Pytanie
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Kostek, przepraszam, że nie odpowiedziałam Tobie na pw, ale cały czas nie wiem, co odpowiedzieć na tak postawione pytanie, jak wyżej.
Bieganie, to nie apteka, nie ma tu żelaznych reguł, recept, schematów, jak i co robić przed treningiem i w trakcie.
Raz dzwoni budzik, wstaję, piję wodę, robię co trzeba, ubieram się, wychodzę. Innym razem wyglądam przez okno i zastanawiam się, czy nie wyjść później, bo teraz mam taką możliwość. Jeszcze innym razem budzę się, coś piję, jem lekkie śniadanie, robię jakąś pilną pracę, piszę parę maili i dopiero wychodzę. Czasem wreszcie, dzwoni budzik, a ja go wyłączam i dalej śpię. I na trening wychodzę po południu.
A co robię na treningu, to chyba bym musiała przepisać dzienniczek, żebyś wiedział.
Reasumując - nie jestem zaprogramowanym robotem i każdy dzień nieco różni się od drugiego.
Piszesz, że od kwietnia chcesz zacząć - kwiecień już jutro, zatem zacznij. Popróbuj różnych wariantów i znajdź swój rytm.
Nie jest ważne, kiedy biegasz, po śniadaniu, przed, po kolacji, czy w nocy. Ważne, żebyś czuł się z tym dobrze i w miarę pojawiania się celów osiągał widoczne efekty.
Bieganie, to nie apteka, nie ma tu żelaznych reguł, recept, schematów, jak i co robić przed treningiem i w trakcie.
Raz dzwoni budzik, wstaję, piję wodę, robię co trzeba, ubieram się, wychodzę. Innym razem wyglądam przez okno i zastanawiam się, czy nie wyjść później, bo teraz mam taką możliwość. Jeszcze innym razem budzę się, coś piję, jem lekkie śniadanie, robię jakąś pilną pracę, piszę parę maili i dopiero wychodzę. Czasem wreszcie, dzwoni budzik, a ja go wyłączam i dalej śpię. I na trening wychodzę po południu.
A co robię na treningu, to chyba bym musiała przepisać dzienniczek, żebyś wiedział.
Reasumując - nie jestem zaprogramowanym robotem i każdy dzień nieco różni się od drugiego.
Piszesz, że od kwietnia chcesz zacząć - kwiecień już jutro, zatem zacznij. Popróbuj różnych wariantów i znajdź swój rytm.
Nie jest ważne, kiedy biegasz, po śniadaniu, przed, po kolacji, czy w nocy. Ważne, żebyś czuł się z tym dobrze i w miarę pojawiania się celów osiągał widoczne efekty.
Wiecie, że Haile nie ma trenera? Ba - on nawet nie zapisuje sobie nigdzie swoich treningów i planów.
Wie co robił wczoraj, co przed wczoraj. Wie jak się dzisiaj czuje i co powinien realizować - wszystko płynne i idealnie dopasowane.
Wie co robił wczoraj, co przed wczoraj. Wie jak się dzisiaj czuje i co powinien realizować - wszystko płynne i idealnie dopasowane.
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
woda z mlekiem ? Chyba Ci sie pomylilo z woda z miodem i cytryna Przepis jest prosty - troszke miodu [nie za malo zeby nie bylo wodniste] wiadomo miod musi sie rozpuscic, a pozniej doprawiasz cytrynkakostek pisze:Co z tą wodą z mlekiem??
Proszę o "przepis"
Ile tej wody ile tego miodu żebym nie przedobżył .