Mam takie pytanie nie wiem czy ktoś w ogóle ma taki problem .
Już od jakiegoś czasu zacząłem przygotowania do maratonu. Wszystko idzie dobrze nawet wczasy w Egipcie nie pokrzyżowały moich planów (w sumie fajnie się biegało przy 30 st około 18 jak słoneczko zachodzi ). Mam taką pracę że często mam nocne dyżury i ruchomy czas. Np w tym tygodniu mam 6 nocek I teraz czy ma to znaczenie no bo niby jak wrócę do domu wyśpię się dopiero ide biegać ale czy organizm wtedy nie dostaje za przeproszeniem w tyłek za bardzo ?? Ktoś tak biega ??
Jak mam 1 czy 2 zmiany to tez nie trenuje w tych samych godzinach i np jest duża różnica. Jak idę biegać rano to wiem że będzie odwalenie treningu, męczarnia a po południu jest elegancko aż się chce, no ale jak się ma na 14 to trzeba rano.
Pozdrawiam
Najważniejsze - to dobrze wypocząć. Praca nocna w jakiś sposób rozregulowuje organizm, wydzielanie hormonów itd, ale to nieuniknione. Najważniejsze, żebyś odpowiednio odpoczywał. Czyli - gdy się wyśpisz, odpoczniesz, jest ok.
Jak masz zmiane na 14:00, wiem, ze jest ciężko.
Ale zastanów się, czy nie jest to kwestia nastawienia psychicznego. Jak Ci się biega rano w dniu kiedy nie pracujesz?
Nie wiem jak sobie z tytm poradzić - ale pewnie jakieś ćwiczenia "psychiczne" mogłyby pomóc.
Sam miałem podobnie i poprostu zrezygnowałem z porannego biegania ale znam kolegów którzy to przezwyciężyli i radzą sobie.
Z tym rannym bieganiem to dopiero teraz tak się "zrobiło" Dawniej nie było problemów a raczej wprost przeciwnie ranna przebieżka była tym co dawało sens dalszym działanią Z tym wypoczywaniem to jest trochę kłopot bo wiadomo jak to się śpi w dzień. Raz że telefon dzwoni somsiad akurat remont kończy pan roznosi ulotki i na 40 mieszkań wybierze Twój numer mieszkania ) Bardziej chodzi mi o te hormony . Także staram się odpocząć ale nie zawsze wychodzi. Pozdramiam i bardzo dziękuje za opinie.
Kwestia przyzwyczajenia , pracuję na zmiany ( z nockami włacznie ) 23 lata od 6 lat biegam . Po nocce śpię do 11-12 idę na trening i potem jeszcze 2 godziny snu i do pracy.
Ja kiedys pracowalam na naprawde nocne zmiany tzn. od 20.00 do 8.00 rano i nie byl mozliwosci uprawiac sportow. Organizm byl rozbity sam z siebie i nawet dwa razy w tygodniu silownia byla meczarnia.
Teraz w wlasnej woli chodze do pracy na 13. koncze czesto po polnocy a biegam rano. W sumie nie ma nic przyjemniejszego niz rozpoczac tak dzien. o 9.00 jestem w terenie po biegu prysznic, sniadanko, przeglad internetu i do pracy. Taki system bardzo mi odpowiada, a endorfina rozkreca mnie na reszte dnia. Musze jedna przyznac, ze wieczorami latwiej sie biega. Rano dopiero po 30 minutach biegu czuje sie rozgrzana (obudzona)
Pozdrawiam 2-go zmianowiczow
i tu sie zgodze z powyższą wypowiedzią. Po poludniu jest łatwiej bo rano sie dłużej człowiek rozkręca . No ja wstaje o 13-14 jak wrócę o 7. i później juź nie ma zbytnio czasu na spanie. Już myślałem że nikt tak nie biega A co do sąsiada to dziś znowu dał popis od 10 do 13 .
Ja tez pracuje w nocy (( koncze o 7 wpadam do domu przebieram sie tak zeby nie obudzic dziewczynek:)biegam roznie to zalezy od mojego zmeczenia ale tak miedzy 35-50min.(i tu skorzystam z okazji i zadam pytanie. po pwrocie z 8h pracy ,biegu i rozciąganiu sie idę spac ,czy postepuje wlasciwie?????)pytam dlatego,ze kiedys czyatalam ,ze raczej nie jest dobrze odrazu po bieganiu isc do wyrka robic lulu)W dni kiedy pracuje stosuje taki system ponieważ póżniej nie mam możliwosci(dom ,szkoła itd.). W dni wolne z ranca:) mala kawka i w droge wtedy na luzie bo wiem ,ze nigdzie nie mószę sie spieszyc.Po powrocie do domu uwielbiam to poczucie zadowolenia ,ze zrobilam cos dla siebie.
Tez mi się tak wydaje.Czasami po południowej przebieżce też mnie "ścięło" i spałem. Ja jednak odsypiam i dopiero idę biegać może warto spróbować Twojej metody . Ja wracam przed 7 oczywiście jak allegro działa . Tylko dziewczyna może stwierdzić że już mi całkiem odbiło .
Kiedy pracowalem na "nocki", biegalem do fabryki i z powrotem .
O ile dobieg mnie rozbudzal , powrot dzialal niestety tak samo i zasniecie bylo bardzo trudne .
Budzilem sie niewyspany , zmeczony , z bolem glowy .
Nie bylo na nic czasu - tylko praca , bieg i walka o usniecie .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
a mi sie po bieganiu nie chce spac:)) jestem ozywiony jakis pelen energi
tzn ide na trening zaspany robie jakis trening typu zakres tempo podbiegi taki meczacy i mi sie spac nie chce wybeigania zamulają troszke ale po innych akctentach jest supcio:)
Zaraz zaraz .... Musimy się rozumieć. Mnie bieg najczęściej pobudza ale ... jak się pracuje na noc to inna bajka. Chyba nie ma ludzi którzy wstają rano idą biegać i np o 10 zasypiają jak dzieci . Czasami w natłoku zajęć wracałem do domu po pracy o 15 (od 4:45 na nogach) wychodziłem biegać wracałem była 16:30 małe odświeżenie się i ... zjazd na kanapie . Dodam że nie pracuje w fabryce prace mam siedzącą i jak ktoś doczytał allegro ma działać
Od ponad roku pracuje od 23 do 7, biegac zaczalem od stycznia ale trenowac od 7 tygodni. Wiadomo, ze kazdy ma swoj biologiczny zegarek ktory roznie chodzi. Ja swoj dosc dlugo musialem nastrajac zeby przyzwyczaic sie do pracy w nocy. Probowalem chodzic spac pozniej np 10-12 i wstawac o 18-20 ale zima tak to tylko mozna popasc w depresje (polecam solarium w zimie) Suma sumarum, udalo mi sie znalezc optymalne wyjsce dla mnie. 7rano koniec pracy - prosto do lozka. Od 7.30 do 13.30-15.00 sen. (warto spac wielokrotnosci 1.5h tzn albo 3h lub 4.5h 6 7.5 itd - u mnie sie to sprawdza - poszukaj w googlach wiecej na ten temat) Spie albo 6h albo 7.5h w zaleznosci jak intensywny trening mialem. Gdy trzymam sie twardo 6 lub 7.5h, spie jak zabity nie ma mowy o jakims telefonie, sasiadach itp. (nigdy nie mialem twardego snu az do momentu spania sztywno 6 lub 7.5h) 15-16 trening do 17.30. Pozniej kolacja, ktora jest dla mnie sniadaniem, krotka regeneracja, pozalatwianie spraw, zycie socjalne, 21.00 relaksik przed kompem 22.45 z powrotem do pracy.
Dla mnie to dziala idealnie, organizm sie totalnie do tego dostosowal, malo tego dzieku spaniu x1.5h gdy chce wczesniej wstac, lub przestawic sie na dzienny tryb zycia nie ma wiekszych problemow wstaje 1.5h wczesniej czyli 12.00, calkiem niezle a nastepnego dnia 10.30.
Uff to popisalem ale zawsze tak mam o tej porze dnia, przed koncem pracy.
Pozdrawiam