
pulsometr
- Andrzej Szymański
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 01 kwie 2008, 21:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kędzierzyn- Koźle
- Kontakt:
Witam! Chciałem zapytać, czy doradzacie korzystanie z pulsometru? 

andy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 559
- Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33
Jeśli nie masz choć minimalnej świadomości aktywności fizycznej, w tym przypadku biegania, to odradzam. Może zdarzyć się tak, że zwyczajnie znienawidzisz to co robisz nie mogąc osiągnąć zamierzonego poziomu hr. W konsekwencji, przy założeniu że zależy Ci na ruchu, zamienisz to na inny jego rodzaj.
- Andrzej Szymański
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 01 kwie 2008, 21:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kędzierzyn- Koźle
- Kontakt:
Rozgryzłeś mnie- jestem początkującym truchtaczem. Czyli doradzasz sobie truchtać po swojemu, aż dojdę do większej sprawności?
andy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 559
- Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33
rozgryzłem..? 
patrzę na to wyłącznie ze swojego punktu widzenia. To jest tak, że docelowo masz przejść konkretny trening. Wszystko w umownie określonych "normach". Jeśli występuje domniemanie, iż owe "normy" mijają się z rzeczywistością, a eksperci w tym temacie twierdzą, że w istocie tak jest (bo początkujący nie może znać swojego hr max), trening będzie torturą.
Mając nad sobą kata w postaci osoby trzeciej w pewnym momencie stwierdzasz, że to, co miało Ci sprawiać przyjemność, jest dla Ciebie gorzej niż godziną do odwalenia, a w kata masz ochotę strzelić. Podstawa to mieć do czynienia z osobą kompetentną. Pseudotrener to nie trener, to nawet nie instruktor, bo nie traktuje Cię jako indywidualności, tylko jako kolektyw.... Trochę za daleko wybiegłam. Sorry
Poczytaj sobie artykuły i wątki na temat tętna; tego jest dużo, więc sporo Ci się rozjaśni.

patrzę na to wyłącznie ze swojego punktu widzenia. To jest tak, że docelowo masz przejść konkretny trening. Wszystko w umownie określonych "normach". Jeśli występuje domniemanie, iż owe "normy" mijają się z rzeczywistością, a eksperci w tym temacie twierdzą, że w istocie tak jest (bo początkujący nie może znać swojego hr max), trening będzie torturą.
Mając nad sobą kata w postaci osoby trzeciej w pewnym momencie stwierdzasz, że to, co miało Ci sprawiać przyjemność, jest dla Ciebie gorzej niż godziną do odwalenia, a w kata masz ochotę strzelić. Podstawa to mieć do czynienia z osobą kompetentną. Pseudotrener to nie trener, to nawet nie instruktor, bo nie traktuje Cię jako indywidualności, tylko jako kolektyw.... Trochę za daleko wybiegłam. Sorry
Poczytaj sobie artykuły i wątki na temat tętna; tego jest dużo, więc sporo Ci się rozjaśni.
- sredniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 359
- Rejestracja: 21 mar 2008, 12:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zabrze
- Kontakt:
jak na poczatek przygody jakim jest bieganie, uwazam ze zwykly zegarek ze stoperem w zupelnosci wystarczy.na pulsometr przyjdzie pora :] na razie polecam kontrolowanie wylacznie czasów w jakich przebiegasz dany dystans czy pętle.polecam zapisywanie czasów w dzienniczku treningowym.to mobilizuje to treningu i pokazuje Twoj progres w treningach.pozdrawiam!polecam zegarki timex ironman.tanie i dobre.maja funkcje stopera i timera i mozliwosc łapania kilkudziesieciu miedzyczasów
run your way
www.sklepbiegacza.pl - polecam
www.sklepbiegacza.pl - polecam
- Andrzej Szymański
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 01 kwie 2008, 21:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kędzierzyn- Koźle
- Kontakt:
Dzięki za dobre rady,chłopaki 

andy