Przygotowanie do maratonu
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 08 kwie 2008, 15:20
Może moje pytanie wyda się większości osób naiwne lecz mianowicie: czy można się przygotować do maratonu w 2,5 miesiąca? tj. mam namierzony maraton, który odbędzie się 21 czerwca czyli zostało około 11 tygodni do startu. W jaki sposób rozplanować treningi aby osiągnąć zdolność do startu (kondycyjnie oraz o zaprawienie stawów i więzadeł, jaka suplementacja?)
Czy pływanie negatywnie wpływa na przygotowanie do biegania? ponieważ dużo pływam. Jeżeli chodzi o samo bieganie to dawno, dawno już nie biegałem systematycznie (poza godzinnym treningiem kondycyjnym raz w tygodniu).
Dzięki za pomoc
Pozdrawiam
Czy pływanie negatywnie wpływa na przygotowanie do biegania? ponieważ dużo pływam. Jeżeli chodzi o samo bieganie to dawno, dawno już nie biegałem systematycznie (poza godzinnym treningiem kondycyjnym raz w tygodniu).
Dzięki za pomoc
Pozdrawiam
do przodu powoli..
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ordzien pisze:czy można się przygotować do maratonu w 2,5 miesiąca? tj. mam namierzony maraton, który odbędzie się 21 czerwca czyli zostało około 11 tygodni do startu.
Jeśli w ogóle teraz nie biegasz, to nie.
Oczywiście, dystans może i przemierzysz (bo nie sądzę, że dasz radę cały przebiec, raczej będzie to marszobieg), tylko po co? Nie lepiej systematycznie przegotowywać się przez dłuższy czas, żeby za rok pokonać trasę we względnym komforcie fizycznym i przyzwoitym czasie?
Za rok tego maratonu nie będzie?
"Zaprawienie" więzadeł i stawów, to lata treningu, tysiące kilometrów i setki ćwiczeń.zaprawienie stawów i więzadeł, jaka suplementacja?)
Zadna suplementacja nic Ci tu nie pomoże, najwyżej nadwyręży kieszeń.
Pływanie jest dobrym sportem uzupełniającym, ale nie sądzę, żebyś na tyle intensywnie pływał, żeby ukształtować odpowiedni do maratonu poziom wydolności. Mogę się oczywiście mylić.Czy pływanie negatywnie wpływa na przygotowanie do biegania? ponieważ dużo pływam.
A ten Twój upatrzony maraton, to Bełchatów?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 08 kwie 2008, 15:20
To znajdź sobie jakiś krótszy bieg, albo kilka biegów - na przykład co miesiąc, biegów w Polsce jest teraz mnóstwo, jest w czyn wybrać. To bęa takie cząstkowe cele, mające doprowadzić Ciebie do maratonu, a zarazem element treningu i doświadczenia.Będzie za rok również ten maraton, tyle że ja mam problem z systematycznością w biegach...niestety, dla mnie czas do przygotowań zaczyna się w momencie zapisania się na listę startową
Na stawy najlepszy jest systematyczny ruch. Według mnie, nic poza tym nie działa. Poszukaj zestawów ćwiczeń na kolana, zacznij regularnie wzmacniać mięśnie wokół stawu kolanowego, to na nich się wszystko opiera.Co do suplementacji to miałem na myśli coś "na stawy". Słyszałem że ludzie biorą żelatynę (w galaretkach, chrząstka etc.) nie wiem czy to działa??
Silne mięśnie i więzadła, to brak problemów ze stawami.
do przodu powoli..
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Niestety, jedynym wyjściem jest regularność i stopniowe dawkowanie obciążeń. Każde inne działanie to tylko oszukiwanie samego siebie. A przygotowanie do maratonu - sprawa osobnicza, dla jednego miesiąc, dla innego rok. Co to zreszta znaczy "przygotowanie"? Jeden chce tylko przebiec, inny pobiec konkretny wynik.
- Bartosh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 771
- Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49
Ordzien,
Posluchaj Beaty, czy Nagora.
Ja pobieglem maraton po ok. pol roku przygotowan i musze jasno powiedziec, ze to nie byl zaden fun. No wiesz, ani jakiegos wielkiego uniesienia po przekroczeniu mety, ani runners high, choc medal, fakt fajna rzecz. Tak sie zlozylo, ze pobieglem w dosc duzym maratonie, no i to bylo duze przezycie, ale jaki to wyczyn przebyc 42 km gdy przed Toba linie mety przekracza 20 tysiecy biegaczy?
Coraz czesciej sklaniam sie ku temu, zeby najpierw wystartowac w zawodach na 5 czy 10 km i poprawic tam czasy, a pozniej zabierac sie za cos dluzszego. Ja poki nie bede biegal dychy ponizej 40 minut na pewno nie bede probowal pobiec kolejny raz maratonu. Szkoda nog
Posluchaj Beaty, czy Nagora.
Ja pobieglem maraton po ok. pol roku przygotowan i musze jasno powiedziec, ze to nie byl zaden fun. No wiesz, ani jakiegos wielkiego uniesienia po przekroczeniu mety, ani runners high, choc medal, fakt fajna rzecz. Tak sie zlozylo, ze pobieglem w dosc duzym maratonie, no i to bylo duze przezycie, ale jaki to wyczyn przebyc 42 km gdy przed Toba linie mety przekracza 20 tysiecy biegaczy?
Coraz czesciej sklaniam sie ku temu, zeby najpierw wystartowac w zawodach na 5 czy 10 km i poprawic tam czasy, a pozniej zabierac sie za cos dluzszego. Ja poki nie bede biegal dychy ponizej 40 minut na pewno nie bede probowal pobiec kolejny raz maratonu. Szkoda nog

- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
To znajdź sobie jakiś krótszy bieg, albo kilka biegów - na przykład co miesiąc, biegów w Polsce jest teraz mnóstwo, jest w czyn wybrać. To będa takie cząstkowe cele, mające doprowadzić Ciebie do maratonu, a zarazem element treningu i doświadczenia. Przecież masz w podpisie "do przodu powoli" ... To po co się spieszyć?Będzie za rok również ten maraton, tyle że ja mam problem z systematycznością w biegach...niestety, dla mnie czas do przygotowań zaczyna się w momencie zapisania się na listę startową
Na stawy najlepszy jest systematyczny ruch. Według mnie, nic poza tym nie działa. Poszukaj zestawów ćwiczeń na kolana, zacznij regularnie wzmacniać mięśnie wokół stawu kolanowego, to na nich się wszystko opiera.Co do suplementacji to miałem na myśli coś "na stawy". Słyszałem że ludzie biorą żelatynę (w galaretkach, chrząstka etc.) nie wiem czy to działa??
Silne mięśnie i więzadła, to brak problemów ze stawami.
- Adams
- Wyga
- Posty: 74
- Rejestracja: 22 sty 2008, 19:53
- Życiówka na 10k: 42:29
- Życiówka w maratonie: 03:53:31
- Lokalizacja: Zawiercie
Możesz więcej coś o tym powiedzieć? jeśli ktoś trenuje 4 razy w tygodniu bieganie +2 dni pływanie to jak to pływanie zaplananować?beata pisze: Pływanie jest dobrym sportem uzupełniającym, ale nie sądzę, żebyś na tyle intensywnie pływał, żeby ukształtować odpowiedni do maratonu poziom wydolności. Mogę się oczywiście mylić.
Czy raczej długie wolne odległości, czy krótkie szybkie?

- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Nie napiszę, bo o pływaniu nic nie wiem, i pływam dość mało efektywnie - tzn. wolno, nie będąc w stanie się zmęczyć.Adams pisze:Możesz więcej coś o tym powiedzieć? jeśli ktoś trenuje 4 razy w tygodniu bieganie +2 dni pływanie to jak to pływanie zaplananować?
Czy raczej długie wolne odległości, czy krótkie szybkie?
Stąd moja wątpliwość.
Bo na logikę - jeśli ktoś pływa szybko, przepływa ze 2km, i jest po takim treningu zmęczony, to jakoś to na jego wydolność wpływa.
Ale to taka filozofia przedszkolaka.
Ja staram się raz w tygodniu być na basenie (mobilizuje mnie karnet), ale jest to objętość rzędu 700-800m w 25min, czyli żadna. Do tego jakieś jackuzi, czyli bardziej traktuję to jako regenerację.
-
- Stary Wyga
- Posty: 193
- Rejestracja: 11 lut 2008, 20:38
eee tam, jak pisze Nagor rzecz osobnicza, ja sie przygotowywalem do pierwszego maratonu 3 miesiace, wszedlem w plan J.Skarzynskiego dla poczatkujacych w momencie kiedy celem planu bylo przetruchtanie 60min.Bartosh pisze:Ordzien,
Posluchaj Beaty, czy Nagora.
Ja pobieglem maraton po ok. pol roku przygotowan i musze jasno powiedziec, ze to nie byl zaden fun. No wiesz, ani jakiegos wielkiego uniesienia po przekroczeniu mety, ani runners high, choc medal, fakt fajna rzecz. Tak sie zlozylo, ze pobieglem w dosc duzym maratonie, no i to bylo duze przezycie, ale jaki to wyczyn przebyc 42 km gdy przed Toba linie mety przekracza 20 tysiecy biegaczy?
Coraz czesciej sklaniam sie ku temu, zeby najpierw wystartowac w zawodach na 5 czy 10 km i poprawic tam czasy, a pozniej zabierac sie za cos dluzszego. Ja poki nie bede biegal dychy ponizej 40 minut na pewno nie bede probowal pobiec kolejny raz maratonu. Szkoda nog
Stwierdzilem jak przetruchtam te 60min. i bede sie czul spoko to jade dalej z koksem i tak to sie zaczelo, oczywsice organizm mialem lekko przystosowany: 10 lat amatorskiej koszykowki na roznych nawierzchniach z przerwami ale jednak, gdzies w podstawoce i sredniej przewinela sie leeka wiec....moze cos tam w organizmie pozostalo
Generalnie mialem starszna euforie, pozdrawialem kibicow na trasie, odwzajemnialem brawa a druga polowke pobieglem 7 minut szybciej niz pierwsza:) wiec koncowka i mijanie, mijanie....bylo extra.
Po maratonie moja zonka stwierdzila leeee wcale nie wygladasz na zmeczonego, oczywiscie ze bylem zmeczony, zakwasy itp. ale euforia i endorfiny zrobily swoje, wiedzilem juz wtedy ze to jest TO:)
- Bartosh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 771
- Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49
Gregory,
Ja nie mowie, ze sie nie da, tylko przedstawiam moja wersje.
Moze dlatego, ze nie gralem tyle w kosza i nie trenowalem lekkiej, to znioslem to troche ciezej niz Ty i zajelo mi wiecej czasu zeby dystans pokonac.
Chodzi o to, ze Ci, ktorzy po zbyt krotkich przygotowaniach porywaja sie na maraton i maja pozniej klopoty ze zdrowiem zwykle o tym nie pisza na forum. Dla odmiany osoby, ktorym sie udalo przebiec maraton przygotowujac sie w krotkim czasie opowiadaja o tym wszem i wobec.
I to moze rodzic nie do konca sluszne przekonanie, ze do maratonu nie trzeba jakos specjalnie sie przygotowywac.
Ja nie mowie, ze sie nie da, tylko przedstawiam moja wersje.
Moze dlatego, ze nie gralem tyle w kosza i nie trenowalem lekkiej, to znioslem to troche ciezej niz Ty i zajelo mi wiecej czasu zeby dystans pokonac.
Chodzi o to, ze Ci, ktorzy po zbyt krotkich przygotowaniach porywaja sie na maraton i maja pozniej klopoty ze zdrowiem zwykle o tym nie pisza na forum. Dla odmiany osoby, ktorym sie udalo przebiec maraton przygotowujac sie w krotkim czasie opowiadaja o tym wszem i wobec.
I to moze rodzic nie do konca sluszne przekonanie, ze do maratonu nie trzeba jakos specjalnie sie przygotowywac.
-
- Stary Wyga
- Posty: 193
- Rejestracja: 11 lut 2008, 20:38
Hej Bartosh:)Bartosh pisze:Gregory,
Ja nie mowie, ze sie nie da, tylko przedstawiam moja wersje.
Moze dlatego, ze nie gralem tyle w kosza i nie trenowalem lekkiej, to znioslem to troche ciezej niz Ty i zajelo mi wiecej czasu zeby dystans pokonac.
Chodzi o to, ze Ci, ktorzy po zbyt krotkich przygotowaniach porywaja sie na maraton i maja pozniej klopoty ze zdrowiem zwykle o tym nie pisza na forum. Dla odmiany osoby, ktorym sie udalo przebiec maraton przygotowujac sie w krotkim czasie opowiadaja o tym wszem i wobec.
I to moze rodzic nie do konca sluszne przekonanie, ze do maratonu nie trzeba jakos specjalnie sie przygotowywac.
Ty swoja, ja swoja jednak nie chcialem zdyskredytowac Twojej wypowiedzi. Chcialem jedynie pokazac ze jest to mozliwe pod pewnymi warunkami.
Generalnie jest to jakis tam problem, dlaczego wszyscy od razu maraton a nie dyche, polowke? Cos jest magicznego w tym slowie.
Znam ludzi ktorzy niemal bez przygotowania ukonczyli maraton, coz... mozna i tak ale nie wierze jak opowiadaja jaki to FUN bo jaki mozna miec FUN jak sie potem tygodniami dochodzi do siebie a czasami miesiacami? w dodatku dobiegajac, doczlapujac? w ogonie
Reasumujac w temacie maratonu zalecana jest duza ostroznosc tylko czasami to ciezko zrozumiec dopoki sie nie sprobuje na wlasnej skorze.