cehę, że w teorii wszystko może wyglądać łatwiej.
W teorii bo większość z nas nie miała i nie będzie miała okazji pobiec maratonu w czasie 2:10 lub szybciej.
Arti się wyżywa, że ze szybko było. Po fakcie wszyscy sa mądrzy.
Tekst Grzegorza dobrze pokazuje jedną sprawę.
Że chcąc zrobić dobry wynik robi się coś na granicy.
Z jednej strony jest bieg w którym nie wykorzystujemy swoich maksymalnych możliwości i biegniemy za wolno.
Z drugiej - bieg w którym dla własnego dobra powinniśmy zejść z trasy lub przejść w trucht.
Ta granica - to moze być 2 sekundy na kilometrze - to 2 sekundy to mozę być sukces (życiówka, zwycięstwo lub wysokie miejsce w kwalifikacji) lub porażka (może nawet śmierć - były przecież przypadki).

I dla nas może byc nie zaakceptowania, że w pewnym momencie zwalniamy i nie biegniemy na "maksa".
Ale dla zawodnika taka walka nie ma już sensu bo nie ma o co walczyć.
Miał cel - 8 miejsca, może maks 10. Nie udało się - odpuszczamy.

Rozmawialem wczoraj choćby z Michałem Bartoszakiem i on był pełen zrozumienia dla tej sytuacji, że zazwyczaj nie da się wszystkiego zaplanować i zrealizować co do sekundy. Ale jak się da - to jest sukces. I trzeba próbować. I cały czas sie poprawiać.

Więc apeluję o więcej zrozumienia a nie walenia w czambuł.
Słowo wyżywanie się to przynajmniej nadużycie. Oceniam jako kibic i obserwator setek biegów oraz analiz dziesiątek biegów czołowych biegaczy.

Stanowisko po maratonie tylko potwierdza to co pisałem. Przykro mi,że maraton został rozegrany po amatorsku :(

Fredzio sam widzisz ,że zawodnik był przygotowany na 2:09-2:10 no ale Ty robiłeś domysły,że może jest na <2:08 lub 2:08.

Racja była, tempo na 2:07-2:08 było zdecydowanie za szybkie i co najśmieszniejsze każdy nawet średnio interesujący się maratonem to wiedział. A że nie było kilometrów i zawodnik chciał kleić do czołówki....

cóż można nazwać ambicją a można amatorszczyzną. Zawodnik powinien czuć ,że biegnie za szybko.

Jeśli my amatorzy to wiemy to zawodowcy powinni to mieć w jednym paluszku.

Start spartaczony, zapłacone frycowe. Każdy wie,że w tych warunkach za szybkie tempo zemści się okrutnie po 30 kilometrze.

Jeżeli obiektywną, prawidłową analizę nazywa się wyżywaniem to nie wiem jak to nazwać... nie przyjęciem do wiadomości lepszej oceny kogoś innego?
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

FREDZIO pisze:Ta granica - to moze być 2 sekundy na kilometrze - to 2 sekundy to mozę być sukces (życiówka, zwycięstwo lub wysokie miejsce w kwalifikacji) lub porażka (może nawet śmierć - były przecież przypadki).
Gdyby to były 2 sekundy....ale to było około 6 sekund na kilometr za szybko !
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

wojtek pisze:Faktem jest ze zwyciezca przygotowywal sie w warunkach umiarkowanych ( Rift Valley ) . Ale to Afrykanin i doskonale wie jakie bodzce wysyla jego organizm podczas biegu w upale . Tego po prostu trzeba sie nauczyc , niekoniecznie zaraz przed startem docelowym , aby uniknac "dozynek".
Uwaga o braku slupkow jest dobra dla amatora .
Zawodowiec ma dosc dobre czucie i bez zegarka powie w jakim tempie biegnie .

Najwiekszym bledem w maratonie jest biegniecie czyjegos biegu . Trzeba biegac swoj wlasny i skupic sie wylacznie na tym .
Hall dal sie wciagnac w pulapke i pomimo dobrego wystepu , wygladal na mocno przestraszonego . Z pewnoscia pobiegl gorzej niz mogl , choc mowil ze dal z siebie wszystko .

'Ritz" , duzo nizej notowany wygladal o niebo lepiej . W drugiej czesci zblizyl sie bardzo do Rothlina i tylko kurcze zmusily go do zatrzymania sie ( jak wielu innych )
Wojtku o tym wiedzą amatorzy i to widzą nawet amatorzy....no ale Fredzio nadal jest uparty...
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Nie rozumiem pewnych rzeczy. Zupełnie absurdalnie podważa się bez argumentów analizę startu naszych maratończyków.

Poniżej minimalnego poziomu wiedzy o maratonach wysuwa się absurdalne teorie, które po stanowisku Grzegorza Gajdusa widać,że były z palca wyssane.

Nie lubię jak pisze się bzdury szczególne na portalu, który miał budzić autorytet i być podstawą wiedzy o bieganiu.

Dlatego można ten wątek drążyć w nieskończoność pisać o tym co oczywiste przekonując właściwie tylko Fredzia do słuszności naszej analizy.

Trzeba dostrzec dwie rzeczy, ,że każdy szanuje i kibicuje naszym maratończykom i trenerowi i dla nich wielki pokłon ale i trzeba umieć zrozumieć,że start się nie udał. I ślepo nie wciskać kitu i stać z niewiadomych dla nikogo przyczyn na stanowisku, które zaprzecza podstawowej wiedzy o biegach długich.

I dlaczego zarzuca się,że forumowicze najeżdżają na maratończyków? Przecież poszło nie tak a my dokonalismy trafnej analizy. Jakie to ma znaczenie ,że zza biurka? Czyż analiz nie dokonuje się przy biurku, mając do dyspozycji zapis wideo, analizy międzyczasów itp?

My tu nie analizujemy na gorąca ale często po kilku godzinach analiz z różnych punktów widzenia.

To na razie tyle.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
ODPOWIEDZ