Zdaję sobie sprawę z tego, że to następny temat początkującego w stylu:"potrzebuję pomocy", ale jestem kompletnie załamana moim bieganiem. Dziś wyszłam zakończyć mój trzeci tydzień, zaczęłam biec, a po 200 m zaczęły boleć mnie kostki i uda. Mam tak od paru dni. Próbowałam robić przed bieganiem ćwiczenia rozciągające, ale tylko nogi mnie bolały. Jest to strasznie zniechęcające, dziś nie biegałam tylko przeszłam się kawałek i wróciłam do domu. Nie wiem, jak jutro zacznę 4 tydzień, bo po prostu nie chcę mi się biegać! Moim motywatorem miały być buty, których jeszcze nie mam. Uzbierałam kasę, chodząc na truskawki, a teraz muszę czekać, aż mój stary łaskawie zawiezie mnie do Bydgoszczy.Biegam sama, moje koleżanki dawno się wykruszyły, tą samą trasą, bo innych nie znam... Nienawidzę tego bólu kostek i potu lejącego się po plecach. Nawet nie wiem, czy zrobiłam jakieś postępy, dalej męczę się cholernie, żeby przebiec planowaną odległość. Jestem strasznie zacięta(ach, te Koziorożce


