Witam po raz pierwszy
Jak przystało na sezon letni zmieniam forum z narciarskiego na rowerowo biegowe.
Jestem z Wrocławia. 1-2 maja zamierzam pobiegać po karkonoszach. Plan jest taki.
1 maja biegnę z białego jaru godz. 8.00 szlakiem czerwonym na śnieżkę, a następnie na przełęcz okraj. Powrót na równinę pod śnieżka i tu decyzja albo niebieskim albo czarnym do białego jaru.
2 maja spod kościołka Wang na słoneczniki i później przez przełęcz karkonoską do schroniska na hali szrenickiej. Powrót.
Jeżeli ktoś ma ochotę zapraszam. Nie jestem wytrawnym biegaczem.
Bieganie po karkonoszach
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 15 kwie 2008, 22:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lubin-Wrocław
Witam! Jak widać żyję. Poniżej krótka relacja.
Planów do końca nie udało się zrealizować z kilku powodów. Po pierwsze tłumy ludzi, po drugie jest jeszcze dużo śniegu, liczyłem, że będzie dość ubity przez turystów, ale taki stan występował tylko miejscami. Poza tym było ok.
W pierwszy dzień wybrałem się szlakiem czerwonym z białego jaru. Zaraz po starcie zaczęło kropić, ale biegło się tak przyjemnie, że nawet nie pomyślałem o tym, żeby zawrócić. Po dotarciu do schroniska przywitałem właściciela, i ruszyłem (mimo zamkniętego szlaku) w kierunku kotła. Po dotarciu na miejsce warunki pogodowe pogorszyły sie istotnie, dodatkowo zaczął podać rzęsisty deszcz. Postanowiłem zawrócić. Po kilkunastu minutach dotarłem do asfaltu (łomnickie rozdroże ?) i postanowiłem pobiec szlakiem żółtym (były tor saneczkowy). trasa ośnieżona tylko w górnej części (osłoniętej lasem) poza tym tutaj mniej ludzi ale i trasa dość stroma mimo wszystko biegło się przyjemnie. Dotarłem do "strzechy" tutaj herbatka batonik. i Bieg z powrotem niebieskim szlakiem do Polany. Tutaj wyszło słońce zrobiło sie tak przyjemnie, że postanowiłem wbiec szlakiem żółtym przez pielgrzymy na słonecznik i dalej równiną na śnieżkę. Tutaj bieg był dość trudny. Nie raz mi przyszło do głowy, że w maju bieganie po śniegu to pomyłka ale jakoś dobiegłem. Herbatka. Czarnym szlakiem do białego jaru (rondko). Śnieg leżał tylko do Białego Jaru, dodatkowo biegłem po ślicznie ubitym śniegu aż do samej Kopy. - około 25km.
Dzień drugi. Przyznam że przy zbieganiu nadwyrężyłem trochę staw kolanowy, ale na drugi dzień byłem zdrowy. Wyruszyłem z biegłego jaru żółtym szlakiem (spodobało mi się) i później niebieskim na śnieżkę, Wróciłem szlakiem niebieskim przez świątynię Wang do białego jaru - około 17 km (Przy zbieganiu pojawiła sie kontuzja stawu kolanowego i od Polany musiałem spacerkiem zejść)
Pozdrawiam wszystkich, którzy kochają przełaj.
Azavid gdzie biegasz ??
Planów do końca nie udało się zrealizować z kilku powodów. Po pierwsze tłumy ludzi, po drugie jest jeszcze dużo śniegu, liczyłem, że będzie dość ubity przez turystów, ale taki stan występował tylko miejscami. Poza tym było ok.
W pierwszy dzień wybrałem się szlakiem czerwonym z białego jaru. Zaraz po starcie zaczęło kropić, ale biegło się tak przyjemnie, że nawet nie pomyślałem o tym, żeby zawrócić. Po dotarciu do schroniska przywitałem właściciela, i ruszyłem (mimo zamkniętego szlaku) w kierunku kotła. Po dotarciu na miejsce warunki pogodowe pogorszyły sie istotnie, dodatkowo zaczął podać rzęsisty deszcz. Postanowiłem zawrócić. Po kilkunastu minutach dotarłem do asfaltu (łomnickie rozdroże ?) i postanowiłem pobiec szlakiem żółtym (były tor saneczkowy). trasa ośnieżona tylko w górnej części (osłoniętej lasem) poza tym tutaj mniej ludzi ale i trasa dość stroma mimo wszystko biegło się przyjemnie. Dotarłem do "strzechy" tutaj herbatka batonik. i Bieg z powrotem niebieskim szlakiem do Polany. Tutaj wyszło słońce zrobiło sie tak przyjemnie, że postanowiłem wbiec szlakiem żółtym przez pielgrzymy na słonecznik i dalej równiną na śnieżkę. Tutaj bieg był dość trudny. Nie raz mi przyszło do głowy, że w maju bieganie po śniegu to pomyłka ale jakoś dobiegłem. Herbatka. Czarnym szlakiem do białego jaru (rondko). Śnieg leżał tylko do Białego Jaru, dodatkowo biegłem po ślicznie ubitym śniegu aż do samej Kopy. - około 25km.
Dzień drugi. Przyznam że przy zbieganiu nadwyrężyłem trochę staw kolanowy, ale na drugi dzień byłem zdrowy. Wyruszyłem z biegłego jaru żółtym szlakiem (spodobało mi się) i później niebieskim na śnieżkę, Wróciłem szlakiem niebieskim przez świątynię Wang do białego jaru - około 17 km (Przy zbieganiu pojawiła sie kontuzja stawu kolanowego i od Polany musiałem spacerkiem zejść)
Pozdrawiam wszystkich, którzy kochają przełaj.
Azavid gdzie biegasz ??
run to the hills