Po raz trzeci postanowiłam zacząć biegać i tym razem obiecałam sobie, że plan 10-cio tygodniowy odrobię co do minuty.
No ale cóż, życie jak zwykle weryfikuje wszystkie założenia po swojemu. I tak z pewnymi trudnościami dobrnęłam do trzeciego tygodnia. Ale zauważyłam, że jak tylko mam dłuższą przerwę tzn. wypadnie mi jakiś dzień biegania to lepiej mi się biega np. bieg w niedzielę, wtorek nie mogę i dopiero w czwartek znowu bieg. Po takiej przerwie zdecydowanie lepiej, z przyjemnością mi się biegało. No więc zmodyfikowałam plan i już nie stosuję tego 10-tygodniowego. Biegam tylko 2 razy w tygodniu i to chyba najodpowiedniejsza dla mnie częstotliwość.
I muszę się pochwalić bo dla mnie to ogromny sukces - wczoraj przebiegłam całe 3 km!!!!!! i na dodatek nie umarłam, płuc nie wyplułam i nawet do domu na 3 piętro udało mi się wejść

Trzymajcie kciuki za moją cierpliwość bo z motywacją u mnie kiepsko.
Pozdrawiam