Jak przestać się obżerać słodyczami?? Sugestie.

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Artur D.
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 27 kwie 2008, 21:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczytno/Dublin

Nieprzeczytany post

Myślę, że ten wątek będzie dobrym miejscem na podawanie sugestii walki z tym nałogiem obżarstwa. Zazwyczaj dopada mnie o godzinie 20 i nie daje mi spokoju. Muszę ostro z nim walczyć, aby nie doładować sobie kilkuset kalorii jakimś snickersem, chipsami albo paczką ciastek. Nazywam to nałogiem, bo niektórzy aby poprawić sobie nastrój siegają właśnie po żarcie i ja należę do tej grupy.

Staram się jednak z tym walczyć i coraz lepiej mi idzie, choć i tak zdarza mi się zrobić dzień rozpusty. Myślę, że jest parę zasad:

1. Najlepiej w domu w ogóle nie trzymać słodyczy. Moja żona uwielbia słodycze i często je kupuje. Ciężko wysiedzieć w miejscu jak na półce leża sobie pyszne ciasteczka. Poprosiłem ją aby chowała je przede mną.

2. Anthony Robbins poleca zakodować sobie w umyśle, co się stanie jak się dalej będzie obżerać. Proponuje on połączenie tego z silnymi emocjami. Siadamy sobie zatem spokojnie i wyobrażąmy sobie choroby, które mogą nam się przydarzyć, bliskich płaczących nad naszym łóżkiem itd. Generalnie chodzi o maksymalnie negatywne skojarzenia ze słodyczami. Z drugiej strony trzeba sobie wyobrażąć siebie w przyszłośći bez słodyczy, swoją sylwetkę, podziw znajomych, oglądające się kobiety/mężyczyźni.


Napiszcie jak Wy sobie radzicie z tym problemem. Często silna wola nie wystarcza i potrzeba czegoś więcej. Na forum jest trochę grubasków i na pewno każdy ma jakieś tam sposoby.
New Balance but biegowy
radjin
Wyga
Wyga
Posty: 91
Rejestracja: 03 kwie 2008, 22:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: się biorą dzieci?

Nieprzeczytany post

ja staram sie pic duzo wody mineralnej a słodycze zastepowac owocami, chociaz przyznam ze czasami jest ciezko i sie skusze na slodycze, ale staram sie walczyc
tanatos
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 25 mar 2008, 16:49

Nieprzeczytany post

witam
daj żonie ultimatum albo ja albo słodycze w domu :oczko:
Artur D.
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 27 kwie 2008, 21:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczytno/Dublin

Nieprzeczytany post

Chyba musiałbym zacząć się pakować :hahaha:
Awatar użytkownika
ooco
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 850
Rejestracja: 13 kwie 2008, 21:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

a nie mysąłeś o tym by zjeść 20 snikersów, trzy mega paczki chipsów, 2 tabliczki czekolady, 5 opoakowań delicji, jakies chrupki, herbatniki i co tam Ci tylko przyjdzie go głowy? a najlepuej żeby wszystko było masakrycznie słodkie i w olbrzymiej ilosci. popijasz to wszystkio 2 litrami pepsi i masz takie rzyganie zapewnione, ze już na samą myśl o czyms słodkim będa Cię targać dreszcze obrzydzenia :bum:
rraadd
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 07 maja 2007, 21:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: wrocław

Nieprzeczytany post

ooco- dobry sposób hehe ;-)

ja w sumie też często sobie powtarzam że ogranizę słodycze hehe
i w sumie jakoś tam mi to wychodzi - moim zdaniem zjedzenie słodkiego czegoś od czasu do czasu w rozsądnych ilościach jest dobre przede wszystkim dla naszej psychiki hehe ;-)

ja mam taki sposób że jem coś słodkiego tylko w weekend - jest to moja taka nagroda za całotygodniowe trenowanie hehe wtedy dwa kawałki ulubionego ciasta nie szkodza hehe ;-)
bieganie- to jest to !
minął roczek ;-)
Awatar użytkownika
pinky
Wyga
Wyga
Posty: 145
Rejestracja: 25 mar 2008, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź (Retkinia)

Nieprzeczytany post

Jak mnie bierze straszna ochota na słodycze to szukam szybko grubej baby. Patrzę na nią chwile i sibie wyobrażam skąd jej się wzięło to tłuste dupsko!? I jakoś mi się odechciewa chipsika ;-)
Bieg z Psem 4,7 km czas 28,20
(z pauzą na psią kupę)

[url=http://runmania.com/rlog/?u=pinky][img]http://runmania.com/f/daea4d0b55ef6c16f04b8997a51e7e6a.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
tomasir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 815
Rejestracja: 13 maja 2008, 14:19

Nieprzeczytany post

Ja od małego jadłem ogromne ilości czekolady. Teraz to się wcale nie zmieniło i stwierdziłem, iż dla mojego organizmu dieta czekoladowa jest bardzo dobra. Nie słodzę napojów, więc sobie zawsze tak tłumaczę dużą ilość słodyczy, które konsumuję.

A wychodzi, średnio ok pół czekolady dziennie. Staram się ograniczać, by nie zjadać więcej niż 1 tabliczkę.

Co do wagi, nie widzę specjalnego problemu: 181 cm - ok. 74 kg.

Czy zatem jest jakaś przesłanka poza wagą, która sprawia, iż zjadanie dużej ilości słodyczy jest niespecjalnie zdrowe?
zgodnie z naturą!
Awatar użytkownika
tomasir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 815
Rejestracja: 13 maja 2008, 14:19

Nieprzeczytany post

ooco pisze:a nie mysąłeś o tym by zjeść 20 snikersów, trzy mega paczki chipsów, 2 tabliczki czekolady, 5 opoakowań delicji, jakies chrupki, herbatniki i co tam Ci tylko przyjdzie go głowy?
Kiedyś spróbowałem tego. Kupiłem 8 batoników, 2 rolady (ciasta) i roladę lodową. Wymiękłem po 2 roladach i 7 batonikach. W sensie wymiękłem znaczyło, iż mój głód cukrowy został zaspokojony. Wystarczyło na 2-3 dni spokoju ;)
zgodnie z naturą!
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja jem tylko gorzką czekoladę. Zawsze wchłaniałem ogromne ilości słodyczy i ciężko mi było całkiem przestać, a gorzka czekolada to samo dobro: jak na słodycz niedużo kalorii i węgli ,niskie IG i dużo magnezu.

Chociaż teraz mam w domu mojego ulubionego Prince Polo XXL - leży sobie w szafce, tak żebym go zawsze widział jak ją otwieram. Założyłem się sam ze sobą że się przeterminuje a ja go nie zjem. Leży już ponad miesiąc, a do terminu zostało jeszcze duuuuużo czasu.
Marcin-ek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 165
Rejestracja: 05 mar 2007, 17:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Problemem z czekoladą nie są węglowodany tylko tłuszcz. Niestety nie bardzo przydatny (szczególnie dla grubasaów), chociaż roślinny. Ja zastąpiłem słodycze muesli z jogurtem naturalnym, który dosładzam słodzikiem w płynie.
Schudnąć bez wysiłku...się nie da!
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Ha, ja też miałem okres, że wcinałem 3 czekolady dziennie. Teraz nie jem w ogóle, wystarczy odrobina silnej woli i coś w zastępstwie - np. jak ma sie ochotę na słodycze, to trzeba wciągnąć jogurt, jabłko albo suszone owoce (daktyle, mniam!). Będzie przynajmniej zdrowo i bez tłuszczu. Teraz, latem, dobrym sposobem jest arbuz - ma mało kalorii, a strasznie zapycha.

U mnie mimo tych czekolad nie było problemu z wagą, ale zauważyłem, że jak przestałem jeść czekoladę, to jestem optycznie chudszy na twarzy. Poza tym waga podobna, ale ja jestem w dolnej granicy normy.

Czekoladowym skrytożercom mówimy zdecydowane "nie".
PinUpGirl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 12 sie 2007, 14:29

Nieprzeczytany post

tomasir pisze:
Czy zatem jest jakaś przesłanka poza wagą, która sprawia, iż zjadanie dużej ilości słodyczy jest niespecjalnie zdrowe?
Wszystko zjadane w dużej ilości jest niespecjalnie zdrowe :bum:

A rada na zachcianki jest tylko jedna: doskonale zbilansowana dieta. Jeśli jednak nie macie dietetyka pod ręka ew duuużo wolnego czasu ani problemów z wagą to po co rezygnować z wagą to po co rezygnować ;)?

Artur - jak u Ciebie wygląda reszta posiłków?

Generalnie fazę zdrowego odżywiania mam za sobą ;), je się po to, żeby żyć a nie odwrotnie. Ew nieuchronne braki uzupełniam tabsami i od lat jest ok.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=PinUpGirl][img]http://runmania.com/f/f7c2c3e8ea675093ff0011c7b9248496.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
tomasir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 815
Rejestracja: 13 maja 2008, 14:19

Nieprzeczytany post

Ja kiedyś sobie powiedziałem, że choćbym musiał biegać 10 czy 15 km dziennie to nigdy nie zrezygnuję z czekolady i tego się trzymam.

Obecnie i tak nieco zmieniam system treningowy, bowiem zamiast biegać koło 5-6km dziennie, będę biegał 4 razy w tygodniu (2 razy po 5-6 km i dwa razy po 10-15 km oraz 5 razy w tygodniu na rowerze po 20 km jeżdżąc do pracy)
zgodnie z naturą!
Awatar użytkownika
Ja-nek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 46
Rejestracja: 19 maja 2008, 01:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: susz/ poznań

Nieprzeczytany post

mi się wydaje że nie ma co tak świrować z ograniczaniem wszytskiego - 0 słodyczy 0 kawy czy kto co tam lubi. To moze nas tylko zniechecic do biegania a nie o to tutaj chodzi wszysttko przyjdzie z czasem. Po kilkuset kiloetrach zaczyna sie rozumiec ze organizm działa lepiej bez niektórych posiłków czy przekąsek
[url=http://runmania.com/rlog/?u=ja-nek99][img]http://runmania.com/f/cdc16b53171b738e78dd85fadcf259dd.gif[/img][/url]
ODPOWIEDZ