Jak przestać się obżerać słodyczami?? Sugestie.

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
elizakop
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 193
Rejestracja: 06 kwie 2008, 17:53

Nieprzeczytany post

..
Ostatnio zmieniony 04 lis 2009, 10:04 przez elizakop, łącznie zmieniany 1 raz.
New Balance but biegowy
tomasz

Nieprzeczytany post

rabarbarka_16:

To jest ta właśnie pętla insulinowa, o której pisałem wyżej. Im więcej jesz, tym więcej Ci się chce. To nie nałóg, ale przyzwyczajenie. Nawyk - jak spłukiwanie wody po sikaniu. Uwierz, że kiedy odstawisz słodycze na jakiś czas, to odechce Ci się ich jeść. Zastępuj słodycze przykładowo rodzynkami. Są bardzo słodkie, a nie wywołują tej szkody, co batoniki i czekolady.
No i poczytaj wątek, który napisałem w dziale „dieta i suplementacja”, być może jest inna przyczyna Twojej miłości do słodyczy.
Awatar użytkownika
rabarbarka_16
Wyga
Wyga
Posty: 85
Rejestracja: 01 maja 2008, 21:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Stryszawa

Nieprzeczytany post

A ja mam małą czaszkę... co powiesz gdybym założyła sobie na głowę rajstopy? :hej:
- Powiedz mi, co jest takiego wyjątkowego w bieganiu? (...)
- To prawie jak latanie. Jesteś lekki, jesteś najszybszą rzeczą w kosmosie, jakbyś nic nie ważył. Wysysasz prędkość z Drogi Mlecznej i czujesz, że możesz dotknąć gwiazd.
Whisper
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 23 mar 2008, 13:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Teneryfa

Nieprzeczytany post

ruh hożuf pisze: Chociaż teraz mam w domu mojego ulubionego Prince Polo XXL - leży sobie w szafce, tak żebym go zawsze widział jak ją otwieram. Założyłem się sam ze sobą że się przeterminuje a ja go nie zjem.
ruh hożuf, ten patent jest nieziemski :hej: :hej: :hej:
Przed siebie
Awatar użytkownika
kryminalistyk
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 19 cze 2008, 22:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Whisper pisze:
ruh hożuf pisze: Chociaż teraz mam w domu mojego ulubionego Prince Polo XXL - leży sobie w szafce, tak żebym go zawsze widział jak ją otwieram. Założyłem się sam ze sobą że się przeterminuje a ja go nie zjem.
ruh hożuf, ten patent jest nieziemski :hej: :hej: :hej:
Taaak, ale tylko dla mocnych psychicznie typów, którzy potrafią przykładowo rzucić palenie z dnia na dzień :)
Awatar użytkownika
arkadiuszm
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 08 maja 2008, 12:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

kryminalistyk pisze:
Whisper pisze:
ruh hożuf pisze: Chociaż teraz mam w domu mojego ulubionego Prince Polo XXL - leży sobie w szafce, tak żebym go zawsze widział jak ją otwieram. Założyłem się sam ze sobą że się przeterminuje a ja go nie zjem.
ruh hożuf, ten patent jest nieziemski :hej: :hej: :hej:
Taaak, ale tylko dla mocnych psychicznie typów, którzy potrafią przykładowo rzucić palenie z dnia na dzień :)
Palenie da się rzucić tylko i wyłącznie z dnia na dzień, jak się ogranicza, to do niczego się nie dojdzie.
Artur D.
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 27 kwie 2008, 21:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczytno/Dublin

Nieprzeczytany post

rayker pisze:Rabarbarko, jesteś w sytuacji idealnej. Możesz zaplanować dietę, która uleczy cię z miłości do słodyczy.

Pamiętaj, że są takie diety w których liczy się forma, a nie treść. Czyli to JAK zjadasz, a nie to CO zjadasz.

Warunki diety są następujące:

1. Przerzucasz się w temacie słodyczy tylko na nutelle. Nie ograniczasz dawki, ani jej nie zwiększasz. Do 3 słoików dziennie - jak do tej pory(jak wiadomo nutella jest sprzedawana w szklanych słojach)

2. I teraz cała sztuczka. Zjadasz nutelle bez pomocy rąk, rurek, łyżek, noży, widelców. Po prostu Ty, Twoja głowa i słoik. Jedz ile dasz radę.

Efekt murowany. Jeżeli do trzech słoików nutelli dołożysz warzywa i gotowane białe mięso efekt murowany.

Uwaga, dieta nieskuteczna u osób z wybitnie małą czaszką !!!
Nie wiadomo jeszcze jak dlugi jezyk ma rabarbarka :hahaha:
Krzychair
Wyga
Wyga
Posty: 75
Rejestracja: 29 kwie 2008, 10:11

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem, wszystko jest dla ludzi. Trzeba tylko mieć umiar.
Najlepiej ustalić sobie jeden dzień w tygodniu kiedy można sobie pofolgować troszeczkę. :hej:
[url=http://runmania.com/rlog/?u=Krzychair][img]http://runmania.com/f/52f975dbb143fc8d7cda527e035d7e59.gif[/img][/url]
zielonaa
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 23 kwie 2008, 12:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

co do pożerania słodyczy to jest jeszcze jeden patent który czuje sie dopiero po jakimś czasie stosowania ale skutkuje na długo

otóż należy zaczać regularnie łykać magnez tudzież chrom
skutkuje napewno bo mi przez przypadek pomogło i wiem że częst 'grubaski' tak zaczynają się leczyć : )
ponadto biorąc ten magnez lub chrom przez jakiś czas gubisz nawyk jedzenia słodyczy

druga bardzo ważna rzecz
jeśli człowiek podlega dużym napięciom psychicznym, dużo się uczy lub stresuje organizm zwiększa zapotrzebowanie na "łatwy" cukier
jest to spowodowane tym, że nasz mózg "żywi się" wyłącznie cukrem i im bardziej pracujesz głową tym więcej ta głowa chce jesć ;)
(ja w czasie sesji i pisania mgr pożerałam tabliczke czekolady dziennie, jadłam miód a herbata w moim odczuciu była ciągle niedosłodzona ! )
mi w takiej sytuacji pomogło picie odżywek Carbo
połowa albo mniej dawki podanej na opakowaniu rewelacyjnie zaspokoaja "ochotę na coś" a nie dostarcza organizamowi masy tłuszczu

Artur D. myślę że ty jesteś tym drugim przypadkiem : )
[size=125][color=green][u]
Nie o góry ale o kretowiska się potykamy.

[/u][/color][/size]
Artur D.
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 27 kwie 2008, 21:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczytno/Dublin

Nieprzeczytany post

Zielonaa - pod tym kątem jeszcze na to nie patrzyłem, a to brzmi całkiem rozsądnie. Dzięki.

A w Polsce byłem no i oczywiście przytyłem. Z braku biegania i podżerania. Miałem biegać, wziąłem buty biegowe, ale nie wiedzieć czemu w czasie wolnym odezwały mi się ścięgna Achillesa, no i mam drugi tydzień odpoczynku. Wygląda na zapalenie. Od wczoraj staram się robić ćwiczenia siłowe. Słodyczy nie wcinam.
cleo1223
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 214
Rejestracja: 02 lip 2008, 15:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Marki

Nieprzeczytany post

Cukier to BIAŁA ŚMIERĆ - to chyba wiedzą wszyscy, ale nie każdy jak widać zdaje sobie sprawę z problemu. To już ogromny krok do przodu, że chcesz ograniczyć cukrowe szaleństwo. Pozostaje Ci tylko zabrać żone do lekarza - w celu uświadomienia zagrożenia , jakie powoduje cukier. Albo potrząsnąć nią, żeby się kobieta OGARNĘłA!!!! Czy ona ma pojęcie, jaką szkodę Ci robi? Facet :niewiem: weź się w garść i zaprowadź porządek w domu.
Bo faktem jest, że wieczorny napad szału cukrowego jest trudny do powstrzymania. Wręcz niemożliwy!!!!!!!
Więc czym zastąpić? - wszelkiego rodzaju bakalie : ORZECHY, RODZYNKI, SUSZONE OWOCE - też zawierają cukier, ale nie ten MORDERCZY.
- chrupki Flips'a są bardzo zdrowe (czytaj opakowanie), a nasycą i w połączeniu z np. rodzynakmi - zasłodzą....!
Wyznacz sobie 1 dzień w tygodniu, w którym nie jesz 4 godz. przed snem. Powalczysz i dasz radę. Tak na początek. I nie załamuj się jak nie wyjdzie. Trzeba próbować. I próbować. W końcu się uda.
p.s. i niech Ci się żona ogarnie
Niżej podpisana - Uzależniona od Cukru i Czekolady po 20-stej
PinUpGirl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 12 sie 2007, 14:29

Nieprzeczytany post

cleo1223 pisze:Cukier to BIAŁA ŚMIERĆ - to chyba wiedzą wszyscy, ale nie każdy jak widać zdaje sobie sprawę z problemu. (...)
A mi się wydaje, że takie myślenie kończy się napadami dzikich żądz po 20. Od razu mi sie przypomina scena z filmu "Czekolada" która się kończy porannym przebudzeniem na wystawie. Cukier jak cukier - to nie cyjanek. Wszystko w nadmiarze szkodzi. Jeśli mamy ochote na coś słodkiego (ale naprawdę, nie żeby zająć ręce albo pochrupać do telewizora) to można próbować takich sztuczek jak zielonaaa lub poprostu zjeść tą czekoladkę zamiast obsesyjnie o niej myśleć.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=PinUpGirl][img]http://runmania.com/f/f7c2c3e8ea675093ff0011c7b9248496.gif[/img][/url]
cleo1223
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 214
Rejestracja: 02 lip 2008, 15:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Marki

Nieprzeczytany post

Gdyby to było takie proste... Tylko jeżeli ktoś codziennie przekracza dozwoloną dawkę cukru - nie musi długo czekać na 'efekty.
Provlem tkwi w tym, że słodki batonik nie wydaje się nam wogóle szkodliwy. Przecież jest taki malutki - wiesz jaka jest dzienna dawka cukru? Jedna kostka. I nie ma cudów. Cukier nie lód i się nie rozpuści.
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kryminalistyk pisze:
Whisper pisze:
ruh hożuf pisze: Chociaż teraz mam w domu mojego ulubionego Prince Polo XXL - leży sobie w szafce, tak żebym go zawsze widział jak ją otwieram. Założyłem się sam ze sobą że się przeterminuje a ja go nie zjem.
ruh hożuf, ten patent jest nieziemski :hej: :hej: :hej:
Taaak, ale tylko dla mocnych psychicznie typów, którzy potrafią przykładowo rzucić palenie z dnia na dzień :)
Tak właśnie rzuciłem palenie - powiedziałem: "od teraz nie palę" i nie paliłem, ale z żarciem to już nie była taka prosta sprawa.

Ogólnie w moim przypadku: regularne bieganie samo jakoś wygasiło mi apetyt na nocne żarcie, a słodycze to tak jak pisał Tomasz: trzeba się spiąć i przerwać pętlę insulinową, a dalej już jakoś będzie.
cleo1223
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 214
Rejestracja: 02 lip 2008, 15:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Marki

Nieprzeczytany post

z fajkami też z dnia na dzień skończyłam - ale słodycze, to już wyższa szkoła jazdy...
ODPOWIEDZ