Pekin 2008
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Utyskiwania zwłaszcza Nagóra mnie trochę dziwią.
Zupełnie nie próbujecie postawić się w sytuacji zawodników.
Przecież relatywnie słaby czas Henryka to efekt tego, że zbyt szybko biegł na początku.
Wszyscy ruszyli bardzo mocno.
Jak rozumiem Henryk wbrew logice postanowił trzymać się blisko czołówki.
Dziwicie się ? On do tej pory chyba nie biegał w biegach ulicznych w których nie byłby jednym z faworytów więc trzymanie się tyłów jest dla takiego zawodnika trudne do przyjęcia.
A warunki jak rozumiem sprzyjające nie były co pokazują wyniki wylistowane przez Wyska.
Zupełnie nie próbujecie postawić się w sytuacji zawodników.
Przecież relatywnie słaby czas Henryka to efekt tego, że zbyt szybko biegł na początku.
Wszyscy ruszyli bardzo mocno.
Jak rozumiem Henryk wbrew logice postanowił trzymać się blisko czołówki.
Dziwicie się ? On do tej pory chyba nie biegał w biegach ulicznych w których nie byłby jednym z faworytów więc trzymanie się tyłów jest dla takiego zawodnika trudne do przyjęcia.
A warunki jak rozumiem sprzyjające nie były co pokazują wyniki wylistowane przez Wyska.
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
- zeli
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 271
- Rejestracja: 08 mar 2008, 18:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kęty
zgadzam się z wypowiedzią Fredzia. Heniek zdecydowanie za szybko zaczął, oni pierwszą piątkę pognali poniżej 15 minut, Heniek był jeszcze wtedy zaraz za nimi. z tego co mówili komentatorzy to był to jego pierwszy zagraniczny maraton, a trzeci w życiu. w Polsce biegał zawsze w czubie, bo był w gronie faworytów. tu spotkał się z grupą najlepszych na świecie i boleśnie tego doświadczył, ale młody jest i liczę, że jeszcze namiesza w światowym maratonie.
kiedy nie daję rady mówię sobie trzeba byc twardym
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Ja to widziałem tak: Heniu podpalił się bo było płasko, warunki jeszcze nie dokuczały i czuł się mocny. W zasadzie wszystko szło dobrze, świetne kręcenie się koło 25 miejsca, choć leciał w zasadzie na czas < 2:12 co było ryzykowne. Coś musiało się chyba stać koło 35 czyli ściana bo zaczął spadać.
Druga połówka prawie 10 minut wolniej
Sowa myślałem,że biegnie wolniej czyli rozsądniej i zacznie się przesuwać ale niestety to chyba nie był jego dzień.
Baldini też zawiódł choć mocno gonił.
A to co zrobił Wanjiriu to.....kosmos !!!!
Ps. Szkoda,że naszym jednak nie poszło ale z pewnością zebrali doswiadczenie, które zaowocuje. Jestem ciekaw ich relacji z występu, pozwolą nam wczuć się w rolę zawodnika na trasie.
Druga połówka prawie 10 minut wolniej
Sowa myślałem,że biegnie wolniej czyli rozsądniej i zacznie się przesuwać ale niestety to chyba nie był jego dzień.
Baldini też zawiódł choć mocno gonił.
A to co zrobił Wanjiriu to.....kosmos !!!!
Ps. Szkoda,że naszym jednak nie poszło ale z pewnością zebrali doswiadczenie, które zaowocuje. Jestem ciekaw ich relacji z występu, pozwolą nam wczuć się w rolę zawodnika na trasie.
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1320
- Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02
ja bym był daleki od ferowania wyroków ,że to rozczarowanie , z pozycji czasu i miejsc jakie zajęli z pewnością
na dobrą sprawę podczas transmisji nie pokazywali naszych więc trudno powiedzieć jak biegli , Arti chyba ma rację ,że Heniek zaczął za szybko jak na panujące warunki, zwróćcie uwagę ,że temperatura rosła w zastraszającym tempie i tylko Afrykanie byli w stanie to wytrzymać, nie wiem jakimi typami zawodników są nasi, ale przypuszczam ,że bieg w 30 stopniowum upale nie jest ich mocną stroną, w genach mamy "chłodniejsze" bieganie
poczekajmy na wypowiedż samych zawodników i trenera Gajdusa, mam nadzieję ,że będą merytoryczne bez szukania winnych poza nimi
zwycięzca biegł jak maszyna, jego czas w tych warunkach to szok, na wiosnę lub jesienią w komercyjnym ma szansę "klepnąć" Haile , zważywszy ,że jest jeszcze młodziakiem jak na maraton, duże wrażenie zrobił na mnie Rothlin, biały a mógł
generalnie podsumowując biali nie mają wg mnie szans z Kenią , Etiopią, Maroko co potwierdza wynik Halla
na dobrą sprawę podczas transmisji nie pokazywali naszych więc trudno powiedzieć jak biegli , Arti chyba ma rację ,że Heniek zaczął za szybko jak na panujące warunki, zwróćcie uwagę ,że temperatura rosła w zastraszającym tempie i tylko Afrykanie byli w stanie to wytrzymać, nie wiem jakimi typami zawodników są nasi, ale przypuszczam ,że bieg w 30 stopniowum upale nie jest ich mocną stroną, w genach mamy "chłodniejsze" bieganie
poczekajmy na wypowiedż samych zawodników i trenera Gajdusa, mam nadzieję ,że będą merytoryczne bez szukania winnych poza nimi
zwycięzca biegł jak maszyna, jego czas w tych warunkach to szok, na wiosnę lub jesienią w komercyjnym ma szansę "klepnąć" Haile , zważywszy ,że jest jeszcze młodziakiem jak na maraton, duże wrażenie zrobił na mnie Rothlin, biały a mógł
generalnie podsumowując biali nie mają wg mnie szans z Kenią , Etiopią, Maroko co potwierdza wynik Halla
Tomek
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1320
- Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1320
- Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02
http://results.beijing2008.cn/WRM/ENG/B ... 1499.shtml
nasz dobry znajomy z polskich tras , Białorusin Gordejew nie ukończył
RAMAALA Hendrick 44
nasz dobry znajomy z polskich tras , Białorusin Gordejew nie ukończył
RAMAALA Hendrick 44
Tomek
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
Z calym szacunkiem dla chlopakow, ale majac tak doswiadczonego trenera, trenujac juz tyle, lat zawodnik i trener powinni ocenic mozliwosci. W treningu maratonczyka mozna dosyc dokladnie zbadac z jaka predkoscia zawodnik ma biec na zawodach, pokazal to robert korzeniowski (szczegolnie przy obecnych metodach pomiarowych) nawet na kilka dni przed startem mozna sprawdzic bez szkody dla zawodnika jego predkosc startowa. Wiec wnioskuje, ze jezeli Heniu czy arek maja zyciowki w okolicach 2.12 w bardzo przyjaznych warunkach. To przy tych panujacych w pekinie trzeba bylo doliczyc 1,5-2min do wyniku. I doswiadczony zawodnik po tyle biegnie. Mozna byc walecznym, ale trzeba tez znac swoje mozliwosci. No chyba, ze trener uznal, ze Heniu jest w tych warunkach na 2.10 i na taki wynik mial biec. To troche tak jakby Haile biegla na wynik 2.00 bedac przygotowanym na 2:04. Jak tak nasi zawodnicy maja zamiar biegac na kazdych zawodach to szkoda ich wysylac. Coz krytka jest potrzebna bo nasze kobiety pobiegly na miare swoich mozliwosci chlopcy niestety zawiedli.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1320
- Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02
pozwolę się nie zgodzić , maraton to nie matematyka, to 42 km z okładem , tutaj wpływ ma wszystko, ile spałeś , jak trenowałeś ,co jadłeś, pogoda, trasa , tzw. dzień konia czy się go ma czy nie , tempo z jakim się zaczęło i tempo grupy , wilgotność, brak urazów i kontuzji - każdy z tych czynników ma wpływ, oczywiście można je optymalizować ale w 100% nigdy nie przewidzisz, wydaje mi się również ,że dodawanie 2 minut do wyniku w takich warunkach to przesada, szczególnie dla białego, ale zgadzam się ,że zawiedli
Tomek
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
No cóż, Wy nie rozumiecie przeciętnego kibica. Jego nie interesuje, że nie umieją biegać w upale. Jak nie umieją, to zostają w domu, przecież wszyscy wiedzieli, jakie warunki panują w Pekinie. Przeciętny kibic zastanawia się, dlaczego nasi zawodnicy na tej samej trasie pobiegli niewiele szybciej niż kobiety. To zresztą widać po komentarzach na onecie (u nas się boją tak komentować).
Od miesięcy słyszymy, że największym atutem naszych było to, że mieli doświadczonego trenera, optymalne przygotowania i że w ciężkich warunkach mogą dobrze pobiec, bo wszyscy zwolnią i nie będzie tak szybko jak w komercyjnych maratonach. Tymczasem okazuje się, że doświadczenie nie pomogło, bo zawodnik zaczyna na szybko (co kibica obchodzi, że zaczął za szybko - mógł zacząć wolniej), a jeśli chodzi o zwolnienie - to zwolnili nasi.
Ja jestem wyrozumiały, bo czuję biegi, ale patrząc jak kibic, to po raz kolejny wychodzi to żałośnie. W momencie jak kibic słyszy kolejne usprawiedliwienia, że jeden miał za ciężką łódkę, drugi słabo się czuł, a trzeciemu było za gorąco - to się zastanawia, co oni tam, do cholery, robią!?
Maratończycy od lat narzekają, że nie maja warunków szkoleniowych. Ale w Polsce szkolenie jest za miejsca na imprezie docelowej i w tym momencie trochę rozumiem Mamińskiego, bo jak gość, który dolatuje poza pierwszą dwudziestką, dopomina się o szkolenie, to co takich ludzi w innych konkurencjach będzie kilkuset. Tym razem szkolenie było zapewnione, a wyniki równie słabe jak zwykle.
Od miesięcy słyszymy, że największym atutem naszych było to, że mieli doświadczonego trenera, optymalne przygotowania i że w ciężkich warunkach mogą dobrze pobiec, bo wszyscy zwolnią i nie będzie tak szybko jak w komercyjnych maratonach. Tymczasem okazuje się, że doświadczenie nie pomogło, bo zawodnik zaczyna na szybko (co kibica obchodzi, że zaczął za szybko - mógł zacząć wolniej), a jeśli chodzi o zwolnienie - to zwolnili nasi.
Ja jestem wyrozumiały, bo czuję biegi, ale patrząc jak kibic, to po raz kolejny wychodzi to żałośnie. W momencie jak kibic słyszy kolejne usprawiedliwienia, że jeden miał za ciężką łódkę, drugi słabo się czuł, a trzeciemu było za gorąco - to się zastanawia, co oni tam, do cholery, robią!?
Maratończycy od lat narzekają, że nie maja warunków szkoleniowych. Ale w Polsce szkolenie jest za miejsca na imprezie docelowej i w tym momencie trochę rozumiem Mamińskiego, bo jak gość, który dolatuje poza pierwszą dwudziestką, dopomina się o szkolenie, to co takich ludzi w innych konkurencjach będzie kilkuset. Tym razem szkolenie było zapewnione, a wyniki równie słabe jak zwykle.
Ja się zgadzam z Nagórem i Michałem.
Maraton właśnie powinien być zbliżony do matematyki. Po pierwsze, musimy poznać swoją prędkość startową. Po drugie, musimy biec z tą prędkością od początku do końca. Znalezienie tej prędkości to nie jest czarna magia, zwłaszcza mając tak znakomitego trenera.
Przecież trener towarzyszy zawodnikom - zwłaszcza Gajdus, który ma z nimi dobre, i bliskie ralacje. Wie ile śpią, jak trenują, co jedzą. Jest z nimi nie od „dziś”. Trasa była znana o wiele wcześniej, klimat pekiński również nie był zagadką. Pogoda również nie była zaskoczeniem - bo nie wierzę, że dzisiejsza (zwłaszcza chińska) technika meteorologii, nie jest w stanie oszacować, jaka będzie w najbliższych dniach, czy godzinach pogoda.
Uważam, że tempo grupy nie powinno mieć najmniejszego znaczenia – jeśli jesteś przygotowany na 2h15`, to nie biegniesz 3:00/km tylko 3:12/km!
Kibic jak to kibic, ponarzeka, powie „wiedziałem, że tak będzie”, „jak zwykle”, poględzi, pomarudzi i tyle. Ale nas chyba to wszystko dziwi jeszcze bardziej. Kibic powie, że chłopaki byli słabi i już, dla niego to jest proste i oczywiste. Ale my przecież wiemy, że taki Henio złamał 2h12` na wiosnę, i przez kilka miesięcy przygotowań (przynajmniej teoretycznie) powinien być jeszcze lepszy.
Poniosła go brawura i tyle, zdarza się. Tylko, że jak mi za miesiąc się zdarzy we Wrocławiu pobiec zamiast 3h30` to 4h… to nic nie stanie. Ale od olimpijczyków chyba trochę więcej się wymaga?
P.S – w Pekinie Wanjiru zmienił nazwisko – dlaczego ma inne?
Maraton właśnie powinien być zbliżony do matematyki. Po pierwsze, musimy poznać swoją prędkość startową. Po drugie, musimy biec z tą prędkością od początku do końca. Znalezienie tej prędkości to nie jest czarna magia, zwłaszcza mając tak znakomitego trenera.
Przecież trener towarzyszy zawodnikom - zwłaszcza Gajdus, który ma z nimi dobre, i bliskie ralacje. Wie ile śpią, jak trenują, co jedzą. Jest z nimi nie od „dziś”. Trasa była znana o wiele wcześniej, klimat pekiński również nie był zagadką. Pogoda również nie była zaskoczeniem - bo nie wierzę, że dzisiejsza (zwłaszcza chińska) technika meteorologii, nie jest w stanie oszacować, jaka będzie w najbliższych dniach, czy godzinach pogoda.
Uważam, że tempo grupy nie powinno mieć najmniejszego znaczenia – jeśli jesteś przygotowany na 2h15`, to nie biegniesz 3:00/km tylko 3:12/km!
Kibic jak to kibic, ponarzeka, powie „wiedziałem, że tak będzie”, „jak zwykle”, poględzi, pomarudzi i tyle. Ale nas chyba to wszystko dziwi jeszcze bardziej. Kibic powie, że chłopaki byli słabi i już, dla niego to jest proste i oczywiste. Ale my przecież wiemy, że taki Henio złamał 2h12` na wiosnę, i przez kilka miesięcy przygotowań (przynajmniej teoretycznie) powinien być jeszcze lepszy.
Poniosła go brawura i tyle, zdarza się. Tylko, że jak mi za miesiąc się zdarzy we Wrocławiu pobiec zamiast 3h30` to 4h… to nic nie stanie. Ale od olimpijczyków chyba trochę więcej się wymaga?
P.S – w Pekinie Wanjiru zmienił nazwisko – dlaczego ma inne?
Ostatnio zmieniony 24 sie 2008, 14:59 przez tomasz, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Stary Wyga
- Posty: 193
- Rejestracja: 11 lut 2008, 20:38
Nic dodac nic ujac Nagor, zwykly kibic nie rozumiejacy i nie trenujacy biegow odbierze taki wystep jako kompletny blamaz.
Troche tak przykre bo taki krzyk byl ze wyslac naszych itd. a tu jednak taki zawod....tym bardziej ze trener Gajdus w wywiadach podkreslal ze nie chce aby jego zawodnicy popelnili te bledy ktore on popelnil, mial doswiadczenie z IO i jakos nie wyszlo
BTW gdyby maraton mial z 1 km wiecej to Rothlin mialby braz mysle:)
Szacunek dla tego zawodnika.
Troche tak przykre bo taki krzyk byl ze wyslac naszych itd. a tu jednak taki zawod....tym bardziej ze trener Gajdus w wywiadach podkreslal ze nie chce aby jego zawodnicy popelnili te bledy ktore on popelnil, mial doswiadczenie z IO i jakos nie wyszlo
BTW gdyby maraton mial z 1 km wiecej to Rothlin mialby braz mysle:)
Szacunek dla tego zawodnika.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
A jak polscy zawodnicy byli przygotowani do wystepu w upalach ?
Bardzo wielu innych specjalnie trenowalo w goracych zakatkach swiata .
Bardzo wielu innych specjalnie trenowalo w goracych zakatkach swiata .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Stary Wyga
- Posty: 193
- Rejestracja: 11 lut 2008, 20:38
ze strony IAFFwysek pisze:Chyba WANSIRU SamuelArti pisze:A to co zrobił Wanjiriu to.....kosmos !!!!
"Samuel Wanjiru (for some unexplained reason spelt Wansiru here in Beijing!) sizzled his way to the Olympic record in high temperatures today in Beijing."
i wszystko jasne swoja droga to ciekawe moze to 2 rozne osoby skoro w oficjlanych wynikach jest WANSIRU