wiem, ze nic nie wiem

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
pikonrad
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 363
Rejestracja: 15 maja 2006, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

W dowolnej dziedzinie ktora poznajemy, najpiewrw wiemy coraz wiecej, potem wiemy ze wiemy wszystko, albo prawie, a potem odkrywamy, ze nasza wiedza to nawet nie naparstek w porownaniu z oceanem nas czekajacym. Zawsze ten moment nas zaskakuje i boli (dume). A teraz do rzeczy. Biegajac dotychczas robilem to raczej wolno, z tetnem ok 136 (mam 35 lat i HRMAX szacowalem na 185) potrafie z tym 136 biec bardzo dlugo, ale powoli ok 7km/h. (bardzo okolo, bo w dystans mierzony na podstawie map google.) zeby wiedziec cos precyzyjniej postanowilem wybrac sie na bierznie automatyczna, ustawilem 10,7km/h + 2% pod gorke aby urealnic bieg. bieglem po 6min z przerwami po dwie w tempie 7,5km/h. tetno przy 10,7 podnosilo sie do 160-163, a w przerwie (7,5 km/h) spadalo do 150 w sumie 38 minut treningu. Przy tym wszystkim moje zmeczenie ocenilbym jako nieduze - w kazdym badz razie znacznie mniejsze niz sie spodziewalem przy takim tetnie. Dodam jeszcze, ze te moje poltoraroczne bieganie pelne bylo przerw krotszych i dluzszych, a treningi to 45' - 100' w tempie bazowym.
Pytania jaki mi sie rodza:
1. moze moje HRMAX jest jednak wyzsze
2. a zatem tetno bazowe jest wyzsze
3. jak trenowac - celem jest 4h w maratonie torunskim w kwietniu
4. 4:30 tez jest do zaakceptowania wiec na co sie lepiej nastawic.
Jestem otwarty na wszelkie sugestie
PKO
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

Pikonrad,
Z tego co pamietam, to zaczynalismy mniej wiecej w tym samym czasie i mielismy podobne cele.
Ja powiem Ci, co bym zmienil, bo - tu kolejne podobnienstwo - truchtalismy tak samo, albo bardzo podobnie
Urozmaicilbym trening. To nie jest tak, ze jak bedziesz klepal te kilometry na 70-75% HRmax, to bedzie to idealne rozwiazanie dla przetruchtania maratonu w 4 godziny. Na tych niskich zakresach oczywiscie sa duze rezerwy zwykle, ale organizm potrzebuje tez roznorodnosci.
Wprawdzie jest tak, ze jak biegasz na 70% to odczuwalna poprawa jest takze na 90% HRmax, ale... jest tez zapewne tak, ze trzeba posmigac szybciej i to wplynie na nizsze zakresy. Po to m.in. sie biega treningi doskonalace predkosc VO2max - wprawdzie w maratonie tej predkosci nie rozwiniesz, ale na pewno wiele wskaznikow sie polepszy, nie mowiac o tym, ze takie mocniejsze bieganie oswaja z uczuciem zmeczenia, brakiem tchu. Buduje pewnosc siebie. Po 35 km sie przyda :)
Nie mowie, ze masz zaczac biegac nagle same szybkie treningi, ale jak w tygodniu zrobisz jeden mocniejszy (moze krosik?), to na pewno pozytywnie to na Ciebie wplynie.
Sam widzialem po sobie - po roznej masci szybszych interwalach, gdy przerwe robilem na 70-75% HRmax, to to bylo wolno, bardzo wolno... Gdy jednak biegniesz np. godzinny trening na niskim tetnie, to czesto percepcja tego jest taka, ze to calkiem przyzwoita predkosc.
W tym kontekscie nuda zabija rozwoj. Po poltora roku biegania spokojnie mozesz stopniowo zaczac wlaczac do swojego treningu jakies inne srodki treningowe. Jesli chcesz pobiec w kwietniu, to raczej czas najwyzszy...
To takie moje refleksje, na pewno nie do konca precyzyjne i trafne, ale moze choc troche pomocne.
Moze udaloby Ci sie zaadoptowac jakis plan ze strony dla wlasnych potrzeb, aby przepracowac ostatnie tygodnie wg jakiegos sprawdzonego schematu?

Pozdrawiam,

B.
Awatar użytkownika
MichalJ
Ekspert/Trener
Posty: 2107
Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Peru
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Sproboj zrobic test zoladzia zaczynajac od tetna 140 i rob 6minutowe odcinki do odmowy. Co to znaczy? jak np. na odcinku z tetnem 180 poczujesz ze juz jest bardzo szybko to przycisnij ostatnia minute na maksa i zobaczysz jakie tetno wyskoczylo. Mozesz to przyjac jako HRmax. Dzieki temu za jednym zamachem zrobisz test zoladzia, dzieki czemu bedziesz mogl ustalic co jest do zrobienia i na jakim tetnie, a druga rzecz, ze osacujesz prawdopodobne HRmax. Zobaczymy na jakim jestes poziomie. I ocenimy czy 4h w maratonie w kwietniu sa mozliwe. Akurat jest odpowiedni czas zeby zaczac robic trening do maratonu. Jezeli nie masz biezni to zrob test zoladzia na biezni mechanicznej przy 2-3% nachyleniu. Tez powinno wyjsc dobrze.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac

www.rodzinkamisyjna.pl
pikonrad
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 363
Rejestracja: 15 maja 2006, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

no i juz wiem, ale po kolei
marzec:
w klubie byly jeszcze cztery inne bieznie i zadna z nich nie byla dla mnie tak optymistyczna
koniec marca - trening 25km ulicami po okolicy, czas pozal sie Boze, 3h10 minut. Odkrylem, przy okazji, wchodzenie do przerebla nie jest najbardziej bolesnym doswiadczeniem na jakie moze czlowiek sam siebie skazac:(
do Michala: tu juz nie bylo po co testu Żołędzia robić. jedynie pracowac nad wydolnoscia zeby jakims cudem dotrwac do mety.
kwiecien:
pierwsze dwa tygodnie biegam po 3 treningi - na wiecej nie mam czasu a noce no coz syn znow ząbkuje - i sil. raz regeneracyjny raz szybciej i raz 2h30 w pierwszym tygodniu, w drugim 2h. nie patrze juz ile to kilometrow wiem ze nie za duzo :(
przedostatni tydzien bieg dlugi 1h30, krotkie 40 min
ostatni tydzien bieg niedlugi 1h krotkie 30 min.
no i do dziela. Na starcie spotykam szefa, który od lat biega, widzi mnie zaskoczony i stwierdza "Pan nie dobiegnie, bedzie musial Pan duzo isc".
Nie zrazony staruje, na początek trzymam się peacemakera na 5h ale czuje ze tym tempem nie wytrzymam. po ktortkiej dyskusji doliczylismy sie, ze on trzyma tempo na 4.30 zwolnilem, przez wiekszosc biegu trzymalem 7min/km. Do 30 mialem nadzieje wykrecic ponizej 5h. na 36 kryzys. musialem przejsc sie ze 20m a moze 40. potem z wielkim bolem dalej. przy 38 juz nie moglem i natchnelo mnie a moze zmienic rytm bolaly mnie nogi, reszta pracowalal bez zarzutu. Przyspieszylem wiec o 15 udezen serca na minute i okazalo sie ze jest lepiej. wiedzialem ze wytrzymam tak do mety, i wytrzymalem. szkoda tylko ze na 5h to nie wystarczylo.
Debiut zrobiony,
5:02:06
Pozdrawiam
pikonrad
Awatar użytkownika
MichalJ
Ekspert/Trener
Posty: 2107
Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Peru
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No pieknie. Gratuluje. 5h wysilku to kosmos. Prawie jak ultramaraton. Jeszcze raz jestem pelen podziwu za wole walki
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac

www.rodzinkamisyjna.pl
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ