Witam
Proszę o radę - jestem strasznie zdesperowany aby przebiec maraton za miesiąc. Czy biegając regularnie 10 km poniżej 55min, 4 razy w tyg jestem w stanie taki dystans przebiec?
Nie zależy mi na czasie - to jest po prostu kwestia zakładu )
jeżeli teraz biegasz 10 km w 55 minut to teoretycznie tak...
choć nie ma sensu biegac 4x po 10 km tym bardziej że masz tylko miesiąc... :D walnij sobie w sobotę 20km powolutku (co najmniej 2h10min)
dwa treningi w owb1 z przebieżkami (w sumie po 7 - 10 km) i jeden na wb2 koło 10km :D ... przed startem samym dwa tygodnie już zacznij luzować ... :D czyli prawie od razu..
w sumie to trochę wariactwo ale jak nie jesteś zupełna dętka to chyba doczłapiesz - potem pewnie będziesz klął na czym świat stoi, i już nigdy nie pobiegasz... ale jeśli o zakłąd idzie :D
Skoro czas się nie liczy to nie musisz go tak naprawdę przebiec (chyba, że to jest sedno zakładu)? Zerknij tutaj może Cie podniesie na duchu . Znalazłam to na 57 stronie działu "Trening", tam jest też drugi temat o podobnym tytule, gdyby Ci się spodobało.
A dużo możesz wygrać?
Bo państwowa służba zdrowia kiepsko działa, a prywatni ortopedzi, fizjoterapeuci, radiolodzy i inni fachowcy liczą sobie całkiem sporo za swoje usługi.
Dziękuję za pomoc,
W sobotę pobiegłem sobie 15 km - z zamiarem 21 km.... (do tej pory biegałem 10 km) no i stwierdziłem że przegrałem zakład. Czuję, że jakoś doczłapał bym do końca ale nie o to mi do końca chodzi.
Tak po 1:40 min napotkałem ścianę, moje nogi (o ile to jeszcze były moje) jakoś przestały się mnie słuchać.
Cóż, mój organizm jeszcze nie jest gotowy na maraton.
Chciałbym za rok w sierpniu wystartować w Gdańsku. Proszę o radę jak biegać z jaką częstotliwością i intensywnością aby przez rok nie czuć się znużonym tym przygotowaniem (nie stracić motywacji) no i może zejść poniżej 4h