Blog - moje wpadanie w nałóg :)
- zeli
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 271
- Rejestracja: 08 mar 2008, 18:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kęty
skoro tak to nie ma problemu, możesz sobie zrobić tę trasę rowerową. krzywdy sobie nie powinnaś wyrządzićalexel pisze:a co do tej trasy rowerowej to postanowiłąm że zrobie ja najpierw rowerkiem z zuzą , zobacze co i jak czy nie ma jakiś górek lub kałuż, i zdecyduje , czy jestem gotowa.
W sumie w czasie tego 1,5 h biegania przebiegam 15 km
czyli 5 km w tą czy w tą )))))
kiedy nie daję rady mówię sobie trzeba byc twardym
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 maja 2008, 20:50
Kiedyś kolezanka , która biega amatorsko ale bardzo dużo ,powiedziała mi że jeśli się chce pobiec w jakiś zawodach biegowych to tzreba mieć "kilometry w nogach", bardzo mi się spodobało to hasło, i jak ide biegać to mówie sobie że idę ładować te kilometry w nogi
dzisiaj , pomimo dość nieprzyjemnej , chłodnej aury rano byłam biegać
I doszłąm do wniosku , że ta drzemka od 5.15 do 5.30 jest niezbedna dla mnie i chyba tak zostanie.
godzinka biegu, było jak zwykle pieknie:) tetno max 168:) czuje ze łapie bakcyla:)
dzisiaj , pomimo dość nieprzyjemnej , chłodnej aury rano byłam biegać
I doszłąm do wniosku , że ta drzemka od 5.15 do 5.30 jest niezbedna dla mnie i chyba tak zostanie.
godzinka biegu, było jak zwykle pieknie:) tetno max 168:) czuje ze łapie bakcyla:)
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Ładowanie kilometrów ma coś w sobie - przyzwyczaja sie mięśnie do pewnej pracy. Im więcej tych kilometrów w nogach, tym szybciej w kolejnych latach dochodzi sie do formy po zimie, tym łatwiej biega ciężkie wcześniej do osiągnięcia prędkości.
Ta pora biegania mnie przeraża - o ile wyobrażam sobie bieganie późno, to 5 rano jest totalna abstrakcją...
Ta pora biegania mnie przeraża - o ile wyobrażam sobie bieganie późno, to 5 rano jest totalna abstrakcją...
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 maja 2008, 20:50
Dla mnie jeszcze niedawno też była abstrakcją ta pora biegania , ale to kwestia przyzwyczajnenia, a pozatym świat wyglada zupełnie inaczej o 5.30 inaczej o 10 a jeszcze inaczej o 18.
jak chodziłam biegać kiedyś o 18 to cały dzień o tym myslałam , męczyło mnie , znajdowałm sobie tysiąc powodów żeby nie iść, a o tej 5 jak pójdę to rano przy tym zbieraniu nie mam czasu żeby szukać powodów żeby nie iść a jak przychodze to......spanko jest cudowne.
ta godzina jest też konieczna ze względu na to że to jedyna pora kiey mogę coś zrobić dla siebie póki córka spi.
Gorzej bedzie jak zacznie się rok szkolny, będe wstawać rano , biegać i do pracy :/
A zmienie godzine na jesień bo przecieżbędzie o 5 jeszcze ciemno, no cóż, dam rade:)
najfajniejsze jest to że czowiek tak czuje te mięśnie czy siedzi czy stoi,czuję jak je napinam ...wspaniałe uczucie, taka świadomośc że ma się 100% kontrole nad własnym ciałem )))
jak chodziłam biegać kiedyś o 18 to cały dzień o tym myslałam , męczyło mnie , znajdowałm sobie tysiąc powodów żeby nie iść, a o tej 5 jak pójdę to rano przy tym zbieraniu nie mam czasu żeby szukać powodów żeby nie iść a jak przychodze to......spanko jest cudowne.
ta godzina jest też konieczna ze względu na to że to jedyna pora kiey mogę coś zrobić dla siebie póki córka spi.
Gorzej bedzie jak zacznie się rok szkolny, będe wstawać rano , biegać i do pracy :/
A zmienie godzine na jesień bo przecieżbędzie o 5 jeszcze ciemno, no cóż, dam rade:)
najfajniejsze jest to że czowiek tak czuje te mięśnie czy siedzi czy stoi,czuję jak je napinam ...wspaniałe uczucie, taka świadomośc że ma się 100% kontrole nad własnym ciałem )))
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 maja 2008, 20:50
dzisiaj dałam sobie siana, nie poszłą,m biegać , dzień przerwy , oststni był w poniedziałek więc mi się należy , ale czy czuję się z tym lepiej? raczej nie.
Żałuję, ale wiem że jeśli nie dam sobie odpocząć to prędzej padne niż doczekam czwartego tygodnia:)
P.S jak wrzucić fotki na forum?????
Żałuję, ale wiem że jeśli nie dam sobie odpocząć to prędzej padne niż doczekam czwartego tygodnia:)
P.S jak wrzucić fotki na forum?????
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 maja 2008, 20:50
Niedziela 20.07.2008r. czas na podsumowanie dzisiejszego treningu i calego tygodnia.
Dzisiejszy trening - dramatyczny ale baardzo udany
Jak zwykle pobudka 5.15 ale dalej nie potoczyło się jak zwykle , spałam do 7 :/. Stwierdziłam , że jest niedziela i trzeba pospać a pobiegać mogę potem, wkońcu mam cały dzień.
O 8.43 byłąm już w trasie , początek lajtowo, powolutku, postanowiłąm że zrobie moją długą trasę (15 km) Biegło się pięknie, krótkie podbiegi , długie "zbiegi", dobiegłąm lasem do ulicy (7,5 km), zawrócilam i biegnę spowrotem, było gorzej to co było długimi "zbiegami" teraz było długimi "podbiegami" a to co krótkimi podbiegami to........no mniejsza z tym
po 64 minucie ciągłego biegu zaczął sie mój dramat, nogi mnie zaczęły tak boleć!!! a serducho na luzie (158-159), pomyślałam " nogi odmawaiją posłuszeństwa ale serducho ma się świetnie, nie ma powodu żeby się zatyrzymywać. Biegnę dalej" Ból był coraz gorszy, ale stwierdziłąm, że trzeba łamać pewne granice i dopóki tętno jest ok będe biec:)
Krótki marsz w 78 minucie, i biegnę dalej.Gowa i nogi mówią "DOŚĆ" a serce "tylko na tyle cię stać?" Ostatnia prosta, 150 m do domu z górki, przyspiezyłam, 5 m od bramy pomyślałąm a może jeszcze z 5 km (jakoś zawsze mnie nachodzą takie myśli tuż przed bramą kidy wracam).Ogólnie 92 minuty treningu , jestem z siebie dumn że nie poddalam się tam w lesie . Bieganie to również świetny trening dla psychiki . 1014 kcal spalonych i kolejny dzień sukcesu.
Podsumowując cały tydzień: spalonych 3775 kcal, łącznie 6h i 11 min treningu (w tym czwartkowy siłowy). Jestem zadowolona. To mój 21 dzień odkąd bniegam , schudałm , czuję się lepiej, i co najważniejsze , nie myśle o głupotach i MAM CEL W ŻYCIU!!!!!!!!!!!!
Dzisiejszy trening - dramatyczny ale baardzo udany
Jak zwykle pobudka 5.15 ale dalej nie potoczyło się jak zwykle , spałam do 7 :/. Stwierdziłam , że jest niedziela i trzeba pospać a pobiegać mogę potem, wkońcu mam cały dzień.
O 8.43 byłąm już w trasie , początek lajtowo, powolutku, postanowiłąm że zrobie moją długą trasę (15 km) Biegło się pięknie, krótkie podbiegi , długie "zbiegi", dobiegłąm lasem do ulicy (7,5 km), zawrócilam i biegnę spowrotem, było gorzej to co było długimi "zbiegami" teraz było długimi "podbiegami" a to co krótkimi podbiegami to........no mniejsza z tym
po 64 minucie ciągłego biegu zaczął sie mój dramat, nogi mnie zaczęły tak boleć!!! a serducho na luzie (158-159), pomyślałam " nogi odmawaiją posłuszeństwa ale serducho ma się świetnie, nie ma powodu żeby się zatyrzymywać. Biegnę dalej" Ból był coraz gorszy, ale stwierdziłąm, że trzeba łamać pewne granice i dopóki tętno jest ok będe biec:)
Krótki marsz w 78 minucie, i biegnę dalej.Gowa i nogi mówią "DOŚĆ" a serce "tylko na tyle cię stać?" Ostatnia prosta, 150 m do domu z górki, przyspiezyłam, 5 m od bramy pomyślałąm a może jeszcze z 5 km (jakoś zawsze mnie nachodzą takie myśli tuż przed bramą kidy wracam).Ogólnie 92 minuty treningu , jestem z siebie dumn że nie poddalam się tam w lesie . Bieganie to również świetny trening dla psychiki . 1014 kcal spalonych i kolejny dzień sukcesu.
Podsumowując cały tydzień: spalonych 3775 kcal, łącznie 6h i 11 min treningu (w tym czwartkowy siłowy). Jestem zadowolona. To mój 21 dzień odkąd bniegam , schudałm , czuję się lepiej, i co najważniejsze , nie myśle o głupotach i MAM CEL W ŻYCIU!!!!!!!!!!!!
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 maja 2008, 20:50
Poniedziałek- wolne, ale energia mnie rozrywała , i żałuję że nie poszłam !!
Wtorek- 65 min treningu przy dość wysokim tętnie -167
Ale powiem wam jedno - WPADŁAM w nałóg, ciesze się na każdy trening, nie jest tak jak kiedyś "Boże znowu biegać jak mi sie nie chce..." , teraz doczekac się nie umie jak zadzwoni budzik, zdaża się że budze sie o 4 i już mam ochotę iść, ale jest za ciemno.
od niedawna zaczęłąm czytać pewną książkę , która mnie motywuje , moż zancie: "Wiecznie młodzi" autorem jest dr n.med. Urlich Strunz, świetana.Ogólnie cała książka jest pochwała dla biegania. Twierdzi w niej że po 4 tygodniach systematycznego biegu wpada się w nałóg, bieganie staje się zwykła czynnością jak śniadanie czy mysie zębów Polecam lekture , jest lekka, miła i przyjemna
Wtorek- 65 min treningu przy dość wysokim tętnie -167
Ale powiem wam jedno - WPADŁAM w nałóg, ciesze się na każdy trening, nie jest tak jak kiedyś "Boże znowu biegać jak mi sie nie chce..." , teraz doczekac się nie umie jak zadzwoni budzik, zdaża się że budze sie o 4 i już mam ochotę iść, ale jest za ciemno.
od niedawna zaczęłąm czytać pewną książkę , która mnie motywuje , moż zancie: "Wiecznie młodzi" autorem jest dr n.med. Urlich Strunz, świetana.Ogólnie cała książka jest pochwała dla biegania. Twierdzi w niej że po 4 tygodniach systematycznego biegu wpada się w nałóg, bieganie staje się zwykła czynnością jak śniadanie czy mysie zębów Polecam lekture , jest lekka, miła i przyjemna
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 21 lip 2008, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin - Pogodno
Z tego opisu mogę wnioskować, że bieg kończysz przed samym domem. Stąd moje pytanie: czy po treningu rozciągasz się w domu? Pytam, bo zawsze byłem uczony, iż po biegu powinno się zrobić kilkuminutowy marsz i/lub ćwiczenia rozciągające w celu rozluźnienia mięśni. Jeżeli się mylę, proszę żeby ktoś mnie poprawił.alexel pisze:Ostatnia prosta, 150 m do domu z górki, przyspiezyłam, 5 m od bramy pomyślałąm a może jeszcze z 5 km (jakoś zawsze mnie nachodzą takie myśli tuż przed bramą kidy wracam).
Pozdrawiam, pog.
Dum spiro, spero!
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 maja 2008, 20:50
jasne że tak!!! obowiązkowo!!!! Rozciągam się czasem w czasie treningu np w połowie , ale ostatnio robie to po treningu ale w ogrodzie, skipy, cwały bokiem , porządne rozciąganie, brzuszki itp.
Uważam że ta część sprawnościowa to połowa sukcesu i nigdy jej nie zaniedbuje
Uważam że ta część sprawnościowa to połowa sukcesu i nigdy jej nie zaniedbuje
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 07 maja 2007, 21:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wrocław
rozciąganie po treningu jest bardzo ważne dla zachowania odpowiedniej sprężystości mieśni i ich elastyczności
też zawsze to robię po treningu przed treningiem oczywiście też- tylko że wówczas bardziej nacisk kładę na skipiy, podskoki itp a mniej na rozciąganie...
kilka razy kończyłem treningi pod domem i rozciągałem się w domu wtedy- ale jakoś nie polubiłem tego więc teraz raczej cały czas rozciągam się poza domem w parku - tam gdzie biegam
też zawsze to robię po treningu przed treningiem oczywiście też- tylko że wówczas bardziej nacisk kładę na skipiy, podskoki itp a mniej na rozciąganie...
kilka razy kończyłem treningi pod domem i rozciągałem się w domu wtedy- ale jakoś nie polubiłem tego więc teraz raczej cały czas rozciągam się poza domem w parku - tam gdzie biegam
bieganie- to jest to !
minął roczek ;-)
minął roczek ;-)
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 maja 2008, 20:50
hej wszystkim , mam za sobą dwa dni ciężkich treningów, ale jestem zadowolona, ładnie chudnę, ale nie przesadzam z dietą, jem to na co mam ochotę ale w małych ilościach (czekolada też )
Jedyną rzeczą jaką zmieniłąm jest godzina wstawania , już nie wstaje o 5.15 ( nie mam siły już) , biegam do południa koło 11-12. Jedynym problemem jest znaleść opiekuna na ten czas dla Zuzanki, pod tym względem godzina 5.15 była idelana
Czuję że wpadłąm w nałóg , po każdym treningu myśle już tylko gdzie pobiegnę jutro:)))
Już sie nie umie doczekać na niedzielne podumownaie tygodnia ina poniedziałkowe pomiary
Jedyną rzeczą jaką zmieniłąm jest godzina wstawania , już nie wstaje o 5.15 ( nie mam siły już) , biegam do południa koło 11-12. Jedynym problemem jest znaleść opiekuna na ten czas dla Zuzanki, pod tym względem godzina 5.15 była idelana
Czuję że wpadłąm w nałóg , po każdym treningu myśle już tylko gdzie pobiegnę jutro:)))
Już sie nie umie doczekać na niedzielne podumownaie tygodnia ina poniedziałkowe pomiary